5 listopada br. o godz.13.00 bp Adam Lepa przewodniczył w kościele
Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny Mszy św. sprawowanej
w intencji zmarłych twórców kultury. Koncelebrowali z Sufraganem
łódzkim ks. kan. Waldemar Sondka rektor świątyni artystów oraz ks.
Grzegorz Leszczyński. Uroczysta Eucharystia inaugurowała IV Festiwal
Kultury Chrześcijańskiej w naszym mieście. Bezpośrednią transmisję
z przebiegu Liturgii przeprowadziła TV Polonia.
Ksiądz Biskup wskazał w homilii poświęconej Chrystusowemu
przykazaniu miłości, iż "Jest również taka miłość do własnego narodu,
a więc do innych ludzi, która wyraża się w tworzeniu. Wszak prawdziwa
miłość jest z istoty swej ofiarą, a tworzyć znaczy ofiarowywać siebie
innym, często w cierpieniu i bólu, bowiem zgodnie z duchem Ewangelii
warunkiem obfitego i trwałego owocowania jest zawsze obumieranie
własnego ja. (...) Jakże wiele dokonać może twórca kultury w życiu
drugiego człowieka, gdy tworzy językiem miłości i gdy pragnie, by
ktoś inny dzięki jego dziełu stał się człowiekiem głębszym i szlachetniejszym,
a więc bliższym Pana Boga".
Wspólną modlitwę o wieczny w Bogu spoczynek dla zmarłych
twórców przenikał duch chrześcijańskiej ufności, nadziei i miłości.
Po Mszy św. w Galerii Duszpasterstwa Środowisk Twórczych
została otwarta wystawa malarstwa Jerzego Dudy Gracza. Znany artysta
snuje na płaszczyznach swych płócien przejmującą opowieść o ludzkim
zagubieniu i wyobcowaniu. Aura cierpienia spowija zdeformowane postacie
biedujące gdzieś poza barwnym, zgiełkliwym korowodem życia. W przygnębiającym,
malarskim teatrze groteski i tragizmu kreowanym przez Dudę Gracza,
zarówno Jezusa, jak i człowieka dotyka bolesne poczucie osamotnienia.
Patrząc na kolejne odsłony tego gorzkiego teatrum, zadajemy sobie
trudne pytanie o los człowieka odrzuconego, niepotrzebnego współczesnemu
światu.
Wieczorem zespół Teatru Logos przedstawił, omawiany już
na łamach Niedzieli Łódzkiej, spektakl Salome wg Oscara Wilde´a w
reżyserii Bogusława Kierca, scenografii Danuty Kierc i choreografii
Ewy Wycichowskiej.
W poniedziałek ciepłe przyjęcie towarzyszyło zespołowi "
Raz Dwa Trzy" z Zielonej Góry. Nietypowe instrumentarium, ironiczne
teksty oraz dowcipne wyjaśnienia ich genezy były walorem wieczoru.
Swoisty rodzaj muzycznego egzystencjalizmu, charakteryzującego kompozycje
Adama Nowaka, lidera zespołu zostały nagrodzone spontanicznymi brawami.
Szczególnych wzruszeń dostarczył festiwalowej publiczności
występ chóru "Oktoich", działającego przy Cerkwi Prawosławnej we
Wrocławiu. Bardzo dobrze ułożony program obejmował m.in. utwory wywodzące
się z tradycji bizantyjskiej, greckiej, bułgarskiej, a także melodie
harmonizowane w XIX i XX w. przez wybitnych kompozytorów rosyjskich.
W interpretacji ośmiu śpiewaków prowadzonych przez ks. Grzegorza
Cybulskiego kolejne pieśni lśniły niczym nieskazitelnie oszlifowane
klejnoty. Na długo w pamięci miłośników muzyki cerkiewnej zagości
pogodna zaduma nad przemijaniem wersu "Błogosławieni, których wybrałeś"
. Zaprawdę pieśni rozbrzmiewające tego wieczoru w świątyni przy ul.
Curie-Skłodowskiej ułożyły się w przepiękny hymn na cześć Najwyższego.
Wzruszeni słuchacze nagrodzili koncert wrocławskiego zespołu entuzjastycznymi
brawami.
O. Leon Knabit, znany z telewizyjnego talk-show pt. Ojciec
Leon zaprasza, jest podprzeorem w tynieckim opactwie benedyktynów.
Wolne chwile poświęca literaturze. Lubi podróże i turystykę. "Nadzieja
większa od troski" - tym przesłaniem kieruje się w życiu.
W środę Ojciec Leon mówił o Chrześcijańskich korzeniach
w kulturze przeszłości i przyszłości. Na wstępie przypomniał osobę
i dzieło św. Benedykta z Nursji. Zwrócił uwagę na jego umiłowanie
modlitwy i pracy. Stąd życie Benedyktynów streszcza dewiza "Módl
się i pracuj". Reguła ułożona przez św. Benedykta oddziaływaniem
chrześcijańskiej miłości łagodzi elementy rzymskiej karności, którą
Święty, jako syn Rzymianina, miał wpojoną. Obok służby i modlitwy,
mocno akcentuje się jeszcze dwa wskazania: "Nie bądź smutny" oraz "
Szanuj drugiego człowieka". Nakaz okazywania szacunku wszystkim ludziom
bez względu na to, co moglibyśmy im zarzucić, przypomina, że każdy
człowiek jest naczyniem ukształtowanym na podobieństwo Stwórcy. Pamiętając
o tym, nie powinniśmy nikogo spisywać na straty. Szkoda, iż te zalecenia
są zazwyczaj obce ludziom pełniącym odpowiedzialne funkcje, nie wyłączając
polityków.
Benedyktyni dążyli do stwarzania jak najlepszych warunków
dla rozwoju indywidualnych umiejętności. Według nich wybitne jednostki
dawały impuls postępowi cywilizacyjnemu. Wspólnotę interesowało także
wszystko, co wpływało na sprawne funkcjonowanie klasztoru i było
korzystne dla społeczeństwa. W świetle bliskiej już obecności Polski
w strukturach Unii Europejskiej z cennych doświadczeń Zakonu św.
Benedykta moglibyśmy wiele skorzystać.
Nastrój radosnego uniesienia towarzyszył czwartkowemu
występowi Tomka Kamińskiego. Wypełniony do granic możliwości kościół
artystów cieszył się i śpiewał długo ponad przepisowy czas koncertu.
Niemilknące owacje, bisy, entuzjazm... bez reszty zawładnęły sercami
słuchaczy standardy brawurowo wykonywane przez zespół. Podczas występu
słuchaliśmy niebanalnych tekstów, łatwo wpadających w ucho melodii,
a nade wszystko znakomicie grających muzyków. W każdej piosence T.
Kamiński potwierdza, że czerpie z tradycji i kultury chrześcijańskiej.
Słuchacze nie tylko w pełni akceptują to, co robi, lecz także dają
świadectwo, że doskonale znają jego repertuar. Już od pierwszych
taktów refreny śpiewają razem z artystą, intonując z przejęciem Ty
tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam się... Panie mój, Tylko bądź,
Anioły do mnie wysyłaj, niech mi cudne nuty grają.
Plastyczny Teatr Symbolu swoje spektakle pokazuje najczęściej
w świątyniach. Wpisane w przestrzeń sakralną przejrzyście odzwierciedlają
więzy łączące je z chrześcijaństwem. Obecna w nich jasna symbolika
bliska każdemu wierzącemu kieruje umysły i serca widzów ku transcendencji.
W atmosferze skupienia oraz powagi toruński zespół ukazał odwieczne
misterium rodzenia i umierania. O wzajemnym splataniu się życia i
śmierci dużo więcej niż słowa mówiły ciekawie zakomponowane sytuacje
plastyczne. Artyści, stosując proste środki wyrazu, sugestywnie wyartykułowali
niełatwą prawdę o istnieniu, jako o drodze, którą człowiek podąża
do domu przygotowanego przez Pana w wieczności.
W swym najnowszym tomiku Nie tylko wrona chodzi zdziwiona
ks. Jan Twardowski mówi o Bogu i wierze, radościach i smutkach, o
dziecięcym zadziwieniu ocalającym wiarę. Zbiorek jest adresowany
do dzieci oraz tych, którzy dorośli zbyt wcześnie. Autor podejmuje
w nim próbę znalezienia wraz z czytelnikami odpowiedzi na wiele ważnych
pytań. Delikatny urok poetyckiego słowa bezbłędnie wydobyła Anna
Seniuk. Celny komentarz, przybliżający teksty Księdza Jana, przedstawiła
dr Aleksandra Iwanowska, wieloletnia edytorka jego twórczości. Interesująca
oprawa muzyczna istotnie wzbogaciła to niepowtarzalne spotkanie wieńczące
pierwszy tydzień Festiwalu mającego miejsce na przełomie tysiącleci.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu