Reklama

Święcenia kapłańskie - Gorzów Wlkp., 30 maja

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 22/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Marcin Majewski

z parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wlkp.,
ur. 27 czerwca 1984 r. w Skwierzynie, syn Sylwestra i Marzeny

O swoim powołaniu:
Każdy jest powołany przez Pana Boga. Jedni do życia w rodzinie, inni do kapłaństwa czy życia zakonnego. Ja usłyszałem głos, by pójść za Jezusem, oddając się do Jego wyłącznej dyspozycji. Trudno jest opisać powołanie. Można obrazowo porównać je do zauroczenia Panem Bogiem, do pójścia za czymś znanym i jednocześnie każdego dnia na nowo odkrywanym. Bóg sam zaskoczył mnie wyborem. Cieszę się ze wszystkich chwil, które Bóg mi daje i za każdą jestem Mu wdzięczny. Choć nie zawsze jest różowo, Bóg z każdej sytuacji wyprowadza dobro i zawsze jest ze mną. Swoje powołanie, a właściwie Jego powołanie, realizować chcę, opierając się właśnie na Nim. Pełen ufności i nadziei, ale nie bez pytań, wkraczam na drogę życia kapłańskiego. Swoje powołanie chcę realizować zgodnie z Jego wolą i w pełnym zawierzeniu Matce Najświętszej.

Na obrazku prymicyjnym:
Tobie, Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki (Te Deum polskie).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Aleksander Kubiś

z parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wlkp.,
ur. 31 lipca 1983 r. w Gorzowie Wlkp., syn Waldemara i Urszuli

O swoim powołaniu:
Pan Bóg wezwał mnie z ławki w nawie bocznej gorzowskiej katedry. Mimo zachęt księży nigdy nie byłem ministrantem, choć nosiłem w sobie przekonanie, że jeszcze przyjdzie dla mnie czas służyć do Mszy św. Dopiero w szkole średniej, kiedy szukałem swojego miejsca w życiu, zacząłem odczuwać tęsknotę do stanięcia „przy ołtarzu”. Początkowo było to niesprecyzowane uczucie jakiegoś braku, z czasem jednak odkryłem, że chciałbym stanąć „po tamtej stronie”, ale nie jako ministrant, tylko jako ksiądz. W międzyczasie planowałem podjąć studia prawnicze w Poznaniu, nie byłem jednak w stanie stłumić w sobie tego uczucia niepełności. Odczuwałem je szczególnie intensywnie, gdy kapłan na Eucharystii wypowiadał słowa konsekracji. W klasie maturalnej kilkakrotnie rozmawiałem z różnymi księżmi, m.in. z księdzem, który przygotował mnie do egzaminów wstępnych. Dużo pomógł mi ksiądz dziekan, a także moi proboszczowie. Kiedy otrzymałem świadectwo maturalne, nie miałem wątpliwości, dokąd się udać. Poprosiłem mojego proboszcza o list polecający do seminarium, a on polecił mi przyjść do siebie na rozmowę po niedzielnej Sumie. Oczywiście zaprosił mnie też, żebym na niej służył. Wtedy po raz pierwszy w życiu stanąłem przy ołtarzu i choć byłem zagubiony, widząc młodszych ode mnie ministrantów sprawnie posługujących księdzu podczas Mszy św., poczułem się tam na miejscu.

Reklama

Na obrazku prymicyjnym:
Deus caritas est - Bóg jest miłością.

Ks. Zbigniew Kardasz

z parafii pw. Świętych Apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Kosieczynie,
ur. 30 lipca 1981 r. w Świebodzinie, syn Antoniny i Wiaczesława

O swoim powołaniu:
Pragnienie wkroczenia na drogę powołania zrodziło się we mnie na początku szkoły średniej. Jednak ten pierwszy odruch serca nie jest równy temu, co przeżywam teraz. Moje powołanie odkrywam każdego dnia i każdego dnia zdumiewam się, myśląc o nim. Nieustannie wielbię Boga za tak wielki dar i pytam Go, dlaczego wybrał akurat mnie. Nie pozostaje mi nic innego, jak Jemu ufać i na Nim oprzeć swoje życie i powołanie. Bo On jest najpewniejszy, On jest moją siłą i On jest moim Bogiem, Bogiem, który zaufał także mnie.

Na obrazku prymicyjnym:
Tyś moją ucieczką i twierdzą, Boże mój, któremu ufam (Ps 91).

Ks. Artur Nebelski

z parafii pw. Matki Bożej Gromnicznej w Kożuchowie,
ur. 9 sierpnia 1980 r. w Nowej Soli, syn Janusza i Armeli

O swoim powołaniu:
Od najmłodszych lat, patrząc na księdza w sutannie, zawsze chciałem nim być, choć kapłaństwa nie rozumiałem. Pamiętam, że jako uczeń I klasy SP nie mogłem doczekać się ministrantury. Zaraz po I Komunii św. zostałem ministrantem, później po kilku latach lektorem. Ta służba przy ołtarzu trwała prawie 14 lat. Tak też w grupie ministranckiej, przy boku księży opiekunów dojrzewała moja decyzja pójścia drogą powołania. Decyzję o wstąpieniu do seminarium podjąłem po maturze. Wahałem się i zacząłem uciekać przed tą myślą, czyniąc starania, by być policjantem. Nie udało się. W tym samym czasie zostałem wezwany do Wojskowej Komendy Uzupełnień. Skierowano mnie na egzaminy, które zdałem. Otrzymałem kartę poboru wraz z wyznaczonym miejscem docelowym służby wojskowej w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu - Szkoła Podoficerska Służby Zasadniczej. Nawet byłem z tego zadowolony. Po odbyciu służby wojskowej 2 lata pracowałem zawodowo jako ogrodnik. Jednak myśl o pójściu do seminarium zawsze mi towarzyszyła, nigdy nie ustawała, mimo że próbowałem ją zagłuszać. Postanowiłem więc wrócić do podjętej poprzednio decyzji i odważniej wejść na drogę powołania. W tym rozeznawaniu bardzo mi pomogły rozmowy oraz postawa księży posługujących w mojej parafii, którzy byli i są dla mnie autorytetem kapłańskiego życia. Dziś widzę, iż Pan Bóg miał inny plan, otwierał mi oczy, abym się czegoś nauczył. Teraz przyjmuję święcenia kapłańskie, by służyć żywemu Kościołowi.

Reklama

Na obrazku prymicyjnym:
Przylgnij do Niego i nie odstępuj (...). Bądź Mu wierny, a On zmiłuje się nad tobą, prostuj swe drogi i Jemu zaufaj (Syr 2, 3. 6).
Boga będziesz podnosił. Boga będziesz udzielał innym. Będziesz powtarzał słowa Jezusa, które mocą Ducha Świętego będą dokonywać największego cudu świata (ks. Tadeusz Dajczer).

Ks. Grzegorz Laskowski

z parafii pw. Pierwszych Męczenników Polski w Gorzowie Wlkp.,
ur. 5 stycznia 1983 r. w Gorzowie Wlkp., syn Zbigniewa i Grażyny

O swoim powołaniu:
I Komunia św. była kluczowym momentem mojego życia. To bliskie, fizyczne spotkanie z Panem wyzwoliło we mnie pragnienie bycia z Nim. Cały czas noszę w sercu doświadczenie tamtej chwili. W VII klasie szkoły podstawowej rozpocząłem formację w Ruchu Światło-Życie. Po rocznym przygotowaniu po raz pierwszy uczestniczyłem w oazowych rekolekcjach wakacyjnych. Tam przeżyłem spotkanie z Ojcem. Wtedy poczułem pragnienie, aby Jemu służyć. Bagaż tego doświadczenia niosłem przez szkołę średnią. Bóg nieustannie stawiał przede mną ludzi, którzy w moim przeświadczeniu przykładnie realizowali własne powołanie. Byli nimi i duchowni, i świeccy. Coraz mocniej myślałem o seminarium. Próbowałem to omodlić. Jeszcze przed maturą zmieniłem zdanie. Po ukończeniu szkoły średniej zostałem przyjęty na politechnikę. Z tą wyższą uczelnią wiązałem dalsze życiowe plany. W czasie wakacji uczestniczyłem jednak w rekolekcjach, podczas których, w czasie Mszy św., usłyszałem głos… Po powrocie do domu już się nie wahałem. Zadecydowałem i wstąpiłem do seminarium.

Reklama

Na obrazku prymicyjnym:
Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9).
Twoje powołanie jest tam, gdzie cię postawił Bóg. Nieważne jest to, co robimy, tylko ile w to wkładamy miłości (Matka Teresa z Kalkuty).

Ks. Łukasz Jurkowski

z małej miejscowości Datyń w parafii pw. Wszystkich Świętych w Brodach,
ur. 19 lutego 1980 r. w Lubsku, syn Krystyny i Mieczysława

O swoim powołaniu:
Od najmłodszych lat kiełkowało we mnie ziarno powołania do kapłaństwa, które często w dziecięcych zabawach było bardzo widoczne. Bardzo duże znaczenie w rozwoju mojego powołania miała osoba księdza proboszcza mojej rodzinnej parafii, który zafascynował mnie jako kapłan i jako pierwszy, swoim przykładem, wskazał kierunek.

Na obrazku prymicyjnym:
Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali (2 Kor 12, 9).

Ks. Kamil Kalkowski

z parafii pw. św. Mikołaja w Głogowie,
ur. 18 listopada 1983 r. w Głogowie, syn Elżbiety i Konrada

O swoim powołaniu:
Pierwszy raz Boże zaproszenie usłyszałem w VIII klasie szkoły podstawowej, kiedy to wraz z dwoma kolegami postanowiliśmy zostać lektorami (wcześniej nie byliśmy ministrantami). Nie było to jeszcze pragnienie kapłaństwa, lecz niewytłumaczalna chęć bycia bliżej ołtarza. Gdy 2 lata później ksiądz proboszcz poprosił nas, abyśmy wzięli udział w rekolekcjach dla maturzystów, zacząłem zastanawiać się nad kapłaństwem. Nie planowałem przyszłości, a myśli o kapłaństwie były luźno pojawiającymi się od czasu do czasu. Ówczesna chęć bycia lektorem i późniejsze rekolekcje dla maturzystów w II klasie technikum, jak również kolejne przyjazdy do „Jackówki” - domu rekolekcyjnego w seminarium były dla mnie czymś przypadkowym. Teraz, patrząc z perspektywy czasu, mogę powiedzieć, że było to konkretne Boże działanie, które przygotowywało mnie do usłyszenia: „Pójdź za Mną”. Ostateczną decyzję o wyborze kapłaństwa i wstąpieniu do seminarium podjąłem 3 miesiące przed maturą. Dziś jestem wdzięczny Bogu za dar, który otrzymałem i za tajemnicę, którą będę zgłębiał do końca życia. Jemu polecam moich bliskich: rodziców, siostrę, rodzinę oraz wszystkie osoby, które postawił na drodze rozwoju mojego powołania: kapłanów, siostry zakonne, przyjaciół i znajomych, bo dzięki nim mogłem rozeznać moje powołanie.

Reklama

Na obrazku prymicyjnym:
Szczęśliwy ten, komu została odpuszczona nieprawość, którego grzech został puszczony w niepamięć. Szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie poczytuje winy, w którego duszy nie kryje się podstęp (Ps 32, 1-2).

Ks. Michał Kosek

z parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Ośnie Lubuskim,
ur. 4 sierpnia 1984 r. w Słubicach, syn Barbary i Józefa

O swoim powołaniu:
Powołanie jest częścią każdego życia, jego najgłębszym sensem i istotą. Kiedy więc myślę o tym momencie, w którym odkryłem, że powołaniem mojego życia jest kapłaństwo - tak naprawdę spotkałem Pana Boga, a On spotkał mnie. Spotkał w zwyczajności mojego życia, w moich zainteresowaniach i pasjach, w moich marzeniach. Przyszedł w postaci różnych znaków, które tylko w Bogu mogłem odczytywać. Był w rodzinnym domu, w szkole, w spotkanym kapłanie, w przyjaźni, w pięknych i budujących relacjach. Przyszedł w postaci umiłowania słowa. W Piśmie Świętym, w literaturze pięknej, w muzyce i teatrze. Był przy mnie także w sytuacjach trudnych i bolesnych, czasem niezrozumiałych. A kiedy już Bóg był wszędzie - zrozumiałem, że On sam chce, abym był w Nim zanurzony. Nie trochę. Nie kawałek. Ale cały. Myślę, że to jest właśnie powołanie.
Uczę się więc odkrywać znaki Boga wszędzie. A przede wszystkim w drugim człowieku. Konsekwencją jednak tak odkrytego powołania jest również całkowita zgoda na to, co Bóg mi daje. Popularnie mówi się o tym: „Wypełnianie woli Bożej w swoim życiu”. Chciałbym więc, aby moje życie kapłańskie było zawsze wypełnione wolą Boga. Wolą, która chce zawsze prawdziwego dobra - dla mnie i dla tych, których spotkam.

Reklama

Na obrazku prymicyjnym:
Abym spełniał wolę Twoją, Boże (Hbr 10, 7).

Ks. Marek Ogrodowiak

z parafii pw. Matki Bożej Gromnicznej w Kożuchowie,
ur. 3 marca 1983 r. w Nowej Soli, syn Marii i Ireneusza

O swoim powołaniu:
Myśl o służbie Bogu pojawiała się w moim życiu już od najmłodszych lat, ale nie przywiązywałem do niej większej uwagi. Żyłem jak wszyscy moi rówieśnicy. Miałem bardzo dobry kontakt z siostrami elżbietankami oraz księżmi w mojej rodzinnej parafii. Ich przyjaźń i otwartość pozwoliły mi na dojrzalsze poznanie siebie. W szkole średniej zacząłem poważniej zastanawiać się nad tym, co mam robić w życiu. Zacząłem jeździć na różne spotkania młodzieżowe, wycieczki ministranckie, gdzie głos Pana: „Pójdź za Mną” stawał się coraz wyraźniejszy. Później już jako maturzysta, zachęcony przez brata (w tym czasie był na I roku w seminarium w Paradyżu), pojechałem na pierwsze, drugie i następne rekolekcje do „Jackówki”. W tym domu Pan wyraźnie powiedział mi, czego ode mnie pragnie. Do dziś nie potrafię wytłumaczyć daru, jaki Bóg złożył w moje ręce, ale mocno wierzę w to, że Bóg pragnie, bym niósł ludziom Jego miłość. W sercu noszę wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do rozeznania mojego powołania, przede wszystkim moich rodziców, brata, babcie, rodzinę, także siostry i księży z mojej parafii, przyjaciół i tych wszystkich, których Pan Bóg postawił na drodze mojego życia.

Na obrazku prymicyjnym:
Myśmy poznali i uwierzyliśmy miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg w nim (1 J 4, 16).

Reklama

Ks. Paweł Patrzylas

z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Żarach.,
ur. 16 stycznia 1983 r. w Żarach, syn Iwony i Mariana

O swoim powołaniu:
Mogę powiedzieć, że powołanie bardzo mnie zaskoczyło. Choć pochodzę z rodziny zaangażowanej w życie Kościoła, nie myślałem, że zostanę księdzem. Byłem zwyczajnym nastolatkiem, ale rodzina i sąsiedzi podszeptywali, że powinienem pójść do seminarium. Te uwagi czy pobożne życzenia zbywałem uśmiechem. Ale do czasu. Na rok przed maturą ksiądz wikariusz zabrał mnie do seminarium na obłóczyny. Podczas tej uroczystości, kiedy patrzyłem na młodych kleryków wkładających po raz pierwszy sutanny, zrodziło się we mnie pragnienie zrobienia tego samego. To było dla mnie bardzo poruszające. Na miesiąc przed maturą powiedziałem Panu Bogu, że jeśli chce mnie mieć na wyłączność, to nich pomoże mi zdać tę maturę. No i tak się stało. Matura poszła bardzo dobrze, a ja wstąpiłem do seminarium. Rodzice jakoś nie byli tym zaskoczeni...

Na obrazku prymicyjnym:
Dla Boga nie ma bowiem nic niemożliwego (Łk 1, 37).
Wybrałem cię i chcę, żebyś zobaczył wokół siebie te ginące z głodu Boga dusze. Żebyś dla nich w moim imieniu sprawował najświętsze tajemnice odkupienia (z pism Matki Teresy).

2009-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Miłosierdzia Bożego

W Wielki Piątek rozpoczyna się Nowenna do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus polecił Siostrze Faustynie, aby przez 9 dni odmawiała szczególne modlitwy i tym samym sprowadzała rzesze grzeszników do zdroju Jego miłosierdzia.

Nowenna do Miłosierdzia Bożego w 2023 roku rozpoczyna się 7 kwietnia i zakończy się w sobotę przed Świętem Miłosierdzia Bożego, 15 kwietnia.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. A. Przybylskiego: w Kościele spotykamy się ze Zmartwychwstałym pod postacią Chleba i Wina

2024-03-29 14:17

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

31 marca 2024, Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję