Reklama

Polityka

Tłumaczyć i masowo rozpowszechniać…

Niedziela Ogólnopolska 45/2013, str. 42-43

[ TEMATY ]

polityka

ateizacja

Archiwum biura poselskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MATEUSZ WYRWICH: – Zespół, którego jest Pan przewodniczącym, powstał u początku tej kadencji, czyli w 2011 r. Taki organ w parlamencie katolickiego kraju?

Reklama

ANDRZEJ JAWORSKI: – Jakie są główne obowiązki i zadania parlamentarzystów? Stanowienie prawa i funkcje kontrolne. Nie możemy nie zauważać, że prawo, które jest teraz stanowione, jest prawem bardzo często antychrześcijańskim. I musimy o tym głośno, jednoznacznie mówić. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, że staniemy się niejako współodpowiedzialni za wprowadzanie czegoś, co będzie rzutowało na nasze dzieci, młodzież, a w końcu i na całe społeczeństwo.Słowem: będzie publicznym zgorszeniem. Nie chcemy i nie wolno nam pozwolić na to, aby w dzisiejszej Polsce jednym z głównych elementów stanowionego prawa była z góry narzucona, w różnych formach i na różnych płaszczyznach, ateizacja Polski. Musimy pilnować, aby dyskryminacja katolików, która ma miejsce w Polsce w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, nie spotykała się z brakiem reakcji. Jednocześnie obserwujemy, jak w ostatnich czasach wraca w naszym kraju cenzura. Takim klasycznym i dość bezczelnym przykładem była próba wyeliminowania przez ośrodki rządowe filmu „Cristiada”, wybitnego obrazu Deana Wrighta pokazującego walkę prezydenta Meksyku z Kościołem i losy bohaterów powstania Cristeros z 1926 r., którzy walczyli w obronie wartości chrześcijańskich. Kiedy ówczesny prezydent Meksyku Plutarco Elías Calles dochodził do władzy, nic nie zapowiadało, że wyda ustawy antykościelne i będzie mordował kapłanów.

– Rok 1989 przyniósł tak długo oczekiwaną wolność i należało sądzić, że zakończą się ataki na Kościół. Tymczasem…?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Myślę, że rok 1989 na dobrą sprawę nie zakończył walki przeciwko Kościołowi w Polsce. W roku, w którym niektórzy radowali się przy Okrągłym Stole, zamordowano trzech księży: Stanisława Suchowolca w styczniu, w tym samym miesiącu – ks. Stefana Niedzielaka, a w lipcu – ks. Sylwestra Zycha. Owszem, potem nastąpiła trwająca kilkanaście lat „odwilż” w relacji państwo – Kościół, ale akty nieprzychylne duchowieństwu powracały co pewien czas. Niektórzy księża jeszcze w 1990 r. byli wzywani na przesłuchania. Poddawano ich inwigilacji. W 1989 r., owszem, następuje promocja wolności. Tyle że tej wolności najbardziej absurdalnej – wolności od wszystkiego. A przede wszystkim wolności od Boga, od wartości chrześcijańskich. Następuje eskalacja hasła „Róbta, co chceta”. I zaczyna być kreowana nowa ideologia, wtedy jeszcze nie do końca nazwana. Jedni określali ją jako ideologię libertyńską, inni – neoliberalną albo neolewicową, a jeszcze inni nazywali ją postmodernizmem. Ta nowa ideologia zaczyna się szybko przeradzać w to, co dziś nazywamy filozofią gender. I po latach premier Donald Tusk ogłasza, że skończył się już czas klękania przed kapłanami… Jakby zresztą kiedykolwiek taki czas był… Niemal jednocześnie zaczynają się pojawiać kolejne posunięcia o charakterze antykościelnym. Już wcześniej miały miejsce ataki na bardzo wyrazistą grupę w Kościele, jaką jest środowisko Radia Maryja i Telewizji Trwam. Z czasem pojawiają się kolejne wielkie kłamstwa dotyczące dyrektora rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka i dzieła, które on prowadzi. Media „informują”, że jest to rozgłośnia, w której obecny jest na co dzień język nienawiści i antysemityzm. Nie jest to poparte żadnymi dowodami, ale za to mocno nagłaśniane. Środowiska lewicowe starają się zaszczuć media katolickie czy prawicowe, aby nie przeszkadzały w realizacji kolejnego planu – następnego ataku na Kościół. W myśl biblijnej zasady: „Uderz w pasterza, a owce się rozproszą” (por. Mt 26, 31). Dziś mamy więc kłamliwe zarzuty pod adresem hierarchów, np. abp. Sławoja Leszka Głódzia, abp. Henryka Hosera, abp. Józefa Michalika czy bp. Antoniego Pacyfika Dydycza.

– Innym polem czarnej propagandy wydaje się być dyskontowanie społecznej niewiedzy na temat oddawania Kościołowi majątków zagrabionych przez państwo. Rządowa strona sugeruje, albo wręcz kłamie, że Kościół domaga się majątków sobie nienależnych. Słowem: Kościół chce ograbić społeczeństwo…

– Rzeczywiście, władza nie oddała majątku zagrabionego przez państwo i sugeruje, że on się Kościołowi nie należy. To jest kolejny sposób dezawuowania Kościoła, który był ćwiczony jeszcze w okresie stalinizmu. W tamtych czasach panowało przekonanie, że jeśli się będzie pokazywało przepych jakiejkolwiek grupy społecznej, choćby nieprawdziwy, to ta grupa zostanie znienawidzona i łatwo będzie przeciwko niej skierować społeczną złość. Kierując się tą zasadą, próbowano przez lata pokazywać przepych Kościoła, hierarchów. Instytucji, która próbuje odzyskiwać… nie swoje. Nie wspominając już zupełnie ani słowem, że Kościół prowadzi mnóstwo charytatywnych dzieł, że wspomnę choćby tylko to, co robi Caritas. Roczna zbiórka Caritas to blisko pół miliarda złotych. Tymczasem zatrudnia się całą masę instytucji państwowych, prasę, radio, telewizję, by rokrocznie eksponować prywatną inicjatywę, czyli Orkiestrę Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka, która zbiera ok. pięćdziesięciu milionów złotych.

Reklama

– Mainstreamowe i brukowe media, w ostatnich miesiącach rozpowszechniają „informację” o tym, jakoby Kościół był siedliskiem pedofilów. Tymczasem w ubiegłym roku np. skazanych zostało siedemset osób za pedofilię, w tym, można powiedzieć, że „jedna trzecia księdza”. Bo w ciągu trzech lat za ten czyn został skazany jeden kapłan.

– No właśnie. Dziś trudno jest znaleźć niezależne media, które by obiektywnie, rzetelnie pokazywały rzeczywistość. Mamy do czynienia z czymś, co ja nazywam kreacją rzeczywistości. I ona zdąża w takim kierunku, by idąc za tanią sensacją albo ją tworząc, przyłożyć temu, na kogo jest dziś moda. A dziś jest moda, wykreowana przez polityków liberalnych, na przykładanie Kościołowi.

– Mówimy tu o nośnym przekaźniku propagandy ateistycznej, jakim jest prasa. Ale już od kilku lat ta propaganda ateistyczna sięga głębiej, bo trafia do podręczników szkolnych...

Reklama

– Nie tylko do podręczników, ale i do samych szkół. Warto pamiętać o różnego rodzaju nagonkach miejscowych mediów na nauczycieli, wychowawców i rodziców, którzy chcą, aby szkoła wychowywała w duchu chrześcijańskim. Do tego należy dodać ciągłe próby wyeliminowania religii ze szkół. Czy choćby niedawny atak na panią dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie. Szkoła ta nosi imię Jana Pawła II i ma zapisane w swoim statucie wychowywanie dzieci w duchu wartości chrześcijańskich. Przyczyną i celem ataku stała się modlitwa przed wspólnymi posiłkami w stołówce szkolnej. Nieobowiązkowa zresztą. Jakie było oburzenie mediów, że „takie sytuacje” mają miejsce… A jakie są nagonki na dyrektorów szkół, którzy zachęcają dzieci, młodzież czy dorosłych do udziału we Mszach św. z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. A przecież jeszcze niedawno wydawało się, że Msza św. to coś, co jest oczywiste. Że nie trzeba będzie jej bronić… No i w końcu podręczniki szkolne, w których przedstawiana jest jedna wizja świata, gdzie chrześcijaństwo jest zupełnie gdzieś na uboczu. Do tego dochodzi wrzucanie i promocja ideologii gender, która ma popsuć polską rodzinę, popsuć polską młodzież. A zaczyna się od zanegowania podstawowych ludzkich wartości, zanegowania ludzkiego wstydu. W niektórych przedszkolach nakłania się chłopców do chodzenia w sukienkach, aby mogli sami podjąć decyzję, kim chcą być: chłopcem czy dziewczynką.

– I wreszcie programowa ateizacja, którą wprowadza Ministerstwo Edukacji Narodowej.

– Właśnie. Pierwszy przykład z brzegu. Rewolucja Francuska jest przedstawiana w podręcznikach historii jako wielkie wydarzenie, które przyczyniło się do rozwoju ludzkości. Zupełnie nie mówi się o tym, jakich zbrodni dokonywali rewolucjoniści wobec świeckich i duchownych. Nie można w owych podręcznikach przeczytać nawet o zbrodni rewolucjonistów dokonanej w Wandei, gdzie na przełomie 1793 i 1794 r. wymordowano ponad 200 tys. katolików – od niemowlaków począwszy, a na starcach skończywszy. Nie ma jednak choćby śladu refleksji, że były to czasy terroru równie okrutnego jak w Związku Sowieckim czy w Niemczech czasu Hitlera.

– Propaganda rządowa, media sprzyjające rządowi libertyńskiemu próbują wmówić, że księża nie powinni zabierać głosu w sprawach politycznych czy społecznych, do których zaliczają nawet nawoływania księży do przestrzegania przez chrześcijan wartości chrześcijańskich…

– Rzeczywiście, SLD złożyło już projekt ustawy, która dąży do cenzurowania kapłanów. Jest to próba narzucenia swojej, ateistycznej wizji świata Kościołowi. Jak już zresztą wspomniałem, cenzura istnieje na co dzień w przestrzeni publicznej. To nie są żadne majaki. To rzeczywistość.

Reklama

– O tych nowych i starych metodach ateizacji mówicie głośno i otwarcie. I przez to nie jesteście lubiani w Sejmie przez większość parlamentarną…

– Jesteśmy atakowani przez wszystkie środowiska, które walczą z Kościołem. A tych środowisk jest dzisiaj sporo. Jak choćby niektóre organizacje sowicie wspomagane przez fundusze państwowe czy samorządowe, np. środowisko „Krytyki Politycznej”.

– Co więc Wam się udało zrobić?

– Naszym największym sukcesem jest to, że uzmysłowiliśmy wielu polskim obywatelom, jak to ateizm próbuje w sposób agresywny wchodzić do ich domów, zatruwać ich dusze. Odzew ludzi jest duży. Piszą do nas, opisują, jak ich prześladują pracodawcy, ośmieleni tym, co się dzieje „na górze”, choćby zachowaniem prezydenta, który przedstawia siebie jako katolika, a jest za zabijaniem dzieci nienarodzonych. „Wzorem” jest też premier Tusk, którego kolega – Janusz Palikot uprawia najbardziej wulgarną, chamską ateizację. Rozmawiam z tymi atakowanymi za katolicyzm ludźmi i widzę, że schemat ataku na nich zawsze jest taki sam. W pracy, biurze ktoś rozpoczyna atak na Kościół, prowadzony bardzo wulgarnym językiem. W wielu przypadkach zresztą używane jest nawet bardzo podobne słownictwo. Kiedy moi rozmówcy protestowali, byli ośmieszani. Podejrzewam więc, że nie jest to już przypadek, ale że jest to zorganizowana akcja. I trzeba się temu przeciwstawić. I na koniec jeszcze jeden przykład. Dzięki wspólnej akcji wielu milionów Polaków wywalczyliśmy miejsce dla Telewizji Trwam na multipleksie. Za udzieloną koncesję telewizja ojców redemptorystów zapłaciła już milion trzysta tysięcy złotych. I co? I nic. Telewizja Trwam nadal nie może nadawać, bo blokuje to układ kilku cwaniaków. Więc co to jest, jak nie walka z Kościołem?

2013-11-05 10:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święte oburzenie nieprawicy

Niedziela Ogólnopolska 43/2012, str. 14-15

[ TEMATY ]

polityka

dziennikarze

www.radiownet.pl

Red. Krzysztof Skowroński - prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Red. Krzysztof Skowroński - prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

W Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich zawrzało, jak nigdy dotąd w jego długiej historii, w związku z osobą jego prezesa Krzysztofa Skowrońskiego, który poprowadził dwa spotkania zorganizowane przez partię opozycyjną

Nawet stan wojenny i późniejsze perturbacje z odzyskiwaniem utraconej siedziby nie wywoływały tak wielkich namiętności, jak obecna dyskusja o politycznym zaangażowaniu prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (SDP) Krzysztofa Skowrońskiego po stronie nielubianej w środowisku dziennikarskim partii opozycyjnej. Krzysztof Skowroński, demokratycznie wybrany prezes SDP i szef prywatnego Radia Wnet prowadził debatę ekonomiczną i konferencję PiS. Zdaniem sygnatariuszy listu otwartego (grupy członków SDP) pt. „My się na to nie zgadzamy” Skowroński naruszył art. 21 kodeksu etyki dziennikarskiej SDP mówiący o tym, że angażowanie się dziennikarzy w bezpośrednią działalność polityczną i partyjną prowadzi do konfliktu interesów i należy „wykluczyć podejmowanie takich zajęć oraz pełnienie funkcji w administracji publicznej i w organizacjach politycznych”. Być może Skowroński jako prezes postąpił nierozważnie (bo mógł przewidzieć, że zostanie skrytykowany), ale warto by dokładniej rozważyć, czy rzeczywiście aż tak bardzo naruszył etykę dziennikarską, czy raczej uraził przede wszystkim sympatie polityczne wewnątrz samego SDP? Warto też osądzić jego czyn w szerszym, dziennikarsko-politycznym kontekście. Wtedy ocena zdarzenia nie będzie już tak jednoznaczna i oczywista, jak w liście oburzonych z SDP. Czy Krzysztof Skowroński powinien ustąpić z funkcji prezesa SDP? Nie wszyscy członkowie stowarzyszenia są co do tego przekonani, doszło do politycznego podziału. Nic dziwnego, bo organizacja ta nie jest już dawnym monolitem pod honorowym patronatem historycznego prezesa Stefana Bratkowskiego. Mniej więcej rok temu pojawiła się w niej świeża krew - ludzie z całkiem innej bajki, bliżsi „Gazecie Polskiej” niż „Wyborczej”. To oni doprowadzili do wyboru Skowrońskiego, ku ogromnemu niesmakowi tych „bardziej dla stowarzyszenia zasłużonych”. To za ich sprawą SDP stało się prawicowe, niepoprawne politycznie. A teraz - piszą w swym proteście m.in. takie tuzy dziennikarstwa, jak Stefan Bratkowski, Maciej Wierzyński, Krzysztof Bobiński - stało się też jednostronnie polityczne. Piszą: „Od lat 80. ubiegłego wieku Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich pracowało na opinię niezależnej organizacji dziennikarskiej. Włączenie się Krzysztofa Skowrońskiego w działalność partyjną oznacza wybór kariery partyjnej i zejście z drogi niezależnego dziennikarstwa. Nie wyrażamy zgody na rujnowanie dorobku i pozycji SDP. Przywrócenie autorytetu SDP w środowisku dziennikarskim i społeczeństwie wymaga od Krzysztofa Skowrońskiego ustąpienia z funkcji prezesa naszego Stowarzyszenia”. To „postbolszewicka część warszawskiego SDP szykuje zadymę wymierzoną w prezesa SDP” - tak to z wielkim przejęciem skomentowały media życzliwe Skowrońskiemu, czyli te spoza tzw. głównego nurtu. Prezes Krzysztof Skowroński ustępować nie zamierza pod naciskiem od samego początku nieżyczliwej mu grupy, bo jak uzasadnia, został wybrany w demokratycznych wyborach, a jego zgoda na prowadzenie konferencji PiS nie wiązała się z żadną partyjną transakcją, nie była aktem bezpośredniego zaangażowania w działalność polityczną i partyjną, nie było więc żadnego konfliktu interesów, a siedziba SDP powinna być ważnym miejscem debaty publicznej. Z pewnością to tłumaczenie nie przekonuje tych, którzy poczuli się urażeni, którzy uważają, że cnota polskiego dziennikarstwa została nadszarpnięta. Ale pojawia się też nadzieja, iż może wreszcie to urażenie zaowocuje dyskusją o jakości polskiego dziennikarstwa, jego miejscu i roli w demokratycznym państwie. Mówi o tym sam podsądny, ciesząc się z wywołanej przez siebie burzy: „Z przyjemnością spotkam się z każdym, by dyskutować o tym, czym jest niezależne dziennikarstwo”.
CZYTAJ DALEJ

Czy wierzę, że Jezus może mnie uzdrowić z moich przypadłości?

2024-11-10 13:54

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 8, 5-11.

Poniedziałek, 2 grudnia. Adwent
CZYTAJ DALEJ

Przekaż innym trochę swojego czasu i serca!

2024-12-02 15:00

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej

Caritas Archidiecezji Wrocławskiej zaprasza do pomocy przy pakowaniu paczek dla seniorów.

– Kochani Wolontariusze, zbliżają się święta Bożego Narodzenia, a my chcemy podzielić się radością z tymi, którzy szczególnie tego potrzebują. Dlatego potrzebujemy Waszej pomocy – apeluje Paweł Trawka, rzecznik wrocławskiej Caritas. – Możesz dołączyć nawet na jedną godzinę – każda pomoc ma ogromne znaczenie! To nie tylko wsparcie w przygotowaniach, ale również piękny sposób, by wejść w ducha Świąt Bożego Narodzenia. Razem sprawmy, by te Święta były wyjątkowe dla seniorów – prosi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję