Reklama

Wiadomości

Biurokraci unijni ignorują głos 2 milionów obywateli

To smutne wydarzenie w historii Unii Europejskiej. Unijni biurokraci z Komisji Europejskiej odczekali na ogłoszenie swej decyzji, aż odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego – zdawali sobie sprawę, że ich stronnicze i umotywowane ideologicznie posunięcie będzie świadectwem deficytu demokracji w zarządzaniu Unią oraz nieliczenia się z opinią milionów obywateli. Dlatego dopiero po wyborach podano do wiadomości, że Komisja odrzuciła obywatelską inicjatywę „Jeden z Nas”, pod którą podpisało się prawie 2 mln Europejczyków z 28 krajów UE

Niedziela Ogólnopolska 23/2014, str. 4

[ TEMATY ]

społeczeństwo

Jeden z nas

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Był Pan głównym promotorem petycji „Jeden z Nas”. Czy mógłby Pan przypomnieć, jaki był cel tej inicjatywy obywatelskiej?

PROF. CARLO CASINI: – Głównym celem inicjatywy było sprowokowanie dyskusji w instytucjach unijnych, głównie w Parlamencie, nad statusem ludzkiego embrionu. Innymi słowy, jej celem było i pozostaje danie odpowiedzi na pytanie: „Czy embrion jest istotą ludzką, czy nie?”. Jest to problem o strategicznym znaczeniu, gdyż „kultura śmierci” – termin tak często używany przez Jana Pawła II – zasadza się na odrzuceniu tego podstawowego pytania. Dlatego poprosiliśmy o wprowadzenie prawa, które zabraniałoby wykorzystywania unijnych pieniędzy do niszczenia ludzkich embrionów, co ma miejsce w czasie eksperymentów na poczętych istotach, aby uzyskać komórki macierzyste, jak również w czasie aborcji, reklamowanej i wykonywanej przez organizacje pozarządowe finansowane przez UE.

– Pod petycją podpisało się prawie 2 mln obywateli – dokładnie 1 901 947 – z 28 krajów UE, lecz mimo to Komisja Europejska odrzuciła ją, i to w ostatnich dniach swego urzędowania. Jak zareagował Pan na tę arogancką decyzję Komisji?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Przyjąłem tę decyzję ze smutkiem, ale nie z rezygnacją. Została ona ogłoszona po wyborach do Parlamentu Europejskiego najwyraźniej dlatego, by nie zniechęcić do wzięcia udziału w wyborach elektorów „pro-life”, którym leży na sercu obrona życia, a którzy są dziś zbulwersowani tym posunięciem władz unijnych. To prawda, że obecna Komisja jeszcze urzęduje, ale byłoby rzeczą bardziej logiczną, by to już nowa Komisja zajęła się całą sprawą.

– Petycje obywatelskie – jako forma demokracji bezpośredniej – są przewidziane w Traktacie Lizbońskim, lecz unijni biurokraci uznali za stosowne zignorować głos tak wielkiej liczby ludzi. Czy to znaczy, że mają rację krytycy UE, którzy zarzucają jej deficyt demokracji i uleganie naciskom wpływowych grup ideologicznych i ekonomicznych?

– Ja w dalszym ciągu wierzę, że Unia Europejska jest wielkim projektem politycznym. Lecz odrzucenie petycji „Jeden z Nas” świadczy niewątpliwie o deficycie demokracji. Inicjatywy obywatelskie zostały wprowadzone po to, by uczynić Unię bardziej demokratyczną, tym bardziej że nasza petycja dotyczyła zasadniczego fundamentu demokracji – równości wszystkich istot ludzkich.

Reklama

– Dlaczego katolicy nie mogą liczyć w centrach władzy unijnej na polityków, którzy broniliby wartości naturalnych i chrześcijańskich, które leżą u podstaw cywilizacji europejskiej?

– Mamy tutaj do czynienia z wielkim problemem kulturalnym – katolików uznaje się, nie tylko w Europie, za obywateli drugiej kategorii. Do tego dochodzi systematyczna cenzura wszystkiego, co dotyczy obrony życia. To sprawia, że katolicy wydają się pogodzeni z losem i nieśmiali, co jeszcze bardziej pogarsza sytuację i nie pozwala, by ich głos był usłyszany.

– Co pozostało do zrobienia w tej sytuacji?

– Odwołamy się do Trybunału Sprawiedliwości; wznowimy działalność i umocnimy Europejską Federację na Rzecz Życia i Ludzkiej Godności, która przyjęła nazwę „Jeden z Nas”; w nowym Parlamencie nawiążemy kontakty w celu utworzenia grupy parlamentarnej, która będzie promować inicjatywę „Jeden z Nas” poprzez propozycje rezolucji i interpelacji poselskich, decydujących o debacie parlamentarnej. Będziemy organizować seminaria i zbierać dokumentację, aby wykazać kłamstwa zawarte w raporcie Komisji Europejskiej, która odrzuciła naszą inicjatywę.

2014-06-03 14:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Terapeutyczna jadłodajnia

Niedziela Ogólnopolska 48/2015, str. 46-47

[ TEMATY ]

społeczeństwo

życie

Mateusz Wyrwich

W jadłodajni „Kuchnia Czerwony Rower” menu jest codziennie zmieniane

W jadłodajni „Kuchnia Czerwony Rower” menu jest codziennie zmieniane

Na co dzień w jadłodajni pracuje kilka osób. Serwują znakomite i bardzo tanie, jak na warszawskie warunki, obiady – po 9 zł. I uczą się przy tym zawodu. Ich początki nie były łatwe, wszyscy bowiem pogubili się gdzieś po drodze. Zintegrowały ich dopiero praca i poczucie obowiązku

Na niewielkiej przestrzeni podwórka na warszawskiej Pradze, pamiętającego lata 20. ubiegłego wieku, znajduje się siedziba Stowarzyszenia Otwarte Drzwi. Otwarte dla ludzi, którzy nie mają prostej drogi w życiu. Jedni dlatego, że są niepełnosprawni fizycznie bądź psychicznie, inni – gdyż pobłądzili w życiu bardziej niż statystyczny Polak. Pokończyli ledwie podstawówki czy zawodówki. Niektórzy nawet studia, lecz nie zostali przygotowani do samodzielnego życia. Przez lata nie mieli pracy ani domu. Pochodzą zazwyczaj z domów dziecka. Z domów biednych, nierzadko z rodzin rozbitych małżeństw alkoholików. I równie często z takich domów, które nie potrafiły przekazać dzieciom miłości. Wielu z nich nie potrafi więc kochać i ma skłonność do agresji, pretensje do świata i roszczenia wobec innych. Sami niewiele proponują. Często mają na koncie odsiedziane wyroki albo zawieszone kary. Są przyzwyczajeni do tego, że ktoś ich zaraz uderzy, więc uprzedzają cios – atakując innych. – Niegdyś w tym miejscu była noclegownia, również swego rodzaju agencja zatrudnienia dla ludzi bezdomnych – mówi Katarzyna Wilczyńska ze Stowarzyszenia Otwarte Drzwi. – Okazało się, że wśród klientów agencji zatrudnienia są osoby niepełnosprawne, które mają ogromne trudności ze znalezieniem pracy. Stąd pojawiły się nasze placówki dla osób niepełnosprawnych. Pierwszą z nich był Warsztat Terapii Zajęciowej. W sumie zorganizowaliśmy 5 placówek, które tworzą system modelowy. Wszystkie znajdują się w Warszawie. Kiedy bezdomny szuka pracy, cały czas pilotujemy to poszukiwanie. I to się sprawdza. Powoduje, że efektywność jest dużo większa niż przeciętna w kraju. Najczęściej nasi podopieczni znajdują pracę typowo porządkową, ale ją mają.
Stowarzyszenie Otwarte Drzwi zajmuje się głównie osobami wykluczonymi społecznie. – Ale nie jest to typowe schronisko, do którego ktoś się zgłasza i ma zapewniony dach, jedzenie – opowiada Katarzyna Wilczyńska. – Tu jest realizowany program wychodzenia z bezdomności. Często trafiają do nas alkoholicy, jeśli jednak nasz podopieczny będzie pił, musi odejść. Wspólnie więc z pracownikiem socjalnym zastanawiają się, jak rozwiązać jego problemy. Kogoś ściga komornik, bo wziął pożyczkę i nie spłacił. Inny ucieka przed alimentami. I te kwestie musimy wspólnie rozwiązać, bo są one częstą przeszkodą w wychodzeniu z bezdomności.

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo

2024-04-24 20:12

[ TEMATY ]

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Chrześcijaństwo zawsze wysoko ceniło męstwo i ze szczególnym szacunkiem odnosiło się do najwyższych jego postaci, czyli do bohaterstwa, heroizmu i męczeństwa za wiarę” - mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy św. w kościele pw. św. Jerzego z okazji 25. rocznicy konsekracji poznańskiej świątyni.

W Eucharystii uczestniczyli m.in. gen. w stanie spoczynku Piotr Mąka, dowódca Oddziału Prewencji Policji insp. Jarosław Echaust, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej Kinga Fechner-Wojciechowska i wicenaczelnik Paweł Mikołajczak oraz kompania honorowa Policji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję