Wzniósł ręce do góry i rzekł:
"Ty, który rządzisz światem i naszymi duszami, który widzisz każdy grzech, jak możesz patrzyć na tego drania, mojego sąsiada! Wódki nie pije, a z pijących się śmieje. Nie pali, a jeszcze straszy rakiem. Z żoną się nie kłóci i na cudze nie patrzy. Księdza nazywa dobrodziejem, chociaż ten, oprócz Komunii św. niczego mu nie daje. Ciśnie grosz i stale nosi na książeczkę PKO, a mnie nie chciał pożyczyć marnych dziesięciu złotych na piwo. Ukarz go!" - dodał błagalnie.
Zapewne Stwórca coś usłyszał, bo niebawem wyszła chmurka, błysnęło i rąbnął piorun... w modlącego się w cieniu pod drzewem.
Nie proś Boga, by ukarał kogoś, dlatego że on zachowuje przykazania Jego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu