https://www.niedziela.pl/artykul/15644/nd/Misterium-z-bezdomnymi

Misterium z bezdomnymi

Agnieszka Sadowska

- Ci ludzie prezentują kawałek swojego życia, są autentyczni, bo dzielą się swoimi doświadczeniami. Widać ogromne zaangażowanie. Rodzi się w nich pragnienie stabilizacji i powrotu do początku. Niektórzy są bardzo pokaleczeni przez życie. To są ludzie inteligentni, wielu z nich zajmowało kiedyś wysokie stanowiska w pracy, ale zmieniła się sytuacja i pozostali bez pracy, czy nawet bez domu. Dlatego ważna jest dla nich ta wspólnota, spędzili ze sobą dużo czasu podczas prób i chcą dalej tworzyć nowe dzieła. Już pytają, co po misterium, jakie będą wystawiać nowe sztuki. Zresztą publiczność przyjmuje ich bardzo życzliwie, wiele osób po misterium przychodziło, żeby pogratulować gry.
Salezjanie na Wodnej mają wieloletnią tradycję, jeśli chodzi o misteria. Scenariusz i muzyka do sztuki powstały przed wojną, ale przez wiele lat nie było warunków i możliwości, żeby to kontynuować.
Teraz potrzebne jest również wsparcie osób życzliwych, skompletowanie kostiumów, finanse na remont sceny, która może stać się punktem oparcia dla salezjańskich aktorów i umożliwić im kontakt z kulturą. Pojawiła się też inicjatywa, żeby wystawiać spektakle na deskach prawdziwych teatrów.
Ks. Kazimierz Kurek przyznaje, że jest zapotrzebowanie na sztuki "ciepłe", pełne ładu jako kontrast do chaosu w świecie.
- Po spektaklu przychodzą do nas dzieci, które chcą osobiście rozmawiać z Piotrem, czy Judaszem. Widząc te postaci "na żywo", oglądając misterium, przybliżają się do dzieła zbawczego.
Sami aktorzy również twierdzą, że rola odmieniła ich wewnętrznie:
- Początkowo byłem bardzo zdziwiony, że to ja zagram Chrystusa - przyznaje Rafał Bielawski - musiałem wyćwiczyć spokojny sposób mówienia, tak jak wypadałoby to zagrać. Chyba się udało.
- Zrobiliśmy kawałek ciężkiej pracy, jestem z tego dumny- powiedział Piotr Śliwiński grający apostoła Piotra. - To zasługa organizatorów - wpajali nam, że możemy zrobić coś dobrego dla siebie i innych ludzi, którzy będą to oglądać.
Tomasz Szewczyk zagrał Judasza:
- Trochę się bałem, że zaczną mnie bić, jak kiedyś się zdarzyło, że ktoś wbiegł na scenę, żeby uderzyć Judasza, bo to zła rola, ale ja tylko gram. Ludzie tak licznie przychodzą dzięki temu, że jesteśmy wiarygodni. W naszym środowisku trochę nawet nam zazdroszczą, a przecież każdy może tu przyjść i zagrać.
Reżyserii i scenografii podjęły się Grażyna Suchocka, Katarzyna Maj i Jadwiga Zauder-Olesińska.
- Wiele osób ze stowarzyszeń interesowało się spektaklem - mówi Grażyna Suchocka. - Prowadzę studio integracji razem z Krzysztofem Cwynarem i Jackiem Kunce, bezdomni przychodzili na spektakle, zaczęli się nimi interesować, pytać, czy sami również mogliby w nich grać. W tym czasie powstał film "Edi", zaczęło się rodzić zainteresowanie sytuacją i losem tych osób, które najczęściej nie ze swojej winy pozostały na marginesie "zwyczajnego" życia. Moi podopieczni bardzo zaangażowali się w spektakl. Kiedy przyjechałam do nich z tekstem, już sami się obsadzali. Później też sami wszystko zrobili, scenografię, kostiumy. Są bardzo żarliwi, nigdy nie grali wcześniej, a byli chłonni na każdą uwagę reżyserską. To dobra grupa, cieszą się, że zostali zauważeni i docenieni, że ktoś daje im szansę. Na Boże Narodzenie chcielibyśmy już zaprosić na kolejny spektakl. Do końca maja będziemy wystawiać misterium, chcielibyśmy zagrać również w plenerze. Zapraszamy chętnych do współpracy.

Edycja łódzka 21/2003

E-mail:
Adres: ul. Ks. I. Skorupki 3, 90-458 Łódź
Tel.: (42) 664-87-52