Reklama

Niedziela Kielecka

Mniszki Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu - Dom w Chęcinach

Duchowe córki św. Franciszka

Niedziela kielecka 14/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Archiwum

Siostry bernardynki z Chęcin

Siostry bernardynki z Chęcin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żeński duch franciszkański w Chęcinach liczy setki lat. Nad miasteczkiem z górującymi wieżami średniowiecznego zamczyska przetaczają się wieki, wojny, nowe ustroje, wkraczają nowe technologie i cyfryzacja. W zmieniającym się świecie modlitwa mniszek - za ten świat, za mieszkańców Chęcin - pozostaje czymś pewnym i niezmiennym. Za murami klasztornymi panuje cisza. Nie zakłóca jej stały rytm modlitwy, nie zakłóca jej sumienna, cicha praca Mniszek Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka z Asyżu.

Nad nimi franciszkański duch

W dniu wyboru nowego papieża franciszkańską wspólnotę sióstr ogarnia radość. Ojciec Święty przyjął imię Franciszek - to papież z ludu i dla ludu, papież odczytujący znaki czasu, z pokorą chylący głowę przed swym posłannictwem - cieszą się siostry. Bernardynki o dziedzictwie Biedaczyny z Asyżu pamiętają jak mało kto.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdy dzień siostry rozpoczynają w kaplicy o 5. rano modlitwą św. Franciszka z Asyżu, którą odmawia cały zakon franciszkański, całując ziemię: „Wielbimy Cię, Jezu Chryste, tu i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie, i błogosławimy Tobie, że przez święty krzyż Twój odkupiłeś świat!”. Program poranny obejmuje Liturgię Godzin, Mszę św. konwentualną i medytację. Po śniadaniu siostry wypełniają swe obowiązki - są furtiankami, zakrystiankami, organistkami, kucharkami, hafciarkami. W południe znowu są w kaplicy na Anioł Pański - to także czas na modlitwy brewiarzowe. W Roku Kapłańskim w stały rytm modlitw wprowadziły Koronkę do Trójcy Przenajświętszej. W czasie obiadu jest czytana lektura duchowa, a o godz. 15 - siostry gromadzą się w chórze na wspólnej godzinnej adoracji Najświętszego Sakramentu (prowadzi ojciec kapelan), a potem - Nieszpory. Na adoracji zmieniają się co godzinę, aż do wieczornej Mszy św. o godz. 18. Po Eucharystii jest kolacja i rekreacja, w czasie której, jak opowiadają - „czas upływa szybko na radosnym przeżywaniu wspólnoty. Jest śpiew, któraś z sióstr opowie jakieś zabawne zdarzenie… bo w tym czasie nie ma milczenia”. Starają się włączać w inicjatywy modlitewne podejmowane w Polsce - przystąpiły do Wielkiej Nowenny Fatimskiej i Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Są od 10 lat w posiadaniu relikwii św. s. Faustyny, o które wystarała się w Łagiewnikach przełożona wspólnoty - matka Irena Zebzda. W każdy pierwszy czwartek miesiąca ma miejsce uczczenie tych relikwii po nabożeństwie zwanym Godziną Świętą o Bożym Miłosierdziu, w intencji powołań zakonnych i misyjnych. Specjalnym nabożeństwem siostry czczą także św. Antoniego i bł. Szymona z Lipnicy.

Reklama

Jako mniszki kontemplacyjne o klauzurze papieskiej nie podejmują żadnych prac zewnętrznych. Utrzymują się z pracy rąk własnych wykonywanych w obrębie klauzury; najczęściej to haft ręczny, szycie szat liturgicznych. Żyją skromnie w duchu franciszkańskiego ubóstwa, praktykując umiejętność nieprzywiązywania się do rzeczy materialnych. - Wszystko mamy wspólne. Dzięki temu możemy zachować wewnętrzną wolność, radość franciszkańską i serce wolne dla Pana Jezusa, którego nic nam nie przysłoni - mówią.

Choć ich życie jest ubogie, są otwarte na potrzeby tych, którzy pukają do ich furty. Zawsze otrzymają tam posiłek.

Życie zakonne w Chęcinach - różne pędy z jednego pnia

Początki żeńskiego życia zakonnego w Chęcinach to XVI wiek. W 1529 r. istniała już pierwsza grupa tercjarek franciszkańskich, która z czasem przyjęła regułę św. Klary i stworzyła formalny klasztor Klarysek (1643). Siostry otrzymały w testamencie dom zmarłego bezpotomnie wójta chęcińskiego Kacpra Fodygi, z czasem połączony z kościołem św. Marii Magdaleny (z 1569 r.). Życie chęcińskiego konwentu klarysek rozwijało się spokojnie do zaborów, kiedy to na ziemiach polskich nastąpiła masowa likwidacja domów klasztornych. Decyzja władz carskich spowodowała także kasatę klasztorów chęcińskich: najpierw w 1817 - franciszkanów, zaś w 1864 - klarysek. Zakonnice pozostawiono w klasztorze „do wymarcia”, z zakazem przyjmowania nowicjuszek.

Reklama

Zasadniczo za początek obecności bernardynek w Chęcinach przyjmuje się rok 1931, gdy przybyły one tutaj z wileńskiego klasztoru św. Michała Archanioła, trzeba jednak pamiętać, że bernardynki odegrały kluczową rolę u schyłku dziejów chęcińskiego klasztoru klarysek po 1864 r. W tym dramatycznym okresie konwentu skazanego na wymarcie, ratunek przyszedł właśnie od bernardynek. Ksieni klarysek wystąpiła z prośbą do lubelskiego klasztoru bernardynek o zasilenie konwentu klarysek w Chęcinach. Jednocześnie przybyły tutaj bernardynki z Warty i Świętej Katarzyny - 15 sióstr z trzech klasztorów i objęły urzędy w chęcińskim klasztorze klarysek. Do 1902 r., czyli do ostatecznego zamknięcia konwentu przez władze carskie, przeżyły 2 siostry - ksieni Magdalena Antosiewicz, bernardynka z Warty, i s. Koleta Jurkowska, klaryska (jedna z trzech nowicjuszek z 1864 r.). Dwie ostatnie siostry przewieziono do klasztoru w Świętej Katarzynie, a miejscowy klasztor zamknięto. Do ukazu tolerancyjnego cara z 1905 r. brakowało tylko 3 lat… Dzieje chęcińskiego klasztoru zostały przerwane na 30 lat.

Trudne lata na chęcińskiej ziemi

Zakon Sióstr Bernardynek jest najstarszym zakonem kontemplacyjnym o polskim rodowodzie. Początkami sięga w rok 1453, gdy do Polski przybył św. Jan Kapistran - wielki kaznodzieja franciszkański, propagujący powrót do pierwotnych idei Biedaczyny z Asyżu. Święty w Krakowie pod Wawelem założył pierwszy klasztor Braci Mniejszych Obserwantów pw. św. Bernarda. Przy klasztorze zaczęły powstawać wspólnoty tercjarek, pozostające pod ich jurysdykcyjną i duchową opieką. Otrzymały nazwę bernardynek. Uchwały Soboru Trydenckiego, posoborowa bulla Piusa V „Circa pastoralis oficii” z 1566 r., zobowiązała klasztory mnisze, w tym bernardynki do upowszechnienia klauzury i ślubów zakonnych. Szybki rozwój zakonu sprawił, że już w 1772 r. żyło w 23 klasztorach 580 bernardyńskich mniszek.

Reklama

Droga bernardynek do Chęcin wiodła z Wilna. M. Klara Tuszewska, przełożona domu wileńskiego „ożywiona gorliwością rozszerzenia klasztoru” - jak zapisano w kronikach, dowiedziawszy się od bp. Augustyna Łosińskiego o możliwości objęcia klasztoru po klaryskach w Chęcinach - chętnie z niej skorzystała. A nie było to łatwe „dziedzictwo”. Gdy przybyła w grudniu 1930 r. zastała pozbawioną dachu ruinę, mimo to w lipcu 1931 r. dotarły pozostałe siostry z Chełmży. Wówczas ruszyły prace dźwigania klasztoru z ruin. Siostry przeznaczały na ten cel swoje posagi, ciężko pracowały, wspomagały się także kwestą. II wojna światowa przyniosła jeszcze trudniejsze czasy - przybywało biednych i głodnych pukających do klasztornej furty. Mniszki dzieliły się tym, co miały, a miały niewiele. Podstawowe pożywienie stanowiła zupa z pokrzyw i kasza. „Woda w dzbankach zamarzała, a ze ścian zdrapywałyśmy szron” - pisały siostry w kronikach. Mimo to otaczały opieką ofiary wojny, m.in. wysiedleńców z Pomorza i Kalisza. W 1944 r. Niemcy zmusili bernardynki do przeniesienia się do drewnianej kapelanii po klaryskach, w klasztorze zaś zamieszkała żandarmeria niemiecka. W tamtym okresie siostry użyczały schronienia dziewczętom zagrożonym wywózką do Niemiec (przebierając je w strój postulancki). Siostry cudem uniknęły rozstrzelania podczas pacyfikacji Chęcin. Dzieła zniszczenia klasztoru dokonali Sowieci „niszcząc i grabiąc, co tylko wpadło im w ręce”. Krótka okazała się radość po zakończeniu wojny. Już 1 października 1951 r. decyzją Państwowej Rady Narodowej w Kielcach bernardynki zostały zmuszone do opuszczenia klasztoru. Przeniosły się do kapelanii z czasów wojny, a tym czasem w klasztorze zainstalował się internat Instytutu Geologicznego i lokatorzy. Odzyskiwanie klasztoru, część po części, trwało aż do lat 90 XX wieku.

Reklama

Ogromnego wysiłku wymagał nie tylko typowy remont, ale i przywrócenie pierwotnego klauzurowego charakteru. W 2003 r. bp Kazimierz Ryczan zainaugurował wieczystą Adorację Najświętszego Sakramentu w kościele przyklasztornym. Jest on dostępny dla wiernych od godz. 15., z możliwością wspólnej z siostrami modlitwy w Godzinie Miłosierdzia.

Cześć dla Czarnej Madonny i duchowość św. Franciszka

Maryjność to także charakterystyczny rys chęcińskich bernardynek, dla których historycznym i ogromnie mocno przeżytym wydarzeniem stała się peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji kieleckiej. - Miałyśmy łaskę gościć Matkę Bożą trzykrotnie - opowiadają siostry (w czerwcu, październiku 2007 oraz w marcu 2008). - Przez cały Wielki Tydzień i Zmartwychwstanie 2008 r. byłyśmy kustoszkami Cudownego Obrazu, ani na moment nie zostawiając Matki Bożej samej - wspominają siostry. W kaplicy klauzurowej mają także wyjątkowy obraz Jasnogórskiej Ikony, z inskrypcją na odwrocie uczynioną ręką Matki Fundatorki w momencie zagarnięcia klasztoru przez komunistów w 1951 r. Bernardynki wierzą, że to opiece Maryi zawdzięczają trwanie w Chęcinach od 80 lat, pomimo tylu przeciwności i zakrętów historii.

- Bardzo ważnym aspektem życia duchowego jest wzrastanie w duchowości swego Zakonodawcy - przekonują siostry. Chodzi oczywiście o św. Franciszka, o jego odpowiedź na wezwanie Ukrzyżowanego: „Idź i odnów mój dom, bo popada w ruinę”. - Dla nas, córek św. Franciszka, to wołanie z krzyża jest wciąż żywe i aktualne. Odczytujemy je jako posłanie do apostolstwa modlitwy, pokuty, wynagrodzenia - mówią bernardynki. Zauważają, że Rok Wiary jest dla nich inspiracją do odnowy własnej drogi powołania. Siostry podjęły inicjatywę czytania pism św. Franciszka na wspólnych kapitułach, dzielenia się bogactwem jego duchowości, treścią Reguły, refleksjami nad dziedzictwem ich zakonu, w które wpisane są postaci rodzimych świętych i błogosławionych.

Reklama

Mocy modlitwy wspólnotowej doświadczają na każdym kroku, w sprawach większych i mniejszych, w intencjach spływających za ich furtę z całej Polski. - Ostatnio podjęłyśmy nowennę do bł. Jana Pawła II o uzdrowienie z raka młodej dziewczyny. Po kilku dniach telefon, że czuje się lepiej, potem wyniki badań potwierdziły jej przypuszczenie - nie ma śladu raka! Przyjechała do nas z tą radosną wiadomością. Kolejną nowennę oprawiłyśmy jako podziękowanie za jej uzdrowienie… Takich przykładów mają wiele: radość z poczęcia wyczekiwanego latami dziecka, ufność mieszkańców Chęcin, że modlitwa sióstr obroni miasto od nieszczęść, a na pewno - od burzy. Same także doświadczają życzliwości chęcinian, wszelkiej pomocy ze strony samorządu, dobroci kolejnych kapelanów.

- Cieszymy się, że jesteśmy bernardynkami, że mamy piękną duchowość, bogatą historię i tradycję, że możemy czerpać z tego wielowiekowego dziedzictwa pozostawionego nam przez św. Franciszka i św. Klarę, przez rzesze braci i sióstr, którzy uświęcili się na tej samej franciszkańskiej drodze - mówią. I z radością wracają za kratę, do modlitwy, do ciszy.

W następnym numerze zaprezentujemy Zgromadzenie Sióstr Albertynek ze Słupi k. Pacanowa

2013-04-05 14:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wychowały kilka pokoleń

Niedziela kielecka 19/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

zakon

zakonnica

zgromadzenie

zakony

W. D.

Tylko modlitwa i budowanie osobistej relacji z Jezusem przez Eucharystię jest gwarancją na to, by powołanie było wciąż świeże i nowe

Tylko modlitwa i budowanie osobistej relacji z Jezusem przez Eucharystię jest gwarancją na to, by powołanie było wciąż świeże i nowe

Nie robiły nic niezwykłego. Od początku mieszkały w skromnym domu obok kościoła, modliły się, katechizowały, przez jakiś czas prowadziły ochronkę dla dzieci, zajmowały się zakrystią, ogrodem, pomagały na plebanii. Świadectwo takiego życia sióstr służebniczek musiało mieć jednak jakąś wielką siłę przyciągania. Chyba tym właśnie należy tłumaczyć fakt, że do klasztorów wstępowały dziesiątki dziewczyn z terenów Łopuszna i okolic, porzucając marzenia o mężu, rodzinie, dzieciach i wybierając życie konsekrowane. Kiedy w 1970 r. parafia przeżywała uroczystość peregrynacji Kopii Obrazu Jasnogórskiego, na uroczystości przybyły niemal wszystkie siostry pochodzące z parafii - było ich aż czterdzieści jeden. - Ostatnie powołanie jest z ubiegłego roku - mówi s. Jadwiga Bączar - przełożona Domu

Pierwsze siostry służebniczki do Łopuszna przybyły 10 września w 1951 r. Były to s. Serafina Ciesielka i s. Imelda Drewnicka. Proboszcz ks. kan. Aleksander Jankowski wielokrotnie zwracał się z prośbą do zarządu Zgromadzenia o przysłanie sióstr. Wiele młodzieży i dzieci z rozległej parafii potrzebowało pilnie katechezy. Zanim komunistyczne władze oświatowe wyrzuciły religię ze szkół, siostry nauczały jej w szkołach w Józefinie i Snochowicach, jeździły do Antonielowa oddalonego o siedem kilometrów, Korczyna, Dobrzeszowa i Piotrowca. Komunikacja między tymi miejscowościami w tamtych czasach praktycznie nie istniała, toteż siostry radziły sobie na własną rękę: jeździły na furmankach, rowerami, chodziły pieszo. Setki dzieci przygotowywały do Pierwszej Komunii Świętej, uczyły modlitwy, pogłębiały wiarę młodego pokolenia. Zimą było dużo trudniej, mróz i śnieg wydłużały drogę. Z chwilą wyrzucenia katechezy ze szkół zorganizowano punkty w domach prywatnych, w których warunki były dużo skromniejsze. Tak siostry kontynuowały pracę aż do momentu powrotu lekcji religii do szkół. Odtąd siostry pracują w normalnych warunkach.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję