Reklama

Uniwersytet dla Tomaszowa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnią niedzielę października (20 października br.) w tomaszowskim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa miała miejsce Msza św. inaugurująca działalność Wydziału Zamiejscowego Nauk Prawnych i Ekonomicznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Uroczystej celebrze przewodniczył ks. bp Jan Śrutwa. W czasie wprowadzenia do liturgii Pasterz diecezji m.in. nawiązał do wydarzeń Roku Jubileuszowego w Kościele powszechnym, na terenie naszego kraju oraz w środowisku lokalnym.

Rzecz dla Tomaszowa niezwykła...

"Te ostatnie wydarzenia lokalne i środowiskowe - mówił Ordynariusz Dziecezji - są dla nas szczególnie wzruszające. Znajdujemy się teraz w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tomaszowie. Jesteśmy we wspaniałej świątyni, niedawno odnowionej i upiększonej staraniem tutejszych wiernych, którym przewodzi proboszcz i dziekan ks. Jan Krawczyk. Dzisiaj, w ostatnią niedzielę października, wspominamy fakt konsekracji tej świątyni, związany na zawsze z osobą ks. bp. Piotra Kałwy, profesora i wielkiego kanclerza Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przed laty. W atmosferze takich wspomnień wiążących tę świątynię z KUL-em zaczynamy Mszę św., która otwiera rzecz dla Tomaszowa niezwykłą - pierwszą uroczystą inaugurację roku akademickiego na nowo utworzonym Wydziale Zamiejscowym Nauk Prawnych i Ekonomicznych KUL-u. Mieliśmy tutaj w ostatnich latach kilka inauguracji, od kiedy działał w Tomaszowie punkt dydaktyczny KUL-u. Jednakże właśnie w Roku Wielkiego Jubileuszu Narodzenia Chrystusa uśmiechnęła się do nas Boża Opatrzność, bowiem punkt dydaktyczny, uchwałą senatu akademickiego KUL-u, został podniesiony na wyższy poziom i stał się samodzielnym wydziałem katolickiej uczelni w Lublinie. Jest to dla Tomaszowa Lub. i okolicy wydarzenie wielkiej wagi. Otworzyła się przecież niesłychana szansa uzyskiwania wyższego wykształcenia przez osoby, które nie mają warunków na odbywanie wymarzonych studiów w wielkich miastach. Wiemy dobrze, że bez wykształcenia nie przyjmie nas dzisiaj świat. Niech świadomość tego, co niesie ze sobą Wydział Zamiejscowy KUL-u w Tomaszowie dotrze jak najszybciej do umysłów i serc wszystkich mieszkańców tej małej Ojczyzny. (...) Sprawujemy tutaj Mszę św., która stanowi część integralną inauguracji. Zaszczyca ją swoją obecnością wielu naszych przyjaciół i wybitnych gości. Bardzo się cieszymy z przyjazdu do Tomaszowa ks. bp. Stanisława Wielgusa byłego rektora KUL-u. To jego życzliwość i jego osobiste zaangażowanie sprawiło, że kilka lat temu zakiełkowało w Tomaszowie prawdziwe życie akademickie. Znany kiedyś ze wspaniałych listów świątecznych, pisanych w imieniu KUL-u do całego polskiego społeczeństwa, wygłosi dzisiaj kazanie, którego z należną uwagą wysłuchajmy. Cieszymy się z obecności Jego Magnificencji prorektora KUL-u ks. prof. Franciszka Kampki, który z wielką życzliwością traktuje Wydział Zamiejscowy Nauk Prawnych i Ekonomicznych. Dziękujemy mu za przybycie i poprowadzenie dzisiejszej inauguracji. Witam także duchowieństwo, a zwłaszcza naszych księży dziekanów, na czele z ks. kanclerzem prof. Franciszkiem Greniukiem i ks. inf. Zygmuntem Zuchowskim. Jesteśmy szczęśliwi, że dzisiejsze uroczystości zaszczyca swoją obecnością senat akademicki Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, który ustanowił w roku jubileuszowym Wydział Zamiejscowy w Tomaszowie Lub. Pośród członków senatu akademickiego zasiada również prof. Jan Świtka, jako pierwszy dziekan tego wydziału. Pan dziekan Jan Świtka, jak wszyscy wiedzą, jest duszą i siłą motoryczną ośrodka akademickiego w naszym mieście. Radujemy się z obecności parlamentarzystów, którzy wnieśli w swoim czasie wielki wkład w powstanie w Tomaszowie studiów wyższych. Cieszy nas przybycie władz miejskich, powiatowych gminnych Tomaszowa i okolicy. Dzień dzisiejszy stanowi ukoronowanie odważnych posunięć i wielu trudów poniesionych przez władze dla dobra naszej rodzinnej ziemi i jej mieszkańców. Zapraszamy wszystkich obecnych na Mszy św. do gorącej modlitwy o Boże błogosławieństwo i wszelką pomyślność dla Wydziału Zamiejscowego KUL-u, dla naszej rodzinnej ziemi, dla Ojczyzny, dla Kościoła i dla nas samych."*

