Agnieszka Sadowska: - Panie Prezydencie, czy to, że został Pan wybrany w tak ważnym dla nas dniu, odbiera Pan jako dobry znak dla swojej kadencji?

Prezydent Jerzy Kropiwnicki: - Oczywiście bardzo się cieszę, że tak się stało. Chciałbym zerwać z opinią "czerwonej Łodzi". To nie jest do końca prawdą. Przecież we wszystkich wyborach na SLD głosowało ok. 30% łodzian. Błędem był podział grup prawicowych i centrum na wiele list. Teraz, w wyborach prezydenckich, prawica się zjednoczyła i proszę spojrzeć na wynik.

- Czym tłumaczyłby Pan porażkę lewicy?

- Może to nie tyle porażka lewicy, ale najwyższy był czas, żeby prawica się zjednoczyła. Gdyby doszło do tego wcześniej, może byłby inny układ, chociażby w Radzie Miasta.

- No właśnie, w Radzie Miasta lewica ma obecnie większość. Jak, Pana zdaniem, ułoży się więc współpraca w takich warunkach?

- Zobaczymy, mam nadzieję, że się porozumiemy, musimy się porozumieć dla dobra łodzian. Chociaż początek nie był zbyt zachęcający. Po raz pierwszy byłem świadkiem sytuacji, kiedy zastanawiano się, czy prezydenta dopuścić do głosu (przyp. red. - w programie I Sesji Rady Miasta IV kadencji nie było przemówienia nowego prezydenta, radni zastanawiali się, kiedy ma to nastąpić, a radni lewicy zaproponowali nawet, żeby poddać ten punkt głosowaniu). Jest to przykre, mam nadzieję, że można to wytłumaczyć niedopatrzeniem.

- Jakie będą Pana pierwsze decyzje?

- Chcę się zająć zlikwidowaniem zamieszania w Wydziale Komunikacji, strasznych kolejek przy wydawaniu prawa jazdy. Będą otwarte dodatkowe stanowiska (przyp. red. - ta sprawa już została rozwiązana). Z pewnością też za mojej kadencji nie powstanie więcej ani jeden hipermarket. Muszę zająć się też nieprzyjemną sprawą - dostałem informację o łapownictwie w jednej z delegatur. Jeśli to się potwierdzi, urzędnik ten zostanie natychmiast zwolniony. Chciałbym, żeby urzędnicy stali się uprzejmi i kompetentni. Nie traktowali petentów przedmiotowo, lecz jak gości. Zapewniam więc, że dewizą mojego urzędu będzie uprzejmość, uczciwość i kompetencje.
Będę walczył z korupcją i nieuczciwością, niestety, w Łodzi to powszechne zjawisko, i to musi się zmienić. Mam nadzieję, że radni mi w tym pomogą, bez względu na "kolor" polityczny. Chcę też zająć się problemem bezrobocia. Chcę również sprzedać swój służbowy samochód, a pieniądze przeznaczyć na szlachetny cel, np. dla domu starości lub domu samotnych matek. Nie jest mi potrzebny aż tak drogi samochód.

- Pana przemówienia są bardzo konkretne i rzeczowe.

- Uważam, że w obecnej sytuacji Łodzi nie można dużo mówić, ale trzeba zakasać rękawy i szybko wziąć się do pracy. Sobie i moim pomocnikom życzę: "Szczęść nam w tym Boże!".

- Dziękuję za rozmowę