Reklama

Skrzywdzony w Kościele: Spotkanie z biskupami było bardzo emocjonalne

Pewnie jeszcze nie raz usłyszymy o zaniedbaniach biskupów, ale idziemy w dobrą stronę; biskupi zaczynają widzieć w nas ludzi, którym Kościół musi pomóc - powiedział PAP po spotkaniu biskupów z osobami wykorzystanymi seksualnie w Kościele jeden z jego uczestników Robert Fidura.

[ TEMATY ]

episkopat

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie biskupów z delegacją przedstawicieli osób wykorzystanych seksualnie przez duchownych odbyło się we wtorek na Jasnej Górze, bezpośrednio po zakończeniu 399. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Było pokłosiem listu, który w czerwcu br. skierowało do Rady Stałej Episkopatu Polski 46 osób skrzywdzonych w Kościele.

PAP: Jak przebiegło spotkanie delegacji skrzywdzonych z biskupami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Robert Fidura: Przyszło wielu biskupów - tak wielu, że trzy albo cztery razy trzeba było dostawiać krzesła, bo się nie mieścili. Nas była trójka plus osoby towarzyszące.

Spotkanie było bardzo emocjonalne. Nie ukrywam, że jestem bardzo poruszony i wyczerpany, wyżęty jak ścierka. Ale udało nam się wypowiedzieć wszystko, co chcieliśmy powiedzieć biskupom prosto w twarz. Nie chodzi o to, że chcieliśmy coś wykrzyczeć. Mówiliśmy spokojnie, ale bez owijania w bawełnę. Z ich strony - widziałem to - też były emocje. Padły bardzo szczere, osobiste wypowiedzi, których nie mogę przytoczyć. Ogólnie, to było dobre spotkanie. Mam nadzieję, że nie ostatnie.

PAP: Czy biskupi odnieśli się jakoś do państwa postulatów - tych, które były zawarte w liście do Rady Stałej Episkopatu Polski?

Reklama

R.F.: To było rozwinięcie tych postulatów. Wyjaśniliśmy o co nam chodzi i jak to widzimy. Ale nie jechaliśmy na to spotkanie z nadzieją, że zapadną na nim jakieś konkretne decyzje. To było spotkanie wyjaśniające, po co nam to wszystko. Rozmawialiśmy o tych postulatach szczegółowo, biskupi zadawali pytania i przedstawili swoją optykę.

PAP: Czy może pan powiedzieć konkretnie, jakie punkty zostały poruszone?

R.F.: Pewnie mógłbym, ale to by mogło oznaczać, że kolejnych spotkań nie będzie.

PAP: Czy poza tym, że było dużo emocji, atmosfera była napięta, czy raczej przyjazna?

R.F.: Ja ją odebrałem jako przyjazną i pełną skupienia. Momentami, kiedy mówiliśmy rzeczy bardzo osobiste, to cisza była taka, że gdyby przeleciał komar, wszyscy na sali by go usłyszeli.

PAP: Czy czuje pan, że postulaty osób skrzywdzonych i wasze świadectwo zostało usłyszane, zrozumiane i przyjęte?

R.F.: Trudno mi mówić o wszystkich obecnych biskupach, ale u zdecydowanej większości widziałem, że przyjmują nasze słowa w skupieniu i biorą je na poważnie.

PAP: Czy widzi pan, że z upływem lat zachodzi w Kościele zmiana w traktowaniu skrzywdzonych?

R.F.: Drobnymi kroczkami idziemy w dobrą stronę. Jestem realistą. Te sprawy wciąż będą wypływały, jeszcze nie raz usłyszymy o zaniedbaniach, a nawet przestępstwach biskupów. Natomiast powoli to się zmienia. Biskupi zaczynają widzieć w nas ludzi, którym Kościół musi pomóc, bo doznaliśmy krzywdy właśnie w Kościele.

Reklama

Myślę, też że przełamaliśmy pewien stereotyp, że my, skrzywdzeni, jesteśmy ci roszczeniowi. A przecież to jest często tak, że jeśli my czegoś chcemy, to nie dla siebie, ale dla innych. Ci, którzy mnie skrzywdzili już nie żyją. Nie da się ich osądzić, nie uzyskam od nich odszkodowania. To, co robię, robię z myślą o innych pokrzywdzonych.

PAP: A jak pan ocenia zapowiedzi bliskiego zakończenia prac nad powołaniem niezależnej kościelnej komisji ekspertów do zbadania zjawiska wykorzystania seksualnego w Kościele?

R.F.: Mam nadzieję, że ta komisja niedługo powstanie. Za chwilę to powinno zostać uzgodnione z Radą Prawną KEP. Problem leży w tym, że to nie zależy tylko od KEP. Bo KEP to jedno ciało, ale są jeszcze Konferencja Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych i Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich. I te wszystkie gremia muszą razem podjąć tę decyzję. Bo nie może być tak, że komisja będzie badać przypadki osób skrzywdzonych przez księdza diecezjalnego a przypadki skrzywdzonych przez zakonników to już nie. To by było kolejne dokrzywdzanie. Więc to jeszcze pewnie trochę potrwa. Ale mam nadzieję, że poczekamy na tę komisję miesiące a nie lata. Wierzę, że kiedy ta komisja powstanie, to zobaczymy nie tylko jak w przeszłości wyglądała skala zjawiska ale też to, jak funkcjonował system i co w nim szwankowało.

PAP: A jak pan ocenia to, jak ten system funkcjonuje teraz?

R.F.: Zawsze mówię - i to się niektórym osobom nie podoba - że w Polsce nie ma instytucji, która w tych sprawach zrobiłaby więcej niż Kościół. Nie chodzi mi o to, że jest już wszystko idealnie, ale w porównaniu z innymi instytucjami, nawet z państwem, Kościół jest kilka długości przed innymi.

Reklama

PAP: Czego jeszcze brakuje? Co mogłoby być lepiej?

R.F.: Naszym najważniejszym postulatem jest zmiana w prawie kanonicznym. Chodzi o to, by w procesie kościelnym osoba pokrzywdzona była stroną a nie świadkiem. Bo teraz sprawca ma dostęp do akt i naszych zeznań, a my nie mamy takiego dostępu. Od dobrej woli prowadzących proces zależy, o czym jesteśmy informowani. Często odmawia się nam jakiejkolwiek informacji.

W kwestii przyjmowania zgłoszeń należałoby poprawić to, żeby osoby skrzywdzone mogły składać zeznania przed osobą świecką a nie przed księdzem. Czasem trauma na widok koloratki jest tak duża, że osoba pokrzywdzona nie jest w stanie w ogóle przyjść. Chcemy, żeby można było wybrać: chcę, żeby moje zgłoszenie przyjęła np. świecka kobieta. To muszą być osoby odpowiednio przeszkolone.

PAP: Na jaką pomoc może liczyć osoba skrzywdzona od Kościoła?

Reklama

R.F.: Diecezja sprawcy i Fundacja Świętego Józefa gwarantują finansowanie terapii. Wciąż niezałatwioną kwestią są dobrowolne odszkodowania - taki system jest teraz w Niemczech, w Austrii, przyjmuje go teraz Francja. W Austrii osoba pokrzywdzona, jeżeli zgodzi się na odszkodowanie w wysokości do 50 tys. euro, musi podpisać ugodę i wypłacają odszkodowanie od razu. Jeżeli pokrzywdzony chce więcej, to sprawa toczy się przed sądem państwowym. W Polsce w tej chwili jest to trochę szarpanie się po sądach, nie zawsze przyjemne dla osób pokrzywdzonych. Sądy zazwyczaj zasądzają odszkodowania, ale nie zawsze w wysokości, która jest dla osoby poszkodowanej do przyjęcia.

PAP: Czy spotkania takie jak dzisiejsze coś zmieniają? Czy są potrzebne?

R.F.: Zaczynamy dzięki nim myśleć wspólnie. My mamy swoje emocje, bo my tej krzywdy doświadczyliśmy. Biskupi są teoretykami, oni to biorą na rozum. Ale jeśli połączymy siły, to wreszcie zaczniemy iść do przodu.

Rozmawiała: Iwona Żurek (PAP)

iżu/ mhr/

2024-11-20 07:21

Oceń: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Drugi dzień obrad biskupów na Jasnej Górze

[ TEMATY ]

episkopat

Konferencja Episkopatu Polski

BP KEP

Poranną Mszą św. w Kaplicy Matki Bożej rozpocznie się drugi dzień 386. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Pierwszego dnia obrad, 27 sierpnia, biskupi zebrani na Jasnej Górze omówili m.in. wyzwania duszpasterskie Kościoła w Polsce, w tym duszpasterstwa rodzin, kwestie dotyczące ochrony dzieci i młodzieży przed wykorzystywaniem seksualnym w Kościele oraz dokonali decyzji personalnych. Jednym z poruszanych dziś tematów będzie 30. rocznica powrotu lekcji religii do szkół.

Trzeba tworzyć żywe i autentyczne środowiska wiary, trzeba szukać źródeł odnowy, które będą promieniować na zewnątrz – mówił o tym abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Episkopatu, podsumowując omawianą podczas obrad biskupów kwestię wyzwań duszpasterskich Kościoła w Polsce. Podkreślił, że dużego namysłu domagają się m.in. kwestie dotyczące duszpasterstwa rodzin.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam, byłam u Pana Jezusa i widziałam wszystko...

[ TEMATY ]

świadectwo

stock.adobe.com

Straszny wypadek samochodowy, śpiączka i po miesiącu rozpoczęcie procedury odłączania od aparatury podtrzymującej życie. To początek historii nawrócenia kobiety, która interesowała się czarną magią, wróżbiarstwem, wywoływała duchy, zażywała narkotyki i nadużywała alkoholu. Kobiety, która jedną nogą przekroczyła granicę śmierci i zobaczyła, co jest po drugiej stronie...

Kobiety, która lekarzowi z oddziału intensywnej terapii powiedziała, gdzie chowa wódkę z sokiem pomarańczowym w pokoju socjalnym, ponieważ widziała to spod sufitu, leżąc w śpiączce na OIOM-ie. Jakim cudem? Poznajcie historię Irminy Sosnkowskiej z Poznania.
CZYTAJ DALEJ

Kudowa-Zdrój. Kaplica, w której spoczywa trzydzieści tysięcy istnień

2025-11-02 00:00

[ TEMATY ]

Kudowa Zdrój

ks. Romuald Brudnowski

kaplica czaszek

Archiwum parafii Św. Bartłomieja w Kudowie-Zdroju

Wnętrze Kaplicy Czaszek w Kudowie-Zdroju – Czermnej. W centrum ołtarz z krucyfiksem, otoczony ścianami z ludzkich kości i czaszek, ułożonych z niezwykłym szacunkiem dla zmarłych.

Wnętrze Kaplicy Czaszek w Kudowie-Zdroju – Czermnej. W centrum ołtarz z krucyfiksem, otoczony ścianami z ludzkich kości i czaszek, ułożonych z niezwykłym szacunkiem dla zmarłych.

W najstarszej dzielnicy kudowskiego kurortu - Czermnej, znajduje się miejsce, gdzie cisza ma głos, a spojrzenie w śmierć staje się lekcją życia. Kaplica Czaszek nie straszy, ona wzywa do refleksji, by wśród tysięcy czaszek dostrzec znak nadziei, który prowadzi ku Zmartwychwstaniu.

Oprócz walorów uzdrowiskowych Kudowa słynie z jeszcze jednego powodu. To właśnie tutaj w drugiej połowie XVIII wieku, dzięki niezwykłemu kapłanowi ks. Václavowi Tomáškowi, powstała jedyna w Polsce Kaplica Czaszek. Choć podobnych miejsc na świecie jest kilka, ta dolnośląska wyróżnia się sakralnym charakterem i przesłaniem skupionym na Jezusie Cierpiącym i Zmartwychwstałym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję