Reparacji nie będzie? D. Tusk nie jest rozczarowany propozycją kanclerza Niemiec
Premier Donald Tusk powiedział po polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych, że rozmowa o naprawie krzywd powinna budować dobre relacje i nigdy więcej nie powinna stać się przedmiotem wojny dyplomatycznej. Dodał, że nie ma takich kwot, które by zadośćuczyniły Polsce straty wynikające z napaści Niemiec.
We wtorek w Kancelarii Premiera w Warszawie odbyły się pierwsze od 2018 r. konsultacje międzyrządowe między Polską a Niemcami. Po konsultacjach kanclerz Niemiec Olaf Scholz oświadczył, że Niemcy będą starały się realizować wsparcie na rzecz osób ocalałych z okupacji. Dodał, że w Berlinie powstanie miejsce upamiętnienia polskich ofiar II wojny światowej.
Problem w tym, że osób ocalałych z okupacji pozostało już w Polsce niewiele, ale morderstwa i zniszczenia, jakich dokonali Niemcy w latach 1939-1945 na lata osłabiły nasz kraj. Stąd wielokrotnie podnoszono w Polsce potrzebę zadościuczynienia naszych zachodnich sąsiadów za zbrodnie II wojny światowej.
Podczas wspólnej konferencji szefów rządów dziennikarz zapytał, czy polski premier nie jest rozczarowany, że nie udało się ustalić konkretnej pomocy dla żyjących Polaków poszkodowanych w II wojnie światowej.
Premier odpowiedział, że nie jest w żadnym stopniu rozczarowany "propozycją i dobrym gestem ze strony kanclerza Niemiec i niemieckiego rządu, bo nie ma takich gestów, które by usatysfakcjonowały Polaków i takiej sumy pieniędzy, która by zrównoważyła to, co się stało w trakcie II wojny światowej".
Reklama
Dodał, że w tej kwestii nie ma sporu między nim a kanclerzem Niemiec. "W sensie prawnym problem reparacji został opisany w decyzjach i traktatach rządowych, ale można różne konsekwencje i wnioski wyciągać z tego, co tak naprawdę to oznacza. Dla mnie jest ważne, że dzisiaj usłyszałem słowa i deklaracje, które potwierdzają powszechne przekonanie w Polsce, że wymuszone historią zrzeczenie się reparacji nie zmienia faktu, ile tragicznych strat w ludziach, majątku, terytoriach Polska poniosła wskutek napaści Niemiec" - powiedział Tusk.
"Jeśli dziś słyszymy, że Niemcy, nie w kontekście reparacji, są gotowe do decyzji, które mogą zadośćuczynić tym, którzy byli bezpośrednimi ofiarami wojny, (...) że Niemcy są gotowe do wzięcia współodpowiedzialności za bezpieczeństwo kontynentu, bo patrząc w przyszłość byłoby to dla mnie najbardziej wiarygodnym działaniem (...), to są kroki i sygnały w dobrą stronę. Natomiast to, czy to w jakikolwiek sposób zadośćuczyni straty, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej, oczywiście nie" - przyznał szef polskiego rządu.
Zaznaczył, że rozmowa o naprawie krzywd, upamiętnieniu i współpracy militarnej powinna budować dobre relacje i nigdy więcej nie powinna być przedmiotem wojny dyplomatycznej, "nie mówiąc o konflikcie prawdziwym". "Jeśli zatem jest jakaś wyraźna różnica między przeszłością, niedawną przeszłością, a tym, co robimy dzisiaj, to będziemy szukać rozwiązań, które usatysfakcjonują Polskę, ale nie w duchu konfrontacji politycznej, tylko wzajemnego porozumienia" - zapewnił premier.
Jak podsumował, rozczarowany jest raczej historią ostatnich 100 lat w tej części Europy, natomiast "jest zbudowany gotowością do poważnej rozmowy na ten temat".
Jak widać, takie postawienie sprawy przez premiera polskiego rządu nie przybliża nas ani o krok do otrzymania pełnego zadośćuczynienia od Niemców za zbrodnie II wojny światowej.
2024-07-02 13:42
Ocena:+4-2Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Prezydent Duda: z Rosją, która wróciła do imperialnych ambicji nie da się współpracować
Prezydent RP Andrzej Duda, prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Olaf Scholz podczas spotkania w trakcie 59. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa
Mrzonki, że można ułożyć relacje z Rosją, która wróciła do swoich imperialnych ambicji i chce podporządkować sobie inne narody, rozpadły się; jasne jest, że z taką Rosją nie da się współpracować gospodarczo - powiedział prezydent Andrzej Duda.
Przed spotkaniem w Monachium z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, prezydent Duda wskazywał, że 24 lutego 2022 r. świat się zmienił; ten dzień - jak mówił - zmienił też postrzeganie architektury bezpieczeństwa w naszej części świata. "Od tamtego czasu obserwujemy wojnę, jakiej na kontynencie europejskim nie widzieliśmy od II wojny światowej" - dodał.
Bazylika Santa Maria Maggiore – najważniejsza świątynia dedykowana Matce Bożej
Wśród wielu uroczystości, świąt i wspomnień Najświętszej Maryi Panny, jakich wiele jest w ciągu roku liturgicznego, dowolne wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi jest nieco zapomniane, już przez sam fakt, że jest ono dowolne. Święto imienia Maryi zaczęto obchodzić w Hiszpanii, ale dopiero po zwycięstwie odniesionym przez Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, 12 września 1683 r. papież bł. Innocenty XI, na wniosek polskiego króla rozciągnął jego obchód na cały Kościół katolicki. Zgodnie z tradycją i żydowskim zwyczajem Matka Boża cztery dni po swoim urodzeniu otrzymała imię Maryja. Ponieważ Jej urodziny obchodzimy 8 września, stąd 12 września przypada wspomnienie nadania Najświętszej Dziewicy imienia Miriam. To hebrajskie imię oznacza „być pięknym lub wspaniałym”, zaś w języku aramejskim, którym posługiwano się w Palestynie w czasach Jezusa i Maryi, imię to występuje w znaczeniu „Pani”. Gdy zsumujemy znaczenia tego imienia w języku hebrajskim i aramejskim, otrzymamy tytuł „Piękna Pani”. Zatem Maryja to „Piękna Pani”, i tak jest ona nazywana od najdawniejszych czasów. Potwierdziły to badania archeologiczne przeprowadzone w Grocie Nazaretańskiej pod kierownictwem o. Bellarmimo Bagattiego. Największą niespodzianką było wydobycie kamienia z napisem: EMAPIA. To skrót greckiego wyrażenia: „Chaire Maria” (Bądź pozdrowiona, Maryjo). To jedne z najstarszych dowodów czci oddawanej Maryi, Matce Bożej. Po przeprowadzeniu zaś wnikliwych badań archeolodzy doszli do wniosku, że znaleziska te są fragmentami najstarszej świątyni chrześcijańskiej w Nazarecie. Znaleziono tam również dwa inne napisy z końca I wieku. Drugi z nich zawiera dwa słowa: „Piękna Pani”. Kiedy czytamy relacje osób widzących Matkę Bożą, np. św. Katarzyny Labouré, św. Bernadety Soubirous czy Dzieci z Fatimy, wszystkie te osoby nazywają Maryję Piękną Panią. Przejdźmy teraz do samego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi. Wyżej powiedziano, że bł. Innocenty XI wspomnienie to rozciągnął na cały Kościół na wiosek naszego Króla Polski. W 1683 r. potężna turecka armia groziła całej Europie, w tym Stolicy Apostolskiej. Pewny siebie Sułtan Mehmed IV rozmyślał, jak to uczyni z Bazyliki św. Piotra stajnię dla swoich rumaków. Wydawało się, że nie ma już ratunku ani dla oblężonego Wiednia i całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu bł. Innocenty XI wysłał posła do Jana III Sobieskiego z prośbą, aby pośpieszył na odsiecz, podobne poselstwo wysłał cesarz austriacki. Jednak Sejm, mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał się. Wtedy to spowiednik króla św. Stanisław Papczyński dzięki Maryi ostatecznie przekonał króla oraz sejm. Matka Boża ukazała się św. Stanisławowi i zapewniła o zwycięstwie. Kazała iść pod Wiedeń i walczyć. Założyciel Marianów wystąpił wobec króla, senatu, legata papieskiego i przemówił tymi słowami: „Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i Ojczyznę nieśmiertelną chwałą”. Sobieski idąc na odsiecz Wiednia, zatrzymał się na Jasnej Górze. Wstępował też po drodze do innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Maryję o pomoc. 12 września Sobieski przed bitwą uczestniczył w dwóch Mszach św., w tej drugiej służąc bł. Markowi d’Aviano jako ministrant. Przystąpił do Komunii św. i leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się Matce Najświętszej. Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej znakiem, dał rycerstwu hasło: „W imię Panny Maryi – Panie Boże, dopomóż!”. Polska jazda z imieniem Maryi na ustach ruszyła do ataku, śpiewając „Bogurodzicę”. Armia turecka licząca ok. 200 tys. żołnierzy uciekała przed 23 tys. polskiej jazdy. Atak był tak piorunujący i widowiskowy, że wojska cesarza austriackiego opóźniły swoje uderzenie, żeby podziwiać szarżę naszej husarii. Tego dnia zginęło 25 tys. Turków, a Polaków tylko jeden tysiąc.
Wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer poinformowała w Sejmie, że według szacunków MEN zmiany w organizacji nauki religii, w dłuższej perspektywie, mogą przynieść 1,5 mld zł oszczędności. Pieniądze te mają być przeznaczone na inne cele edukacyjne.
Od września nauka religii może odbywać się w grupach liczących więcej niż siedmioro uczniów. Lubnauer, odpowiadając w Sejmie na pytania o te zmiany, mówiła także m.in. o planowanym wprowadzeniu od 1 września 2025 r. jednej lekcji religii w szkołach. Przekazała też, że miałaby się ona odbywać przed lub po innych lekcjach obowiązkowych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.