MATEUSZ WYRWICH: Zespół, którego jest Pan przewodniczącym, powstał u początku tej kadencji, czyli w 2011 r. Taki organ w parlamencie katolickiego kraju?
Reklama
ANDRZEJ JAWORSKI: Jakie są główne obowiązki i zadania parlamentarzystów? Stanowienie prawa i funkcje kontrolne. Nie możemy nie zauważać, że prawo, które jest teraz stanowione, jest prawem bardzo często antychrześcijańskim. I musimy o tym głośno, jednoznacznie mówić. W przeciwnym razie może dojść do sytuacji, że staniemy się niejako współodpowiedzialni za wprowadzanie czegoś, co będzie rzutowało na nasze dzieci, młodzież, a w końcu i na całe społeczeństwo.Słowem: będzie publicznym zgorszeniem. Nie chcemy i nie wolno nam pozwolić na to, aby w dzisiejszej Polsce jednym z głównych elementów stanowionego prawa była z góry narzucona, w różnych formach i na różnych płaszczyznach, ateizacja Polski. Musimy pilnować, aby dyskryminacja katolików, która ma miejsce w Polsce w mniej lub bardziej zawoalowany sposób, nie spotykała się z brakiem reakcji. Jednocześnie obserwujemy, jak w ostatnich czasach wraca w naszym kraju cenzura. Takim klasycznym i dość bezczelnym przykładem była próba wyeliminowania przez ośrodki rządowe filmu „Cristiada”, wybitnego obrazu Deana Wrighta pokazującego walkę prezydenta Meksyku z Kościołem i losy bohaterów powstania Cristeros z 1926 r., którzy walczyli w obronie wartości chrześcijańskich. Kiedy ówczesny prezydent Meksyku Plutarco Elías Calles dochodził do władzy, nic nie zapowiadało, że wyda ustawy antykościelne i będzie mordował kapłanów.
Rok 1989 przyniósł tak długo oczekiwaną wolność i należało sądzić, że zakończą się ataki na Kościół. Tymczasem…?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Myślę, że rok 1989 na dobrą sprawę nie zakończył walki przeciwko Kościołowi w Polsce. W roku, w którym niektórzy radowali się przy Okrągłym Stole, zamordowano trzech księży: Stanisława Suchowolca w styczniu, w tym samym miesiącu ks. Stefana Niedzielaka, a w lipcu ks. Sylwestra Zycha. Owszem, potem nastąpiła trwająca kilkanaście lat „odwilż” w relacji państwo Kościół, ale akty nieprzychylne duchowieństwu powracały co pewien czas. Niektórzy księża jeszcze w 1990 r. byli wzywani na przesłuchania. Poddawano ich inwigilacji. W 1989 r., owszem, następuje promocja wolności. Tyle że tej wolności najbardziej absurdalnej wolności od wszystkiego. A przede wszystkim wolności od Boga, od wartości chrześcijańskich. Następuje eskalacja hasła „Róbta, co chceta”. I zaczyna być kreowana nowa ideologia, wtedy jeszcze nie do końca nazwana. Jedni określali ją jako ideologię libertyńską, inni neoliberalną albo neolewicową, a jeszcze inni nazywali ją postmodernizmem. Ta nowa ideologia zaczyna się szybko przeradzać w to, co dziś nazywamy filozofią gender. I po latach premier Donald Tusk ogłasza, że skończył się już czas klękania przed kapłanami… Jakby zresztą kiedykolwiek taki czas był… Niemal jednocześnie zaczynają się pojawiać kolejne posunięcia o charakterze antykościelnym. Już wcześniej miały miejsce ataki na bardzo wyrazistą grupę w Kościele, jaką jest środowisko Radia Maryja i Telewizji Trwam. Z czasem pojawiają się kolejne wielkie kłamstwa dotyczące dyrektora rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka i dzieła, które on prowadzi. Media „informują”, że jest to rozgłośnia, w której obecny jest na co dzień język nienawiści i antysemityzm. Nie jest to poparte żadnymi dowodami, ale za to mocno nagłaśniane. Środowiska lewicowe starają się zaszczuć media katolickie czy prawicowe, aby nie przeszkadzały w realizacji kolejnego planu następnego ataku na Kościół. W myśl biblijnej zasady: „Uderz w pasterza, a owce się rozproszą” (por. Mt 26, 31). Dziś mamy więc kłamliwe zarzuty pod adresem hierarchów, np. abp. Sławoja Leszka Głódzia, abp. Henryka Hosera, abp. Józefa Michalika czy bp. Antoniego Pacyfika Dydycza.
Innym polem czarnej propagandy wydaje się być dyskontowanie społecznej niewiedzy na temat oddawania Kościołowi majątków zagrabionych przez państwo. Rządowa strona sugeruje, albo wręcz kłamie, że Kościół domaga się majątków sobie nienależnych. Słowem: Kościół chce ograbić społeczeństwo…
Rzeczywiście, władza nie oddała majątku zagrabionego przez państwo i sugeruje, że on się Kościołowi nie należy. To jest kolejny sposób dezawuowania Kościoła, który był ćwiczony jeszcze w okresie stalinizmu. W tamtych czasach panowało przekonanie, że jeśli się będzie pokazywało przepych jakiejkolwiek grupy społecznej, choćby nieprawdziwy, to ta grupa zostanie znienawidzona i łatwo będzie przeciwko niej skierować społeczną złość. Kierując się tą zasadą, próbowano przez lata pokazywać przepych Kościoła, hierarchów. Instytucji, która próbuje odzyskiwać… nie swoje. Nie wspominając już zupełnie ani słowem, że Kościół prowadzi mnóstwo charytatywnych dzieł, że wspomnę choćby tylko to, co robi Caritas. Roczna zbiórka Caritas to blisko pół miliarda złotych. Tymczasem zatrudnia się całą masę instytucji państwowych, prasę, radio, telewizję, by rokrocznie eksponować prywatną inicjatywę, czyli Orkiestrę Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka, która zbiera ok. pięćdziesięciu milionów złotych.
Reklama
Mainstreamowe i brukowe media, w ostatnich miesiącach rozpowszechniają „informację” o tym, jakoby Kościół był siedliskiem pedofilów. Tymczasem w ubiegłym roku np. skazanych zostało siedemset osób za pedofilię, w tym, można powiedzieć, że „jedna trzecia księdza”. Bo w ciągu trzech lat za ten czyn został skazany jeden kapłan.
No właśnie. Dziś trudno jest znaleźć niezależne media, które by obiektywnie, rzetelnie pokazywały rzeczywistość. Mamy do czynienia z czymś, co ja nazywam kreacją rzeczywistości. I ona zdąża w takim kierunku, by idąc za tanią sensacją albo ją tworząc, przyłożyć temu, na kogo jest dziś moda. A dziś jest moda, wykreowana przez polityków liberalnych, na przykładanie Kościołowi.
Mówimy tu o nośnym przekaźniku propagandy ateistycznej, jakim jest prasa. Ale już od kilku lat ta propaganda ateistyczna sięga głębiej, bo trafia do podręczników szkolnych...
Reklama
Nie tylko do podręczników, ale i do samych szkół. Warto pamiętać o różnego rodzaju nagonkach miejscowych mediów na nauczycieli, wychowawców i rodziców, którzy chcą, aby szkoła wychowywała w duchu chrześcijańskim. Do tego należy dodać ciągłe próby wyeliminowania religii ze szkół. Czy choćby niedawny atak na panią dyrektor Szkoły Podstawowej nr 51 w Lublinie. Szkoła ta nosi imię Jana Pawła II i ma zapisane w swoim statucie wychowywanie dzieci w duchu wartości chrześcijańskich. Przyczyną i celem ataku stała się modlitwa przed wspólnymi posiłkami w stołówce szkolnej. Nieobowiązkowa zresztą. Jakie było oburzenie mediów, że „takie sytuacje” mają miejsce… A jakie są nagonki na dyrektorów szkół, którzy zachęcają dzieci, młodzież czy dorosłych do udziału we Mszach św. z okazji rozpoczęcia roku szkolnego. A przecież jeszcze niedawno wydawało się, że Msza św. to coś, co jest oczywiste. Że nie trzeba będzie jej bronić… No i w końcu podręczniki szkolne, w których przedstawiana jest jedna wizja świata, gdzie chrześcijaństwo jest zupełnie gdzieś na uboczu. Do tego dochodzi wrzucanie i promocja ideologii gender, która ma popsuć polską rodzinę, popsuć polską młodzież. A zaczyna się od zanegowania podstawowych ludzkich wartości, zanegowania ludzkiego wstydu. W niektórych przedszkolach nakłania się chłopców do chodzenia w sukienkach, aby mogli sami podjąć decyzję, kim chcą być: chłopcem czy dziewczynką.
I wreszcie programowa ateizacja, którą wprowadza Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Właśnie. Pierwszy przykład z brzegu. Rewolucja Francuska jest przedstawiana w podręcznikach historii jako wielkie wydarzenie, które przyczyniło się do rozwoju ludzkości. Zupełnie nie mówi się o tym, jakich zbrodni dokonywali rewolucjoniści wobec świeckich i duchownych. Nie można w owych podręcznikach przeczytać nawet o zbrodni rewolucjonistów dokonanej w Wandei, gdzie na przełomie 1793 i 1794 r. wymordowano ponad 200 tys. katolików od niemowlaków począwszy, a na starcach skończywszy. Nie ma jednak choćby śladu refleksji, że były to czasy terroru równie okrutnego jak w Związku Sowieckim czy w Niemczech czasu Hitlera.
Propaganda rządowa, media sprzyjające rządowi libertyńskiemu próbują wmówić, że księża nie powinni zabierać głosu w sprawach politycznych czy społecznych, do których zaliczają nawet nawoływania księży do przestrzegania przez chrześcijan wartości chrześcijańskich…
Rzeczywiście, SLD złożyło już projekt ustawy, która dąży do cenzurowania kapłanów. Jest to próba narzucenia swojej, ateistycznej wizji świata Kościołowi. Jak już zresztą wspomniałem, cenzura istnieje na co dzień w przestrzeni publicznej. To nie są żadne majaki. To rzeczywistość.
Reklama
O tych nowych i starych metodach ateizacji mówicie głośno i otwarcie. I przez to nie jesteście lubiani w Sejmie przez większość parlamentarną…
Jesteśmy atakowani przez wszystkie środowiska, które walczą z Kościołem. A tych środowisk jest dzisiaj sporo. Jak choćby niektóre organizacje sowicie wspomagane przez fundusze państwowe czy samorządowe, np. środowisko „Krytyki Politycznej”.
Co więc Wam się udało zrobić?
Naszym największym sukcesem jest to, że uzmysłowiliśmy wielu polskim obywatelom, jak to ateizm próbuje w sposób agresywny wchodzić do ich domów, zatruwać ich dusze. Odzew ludzi jest duży. Piszą do nas, opisują, jak ich prześladują pracodawcy, ośmieleni tym, co się dzieje „na górze”, choćby zachowaniem prezydenta, który przedstawia siebie jako katolika, a jest za zabijaniem dzieci nienarodzonych. „Wzorem” jest też premier Tusk, którego kolega Janusz Palikot uprawia najbardziej wulgarną, chamską ateizację. Rozmawiam z tymi atakowanymi za katolicyzm ludźmi i widzę, że schemat ataku na nich zawsze jest taki sam. W pracy, biurze ktoś rozpoczyna atak na Kościół, prowadzony bardzo wulgarnym językiem. W wielu przypadkach zresztą używane jest nawet bardzo podobne słownictwo. Kiedy moi rozmówcy protestowali, byli ośmieszani. Podejrzewam więc, że nie jest to już przypadek, ale że jest to zorganizowana akcja. I trzeba się temu przeciwstawić. I na koniec jeszcze jeden przykład. Dzięki wspólnej akcji wielu milionów Polaków wywalczyliśmy miejsce dla Telewizji Trwam na multipleksie. Za udzieloną koncesję telewizja ojców redemptorystów zapłaciła już milion trzysta tysięcy złotych. I co? I nic. Telewizja Trwam nadal nie może nadawać, bo blokuje to układ kilku cwaniaków. Więc co to jest, jak nie walka z Kościołem?