https://www.niedziela.pl/artykul/22232/nd/Swieta-Katarzyna-Aleksandryjska-i

Święta Katarzyna Aleksandryjska i skierniewiccy kolejarze

Ks. Paweł Staniszewski

Urodziła się prawdopodobnie około 289 r. w Aleksandrii, stolicy Egiptu, jako córka króla Kustosa. Kształciła się we wszystkich dziedzinach wiedzy, osiągając zdumiewające wyniki. Mając 18 lat prowadziła poważne dysputy z uczonymi, pociągając ich zarazem do wiary Chrystusowej. Jej metodą walki były przede wszystkim argumenty. Zbijało to z tropu przeciwników chrześcijaństwa, którzy woleliby raczej walczyć na miecze. Nie ograniczała się jednak tylko do dysput. Często interweniowała również czynnie w obronie chrześcijan. Kiedy cesarz Maksymian, wielki wróg chrześcijan, kazał jej złożyć ofiarę bożkom, odpowiedziała, iż jest jeden tylko Bóg i tylko Jemu może służyć i składać ofiarę. Cesarz rozzłościł się zuchwałością dziewczyny i kazał jej natychmiast stawić się przed gremium sędziów i filozofów. Mieli oni zbić jej argumenty, a zarazem wyszydzić i ośmieszyć chrześcijańską religię. Stało się inaczej. Wówczas cesarz skazał ją na najokrutniejsze męki: głód i tortury. W końcu - nie mogąc załamać Świętej - kazał ją ściąć.
Są i inne wersje tego życiorysu. Mówią one o tym, jak cesarz - nie mogąc znieść Katarzyny - kazał zamknąć ją w więzieniu, a następnie męczyć na kole. Ale koło rozpadło się, nie wyrządzając jej szkody.
Do Polski kult św. Katarzyny dotarł bardzo wcześnie, przede wszystkim chyba z Czech, gdzie popierany był przez Karola IV. Wyrażał się on w sposób wieloraki: pieśnią pobożną, sekwencjami, przedstawieniami teatralnymi, bogatym folklorem, dziełami sztuki.
Kolejarze obrali ją za swą patronkę, wierząc, że skoro pod kołem męczeńskim nie zginęła - to uchroni również innych od śmierci pod kołami pociągów. W licznych polskich lokomotywowniach i na dawnych sztandarach widniały wizerunki Świętej i kult ten nadal trwa w środowisku kolejarskim.
Przy okazji wspomnienia św. Katarzyny, wypada wspomnieć, iż na terenie naszej diecezji dość prężne środowisko kolejarskie od lat istnieje w Skierniewicach. Skierniewicka brać kolejarska powstała jeszcze w I połowie XIX wieku. Od samego początku związana była z parafią pw. św. Jakuba Apostoła w Skierniewicach. W latach 1845-1912 w okresie istnienia Warszawsko-Wiedeńskiej Kolei Żelaznej dobrze zapisała się w historii tejże parafii oraz samego miasta. Kolejarze obok wojskowych, stanowili najliczniejszą grupę służb mundurowych w tym mieście.
W okresie powstania styczniowego skierniewiccy kolejarze znacznie przyczynili się do walki o niepodległą Polskę, współpracując z oddziałami powstańczymi rozmieszczonymi w lasach bolimowsko-nieborowskich, przekazując powstańcom potrzebne informacje o ruchach wojsk rosyjskich.
W roku 1906 uczniowie Szkoły Kolejowej w Skierniewicach przeprowadzili uczniowski strajk w obronie języka polskiego. W jego wyniku szkoła ta została przez władze carskie zamknięta aż do czasu odzyskania niepodległości.
Skierniewiccy kolejarze jako pierwsi w mieście i okolicy zorganizowali pierwszą spółdzielnię służącą rodzinom kolejarzy - pod nazwą „Przyszłość”, która posiadała własne sklepy.
W roku 1918 grupa kolejarzy z organizacji POW rozbrajała żołnierzy niemieckich na miejscowej stacji. Zaś po zakończeniu działań wojennych kolejarze natychmiast przystąpili do usuwania zniszczeń. Dzięki temu skierniewicki węzeł kolejowy bardzo szybko wszedł w sieć komunikacyjną młodej Polski. Kolej jako masowy przewoźnik stała się wkrótce nerwem gospodarki narodowej. To kolej polska przewiozła w 1919 r. przybyłą z Francji armię gen. Józefa Hallera wraz z wyposażeniem. Armia ta odegrała strategiczną rolę w wojnie polsko-bolszewickiej. Wreszcie w dramatycznym dla Polski okresie w 1926 r. kolejarze przyłączyli się do obozu marszałka Józefa Piłsudskiego i zatrzymali pociągi z wojskiem lojalnym ówczesnemu rządowi. W ten sposób kolejarze zapobiegli rozlewowi bratniej krwi, przyczyniając się do przejęcia władzy w państwie przez marszałka i jego obóz.
W okresie międzywojennym na terenie Skierniewic z ramienia Związku Zawodowego Kolejarzy działała największa w tym mieście biblioteka publiczna oraz przywrócona do istnienia Szkoła Kolejowa. W czasie okupacji hitlerowskiej wielu skierniewickich kolejarzy było żołnierzami Armii Krajowej. Niektórzy z nich żyją do dziś. Zaraz po zakończeniu działań wojennych, jeszcze w styczniu 1945 r. kolejarze skierniewiccy w krótkim czasie - mimo niewystarczającej ilości wagonów i parowozów - uruchomili stację i już na początku lutego tegoż roku ze Skierniewic wyjechały pociągi do Warszawy, Łowicza i Łodzi.
Warto wspomnieć, iż w 1958 r. kolejarze, wiedząc o tym, że pociągiem pośpiesznym „Chopin” relacji Rzym-Warszawa wraca do stolicy (z kapeluszem kardynalskim) Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, bez zezwolenia władz kolejowych zatrzymali pociąg na stacji w Skierniewicach, aby Najdostojniejszego Kardynała-Prymasa przywitać, pozdrowić oraz zaprosić do odwiedzenia parafii św. Jakuba. Zaproszenie zostało przyjęte. Wkrótce Ksiądz Prymas przyjechał z wizytą duszpasterską do Skierniewic.
Trzeba wyraźnie zaznaczyć, iż w całej swej historii kolejarze skierniewiccy byli wierni Bogu i Ojczyźnie, której służą do dziś za wstawiennictwem swej patronki św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Są obecni parafialnej służbie ołtarza. Wypada przy okazji święta ich patronki życzyć im kontynuowania tradycji swoich poprzedników, by byli dobrymi patriotami i katolikami, wzorem dla naszego młodego pokolenia.

Edycja łowicka 48/2003