Reklama

Wiara uzdrawia!

Ekscelencjo! Najdostojniejszy Arcypasterzu Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej - mówił ks. bp Stanisław Wielgus - b. rektor KUL. - Wielce Czcigodny Księże Rektorze, Dostojny Senacie, Wielce Szanowny Panie Dziekanie Zamiejscowego Wydziału Nauk Prawnych i Ekonomicznych. Czcigodny Księże Dziekanie, Proboszczu tej parafii. Drodzy Bracia Kapłani, bardzo szanowni państwo, kochana młodzieży. Dotknięty wielkim nieszczęściem człowiek nie zwraca uwagi na konwenanse, gdy dostrzega jakąkolwiek szansę uzyskania pomocy. Tego Bartymeusza, który dowiedział się, że obok niego przechodzi Jezus i na cały głos krzyczał: "Jezusie Synu Dawida zmiłuj się nade mną" wielu idących z Chrystusem uczniów gromiło ostrymi słowami, żeby nie czynił hałasu, żeby wreszcie zamilkł. On jednak nie zwracał na nich uwagi i bez ustanku wołał rozpaczliwie o zmiłowanie. Osiągnął swój cel. Został zauważony. Jezus polecił go przyprowadzić do siebie. Gdy przed nim stanął zapytał Go: "Cóż chcesz abym ci uczynił?" Nauczycielu spraw abym przejrzał - zawołał błagalnie niewidomy Bartymeusz. Rzekł mu wówczas Jezus: "Idź, wiara twoja uzdrowiła cię". Natychmiast przejrzał - relacjonuje ewangelista - i szedł za Nim drogą. Ślepota fizyczna jest strasznym nieszczęściem, skazuje człowieka na wieczną ciemność. Na nigdy niekończącą się noc. Pozbawia go najcudowniejszych wrażeń i przeżyć. Nie pozwala mu podziwiać piękna przyrody i patrzeć w oczy najukochańszych osób. Przywrócenie wzroku niewidomemu jest więc trudnym do wyobrażenia dobrodziejstwem, za które winien on dziękować swojemu dobrodziejowi do końca życia. Ślepota fizyczna jednak nie jest jedynym tego rodzaju nieszczęściem, które poraża ludzi. Nie mniejszym nieszczęściem, które dotyka miliony, jest ślepota intelektualna, ślepota moralna, a także, i może przede wszystkim, ślepota na sprawy wiary. Jest to inny świat, w którym miliardy ludzi nie posiadają najmniejszego nawet wykształcenia; świat, w którym morduje się miliony narodzonych i nienarodzonych istnień ludzkich, w którym widać tyle nienawiści i wrogości, w którym często spokojnych i uczciwych ludzi terroryzują bandy bezwzględnych nie mających żadnego sumienia, złodziei, bandytów, włamywaczy i wszelkiego innego rodzaju zbrodniarzy. W którym to świecie w milionach zwyczajnych, zdawać by się mogło, rodzin panuje przemoc, alkohol, brutalność, przekleństwa, które rozmaite media pokazują, promują i banalizują przemoc, rozpustę i nihilizm moralny. Ten świat przepełniony jest różnego rodzaju ślepcami, których największe nieszczęście polega na tym, że nie zauważają idącego obok nich Jezusa, który, jako jedyny w historii kosmosu Zbawiciel - jest w stanie ich uleczyć ze ślepoty, która jest nieporównanie groźniejsza od fizycznej, ponieważ ogarnąć może człowieka nieprzeniknioną ciemnością i rozpaczą, nie na kilkadziesiąt lat jego doczesnego życia, ale na całą wieczność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czasy chaosu

Chaos moralny we współczesnym świecie, wyrażający się w zastępowaniu wartości moralnych - antywartościami, uczciwość - oszustwem, prawdomówność - kłamstwem, poszanowanie świętości - kpiną z nich, ochronę życia - zabijaniem niewinnych, czystość - rozpustą, trzeźwość - pijaństwem i narkotykami, spowodowany jest przede wszystkim przez rozpowszechniający się w całym świecie od dziesiątków lat ateizm - przekonywał Kaznodzieja. Ogarnia on różne dziedziny życia. W wielu krajach poddał już sobie państwo i prawodawstwo, które łaskawsze jest dla przestępców niż dla spokojnego człowieka, które często niszczy rodzinę, a wspiera wszelkiego rodzaju dewiacje moralne, które gdzie może ogranicza i eliminuje z życia publicznego religię chrześcijańską, zwłaszcza katolicką, a wspiera wyraźnie wszelkie formy relatywizmu moralnego, nihilizmu i całkowitej tolerancji dla tego, co upadla człowieka. Uważni obserwatorzy życia publicznego, w zachodnich zwłaszcza krajach, odnotowują konsekwentnie sterowany przez niektórych intelektualistów i ludzi rządzących tymi krajami, a wywodzących się przeważnie z szeregów tzw. nowej lewicy, zrodzonej w końcu lat 60. z ducha filozofii Marksa, Trockiego, Mao Tse-Tunga, Lenina, powrót do tzw. oświeceniowej dialektyki. Oświecenie, będące ważnym i twórczym okresem w rozwoju kultury europejskiej, w swojej warstwie światopoglądowej stanowiło zdecydowanie nieprzyjazne wyzwanie wobec religii chrześcijańskiej. Czyniło ją odpowiedzialną za wszelkie problemy ludzi i społeczeństw. Z ducha tej oświeceniowej krytyki religii wyrośli tacy wpływowi i wrogo nastawieni do chrześcijaństwa myśliciele, jak Feuerbach, Nietsche, Marks, Engels (...). Prowadzona przez nich krytyka religii chrześcijańskiej miała, i ma nadal, doniosłe skutki. Jedni z owych krytyków np. Nietsche, traktowali chrześcijaństwo jako rodzaj niewolniczej moralności, która upadla człowieka; inni widzieli w chrześcijaństwie, które wsłuchuje się w słowa Pisma Świętego: " Czyńcie sobie ziemię poddaną", główną napędową siłę wyzyskiwania i niszczenia przyrody; inni jeszcze, jak Feuerbach, Marks i ich uczniowie, obrzucali, i obrzucają, chrześcijaństwo obelgami, nazywając je "opium dla ludu".

Reklama

Wrogowie Boga

Wszelkie próby wykorzystania tej oświeceniowej retoryki do stworzenia wolnego od wszelkiej religii, wspaniałego człowieka i świata, kończyły się zawsze katastrofą - ostrzegał ks. bp Wielgus, gdyż okazywało się, że po usunięciu chrześcijańskiej wizji rzeczywistości nie ma już żadnych obowiązujących standardów i norm dla ochrony życia człowieka i jego godności. Zamiast rzekomo niewolniczej chrześcijańskiej moralności, z podstawowym dla niej obowiązkiem miłości każdego człowieka, narodowosocjalistyczna, faszystowska dyktatura w Europie ustanowiła tzw. "moralność panów", która jest odpowiedzialna za zbrodnie popełnione na dziesiątkach milionów ludzi. Komunistyczna walka z religią, prowadzona bezwzględnie przez 70 lat, doprowadziła do niemniej monstrualnych zbrodni. W myśl oświeceniowej materialistycznej antropologii, przyjmowanej przez marksizm, narodowy socjalizm i powtarzane nadal przez współczesne odrzucające religię ideologie, człowiek miał się stać inżynierem nowej, przerobionej genetycznie, materialnej rzeczywistości. Miał zbudować raj na ziemi. Tymczasem zamiast przekształcić się w wolną od jakichkolwiek więzów, rozwiniętą, racjonalnie myślącą istotę stał się zagubionym kompletnie na rynku fałszywych idei poszukiwaczem sensu życia. Stał się w wielu wypadkach irracjonalnym stworzeniem, odrzucającym opartą na rozumie wiarę chrześcijańską, a pędzącym w zamian za to za doznaniami fizycznymi w rodzaju UFO, czarnej magii, horoskopów, astrologii i najróżniejszych zabobonów. Pełno na to dowodów we współczesnych gazetach, telewizji, radiu, a ostatnio także w internecie. Jeden z najwybitniejszych współczesnych filozofów polskich, bynajmniej nie chrześcijańskich, napisał słusznie w dzienniku Życie, że chrześcijaństwo jest religią najbardziej ze wszystkich racjonalną, i że to właśnie ono, a nie nauka, stanowiło przez dziesiątki wieków jedyną skuteczną zaporę dla zabobonów, dla wszelkich okultyzmów, dla astrologii, i energoterapi tzw. kultów ziemi. Nie raz już bowiem tak było, że nauka ulegała modom i fałszywym ideologiom, jeśli nie została wsparta przez trzeźwą, racjonalną, wiarę religijną. To niebezpieczeństwo istnieje także dziś, gdy notuje się uleganie wielu ludzi, wielu mediów, a nawet uniwersytetów, ideologii postmodernizmu, która kwestionuje istnienie obiektywnej prawdy i obiektywnego dobra. Najróżniejsze siły różnej proweniencji oraz stojące do ich dyspozycji media sprzymierzają się dziś w ustawicznej krytyce katolicyzmu, który przedstawiają jako bastion fundamentalizmu i jako siłę tłumiącą wolności jednostki. Przedstawiają mu najróżniejsze zarzuty. Nie cofają się przed oszustwem, kłamstwem, szyderstwem, a nawet podszywaniem się pod opinię tzw. krytycznych katolików.

Reklama

Atakują katolików za wszystko

Za to, że wierzą w Boga i nieśmiertelność duszy ludzkiej, że uznają prawdę o grzechu pierworodnym; że Chrystusa uznają za jedynego Zbawiciela świata, że za ponadczasowe uznają Boże Przykazania, że przyjmują istnienie obiektywnej niezmiennej Prawdy itd. - wołał ks. bp Wielgus. W Ameryce dopuszczono niedawno do sprzedaży, niezawodną podobno, pigułkę na spędzenie płodu. Amerykańskie feministki powitały ją, jako zwycięstwo nad Kościołem i jako następny krok ku wyzwoleniu kobiety. Prawo amerykańskie, podobnie jako prawa wielu innych zachodnich krajów, pozostające w dużym stopniu pod wpływem liberalnej, postmodernistycznej ideologii stworzyło więc ostatnio kobietom warunki, by mogły lekko i łatwo mordować własne dzieci. I to właśnie nazywają drogą do uwolnienia współczesnego człowieka z więzów zniewolenia religijnego. Bez względu na swoją proweniencję owi krytycy Kościoła katolickiego, najczęściej ślepi na transcendencję i nadprzyrodzony wymiar tego Kościoła, traktują go jako coś w rodzaju konkurencyjnej partii politycznej, którą należy wykorzystać albo usunąć z życia publicznego i pozbawić wpływu na świadomość społeczną. Fałszywie ubolewają nad tym, że Kościół wtrąca się do spraw społecznych i odważa się zająć stanowisko w sprawach politycznych, tak jakby jego członkami nie byli obywatele tego kraju, lecz nie mający praw niewolnicy. Tak jakby polityka zarezerwowana była wyłącznie dla osób niereligijnych, chcących bez Boga budować ten kraj i mentalność ludzi, tzn. nas wszystkich. Będąc ślepi na to, czym naprawdę jest wiara katolicka, kapłaństwo i istota papieskiego posługiwania świadomie fałszują w świecie, czasami przez świadomy dobór wypowiedzi, postać jedynego, moralnego autorytetu naszych czasów Ojca Świętego Jana Pawła II. Jak to mieliśmy okazję zobaczyć w nieprzyjaznym mu, pełnym zafałszowań i stronniczo zrealizowanym filmie amerykańskiej reżyserki. Jest rzeczą interesującą dlaczego wielu ludzi, w tym polskich katolików, przyjmuje całkowicie ślepo za prawdę tę dezinformację, mimo że ci, którzy ją rozpowszechniają, oszukali ich dziesiątki razy. Czyżby sami zgodnie ze starym rzymskim przysłowiem, że "podobny podobnemu się cieszy" identyfikowali się z kłamstwem, oszustwem i bluźnierstwem. Przeciwnicy Kościoła znowu głoszą dawno skompromitowane przez rzeczywistość mity i utopie o bezkonfliktowej przyszłości, o raju na ziemi, o zbawieniu człowieka przez siebie samego itd. Nie dostrzegają olbrzymiego wkładu jaki chrześcijaństwo wnosiło, i wnosi nadal, w humanizację świata. Uczy ludzi, żeby traktując siebie wzajemnie z miłością i szacunkiem, aktywnie przeciwstawiali się swojemu losowi i złu, które on czasem niesie. Żeby poznawali to, co nieznane. Żeby budowali świat lepszy i piękniejszy dla wszystkich. Żeby nigdy nie tracili nadziei i wiary w dobro. Żeby byli świadomi, że są dziećmi Boga, który ich kocha i prowadzi do siebie. Przeciwnicy Kościoła odrzucają Jego życiowy program pracy, nauki i modlitwy. Chcą iść na skróty do raju na ziemi. Chcą iść bez Boga, a często wbrew Bogu, łamiąc Jego przykazania. Niestety, z góry skazani są na klęskę, ponieważ nie ma raju bez Boga i nie ma innej do Niego drogi jak tylko ta, którą On wskazał swoimi przykazaniami. Kościół nie prowadzi walki ideologicznej z tymi, którzy uważają się za jego nieprzyjaciół. Zadaniem Kościoła jest prowadzić do zbawienia wszystkich ludzi, głosić Ewangelię oraz tę prawdę, że jedynym Zbawicielem świata jest Jezus Chrystus. I Kościół będzie to czynił zawsze, bez względu na okoliczności. Istotę misji Kościoła wyraził doskonale papież Paweł VI, który powiedział o sobie samym i o Kościele: "Biada mi gdybym nie głosił Ewangelii. Od samego Chrystusa otrzymałem bowiem to polecenie. Jestem Jego Apostołem, Jego świadkiem, mam obowiązek głosić Jego imię, Jezus jest Chrystusem, jest Synem Boga żywego, On jest ośrodkiem dziejów świata, On zna nas i miłuje" . Kościół jest zobowiązany do niesienia światła, które ma rozpraszać ciemności, spowodowane przez współczesną ślepotę ateizmu i liczne błędne poglądy jakie mnożą się w naszych czasach, chociażby w postaci tzw. pluralistycznej teologii religii, która wszystkie religie uważa za równe sobie, a Jezusa traktuje, jako twórcę specyficznie zachodniej postaci tego samego, wspólnego wszystkim ludziom, fenomenu religijności. Jezus jest więc, według zwolenników owej pluralistycznej teologii religii, tylko jednym z wielu równych mu we wszystkim geniuszów religijnych, takich jak Budda, Mahomet, Zaratustra i inni. Nie zaś jedynym Zbawicielem świata.

Reklama

Kościół katolicki nie może akceptować nieprawdy

Nie może tolerować twierdzeń wspomnianej pluralistycznej teologii religii. Albowiem prowadzi ona nie do czego innego, jak tylko do całkowitej destrukcji chrześcijaństwa. Uznanie wszystkich religii, wiar i filozofii za równorzędne jest niczym innym, jak zwykłym nihilizmem, tzn. poglądem, że wszystko w życiu ludzkim jest bez sensu i wartości, że nie ma żadnej różnicy między dobrem a złem, prawdą a fałszem. Człowiek, który głosi równorzędność wszystkich religii w gruncie rzeczy nie wierzy w nic i nie uznaje żadnej prawdy. Jemu jest po prostu wszystko jedno, czy Bóg jest, czy nie istnieje, czy człowiek ma duszę nieśmiertelną czy też nie. Dlatego przed kilkoma tygodniami została wydana przez Kongregację Wiary Deklaracja Dominus Iesus, która nie wnosi nic nowego do nauczania Kościoła, a tylko przypomina to, w co chrześcijanie wierzyli od dwóch tysięcy lat i co zostało przyjęte w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Jest godne podkreślenia, że mimo iż wspomniana Deklaracja powtarza tylko prawdy, które Kościół katolicki głosi od początku swego istnienia, spotkała się z ostrą krytyką ze strony najróżniejszych sił i mediów, nie tylko nieprzyjaznych Kościołowi katolickiemu, lecz także tych mediów, które uważają się za związane z Kościołem. W tym momencie warto wskazać na fakt, że liczni publicyści, a nawet niektórzy teologowie, zwłaszcza szczególnie cenieni i promowani przez liberalne media, którzy od dziesiątków lat nie mówią o niczym innym, jak o duchu Soboru Watykańskiego II, podkładając czasami pod to pojęcie, najbardziej niekiedy odległe od katolicyzmu poglądy, prawie nigdy nie czytują dokumentów soborowych. W Deklaracji Dominus Iesus przytoczono po prostu dokumenty soborowe. Uczyniono to w trosce o czystość wiary zagrożonej przez coraz powszechniej widoczny, przenikający nawet do świadomości szerokich mas chrześcijan, relatywizm religijny i moralny. Stolica Apostolska i cały Kościół katolicki poddane zostały w związku z tym krytyce, że głoszą fundamentalizm, że niszczą tak dobrze rozwijający się ekumenizm, że ośmielają się twierdzić, iż są w posiadaniu obiektywnej prawdy. Ta krytyka nie jest czymś nowym. Przypomnijmy sobie czasy apostolskie, gdy św. Szczepan męczennik wyznawał swoją wiarę w Jezusa Chrystusa i nie chciał się jej wyprzeć, ówcześni wrogowie chrześcijaństwa rzucili się na niego, wywlekli go poza mury miasta i ukamienowali. Nie mogli znieść prawdy, że Jezus jest jedynym Zbawicielem świata, nie mogli zgodzić się na słowa św. Jana, że tylko ci, którzy pozostaną wierni słowu Jezusa poznają prawdę, a prawda ich wyzwoli. Okazuje się jednak, że biada temu, kto pozostaje wierny Bożemu słowu. Doświadczył tego św. Szczepan i tysiące męczenników ze wszystkich czasów, poczynając od starożytności a na współczesności kończąc. W samym XX w. wymordowano ok. 27 ml. ludzi z powodu wierności Słowu Bożemu. Oblicza się, że obecnie z powodu wiary w Chrystusa cierpi prześladowania w różnych krajach, zwłaszcza muzułmańskich i Chinach, ok. 200 ml ludzi. Od pierwszych dni Kościoła członkowie wysokiej rady żydowskiej nie chcieli tolerować wiary Apostołów w Jezusa, jako jedynego Zbawiciela świata. Karali i prześladowali każdego, kto składał prastare wyznanie wiary: "W żadnym innym imieniu, poza imieniem Jezus nie ma zbawienia, gdyż nam ludziom nie jest dane żadne imię pod niebem przez które moglibyśmy być zbawieni". Karali każdego, kto uznawał Chrystusa za jedynego Pośrednika między Bogiem i człowiekiem, kto wierzył w jedność i jedyność Jego Kościoła. Rytuał działania przeciw wierzącym w Jezusa Zbawiciela świata nie zmienił się do dziś. W wielu społeczeństwach pozostających pod wpływem libertyńskich ideologii, w których mówi się ciągle o całkowitej wolności słowa i dyskusji, człowiekowi, który pozostaje wierny objawionemu Słowu Bożemu, bardzo często nie pozwala się zabierać głosu. Musi milczeć. Gdy jednak zabierze głos wzywając do wiary w Chrystusa, do zachowania Jego nauki, to ponieważ nie mówi tego, co mówiąc językiem biblijnym, "łechce ucho niedowiarków", jego głos jest zazwyczaj przemilczany lub atakowany. Oskarża się go o fundamentalizm i nietolerancję, o zacofanie i ciemnotę, stawia się go pod pręgierzem opinii publicznej. Czy oznacza to, że lepiej milczeć i nie zabierać głosu na temat swojej katolickiej wiary?

Reklama

Nie wolno milczeć

Wiara, którą naprawdę ma się w sercu, zobowiązuje do okazywania jej na zewnątrz. "Kto mnie wyzna wobec ludzi - mówi Chrystus - tego i Ja wyznam wobec Ojca mego, a kto mnie zaprze się wobec ludzi, tego i zaprę się wobec Ojca mego na sądzie, przed którym stanąć musi każdy" . My, chrześcijanie, mamy coś ważnego do przekazania światu. Mamy mu do przekazania Słowo Boże, które stało się ciałem. Tylko to Słowo może odpowiedzieć na wszystkie nurtujące człowieka pytania. Tylko ono może uzdrowić współczesnego człowieka z ogarniającej go ślepoty duszy. Ślepoty, którą zawdzięcza diabłu (Od kiedy niektórzy, nie mający wiele wspólnego z wiarą katolicką teologowie ogłosili autorytatywnie, że diabeł nie istnieje, zaczął on działać skuteczniej niż kiedykolwiek na tym świecie, ogarniając swoim zasięgiem miliony ludzi). Chrześcijanin nie może milczeć. Chrześcijanin ma obowiązek głosić Chrystusa słowem i czynem, pracą i nauką, wypełnianym dobrem i postawą życiową, aby być skutecznym w przekształcaniu świata ku dobremu. Autentyczny chrześcijanin musi sam prezentować głęboką wiedzę, chrześcijańską kulturę i nie zachwianą, opartą na Bożych przykazaniach, moralność. Dlatego z taką radością każdy z nas tu obecny przyjął fakt powołania w Tomaszowie Lub. Wydziału Zamiejscowego Nauk Prawnych i Ekonomicznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wydziału uczelni, która od ponad 80 lat wiernie służy Bogu i Ojczyźnie, która nie poprzestaje na intelektualnym przygotowaniu swoich studentów, lecz także kształtuje ich charakter, postawę moralną i katolicki światopogląd. Za doprowadzenie do realizacji tego, ogromnie ważnego, dla Lubelszczyzny i diecezji zamojsko-lubaczowskiej dzieła należy się wielkie uznanie tym wszystkim, którzy je podjęli, a w sposób szczególny Jego Ekscelencji ks. bp. prof. dr. hab. Janowi Śrutwie, Pasterzowi Kościoła Zamojsko-Lubaczowskiego; następnie wielkiemu kanclerzowi KUL - ks. abp. prof. Józefowi Życińskiemu, władzom rektorskim KUL, władzom miejskim Tomaszowa Lub., a w sposób szczególny niezmordowanemu, oddanemu całkowicie tej sprawie dziekanowi - prof. dr. hab. Janowi Świtce. W sytuacji, gdy wstąpienie Polski do przewyższającej nas technologicznie Unii Europejskiej jest raczej sprawą przesądzoną, gdy nauka we współczesnych zachodnich krajach rozwija się w postępie geometrycznym, gdy ogarnia nas wprost niewyobrażalna rewolucja informatyczna i genetyczna, które mogą stać się dla ludzkości błogosławieństwem albo śmiertelnym zagrożeniem, w tej sytuacji młodzi Polacy jeśli chcą sprostać wyzwaniom czasu, jeśli nie chcą zostać zepchnięci na margines nowej cywilizacji, jeśli przy tym chcą uczestniczyć w jej przekształcaniu ku dobremu i uczestniczyć w zagospodarowywaniu własnego kraju, muszą się wszechstronnie rozwijać, muszą swoim poziomem intelektualnym sprostać swoim rówieśnikom z Zachodu, a swoją postawą moralną i głęboką, katolicką wiarą muszą podjąć ewangelizację świata od nowa. Muszą ją podjąć od nowa, ponieważ każde pokolenie, każdy człowiek od nowa musi podejmować drogę ku Bogu, gdyż wiary nie dziedziczy się po przodkach, tak jak dziedziczy się po nich domy, ziemię czy biżuterię. Wiarę umocnić i rozwinąć w duszy można tylko osobiście przez pracę nad sobą, przez naukę i przez gorliwa modlitwę. Wszystkim Profesorom, Adiunktom i Asystentom, wszystkim Studentom Wydziału Zamiejscowego Nauk Prawnych i Ekonomicznych KUL składamy gratulacje z powodu jego zaistnienia, a jednocześnie polecamy ich szczególnej opiece Bożej, prosząc gorąco aby nigdy nie ogarnęła ich ślepota niewiary i grzechu, który zabija życie Boże w duszy. Amen.*

1000 żaków

Na zakończenie Mszy św. słowa radości i wdzięczności wyraził ks. dziekan Jan Krawczyk - proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Tomaszowie Lub. Bezpośrednio przed błogosławieństwem Pasterz diecezji nawiązał do historii powstawania uniwersytetów w Europie i zachęcił do udziału w dalszej części uroczystości, która miała miejsce w Liceum Ogólnokształcącym im. Bartosza Głowackiego w Tomaszowie Lub. W trakcie uroczystości indeksy pierwszego roku otrzymało 170 studentów wydziału prawa i 85 zarządzania i marketingu. W całej "uczelni" w bieżącym roku akademickim studiować będzie ok. 1000 studentów z całego regionu.

* Teksty nieautoryzowane. Wybór śródtytułów pochodzi od redakcji

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w Sosnowcu przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża

2024-03-28 23:35

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

- Kościelne postępowanie w bulwersującej sprawie sprzed miesięcy dobiega końca - powiedział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej sede vacante. W czasie Mszy Wieczerzy Pańskiej, którą odprawił w sosnowieckiej bazylice katedralnej, przeprosił wiernych za każde zgorszenie, które kiedykolwiek spowodowali księża.

- Po podjęciu ostatecznych decyzji, zostanie o nich poinformowana opinia publiczna. Także w sprawie, która w ostatnich dniach spowodowała, że diecezja sosnowiecka znalazła się na czołówkach gazet, jestem zdeterminowany, by wszystko wyjaśnić i adekwatnie zareagować. Proszę przyjąć moje zapewnienie, że nic w tej, jak i w żadnej innej gorszącej sprawie, nie jest i nie będzie zbagatelizowane - powiedział.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję