Któż z nas nie zna, nie potrafi zanucić jego piosenek? Któż z nas nie zachwycił się jego stylem wokalnym, kulturą wykonania, ciepłem osobistym...? Na palcach jednej ręki można dziś policzyć takich artystów, do jakich należał Marek Grechuta. Możemy być i jesteśmy dumni, że Marek był „człowiekiem stąd”, z Zamościa, z Zamojszczyzny. On sam to wielokrotnie podkreślał, przyznając, że tutaj odkrył w sobie talent, tutaj zrodziła się jego pasja: „Dwie sprawy zadecydowały się już w Zamościu: estrada i poezja...”. I dlatego nie ma w Polsce odpowiedniejszego miejsca na Festiwal poświęcony jego osobie i twórczości.
W dniach 4-6 września br. odbyła się III już edycja Zamojskiego Festiwalu Kultury im. Marka Grechuty, mającego na celu upamiętnienie piosenkarza, poety i kompozytora, znanego i kochanego przez starsze i młodsze pokolenia Polaków. Jego organizatorami byli: Miasto Zamość i Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego w Zamościu. Festiwal rozpoczął się sentymentalnie i bajkowo. W podwórzu, na którym wychowywał się artysta, przy ulicy Grodzkiej 7, odbył się „Wieczór z Markiem Grechutą”, który poprowadził Jan Poprawa, znany krytyk muzyczny, historyk i publicysta. Piosenki Marka śpiewali młodzi wokaliści wyróżnieni w II Ogólnopolskim Konkursie Wokalnym im. Marka Grechuty, który miał miejsce w Zamościu, 27 czerwca br. Znaleźli się wśród nich: Ewa Cieślak z Grudziądza, Joanna Możdżan z Woli, Agata Seidel z Kędzierzyna Koźla, Weronika Wronka z Chełmka i Krystian Grzesik z Zamościa. Uczestnicy tego wydarzenia wychodzili zeń zachwyceni kunsztem artystycznym utalentowanej młodzieży. A to był zaledwie przedsmak wrażeń, których zamościanie i przybywający na festiwal goście, mieli doświadczyć w ciągu dwóch następnych dni.
W sobotę odbył się pierwszy z dwóch koncertów galowych tegorocznego festiwalu. Wzięły w nim udział gwiazdy i osobowości polskiej sceny muzycznej, wśród których znalazł się związany z naszym miastem wybitny jazzman i Honorowy Obywatel Zamościa Jan Ptaszyn Wróblewski, który poprzedniego dnia uczestniczył w odsłonięciu swojej tablicy w zamojskiej Alei Sław i wraz z przyjaciółmi, tuzami polskiej sceny jazzowej: Dorotą Miśkiewicz, Zbigniewem Namysłowskim, Henrykiem Miśkiewiczem, Piotrem Baronem i Markiem Stryszowskim, na Rynku Wielkim wystąpił z koncertem jazzowym „Zamość Ptaszynowi - Ptaszyn Zamościowi”. Nie lada gratką dla melomanów był występ wielkiej damy polskiej piosenki Krystyny Prońko oraz utalentowanych wokalistów jazzowych Anny Serafińskiej i Wojciecha Myrczka. Koncert poprowadził znany i kochany przez słuchaczy Polskiego Radia dziennikarz i recenzent muzyczny, Paweł Sztompke. Artystom towarzyszyła niezawodna Orkiestra Symfoniczna im. Karola Namysłowskiego pod dyr. Tadeusza Wicherka.
Kuluminację wydarzenia stanowił koncert niedzielny, który zgromadził na zamojskim Rynku Wielkim tłumy zainteresowanych. Program ostatniego dnia festiwalu był wyjątkowo bogaty. Z utworami Marka Grechuty jak i z utworami z własnego repertuaru wystąpili artyści znani i nieznani. Wśród tych ostatnich były laureatki II Ogólnopolskiego Konkursu Wokalnego im. Marka Grechuty: Joanna Kaszta (I miejsce), Agata Kusek i Ewa Nowak (II miejsce ex aequo) oraz zespół „Dzień dobry” z Bielska Białej, laureat krakowskiego odpowiednika konkursu w Zamościu. Zespół ten, poza piosenkami artysty, wśród których znalazły się tak znane utwory jak: „Tango Anava” czy „Świecie nasz”, zaprezentował utwór tutułowy ze swojej debiutanckiej płyty: „Dzień dobry, Panie Marku”; spotkał się on z wyjątkowo żywym przyjęciem publiczności, podnosząc znacznie temperaturę na zatopionym w chłodzie wrześniowego wieczora, zamojskim rynku.
Kolejnym wykonawcą, znanym publiczności z występów w Telewizji Polskiej, w programach takich jak „Szansa na sukces”, „Jaka to melodia”, czy ze współpracy z Ryszardem Rynkowskim i Piotrem Rubikiem, był Grzegorz Wilk. W jego mistrzowskiej interpreatcji zamojska publiczność mogła usłyszeć m.in. piosenki: „Ocalić od zapomnienia”, „Będziesz moją panią”, „Serce”. Piosenki ze swojej autorskiej płyty pt.: „Zabijanie czasu”, do wierszy Krzysztofa Cezarego Buszmana, zaprezentował Jarosław Chojnacki wokalista i kompozytor, artysta wszechstronny związany ze studenckim teatrem „Cezar” w Olsztynie. Następnie scenę wzięła we władanie artystka, bez której trudno sobie wyobrazić polską scenę poetycką - Elżbieta Adamiak. „Jesienna zaduma”, „Trwaj chwilo, trwaj”, „Do Wenecji stąd dalej co dzień”... - przeniosły publiczność do krainy ciepła, łagodności i pastelowych dźwięków.
Ostatnim i najmocniejszym akordem festiwalu był występ zespołu, o którym prowadzący niedzielny koncert Zbigniew Lech Nowicki powiedział: „To najbardziej błyskotliwa kariera polskiej sceny muzycznej”, a jego debiut określił mianem: „szoku muzycznego, artystycznego, medialnego i wizerunkowego”. Zespół „Zakopower”, bo o nim mowa, bawił publiczność na zamojskim rynku do późnych godzin nocnych, wykonując swoje starsze i nowsze utwory, wśród których znalazły się m.in. takie przeboje jak: „Kiebyś Ty”, czy „Bóg wie gdzie”. Były również piosenki Marka Grechuty, a wśród nich brawurowo wykonane „W dzikie wino zaplątani”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu