Reklama

Niebo jest tanie - trzeba go tylko pragnąć...

Niedziela toruńska 38/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedno z praw życia duchowego mówi o tym, że każdy chrześcijanin - nie tylko ksiądz czy zakonnik! - powinien co pewien czas „wyjść na pustynię”. Zanurzeni w codzienne troski często tracimy właściwą perspektywę; przeżywamy wahania, błądzimy, ulegamy przygnębieniu, poczuciu beznadziejności, chwiejemy się w wierze, że nasze życie ma sens, przestajemy praktykować miłość jako sposób życia godny chrześcijanina, a bywa, że w ogóle przestajemy praktykować: chodzić do kościoła, przyjmować sakramenty.
Aby tego uniknąć, trzeba co pewien czas zostawić na krótko codzienne sprawy: znaleźć więcej czasu na modlitwę, rozważanie Słowa Bożego, wyciszenie serca, spowiedź sakramentalną - a wszystko po to, aby rozeznać, czy nasze życie na pewno zmierza w dobrym kierunku, to znaczy ku zbawieniu, ku przebywaniu z Bogiem w wieczności. Taki specjalny czas „przypomnienia” sobie, „pozbierania” na nowo, głębszego wejścia w najświętsze prawdy chrześcijaństwa, czyli życia na co dzień z Chrystusem, to nic innego, jak rekolekcje.
Rekolekcje nie powinny być dla chrześcijanina żadnym luksusem. One są błogosławionym obowiązkiem, bezcenną szansą, by wyprostować drogi życia, by złapać na nowo duchowy „oddech”. Z tej szansy można skorzystać na różne sposoby. Wiele propozycji rekolekcji zamkniętych oferują zgromadzenia zakonne i wspólnoty. Rekolekcje możemy przeżywać co roku w naszych kościołach parafialnych. Niedawno jednak doświadczyłem, że rekolekcje można też przeżyć w pojedynkę, niekoniecznie w klasztorze czy specjalnym ośrodku.
Na początku letnich wakacji otrzymałem książkę - niezbyt grubą, o szarej, niepozornej okładce. Przyznam, że dla mnie, człowieka świeckiego, już sam tytuł - „Rekolekcje 10-dniowe dla Pasterek, aby dojść do doskonałości” - był niezbyt zachęcający. Autorka rozważań to bł. Matka Maria Karłowska (1865-1935), założycielka Zgromadzenia Sióstr Pasterek od Opatrzności Bożej, którego podstawowym zadaniem jest praca z dziewczętami i kobietami potrzebującymi duchowej i moralnej odnowy, uwikłanymi w grzechy nieczystości. Matka Karłowska pisała te rozważania w 1904 r., a ukończyła 8 grudnia, kiedy Kościół obchodził 50. rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Zasadniczo owe „rekolekcje o Niepokalanej” były przeznaczone dla wspólnoty sióstr pasterek i przeszło sto lat przeleżały w formie rękopisu w archiwum zakonnym. Obecnie, za sprawą s. Gaudiosy Dobrskiej oraz dr. hab. Waldemara Rozynkowskiego, którzy podjęli się opracowania rękopisu i przygotowania go do druku, trafiły one do obiegu publicznego, a zatem również do rąk czytelników świeckich. Dla mnie lektura tej książki, która przypadła na czas letniego urlopu, okazała się rzeczywiście czasem swoistych rekolekcji.
Nie jest to lektura łatwa. Na języku, którym zostały napisane rozważania, widać patynę czasu. Adresowane do zakonnic, rozważania te chwilami rozmijają się nieco z doświadczeniami osoby żyjącej „w świecie”. Sprawy - w moim odczuciu - nie ułatwia też przyjęta przez Autorkę forma „poufnej rozmowy Najświętszej Maryi Panny z duszą pobożną, dążącą do doskonałości”. Wystarczyło jednak trochę wysiłku, cierpliwości i dobrej woli, by przekonać się, że trzymam w ręku cenną książkę o uniwersalnym przesłaniu, możliwym do zastosowania nie tylko w klasztorze, ale i w życiu świeckim.

Reklama

Maryja - brama do Jezusa

Niekiedy Kościół katolicki spotyka się z zarzutem, że obdarza nadmierną czcią Maryję (niektórzy nie wahają się wręcz mówić o „ubóstwianiu” Maryi w Kościele). Matka Karłowska stawia sprawę jasno: oddawanie czci Niepokalanej jest naturalną potrzebą serca każdego, kto chce dążyć do świętości. Nie ma tu mowy o żadnym ubóstwianiu. Chrześcijanie oddają cześć Maryi, ponieważ Bóg wybrał ją - do czynnego udziału w dziele zbawienia, a Ona przeszła tą drogą - bez żadnych „ułatwień”, wśród trudów i cierpień, w twardym zmaganiu z codziennością! - w doskonałym poddaniu woli Bożej. W ten sposób, jako człowiek (a nie istota Boska), jako „jedna z nas” ukazała nam wzór, który jest możliwy do naśladowania. Maryja może być dla nas na tej drodze przewodniczką, może sprawować kierownictwo duchowe (bł. Maria Karłowska nazywa Ją „Dyrektorką dusz”), może w sposób pewny, bezpieczny poprowadzić do Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jeśli chcesz być doskonały…

„Nauczycielu, wszystkiego tego przestrzegałem od mojej młodości” - powiedział do Jezusa ewangeliczny bogaty młodzieniec. Usłyszał: „Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną” (Mk 10, 17.21).
Żyjemy w czasach, kiedy niewielu ludzi w sposób świadomy dąży do doskonałości, czy też mówiąc wprost - do świętości. Słowo „świętość” zniknęło z naszego języka, brakuje go na liście naszych aspiracji życiowych. O wiele łatwiej jest przyjąć filozofię „środka”: akceptować Boże przykazania, ale samemu decydować, do jakiego stopnia i które, głosić względność prawdy (w tym prawd objawionych), unikać wysiłku w postępowaniu moralnym („bo każdy radykalizm jest szkodliwy”).
Matka Karłowska zdecydowanie rozprawia się z taką postawą. Kto chce zacząć drogę doskonałości, musi jej przede wszystkim pragnąć - to jedna z jej pierwszych uwag rekolekcyjnych. „Niebo jest tanie - trzeba go tylko pragnąć”. Mocne słowa dla wszystkich, którzy tkwią w duchowym lenistwie i chcieliby niebo zdobyć bez wysiłku, mimochodem, „przy okazji”, na zasadach przez siebie określonych.

Bóg jest wszystkim, stworzenie niczym

Oto kolejna prawda, którą Matka Karłowska zapewne nie zrobiłaby furory w dzisiejszym świecie. Raczej wywołałaby oburzenie, poparte argumentami o wspaniałych odkryciach naukowych, o olbrzymim postępie technicznym, o ujarzmianiu przyrody. To wszystko jest prawdą, ale prawdą jest i to, że znaczną część tych osiągnięć ludzie obracają na to, by grzeszyć jeszcze straszliwiej. A on dodaje jeszcze zalecenie, aby człowiek szukający świętości czuł się gorszym od błota i uważał największego grzesznika na świecie.
Twarda lekcja pokory... Jeśli jednak te słowa budzą oburzenie, to może warto zrobić sobie rachunek sumienia ze wszystkich grzechów popełnionych w życiu? Co więcej, powinien on również objąć wszystkie zaniechane okazje do uczynienia dobra. Trzeba go koniecznie rozszerzyć o pytanie: ile dobra n i e dokonało się przez to, że mi się nie chciało, że zabrakło mi dobrej woli, chęci, odwagi, pracowitości, uczciwości, wytrwałości? Ile razy Bóg mi przebaczył, a ja wyciągnąłem z tego tylko taki wniosek, że mogę dalej grzeszyć tak samo?
Przekonanie, że gdyby nie Bóg, natychmiast powróciłbym do nicości, może ogromnie pomóc w znoszeniu rzeczywistych i urojonych krzywd. Chroni przed przesadną wrażliwością na własnym punkcie, z której w życiu codziennym rodzi się tak wiele nieporozumień i kłótni. Matka Karłowska apeluje o to, by ujrzeć siebie i swoje życie we właściwych proporcjach, by nie czynić z siebie przysłowiowego „pępka świata”. „Duszo, zacznij już być prawdziwie mądrą! Nie czekaj na śmierć, żeby ci się oczy otworzyły…”.

Reklama

Zdrapać z siebie pychę

„Na drodze do doskonałości pochwała jest męką (…). Wyrzekaj się wszelkich błyskotek, garnąc się do ukrzyżowanego Boga twego (…). Znoś wszystkie upokorzenia, bo nigdy ich tylu nie doznasz, na ile zasługujesz”.
Jakże te słowa ranią naszą miłość własną… Matka Karłowska każe pasterkom wybierać dla siebie rzeczy najgorsze: w ubraniu, jedzeniu, urzędach sprawowanych w klasztorze.
Co z tych słów wynika dla człowieka żyjącego w świecie? Z pewnością przestrzegają one przed jednym ze współczesnych bożków: przed pędem do zrobienia kariery. Dziś dominuje postawa: „chcę być kimś”. Zdobyć wysokie stanowisko, urząd, wpływy, dużo zarabiać, znaczyć, być na ustach ogółu.
Czy to nie paradoks, że wielu chrześcijan, skądinąd zacnych, puka się w czoło, kiedy słyszy wyznanie młodej kobiety, że ona chce zrobić karierę jako żona i matka? Głośno jej przytakują, bo tak wypada; po cichu mówią: „To kura domowa”, „ona nic nie robi, tylko siedzi w domu”. Na wysokie urzędy nie patrzy się już jako na okazję do pełnienia ważnej służby społecznej. Kto jeszcze pamięta, że „minister” znaczy „sługa”?

Reklama

Z pokusami się nie paktuje

Z podziwem można śledzić, jak bł. Maria Karłowska prowadzi przez kolejne etapy drogi ku doskonałości chrześcijańskiej. I nie tyle tu chodzi o jej oczytanie w literaturze duchowej, ile o kiełkujące w czytelniku przekonanie, że to wszystko, o czym pisze, musiała wcześniej sama przeżyć i doświadczyć. Myśl ta nurtowała mnie szczególnie wtedy, gdy czytałem fragmenty poświęcone walce duchowej, trwaniu przez długi czas w poczuciu ogołocenia ze wszystkiego, w przekonaniu, że nawet Bóg zapomniał o duszy, która do Niego dąży. Stan ten, nazwany w książce „bezkrwawym męczeństwem”, radzi Matka Karłowska „znosić o ile to możliwe na wesoło - gardzić pokusami, uznawać, że się na nie zasłużyło”. I dodaje: „Bóg dopuszcza czas niemocy i ciemności, aby wyzuć duszę z zaufania do siebie”. Ci, którzy niejeden raz próbowali „zakasać rękawy i wziąć się za siebie, aby pokazać Panu Bogu, że oni też mogą być święci”, wiedzą, jak bolesne bywają upadki, gdy człowiek polega na własnych siłach. I nie zdziwi ich rada Matki Karłowskiej: „Odpędzaj pokusy z całą siłą woli, nie słuchaj ich, nie baw się i nie wdawaj się w żadne z nimi rozprawy, aby cię nie przemogły. Zatykaj uszy, a serce wznoś do Boga”. Aby zaś wszystko zostało dopowiedziane do końca, pisze ona tak: „Przyjmowanie każdego stanu jako z woli Bożej pochodzącego jest najpotężniejszym środkiem przeciw wszelkim pokusom”. W ten sposób wskazuje nam, czytającym te słowa po 105 latach, na piętę achillesową naszej epoki: nieposłuszeństwo.

Świętość - droga dostępna dla każdego

Kulminacją książki jest charakterystyka trzech dróg, które prowadzą do doskonałości. Matka Karłowska w szczególny sposób zaleca trzecią z nich: „Dusza swoją wytrwałością, wierną pracą, stara się dostąpić prawdziwej Doskonałości - robiąc, co tylko myśli, że Panu Bogu może być miłe i znosząc wszystko, co na nią dopuszcza, bez szemrania, ale owszem - z miłością”. Rozeznawanie, poszukiwanie we wszystkich okolicznościach woli Bożej dla mojego życia - czyż nie jest to program dla każdego i na każde czasy?
Lektura, do której podchodziłem z rezerwą, przerodziła się w indywidualne rekolekcje, w trakcie których bez pośpiechu, idąc rytmem narzuconym przez książkę tłumaczyłem na język mojej codzienności treści zapisane na początku ubiegłego wieku. Książka, choć zasadniczo przeznaczona dla sióstr pasterek, okazała się pełna treści oświetlających i tłumaczących przeżycia duchowe każdego chrześcijanina, niezależnie od stanu i wieku.

Bł. Maria Karłowska, „Rekolekcje”. Opracowanie tekstu: Waldemar Rozynkowski i s. Gaudiosa Dobrska CSDP. Wydawnictwo Bernardinum, Pelplin 2009. Książka została wydana z okazji ogłoszenia bł. Marii Karłowskiej patronką miasta Jabłonowo Pomorskie w dniu 5 czerwca 2009 r.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją nieśmiertelnością

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 6, 52-59.

Piątek, 19 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Czy przylgnąłem sercem do Jezusa dość mocno?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 44-51.

Czwartek, 18 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Przegląd Niedzieli Wrocławskiej na 21 kwietnia 2024

2024-04-19 15:22

ks. Łukasz Romańczuk

Co znajdziemy w najnowszym numerze "Niedzieli Wrocławskiej"? Zapraszamy do posłuchania przeglądu prasy

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję