Reklama

Świat

Świadkowie nadziei z Wietnamu

Wietnamscy chrześcijanie byli ścinani, paleni, tratowani przez słonie, rzucani na pożarcie dzikim zwierzętom oraz poddawani różnym wymyślnym torturom. Ocenia się, że w latach 1820-85 śmiercią męczeńską zginęło w Wietnamie ponad 100 tys. katolików

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wietnam nazywany jest najstarszą córą Kościoła katolickiego w Azji. Ewangelia jest tam przepowiadana przez przeszło 450 lat. Obok Filipin, Indii i Korei - Wietnam jest jednym z najważniejszych ośrodków katolicyzmu w Azji. Liczba katolików wynosi tam ok. 8 mln i stanowi prawie 10 proc. ogółu ludności. Do tej liczby należy dodać wiele tysięcy katolickich emigrantów żyjących w USA i Europie, którzy uciekli z ojczyzny przed prześladowaniami reżimu komunistycznego.

Wierni aż po krzyż

Ks. Van Vien, jeden z kapłanów wietnamskich, w wywiadzie dla Radia Wolna Azja powiedział, że ziemia wietnamska nasączona jest potem i łzami misjonarzy, zwłaszcza męczenników, którzy doświadczyli różnych prześladowań. Trwały one prawie przez cały okres istnienia tamtejszego Kościoła. Wyznawcy Chrystusa represjonowani byli przez miejscowych władców od chwili pojawienia się pierwszych misjonarzy w XVI wieku. Niejako symbolicznie 117 z nich, duchownych i świeckich, zostało kanonizowanych w 1988 r. przez bł. Jana Pawła II, wbrew woli władz komunistycznych tego kraju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Okrutne prześladowania z XIX wieku były zapowiedzią tego, czego doświadczyli tam katolicy po II wojnie światowej ze strony reżimu. Przewrót komunistyczny na północy kraju, a później bratobójcza wojna domowa i podział kraju w 1954 r. na dwa państwa były przyczyną wielu prześladowań katolików. Tysiące z nich uciekło przed tymi represjami na południe Wietnamu. Niestety, w 1975 r. cały kraj znalazł się w rękach komunistów. Podobnie jak 20 lat wcześniej, Wietnamczycy masowo opuszczali kraj i wiele tysięcy zginęło podczas ucieczki.

Te prześladowania trwają do dzisiaj, chociaż zmieniła się ich forma i nastąpiła pewna odwilż w stosunku do Kościoła katolickiego. Ale i tak nie dopuszcza się katolików do niektórych zawodów, np. nauczycieli. Utrudnia się im dostęp do lepiej płatnych i wyższych stanowisk, utrudnia się też dostęp dzieci chrześcijańskich do szkół. Wierzący poddawani są różnym szykanom, łącznie z pobiciami i więzieniami, konfiskowane i niszczone są ich dobra materialne.

Reklama

Mimo tych prześladowań katolicy wiernie trwają w swej wierze. Nie powiodły się próby stworzenia Kościoła patriotycznego na wzór chiński. Wspomniany wyżej ks. Vien mówił, że prawie 100 proc. wierzących praktykuje i wielu z nich cierpi ubóstwo. - Oni ufają Panu bardziej niż inni, ponieważ polegają w życiu na Jego wskazówkach. Żywa wiara rodzi liczne powołania do stanu duchownego - powiedział kapłan.

Więzień reżimu

W ostatnim okresie pierwszą radosną wiadomością dotyczącą Kościoła w Wietnamie jest kończący się proces beatyfikacyjny kard. François-Xaviera Nguyena Van Thuana (1928 - 2002). 5 lipca 2013 r. zakończył się diecezjalny etap procesu w Bazylice św. Jana na Lateranie w Rzymie. Następnego dnia przy jego grobie w kościele Santa Maria della Scala na Zatybrzu została odprawiona Msza św. w intencji szybkiego zakończenia procesu kanonizacyjnego, a sama beatyfikacja powinna nastąpić dość szybko, gdyż stwierdzony jest cud za jego wstawiennictwem. Kościół na rzymskim Zatybrzu był jego kościołem tytularnym. Warto w tym miejscu wspomnieć, że był to także kościół tytularny niedawno zmarłego śp. kard. Stanisława Nagyego SCJ - objął go kanonicznie jako kardynał w styczniu 2004 r.

Postulator w procesie kard. Van Thuana - Waldery Hilgeman tak określił sługę Bożego: „Był więźniem reżimu komunistycznego w Wietnamie. Został uwięziony bez sprawiedliwego procesu. Aż dziewięć lat spędził w totalnym odizolowaniu. Była to kara za to, że nie chciał zaprzeć się swojej wiary i pójść na najmniejszy kompromis. Słynny jest krzyż pektoralny kardynała, który po swoim uwolnieniu chętnie pokazywał, który stał się symbolem jego uwięzienia. Wykonał go sam w więzieniu z kawałeczków drewna, które dostał od swych strażników, a za łańcuch posłużył mu zwykły drut elektryczny. Kiedy został kardynałem, nadal nosił ten krzyż jako symbol uwięzienia i zarazem swej duchowości. Kard. Van Thuan jest dla Wietnamczyków bohaterem, biskupem-męczennikiem nadziei. Mimo tylu lat więzienia nie stracił nadziei, nigdy nie odrzucił Kościoła i nie wyparł się wiary. Jest przykładem dla tego narodu, który wciąż nie żyje w pełnej wolności religijnej”.

Reklama

Bł. Jan Paweł II na konsystorzu 21 lutego 2001 r. włączył kard. Van Thuana w skład Kolegium Kardynalskiego. Był przewodniczącym Rady „Iustitia et Pax”. Pod jego kierownictwem rozpoczęto prace nad „Kompendium nauki społecznej Kościoła”, które ukazało się po jego śmierci w 2004 r. Jako biskup i kardynał uczestniczył w wielu posiedzeniach Synodu Biskupów. W marcu 2000 r. na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II wygłosił rekolekcje dla papieża i pracowników Kurii Rzymskiej. Zostały one wydane drukiem, także w języku polskim, pt. „Świadkowie nadziei”.

Odwilż i nowe zagrożenia

W Wietnamie są dziś pewne oznaki nadziei, jak otwarcie 27 kwietnia br. domu zakonnego i formacyjnego Księży Sercanów w dawnej stolicy kraju - Sajgonie, który dzisiaj nazywa się Ho Chi Minh. Dom ten będzie służył formacji nowych kapłanów i zakonników sercańskich. W ostatnich dziesięciu latach były różne próby przeszczepienia zgromadzenia do Wietnamu. W tym czasie pierwsi sercanie zostali uformowani w Manili, w seminarium zgromadzenia, gdzie młodzieńcy pragnący być sercanami przyjeżdżali na studia w sposób nie zawsze legalny. Obecnie grupa księży i kleryków przygotowanych na Filipinach tworzy już nowy region zgromadzenia, liczący prawie 30 zakonników. Dom ten poświęcił biskup pomocniczy Ho Chi Minh Pierre Nguyen Van Kham. Wydarzenie to było wielką radością dla zgromadzenia zakonnego, a także zapowiedzią możliwości pracy apostolskiej w tym kraju. Z tej okazji bp Pierre Nguyen Van Kham udzielił wywiadu jednemu z włoskich księży tam obecnych. Wyraził w nim radość z poprawiającej się sytuacji Kościoła w ostatnich dziesięciu latach. Mówił, że ciągle są jeszcze różnego rodzaju zakazy. Kościół nie może np. prowadzić szkół i szpitali - może to czynić tylko państwo. Natomiast nie trzeba już zgody państwa na przyjmowanie kandydatów do seminarium duchownego, udzielanie święceń kapłańskich. Dawniej potrzebna była taka zgoda i nowych kleryków można było przyjmować tylko co dwa lata. Obecnie seminarium w mieście Ho Chi Minh liczy 160 kleryków, a wkrótce będzie miało 240 alumnów.

Reklama

Ksiądz Biskup mówił, że najtrudniejszym problemem w archidiecezji jest dziś sekularyzacja oraz kontrola państwa. W ostatnich latach zauważa się gwałtowny rozwój ekonomiczny. Jest on owocem programu „odnowy” przyjętej przez partię i wolności ekonomicznej na wzór chiński. Wietnam stał się także otwarty na świat. W kraju nadal obowiązują oficjalna doktryna ateistyczna oraz liberalizm ekonomiczny, który przyczynia się do sekularyzacji społeczeństwa. Do dawnej stolicy przybyło ok. 2 mln ludzi ze wsi oraz z północy kraju, którzy często są narażeni na prądy laicyzacji. Nie ma wystarczającej liczby kapłanów. W Ho Chi Minh pracuje obecnie 260 kapłanów diecezjalnych i 350 zakonnych. Zakonnicy działają w duszpasterstwie, gdyż nie mogą prowadzić szkół, szpitali czy innych dzieł społecznych. Kościół nie może też mieć mediów. Nie ma własnych audycji radiowych, stacji nadawczych, gazet ani wydawnictw katolickich. W czasach, gdy informacje bardzo szybko się rozprzestrzeniają, głoszenie Ewangelii bez tych środków jest utrudnione. Aby informować i formować katolików, Kościołowi pozostaje tylko praca w parafiach oraz świadectwo dawane przez chrześcijan. Kościół nie może jednak żyć na marginesie społeczeństwa, powinien odgrywać istotną rolę w zmianach, jakie zachodzą w kraju. Dlatego powinno się rozwijać katolickie środki komunikacji społecznej i formacji.

Reklama

Kościół rośnie w siłę

Obecnie Kościół w Wietnamie dzieli się na 3 metropolie: Hanoi, Hue i Ho Chi Minh oraz na 23 diecezje. Pracuje w nich 2668 kapłanów diecezjalnych i zakonnych. Istnieje też 7 seminariów duchownych. Mimo tej trudnej sytuacji i braku środków społecznego przekazu, Kościół jest atrakcyjny dla ludzi poszukujących Boga. Wielu dorosłych przygotowuje się do przyjęcia sakramentu chrztu św. poprzez katechumenat. W święta Wielkiej Nocy w 2010 r. w stołecznej archidiecezji Hanoi przyjęło chrzest 200 osób, a w dawnym Sajgonie 450. Wielu katechumenów było wychowywanych w buddyzmie. Istotnym czynnikiem sprzyjającym podjęciu decyzji o wstąpieniu do Kościoła katolickiego był przykład, czyli świadectwo społeczności katolickiej. Bp Pierre Nguyen Van Kham pytany, czego mogą uczyć się Kościoły Europy od Wietnamu, odpowiedział: „Nie możemy niczego was uczyć. Możemy tylko dawać świadectwo naszego doświadczenia: życia po chrześcijańsku i jako Kościół pod reżimem komunistycznym i razem z komunistami. To wszystko. Mimo komunistycznych prześladowań i restrykcji nasz Kościół rośnie w siłę”. Podziękował też za wieloraką pomoc otrzymywaną od Europy, a zwłaszcza za możliwość kształcenia księży na uniwersytetach katolickich.

Najważniejszym jednak znakiem nadziei dla Kościoła katolickiego w Wietnamie jest żywe nabożeństwo do Matki Najświętszej i Jej sanktuarium w La Vang, znajdujące się w środkowej części Wietnamu, ok. 60 km od miasta Hue, pierwszej stolicy kraju. W tym narodowym sanktuarium katolicy wietnamscy czerpią siłę i moc do wytrwania w wierze i dawania świadectwa. W bardzo trudnej sytuacji ogromnych prześladowań XIX wieku, w latach 1798 - 1801, schronieniem dla wielu wiernych stała się dżungla. Tam przeszło 200 lat temu znaleźli pomoc. Grupie uciekinierów ukazała się Matka Boża w La Vang. Przyniosła im pocieszenie, dodała otuchy i wskazała liście paproci, które leczyły choroby tropikalne. Obiecała także wysłuchiwać ich modlitw z macierzyńską wielkodusznością, zapewniając, że wszystkie prośby zanoszone w tym miejscu będą wysłuchane. Od tej pory La Vang zasłynęło cudami, stając się bastionem wiary katolickiej w Wietnamie. Corocznie tysiące Wietnamczyków pielgrzymuje do „Naszej Pani”, czyli do ich „Matki Bożej Jasnogórskiej”. W ostatnią rocznicę objawień Matki Bożej przybyło do Niej aż 100 tys. wiernych. Katolicy wietnamscy wierzą głęboko, że Matka Boża z La Vang kontynuuje opiekę nad nimi. Dzisiaj wielu z nich żyje na obczyźnie w różnych krajach świata jako ofiary prześladowań. Ale jako swój skarb przechowują Jej wizerunek w swoich domach. To także analogia do Matki Bożej Częstochowskiej, do Jej obecności w życiu naszego narodu.

2013-10-22 12:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świat a Rok Wiary

W czwartek 11 października br. rozpoczął się Rok Wiary. Nie jest to pierwszy tematyczny rok w ostatnich latach. Wystarczy wspomnieć Rok św. Pawła, Rok Kapłaństwa, Eucharystii, Różańca czy Wielki Jubileusz Dwutysiąclecia Chrześcijaństwa poprzedzony trzema latami poświęconymi poszczególnym Osobom Trójcy Świętej. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że pontyfikaty Jana Pawła II i Benedykta XVI są w szczególny sposób ukierunkowane na poprawną interpretację postanowień Soboru Watykańskiego II i wcielanie ich w życie - zgodnie z pragnieniem Ducha Świętego. W ten sposób tych dwóch następców św. Piotra i namiestników Chrystusa na ziemi kontynuuje dzieło swoich poprzedników, aby świadomość Kościoła i jego tradycja rozwijały się w sposób integralny, mimo różnych zawirowań i nieprawidłowości doktrynalnych czy duszpasterskich, które pojawiły się w ostatnich dziesięcioleciach w Kościele i na jego obrzeżach.
Zmęczenie, zniechęcenie, egoizm, nieuporządkowane pragnienia mają ścisły związek z naszą wiarą, z wewnętrznym przekonaniem, z wizją naszego życia na ziemi i w wieczności. Dekalog - zwerbalizowane przez Boga prawo naturalne - obowiązuje wszystkich ludzi, porządkuje i obiektywizuje myślenie, daje wizję mądrości i wiedzy każdemu człowiekowi niezależnie od wiary i religii. Dlatego wszyscy ludzie mają obowiązek kierować się sumieniem, a czytając Ewangelię, mogą się dowiedzieć, co o realizowaniu życia mówił Jezus. Świat jest dziełem Boga i ilekroć o tym zapomina, redukuje swoją godność, zaciemnia tożsamość. Bóg i dzisiaj podtrzymuje świat w istnieniu, otwiera nieoczekiwane perspektywy, ujawnia tajemnice natury, czeka na nawrócenie, stwarza ku temu okazje. Niestety, obserwujemy dziś nadprodukcję fałszywych ideologii i fałszywych ideałów. Wyrazem ich jest legalizacja zjawisk i zachowań najbardziej nieludzkich, takich jak aborcja czy eutanazja, skandale seksualne czy molestowanie dzieci, poniżające rozrywki, morderstwa i inne. Prawdziwie niepokojące jest to, że ludzie przestają mieć szacunek do samych siebie. Godność i honor tracą konkretne osoby, a z nimi tracą go uniwersytety, partie i ugrupowania kulturalne.
Zsekularyzowany liberalizm awansował dziś do rangi światowej religii, której często uczy się w szkołach, oczywiście, pod innymi szyldami. W Polsce nie brakuje zdumiewających przykładów lansowanego relatywizmu moralnego, kulturowego czy prawnego. Okazji do refleksji dostarcza nam codzienne życie. Kościół pada ofiarą nieprzyjemnego kłamstwa, które ma charakter iluzji. Od kilku lat imputuje się Kościołowi, że jest leniwy, że się nie stara, nie zabiega o wiernych, że jest go za mało na dole, wśród ludzi, że jest pozbawiony wyobraźni. Tymczasem Kościół pracuje najwięcej ze wszystkich instytucji społecznych, jakie w Polsce istnieją, jest wszędzie: w edukacji, medycynie, filantropii, blisko państwa, blisko potrzebujących, biednych itd. Kościół jest najbardziej urozmaiconą organizacją, prowadzi kilka tysięcy wielkich projektów, które są zakorzenione w skrajnie różnych dziedzinach. Co chwilę słychać, że w Kościele coś wymyślono i że poparło to mnóstwo ludzi. Demokracja jest wielką wartością, ale bez moralności staje się harcowiskiem prowadzącym do totalitaryzmu. Dlatego nie brak dziś głosów poważnych myślicieli, którzy twierdzą, że przeżyła się również sama demokracja (Paul Ricoeur, Marcel Gauchet). Rozsądek woła o uzupełnienie jej doświadczeniami narodów, o respektowanie praw natury i stanowienie praw zgodnych z prawem Bożym.
Pan Jezus mówił o Bogu Ojcu, otworzył drogę zbawienia, ale też ujawnił podstępy szatana. Założone przez Chrystusa „chrześcijaństwo nie jest czystą nauką ani teorią na temat tego, co było i co będzie z duszą człowieka, ale jest świadectwem rzeczywistego wydarzenia, mającego wpływ na całe życie człowieka” (L. Wittgenstein). Chrystus jest Bogiem, którego chrześcijanin przez wiarę spotkał i swoje życie stara się dostosować do Niego.
Rok Wiary ma być czasem intensywnego „treningu”, aby życie nasze przeżywać po chrześcijańsku, głębiej wnikać w jego tajemnice, by coś lepszego dokonało się w naszym życiu, aby coś się zmieniło, rozświetliło, uświadomiło. Diabeł kusi, chce pozyskać dla siebie. Chce osłabić naszą wiarę, oddzielić od Boga i Kościoła. Reszta pójdzie łatwo. Każdy szczegół będzie tu ważny, będzie jednoczył lub oddzielał od Jezusa.
Mojżesz zwracał uwagę na rolę wdzięczności wobec Boga. Kto umie dziękować Bogu, ten uznaje Go dawcą dóbr duchowych i materialnych. A ponieważ wie, od kogo je otrzymał, tym większe na przyszłość uzyska. A św. Paweł przypomina, że chrześcijaństwo ukryte, anonimowe, to chrześcijaństwo chore. Bez głoszenia wiary, przypominania prawdy nie da się wypełnić poleceń Jezusa: „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, osiągniesz zbawienie” (Rz 10,9).
Rok Wiary ma być czasem wiary czynnej, wzrastającej przez czyny. Bł. Jan Paweł II w dokumencie „Na początku nowego tysiąclecia” przypomniał, że katolicy powinni wypływać na głębię wiary, sięgać po świętość, bo jedynie ona „okazała się rzeczywistością, która lepiej niż cokolwiek innego wyraża tajemnicę Kościoła” (nr 7). Chrześcijaństwa nie da się zamknąć tylko do tradycji, kultury czy przeżycia estetycznego. Ono prowadzi do zjednoczenia z Bogiem, otwiera perspektywę transcendencji, nieskończoności, zbawienia, które zaczynamy realizować już tu, na ziemi. Skuteczne działania chrześcijan mają początek w kontemplacji Chrystusa. Powinniśmy umieć Go dostrzec przede wszystkim w twarzach tych, z którymi On się utożsamiał: z potrzebującymi pomocy, cierpiącymi i biednymi. Rozpoczęty Rok Wiary zainicjuje z pewnością sporo wydarzeń, które rozpalą wiele grup katolickich. Zdarzy się dużo dobrego. Nie będzie cicho i pusto. W tego rodzaju historiach aktywności jest dużo i dużo jest też korzystnych konsekwencji. W polskim Kościele ludzie wymiernie robią coś razem, wymiernie się komunikują. Wielu jest animatorów, którzy spędzają całe dnie, oddając się różnym kościelnym działaniom. Rok Wiary z pewnością pobudzi do realizowania dodatkowych zadań.
Warto zaznaczyć, że w dziejach społeczeństw, narodów, wspólnot i grup ludzkich zdarzają się lata szczególne i wyjątkowe pod wieloma wzglądami. Zapadają one głęboko w pamięć kolejnych pokoleń, znajdują odzwierciedlenie w podręcznikach historii czy literatury. Wspomnieć można rok 1812, który Adam Mickiewicz uwiecznił w „Panu Tadeuszu”: „O roku ów! Kto ciebie widział w naszym kraju!/Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,/A żołnierz rokiem wojny; dotąd lubią starzy/O obie bajać, dotąd pieśń o tobie marzy./Z dawna byłeś niebieskim oznajmiony cudem/I poprzedzony głuchą wieścią między ludem...”. Przywołując słowa wieszcza, zauważyć należy, że ludzie zostali tak stworzeni, że potrzebują odwołań do znaczących wydarzeń z przeszłości. Dają im one nie tylko poczucie ciągłości historii, ale pozwalają także określić własne miejsce w dziejach świata. Sytuują człowieka w czasie i dają mu poczucie sensownego nim gospodarowania. Dlatego szczególny okres Roku Wiary. „Rok Wiary jest zachętą do autentycznego i nowego nawrócenia się do Pana, jedynego Zbawiciela świata” - napisał Ojciec Święty i dodał: „Pragniemy, aby ten Rok rozbudził w każdym wierzącym aspirację do wyznawania wiary w pełni i z odnowionym przekonaniem, z ufnością i nadzieją. Będzie to też dobra okazja, by z większym zaangażowaniem celebrować wiarę w liturgii, a zwłaszcza w Eucharystii, która jest «szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc». Jednocześnie pragniemy, żeby świadectwo życia ludzi wierzących było coraz bardziej wiarygodne. Zwłaszcza w tym Roku każdy wierzący powinien na nowo odkryć treść wiary, którą wyznaje, celebruje, przeżywa i przemadla, i zastanowić się nad samym aktem wiary”.

CZYTAJ DALEJ

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Lubojna. Wieczór z dobrą muzyką

2024-04-25 14:06

[ TEMATY ]

koncert

Lubojna

parafia NSPJ

Marcin Gawęda

Parafia Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lubojnie zaprasza na koncert organowy z okazji rocznicy poświęcenia organów piszczałkowych w świątyni parafialnej.

To już siódma edycja tego wydarzenia. Wykonawcami koncertu będzie duet organowy: Miriam Wójciak oraz Krzysztof Bas, studenci Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję