Reklama

Dzieci bez szpitali

W Warszawie nie ma pełnego zabezpieczenia opieki zdrowotnej dla dzieci, które zapadły na chorobę zakaźną i wymagają hospitalizacji. Odkąd zlikwidowano Dziecięcy Szpital Zakaźny przy ul. Siennej, chore dzieci trzeba wozić do Dziekanowa Leśnego lub ratunkowo umieszczać w izolatkach innych szpitali dziecięcych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aż strach pomyśleć, co będzie się działo w razie wystąpienia jakiejkolwiek epidemii. To prawda, że marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik zlikwidował szpital na Siennej z powodu nieodpowiednich warunków lokalowych tej placówki. Ale szpital w Dziekanowie Leśnym jest położony bardzo daleko od centrum miasta. W sytuacji zakorkowanych warszawskich ulic dotarcie tam z zakażonym dzieckiem wymaga czasu. W głośnym przypadku dwuletniego Jasia, u którego sepsa rozwinęła się gwałtownie w następstwie powikłań ospy wietrznej, wędrówka od szpitala na Niekłańskiej do szpitala na Litewskiej i odwrotnie - skończyła się tragicznie. Chłopczyk zmarł, bo lekarze w obu szpitalach nie rozpoznali sepsy, kierując się pierwotnym orzeczeniem ospy. Aż przykro słuchać, gdy krajowy konsultant od chorób zakaźnych twierdzi, że takie powikłanie jest podręcznikowym przykładem, o którym uczą się studenci.

Oblężenie Niekłańskiej

Szpital Kliniczny przy ul. Litewskiej nie przyjął Jasia, tłumacząc się, że zakażonego ospą dziecka nie może hospitalizować, bo ma dzieci chore onkologicznie, u których odporność na jakiekolwiek zakażenia jest wyjątkowo nikła. Na Niekłańskiej z kolei było oblężenie tak duże, że zabrakło łóżek i lekarze musieli stosować dostawki. Już w 2006 r. krajowy konsultant ds. pediatrii alarmował, że szpital na Niekłańskiej dysponuje co prawda świetnym wyposażeniem diagnostycznym i jest zdolny do prowadzenia terapii także w sytuacjach nagłych, ale występuje tam ogromne obciążenie Oddziału Ratunkowego, Izby Przyjęć oraz nadmierne eksploatowanie szpitalnej bazy. Jednak odkąd szpital kliniczny na Litewskiej stał się szpitalem specjalistycznym, obciążenie hospitalizacyjne szpitala na Niekłańskiej stało się już wręcz dramatycznie duże. Początkowo miał przyjmować dzieci tylko z części Warszawy. Teraz jadą tam wszyscy: z Woli, Żoliborza czy Natolina.
Tragedia Jasia pokazała nie tylko błąd w diagnozie, ale też odsłoniła prawdę o tym, że zakaźny szpital dziecięcy jest w Śródmieściu bardzo potrzebny. Problem jest oczywiście szerszy. Wielu rodziców dotąd nie może przeboleć zamknięcia „Omegi”, słynnego szpitala w Al. Jerozolimskich, który był „pod ręką” i skupiał znakomity zespół medyczny. W Polsce zaczyna brakować pediatrów, bo starzeje się ta grupa specjalistów. A pediatrzy z dużym doświadczeniem unikają ciężkiej pracy w szpitalach, jak najwcześniej przechodzą na emeryturę, by podjąć się potem roli konsultantów pediatrycznych w przychodniach medycyny rodzinnej.

Błędne koło

Analitycy z Narodowego Funduszu Zdrowia twierdzą, że trzy czwarte przypadków chorób dzieci kierowanych do szpitali, można by leczyć ambulatoryjnie, gdyby lekarze podstawowej opieki zdrowotnej podejmowali się leczenia. Ale oni wypychają do szpitala dzieci czasem z błahym schorzeniem. Rodzice też czują się pewniej, gdy dziecko jest leczone w szpitalu, wiedząc że tam właśnie pracują fachowcy. Ale tym sposobem sytuacja przypomina błędne koło.
- Jesteśmy szpitalem klinicznym, zatrudniamy najlepszych specjalistów. Nie może być dłużej tak, że dzieci z poważnymi schorzeniami serca czy nerek czekają w nieskończoność na przyjęcie, bo nasi specjaliści zajmują się leczeniem kataru i zapalenia gardła - tłumaczy Robert Krawczyk, z-ca dyrektora w szpitalu klinicznym na Litewskiej. Podczas jednego dyżuru lekarz przyjmował tam ponad 80 małych pacjentów. Sytuacja była wręcz niebezpieczna. Zaharowani lekarze odmawiali brania dyżurów, twierdząc, że istniejący system zagraża nie tylko ich zdrowiu, ale przede wszystkim bezpieczeństwu chorych dzieci. Teraz, gdy punkt ciężkości przeniósł się na Niekłańską, lekarze z tego szpitala czasem przeżywają horror. O tym, że jest niebezpiecznie, pokazał niedawny przykład tragedii małego Jasia. Rodzi się coraz więcej dzieci. I pytań. Najwyższy czas z wszystkich tych faktów wyciągnąć wnioski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna za dusze czyśćcowe

[ TEMATY ]

nowenna

dusze czyśćcowe

Adobe Stock

Nowennę za dusze czyśćcowe można odprawiać w dowolnym czasie w celu uproszenia nieba dla nich oraz jakiejś łaski przez ich wstawiennictwo. Można ją odprawić po śmierci bliskiej nam osoby albo w rocznicę jej śmierci. Szczególnie zaleca się odprawienie nowenny przed liturgicznym wspomnieniem Wszystkich Wiernych Zmarłych (2 listopada), wówczas rozpoczynamy ją 24 października.

AUTOR: Zgromadzenie Sióstr Wspomożycielek Dusz Czyśćcowych: wspomozycielki.pl; apdc.wspomozycielki.pl
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Wejdź na drogę do świętości!

2025-11-01 17:35

Magdalena Lewandowska

Abp Kupny modlił się za zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach.

Abp Kupny modlił się za zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach.

– Świętość jest dla każdego z nas – przekonuje abp Józef Kupny.

W uroczystość Wszystkich Świętych abp Józef Kupny przewodniczył Eucharystii i poprowadził różaniec w intencji zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach. – Wspominamy w dniu dzisiejszym wszystkich świętych, nie tylko kanonizowanych, ale wszystkich zbawionych. Nie tylko tych, których życiorysy są nam dobrze znane, ale także tych bezimiennych, o których nic nie wiemy, a którzy cieszą się życiem wiecznym – tłumaczył metropolita wrocławski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję