https://www.niedziela.pl/artykul/13139/nd/Jak-dobrze-radzic-watpiacym

Wykłady otwarte w seminarium

Jak dobrze radzić wątpiącym?

Tomasz Strużanowski

Na wstępie Prelegent zauważył, że obecne czasy cechuje ogromny chaos, powodujący u wielu ludzi życiową dezorientację - brak umiejętności trafnej oceny otaczających ich zjawisk i nieświadomość celu, do którego dążą. Jakże wielu jest ludzi potrzebujących kogoś, kto pomoże im odkryć, że ich świat wewnętrzny i postrzeganie rzeczywistości jest w dużej mierze iluzją - innymi słowy ludzi, którzy będą potrafili im udzielić dobrej rady...
Interesująco wypadły rozważania nad pytaniem, czy chrześcijaninowi przystoi wątpienie w sprawach duchowych, odnoszących się do życia wiecznego. Czy komuś, kto zawierzył Chrystusowi, oddał Mu swe życie, wypada jeszcze wątpić, choćby nawet wokół niego dokonywało się trudne do zrozumienia i niemożliwe do zaakceptowania zło? - Zajrzyjmy na karty Biblii! - zachęcił Prelegent. - Nawet po zmartwychwstaniu, podczas spotkania z Jezusem, po otrzymaniu najmocniejszego dowodu mocy Zbawiciela Apostołowie wątpili w prawdziwość tego, na co patrzyły ich oczy (por. Mt 28,16-17). Czy zatem należy się dziwić, że my, niemający za sobą trzech lat życia przy boku Jezusa, naocznego oglądania Jego cudów i słuchania nauki o królestwie Bożym wprost z Jego ust, doświadczamy różnorakich wątpliwości? Jakże odmienna od religijności sprowadzonej do tradycji, przeżywanej tylko siłą przyzwyczajenia, jest żywa wiara osoby na co dzień poszukującej i odkrywającej swego Boga! Nie ma tu poczucia, że już wszystko wiadomo; przeciwnie - mamy tu do czynienia z sytuacją ciągłego pielgrzymowania, poszukiwania prawdy, tak aby ją poznać jeszcze pełniej. Pokorne przyznanie, że dążę do prawdy, ale jej nie posiadam, nie jestem w stanie zawłaszczyć jej dla siebie, stawia w zupełnie innym świetle przeżywane wątpliwości, ukazując je jako naturalny, wręcz ubogacający element przeżywania wiary.
Co to znaczy "dobrze radzić"? Rada nie ma mocy nakazu, jest zaleceniem, które odwołuje się do rozumu i dob-rej woli człowieka. Radzący musi mieć świadomość, że bierze odpowiedzialność nie tylko za swoje słowa, ale również i za czyny, które z nich wynikną, jeśli rada zostanie przyjęta. Ważne jest, jak rozumie samo dobro; rada jest dobra tylko wówczas, gdy umożliwia drugiemu człowiekowi pełniejsze rozwinięcie jego osobowości - czasem więc bywa i tak, że musi zawierać słowa trudne do przełknięcia, gorzkie, ale zarazem leczące.
Prelegent poruszył też problem autorytetu. Każdy człowiek, nawet jeśli temu zaprzecza, uznaje za miarodajne dla siebie opinie wybranej osoby, jej sposób widzenia i oceny zjawisk i wydarzeń. Autorytetami są zazwyczaj ci, u których nie ma rozdźwięku między głoszoną teorią a postępowaniem. Nie muszą to być ludzie doskonali pod każdym względem, mogą im przydarzać się różne potknięcia - ważne jest jednak, aby starali się żyć w prawdzie i byli otwarci na innych. Ich autorytet bierze się nie tyle z wiedzy, ile z mądrości, czyli umiejętności patrzenia na życie tak, jak patrzy na nie Bóg.
Bardzo słusznie i aktualnie zabrzmiała uwaga, że w dobie dzisiejszej, określanej jako epoka kryzysu autorytetów, wielu z tych, którzy ze wzgardą odrzucają dobre rady ludzi mądrych, godnych szacunku, bezkrytycznie, często nawet nie uświadamiając sobie tego, podporządkowuje się anonimowym autorytetom, np. środkom masowego przekazu. Jakże żałośnie brzmią zajad-łe ataki na Kościół, popierane argumentami zaczerpniętymi nie z własnej obserwacji, lecz z bezrefleksyjnego odbioru opinii serwowanych przez wrogie chrześcijaństwu media!
Mówiąc o sposobach radzenia, ks. Werbiński podkreślił znaczenie empatii - umiejętności wczucia się w sytuację osoby, której dajemy radę. Tolerancja wobec inności, bogactwa myśli i postaw drugiego człowieka - oto kolejna zaleta, która winna cechować dającego rady. Jedynym motywem powinna tu być miłość, wyrażająca się w pragnieniu dobra dla bliźniego szukającego u nas pomocy.
Na koniec padły słowa, które mogły ostudzić nadmierną chęć służenia radami, mówiące o możliwości błędu w ich udzielaniu. Niewłaściwe rozpoznanie występujących problemów, zbyt silne więzi emocjonalne łączące nas z osobą proszącą o pomoc, radzenie przez pryzmat własnych doświadczeń - oto niektóre z czynników, które dobrą radę mogą zmienić w niedźwiedzią przysługę.
- Ustrzec przed błędem może głęboka wiedza na dany temat, a w sprawach duchowych - otwartość na wsparcie ze strony Ducha Świętego. Wszak rada jest jednym z Jego darów - zakończył ks. Werbiński.

Edycja toruńska 11/2003

E-mail:
Adres: ul. Łazienna 18, 87-100 Toruń
Tel.: (56) 622-35-30 w. 39, fax (56) 621-09-02