Reklama

Ochronka Bałucka Sióstr Salezjanek

Niedziela łódzka 47/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łódź z początku wieku XX była miastem kontrastów; obok reprezentacyjnych kamienic ulicy Piotrkowskiej, willi i pałacyków fabrykanckich, większość zabudowy mieszkalnej nie spełniała elementarnych warunków sanitarnych. Tylko 14.5% budynków w naszym mieście uważanym za najbardziej zaniedbane spośród wielkich miast Polski, zaopatrzonych było w wodę, zaledwie 7% w kanalizację, 10% w gaz. Aż 60% mieszkań miało tylko jedną izbę, mieszkało w nich 59% wielonarodowego społeczeństwa Łodzi. Zabudowa mieszkaniowa przemieszana była z przemysłową, dymy z niezliczonych kominów fabrycznych zasnuwały miasto. Bałuty, włączone w granice miasta w roku 1915, należały zawsze do dzielnic najbiedniejszych ( por. "Leksykon Miast Polskich" W-wa 1998)

Ochronkę Bałucką utworzyli w pierwszych latach XX w., działacze instytucji charytatywnej z Warszawy, dla sierot i dzieci z ubogich bałuckich rodzin, polskich i żydowskich. W latach wielkiego kryzysu ekonomicznego placówka przeżywała ogromne trudności finansowe zagrażające jej istnieniu. Wtedy pierwszy biskup Kościoła łódzkiego Winncenty Tymieniecki zwrócił się do Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki ( Sióstr Salezjanek) by przejęły i poprowadziły dzieło opieki nad małymi mieszkańcami Bałut. Od 1930 r. do wybuchu II wojny światowej Siostry mieszkały w budynku na Franciszkańskiej i prowadziły Ochronkę Bałucką, kierując się w pracy wychowawczej zasadami przekazanymi przez swego duchowego ojca św. Jana Bosco. Należały do zgromadzenia włoskiego, więc w czasie II wojny światowej pozostały w Łodzi. Zostały jednak wysiedlone z domu na Franciszkańskiej, bo tam utworzono getto. Nie mogąc opiekować się sierotami przeniosły założoną przez siebie jeszcze przed wojną, szkołę krawiecką dla dziewcząt na ul. Gdańską i kontynuowały ten rodzaj działalności aż do roku 1962. Po zamknięciu szkoły przez władze, pracowały jako katechetki w parafiach i jednocześnie nieoficjalnie prowadziły świetlicę - oratorium w dawnym domu zakonnym na ul. Franciszkańskiej. W latach 80. zwiększyła się liczba dzieci głodnych, zaniedbanych przez rodziców i opiekunów, głównie z powodu rozprzestrzeniającej się na terenie Bałut różnorakiej patologii. Siostry dzieliły się swoim czasem i strawą z potrzebującymi dziećmi, które garnęły się coraz liczniej do przedszkola i świetlicy. Ochronka Bałucka zaczęła się odradzać. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej podjął z Siostrami współpracę w tej charytatywno-wychowawczej akcji. Mimo przystosowania starych zabudowań gospodarczych, miejsca wciąż było zbyt mało, wtedy za przyczyną św. Dominika Savio, Salezjanki wymodliły możliwość zakupu od miasta budynku po zamkniętym żłobku przy ul. Brauna (nieopodal skrzyżowania Spornej i Wojska Polskiego) w zamian za budynek przy Franciszkańskiej. Radość z nowej lokalizacji łączyła się z wielkimi problemami finansowymi. Budynek wymagał poważnego remontu, dzieci przybywało a przez pierwsze dwa lata praktycznie nie było dotacji z zewnątrz, poza refundacją posiłków, którą wtedy przyznawał już MOPS. Pojawiła się też konieczność stworzenia warunków stałego zamieszkania dla podopiecznych, którzy nagle stracili rodziców. Z czasem Urząd Miasta podjął dofinansowywanie domu stałego pobytu i przedszkola. Świetlica-oratorium nadal funkcjonuje bez dotacji.

W celu ułatwienia zarządzania trzema istniejącymi dziełami zrodził się pomysł umieszczenia ich pod wspólnym szyldem Zespół Opiekuńczo-Wychowawczy " Ochronka Bałucka" Sióstr Salezjanek.

Przedszkole, niepubliczne i bezpłatne, przyjmuje jedynie dzieci z ubogich rodzin i ma charakter ponad wyznaniowy, tak jak to było w pierwszej, założonej w 1906 r. Ochronce Bałuckiej. Korzysta z niego ok. 60 dzieci. W ramach katechezy przekazywana jest wiedza religijna i siostry prowadzą wychowanie w duchu chrześcijańskim, ale dzieci nie są postrzegane przez pryzmat wiary rodziców. Dzieci otrzymują w ciągu przedszkolnego dnia trzy posiłki: śniadanie, obiad i podwieczorek.

Dom stałego pobytu, w którym siostry dzielą z 15-17 dziećmi dach nad głową i swoje życie, nie ma wiele wspólnego z innymi podobnymi placówkami. Dzieci w wieku od 5 do 18 lat uczestniczą w pełni w domowym życiu, mają dostęp do wszystkich pomieszczeń (oprócz skromnych pokoików zakonnic), mogą wpływać na decyzje opiekunek co do wyboru spędzania wolnego czasu. Jak w prawdziwym domu mają niewielkie obowiązki; uczestniczą w przygotowaniu potraw, nakrywają do stołu, sprzątają swoje pokoje, dbają o ich schludny wygląd. Pożywienie na wspólnym stole nie jest dzielone na porcje. Dzieci uczą się same od siebie kulturalnego zachowania przy stole, opiekują się sobą nawzajem (często mieszkają tu rodzeństwa) . Siostry postawiły sobie cel główny: zabezpieczenie dzieciom podstawowych warunków do życia, materialnych i emocjonalnych; stworzenie im namiastki domu rodzinnego i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa, by dzieci mogły nadrobić wartości, nigdy nie poznane w swoich rodzinach, by były przygotowane do życia w społeczeństwie, by stały się dobrymi chrześcijanami i ludźmi dojrzałymi. Charakterystyczne dla tego domu jest spędzanie sobót i niedziel. Po tygodniu nauki i pracy, sobota, ze skromnym wieczorem rekreacyjnym oraz niedziela są czasem odpoczynku i radowania się wspólnotą. Kto chce może dłużej pospać, nie trzeba wstawać na wspólne śniadanie. Później wspólne porządki. W sobotnie wieczory Siostry, razem z dziećmi oglądają telewizję, filmy na wideo, organizują wieczory ze śpiewem, muzyką, słodyczami, owocami. Jest to też czas rozmów i dyskusji na różne tematy. Dzieci niezmiennie czekają na te chwile i bardzo chętnie w nich uczestniczą. Podobnie oczekiwane są uroczyste posiłki z okazji urodzin dzieci oraz świąt. Dba się wtedy o szczególny wystrój sali oraz własny odświętny wygląd. Ochronka ma już swoją pierwszą usamodzielnioną wychowankę, z której wszyscy są bardzo dumni. Skończyła szkołę krawiecką Sióstr Salezjanek w Suwałkach, otrzymała własne malutkie mieszkanie w Łodzi, pracuje a w wolnych chwilach odwiedza Siostry i własne rodzeństwo mieszkające z nimi, uczestniczy w świętach. Pozostałe dzieci uczą się dobrze lub bardzo dobrze. Pięcioro zdało samodzielnie egzaminy do liceów i z powodzeniem kontynuuje naukę.

Dzieci kierowane są tu przez opiekę społeczną lub sąd rodzinny. W ciągu działalności domu, 45 sierot z uregulowaną kwestią opieki prawnej, odnalazło nowe, adoptowane rodziny za pośrednictwem Archiecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego, który również przejął nadzór nad ich losem. Niektóre utrzymują kontakt z domem sióstr.

Trzecie dzieło prowadzone od lat przez Siostry Salezjanki to oratorium - świetlica czynna w godzinach popołudniowych od poniedziałku do piątku w kilku wydzielonych pomieszczeniach. Oratorium obejmuje opieką 145 dzieci, dziennie przychodzi ich co najmniej pięćdziesiąt. Według wskazówek Księdza Bosko otrzymują tutaj coś do jedzenia, pomoc w odrabianiu lekcji, możliwość rozwijania swoich talentów pod okiem animatora, w grupach plastycznych, technicznych, muzycznych, tanecznych, sportowych. Jeśli chcą mogą w sobotę przed południem wziąć prysznic w czystych wyremontowanych łazienkach, jeśli potrzebują - otrzymają coś z ubrania. Raz w miesiącu uczestniczą we wspólnej Eucharystii w kaplicy domowej a ich uczestnictwo staje się coraz bardziej aktywne i świadome. Mogą skorzystać i coraz częściej korzystają z sakramentu pokuty. Codziennie w programie świetlicy jest krótka katecheza i wspólna modlitwa np. Różaniec. W wakacje duża liczba podopiecznych bierze udział w zorganizowanym wypoczynku poza miastem.

Oratorium to opieka, wychowanie i zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb, to nauka o Bogu, aby ci młodzi, którzy często mają bardzo trudne, najeżone niebezpieczeństwami i pokusami życie, widzieli dalej, aż po obietnicę życia wiecznego, aby w trudnych chwilach wiedzieli, że jest Ktoś, kto czuwa, komu na nich zależy najbardziej.

Trzeba charyzmatu - daru Bożej łaski, by rozwijać to potrójne dzieło w niełatwych warunkach "wolnego rynku". Siostry mają ten charyzmat a właściwie wielość potrzebnych charyzmatów rozwijanych przez własną pracę, wiedzę, wysiłek, i miłość, która jest nade wszystko. Dom, ciągle remontowany staje się bardziej funkcjonalny, pomieszczenia oddzielne dla przedszkola, domu stałego pobytu i oratorium, są ciepłe i pełne koloru, dzieci śmiałe i zadomowione wychodzą na spotkanie gościa i chętnie nawiązują rozmowę. Na zaimprowizowanym boisku koszykówki przed domem gwar dziecięcych głosów.

Siostra dyr. Teresa Krzyżewska mówi, że ten gwar rozmów, śmiechu, śpiewu wrósł na trwałe w zakonne życie córek Księdza Bosko. Jego obecność informuje, że wszystko jest w porządku, jego brak niepokoi i budzi tęsknotę. Wiele jeszcze trzeba zrobić, ale dopóki są dzieci nie brakuje Siostrom wiary i nadziei, że podołają wszystkiemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję