Reklama

Niedziela Rzeszowska

Krwiodawca – człowiek sukcesu

Niedziela rzeszowska 27/2014, str. 8

[ TEMATY ]

krwiodawstwo

Archiwum Duszpasterstwa Krwiodawców

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wakacje to czas większego zapotrzebowania na krew ze względu na zwiększoną liczbę wypadków, dlatego brak krwi do operacji i zabiegów. W naszym regionie działa wiele placówek, w których można honorowo oddać krew, osocze bądź szpik kostny. Największą z nich jest Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa mieszczące się w Rzeszowie przy ul. Wierzbowej 14. Wchodząc na stronę: www.rckk.rzeszow.pl możemy dowiedzieć się jaka grupa krwi jest w danym dniu najpilniej potrzebna, a także znaleźć informacje np. o akcjach organizowanych dla krwiodawców. Wielkie znaczenie ma dla krwiodawców 14 czerwca, kiedy to obchodzony jest Światowy Dzień Honorowego Dawcy Krwi. Jest to święto ustanowione równo 10 lat temu przez Światową Organizację Zdrowia, Międzynarodową Federację Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, Międzynarodową Federację Krwiodawców oraz Międzynarodowe Towarzystwo Tranfuzjologiczne, aby wyrazić uznanie wszystkim honorowym dawcom krwi.

Krwiodawcy zrzeszani są w klubach i kołach Honorowych Dawców Krwi. Oprócz ofiary – daru własnej krwi, dawcy modlą się za tych, którym ta krew pomogła dalej żyć. Dziękują za to, że mogą dzielić się z innymi cząstką samych siebie. Okazją do tego są m.in. pielgrzymki organizowane przez duszpasterstwo krwiodawców i diecezjalnych kapelanów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

31 maja br. na Jasnej Górze odbyła się 17. Ogólnopolska Pielgrzymka Honorowych Dawców Krwi. Eucharystii w intencji honorowych krwiodawców i ich rodzin przewodniczył Biskup Polowy WP Józef Guzdek. Mszę św. koncelebrowali diecezjalni duszpasterze krwiodawców. Do bazyliki Jasnogórskiej przybyło kilkadziesiąt pocztów sztandarowych klubów honorowych dawców krwi z całej Polski.

W homilii Ksiądz Biskup nazwał krwiodawców ludźmi sukcesu, ponieważ w sposób bezinteresowny potrafią dzielić się cząstką własnej krwi, niosąc ulgę chorym. Kaznodzieja przypomniał także postacie świętych, którzy kierowali się heroiczną miłością: włoską lekarkę Joannę Berettę Molla i Maksymiliana Marię Kolbego – patrona HDK. Ksiądz Biskup podziękował krwiodawcom za wielkie i zawsze otwarte serce zdolne do nieustannego dawania siebie. Uczestnicy pielgrzymki mieli możliwość oddania krwi w autobusie Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Katowic, który zaparkował u stóp Jasnej Góry.

Reklama

W czasie uroczystości bp Józef Guzdek uhonorował Medalem Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki kilka osób, którzy mają wybitne zasługi dla krwiodawstwa np. oddali 200 l krwi. Pielgrzymkę zakończyło nabożeństwo Drogi Krzyżowej na Jasnogórskich Wałach, któremu przewodniczył krajowy duszpasterz HDK ks. płk Zenon Surma. Rozważania poszczególnych stacji odczytali krwiodawcy z różnych stron Polski. Z diecezji rzeszowskiej pielgrzymowało kilkaset osób zrzeszonych w różnych klubach HDK.

Doroczne pielgrzymki krwiodawców, odbywają się także w Krakowie w sanktuarium Bożego Miłosierdzia (trzecia sobota lipca) oraz w Licheniu (trzecia sobota września). W naszym regionie krwiodawcy udają się też z pielgrzymką do sanktuarium maryjnego w Kalwarii Pacławskiej w pierwszą sobotę września.

2014-07-02 16:29

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łagiewniki: ogólnopolska pielgrzymka honorowych krwiodawców

[ TEMATY ]

krwiodawstwo

pielgrzymki

Mazur/episkopat.pl

Dzieląc się z bliźnimi najcenniejszym lekarstwem, zasługujecie w pełni na miano honorowych dawców miłości – mówił kustosz Sanktuarium Bożego Miłosierdzia ks. prałat Franciszek Ślusarczyk do honorowych dawców krwi i szpiku kostnego. Przybyli dzis oni do Łagiewnik w ogólnopolskiej pielgrzymce. W tym roku odbywa się ona pod hasłem „100 krwiodawców na 100-lecie odzyskania niepodległości”.

W ramach pielgrzymki od wczesnych godzin porannych honorowi krwiodawcy z całej Polski oddają krew w specjalnych krwiobusach. Hasłem tegorocznego spotkania są słowa „100 krwiodawców na 100-lecie odzyskania niepodległości”.

CZYTAJ DALEJ

Papież Franciszek obchodzi dziś imieniny

2024-04-23 11:19

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Najgorętsze i najszczersze życzenia od narodu włoskiego, a także osobiste, wraz z serdecznymi życzeniami zdrowia i pomyślności przekazał Ojcu Świętemu z okazji dzisiejszym imienin prezydent Włoch, Sergio Mattarella.

Prezydent Republiki Włoskiej wyraził ubolewanie z powodu napiętej sytuacji w świecie, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, gdzie dochodzi do aktów przemocy, konfrontacji i zemsty. Podkreślił znaczenie nieustannych apeli Ojca Świętego o pielęgnowanie w rodzinie ludzkiej więzów braterstwa, stanowiących inspirację zarówno dla wierzących jak i niewierzących.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję