Reklama

Przez sport do Pana Jezusa

Niedziela lubelska 35/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Halina Bartosiak: - Jest Ksiądz kapitanem drużyny lubelskiej, która w kwietniu br. wygrała V Mistrzostwa Polski Księży Diecezjalnych w Piłce Nożnej Halowej w Zamościu. Ponadto, jako jedyna osoba z archidiecezji lubelskiej, został Ksiądz zakwalifikowany do meczu z Gwardią Szwajcarską w Kielcach. Proszę powiedzieć, jak udało się osiągnąć taki sukces?

Ks. Emil Kancir: - Sukces to jest zbyt wielkie słowo. Sport jest moją pasją, która pomaga mi w pracy duszpasterskiej. Otóż po mistrzostwach w Zamościu, gdzie nasza archidiecezja wygrała (mnie samemu udało się zdobyć 8 bramek), polska drużyna kapłanów potrzebowała napastnika. Uznano, że mogę być przydatny. I w taki właśnie sposób dostałem się do reprezentacji Polski.

- Na co dzień spełnia Ksiądz obowiązki duszpasterskie, uczy katechezy w gimnazjum, opiekuje się ministrantami i scholą, spotyka się z młodzieżą w ramach KSM. Proszę powiedzieć, jak godzi Ksiądz wszystkie te zadania z pasją sportową?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jestem przede wszystkim kapłanem. Natomiast pasja sportowa jest moim hobby, przyjemną formą spędzania wolnego czasu. Cieszę się, że mogę ją wykorzystać w pracy z młodzieżą, gdyż przez to nawiązuję z nią bliższy kontakt, również na płaszczyźnie religijnej.

- Czy to prawda, że do młodych łatwiej dotrzeć przez sport?

- Każdy człowiek jest indywidualnością, toteż trzeba znaleźć inną formę porozumienia. Inaczej rozmawiam z tymi, którzy systematycznie chodzą do kościoła, a inaczej z osobami mniej zaangażowanymi w życie religijne. Przez udział w zajęciach sportowych młodzi uczą się panowania nad swoimi emocjami, stresem, a szczególnie nad agresją, a to są bardzo ważne czynniki w sporcie i w życiu.

Reklama

- Obecnie niemal wszyscy narzekają na młodzież, że jest oporna, niezdyscyplinowana i mało zaangażowana w życie religijne. Jakim sposobem udało się Księdzu przyciągnąć przynajmniej część młodych ludzi do Boga?

- To pytanie należy skierować do moich wychowanków. Ja uważam, że młodzież jest dobra, trzeba tylko to dobro wydobyć. Najpierw trzeba zdobyć zaufanie młodzieży, pokazać, że interesujemy się jej problemami. Następnie mobilizować ją do udziału w różnych formach życia religijnego. Chcąc zachęcić ją do udziału w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę, mówię, że mogą to być dwa tygodnie najlepiej spędzonych wakacji. Żeby się o tym przekonać, trzeba przyjść, spróbować, zobaczyć. Warto doświadczyć czegoś nowego. Później na lekcjach katechezy rozmawiamy o niezapomnianych chwilach i w ten sposób propagujemy ideę pielgrzymki w szkole.

- Powróćmy do sportu. 7 czerwca zagrał Ksiądz mecz z Gwardią Szwajcarską na stadionie Korony w Kielcach. Proszę opowiedzieć o swoich przeżyciach, zachowaniu swojej drużyny i przeciwników.

- Był to niezwykły mecz, wydarzenie historyczne, ponieważ związane z osobą Jana Pawła II. Na stadionie zgromadziło się około 8 tysięcy widzów. Pośrodku umieszczono wizerunek Papieża Polaka. Na początku wszyscy wysłuchali hymnu Polski i hymnu Watykanu, a potem zaśpiewali „Barkę’’. Byliśmy bardzo wzruszeni; czuliśmy duchową obecność Ojca Świętego. Potem rozpoczęła się ostra walka. Zawodnicy Gwardii Szwajcarskiej grali świetnie, ale my mieliśmy więcej szczęścia. Mecz zakończył się wynikiem 2:0. Wygraliśmy dla Papieża, naszego Rodaka. Następnie była wymiana koszulek oraz wspólna agapa.

- Jakie uczucia towarzyszyły Księdzu podczas tego prestiżowego meczu?

- To był mój debiut w reprezentacji polskiej i jednocześnie fascynujące przeżycie duchowe. Pragnę dodać, że w naszej drużynie są świetnie przygotowani i wysportowani kapłani z różnych diecezji, od lat grający niemal w tym samym składzie. Ja byłem osobą nową i w dodatku najmłodszą.

- A jednak świetnie Ksiądz sobie poradził! Czego zatem można Księdzu życzyć?

- Przede wszystkim zdrowia. Chciałbym przyciągnąć do Pana Jezusa jak najwięcej ludzi, również przez udział w zajęciach sportowych.

2009-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję