Reklama

Niedziela Przemyska

Atrybuty męki Pańskiej

Rozważając Mękę Pańską, wierni od wieków interesowali się nie tylko poszczególnymi etapami Chrystusowej Drogi Krzyżowej. Czcią otaczano także wszelkie symbole i narzędzia towarzyszące Męce Chrystusa

Niedziela przemyska 11/2015, str. 8

[ TEMATY ]

sztuka

Arkadiusz Bednarczyk

Fragment drzwi z szafy jednego z działających w Polsce Bractw Pięciu Ran Chrystusa

Fragment drzwi z szafy jednego z działających w Polsce Bractw Pięciu Ran Chrystusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W jarosławskiej bazylice Ojców Dominikanów, przy ołtarzu Krzyża świętego Ukrzyżowanemu towarzyszą atrybuty Jego męki. Znajdziemy tu młotek, zbrojną rękawicę (którą wedle słów nabożnej pieśni śpiewanej podczas nabożeństwa „Gorzkich żali” żołnierz chlustał twarz Zbawiciela) a także miecz, chustę Weroniki, ruzgę czy obcęgi służące do wyciągania gwoździ. Szczególnie piękną relikwią jest replika korony cierniowej spoczywająca na purpurowej poduszce, umieszczonej u stóp Ukrzyżowanego. Bardzo często artyści pracujący przy upiększaniu dawnych świątyń aniołom powierzali pieczę nad otaczanymi czcią „arma Christi” czy też „arma pasionis”. Aniołowie trzymają więc włócznię św. Maurycego, drabinę, chustę św. Weroniki, młotki i gwoździe. Znane są XVII-wieczne tzw. Szafy brackie, szczególnie Bractw Męki Pańskiej, na drzwiach których umieszczano anioły trzymające trzydzieści srebrników, kości do gry w losy o szatę Pana, koguta, który symbolizował zaparcie się św. Piotra czy też latarnie, z którymi ludzie arcykapłana poszukiwali w Getsemanii Chrystusa.

Ucho sługi arcykapłana

W krośnieńskiej farze znajduje się ciekawy obraz „Cztery rzeczy ostateczne” inspirowany twórczością antwerpskiego miedziorytnika Hieronima Wierixa z XVII stulecia. W jego centralnej części znajduje się Ukrzyżowanie, któremu towarzyszą atrybuty Męki Pańskiej. Widzimy więc włócznię, którą przebito bok Chrystusa, koguta, kolumnę, przy której w noc poprzedzającą proces biczowano Chrystusa, obcęgi, graal (kielich, z którego pił Jezus bądź do którego zbierano krople Jego krwi), pochodnię a nawet ucho, które św. Piotr odciął słudze arcykapłana. Ilustracji towarzyszy cytat z Listu św. Pawła do Hebrajczyków: „A chociaż był Synem Bożym nauczył się w szkole cierpienia, na czym posłuszeństwo polega. Doszedłszy tym sposobem do szczytu doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy go posłuchem darzą, źródłem wiecznego zbawienia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wyprawy cesarzowej

Arma Christi pojawiają się już we wczesnej ikonografii chrześcijańskiej. Ukazane są w średniowiecznych manuskryptach pochodzących z przełomu XI i XII wieku. Zainteresowanie „narzędziami Męki Pańskiej” rozbudziła wyprawa matki cesarza Konstantyna – Heleny, która w IV wieku wyruszyła do Ziemi Świętej celem ekspiacji za uczynki syna. W częściowo zasypanym rowie odnaleziono wówczas trzy krzyże. Po śmierci matki cesarz zbudował w pobliżu Lateranu, który ofiarował papieżowi Sylwestrowi, wspaniałą Bazylikę Krzyża Świętego z Jerozolimy, w której spoczęło ciało cesarzowej. Umieszczono w niej cenną relikwię Krzyża św. Tu też przechowuje się drewnianą tabliczkę z napisami w językach greckim, hebrajskim i łacińskim zwaną tytułem Krzyża, tzw. Titulus, którą Piłat kazał umieścić nad głową Jezusa. Papież Lucjusz II w XII wieku stwierdził jej autentyczność swoją pieczęcią i umieścił w specjalnej skrzyni. Kiedy w 1997 r. zbadano część Titulusa znajdującego się w Rzymie (druga część zaginęła w Jerozolimie) okazało się, że istotnie pochodzi ona z I wieku po Chrystusie.

Pamiątki męki Chrystusa

Kolejne relikwie Męki Pańskiej „odnajdywano” podczas wypraw krzyżowych (XII-XIII wiek). Kiedy podczas oblężenia Antiochii (I wyprawa krzyżowa) w 1098 r. zamknięci w mieście krzyżowcy oblegani przez Turków „cudownie” odnaleźli włócznię, która przebiła bok Chrystusa, niesamowita euforia ogarnęła wszystkich, co miało pozytywny skutek w postaci pokonania „niewiernych” Turków Seldżuckich okupujących Ziemię Świętą. Jeden z uczestników wypraw krzyżowych – świątobliwy król francuski Ludwik IX w 1237 r. odkupił od łacińskiego cesarza Konstantynopola Baldwina II cierniową koronę. Paryż witał te relikwie na kolanach. W niezwykłej procesji monarcha sam niósł tę niezwykłą relikwię, krocząc boso przez Paryż... Gwoździe, którymi przybito do krzyża ciało Chrystusa, były czczone już od chwili, gdy znalazła je cesarzowa Helena. Jeden z gwoździ podarowałą ona synowi, by spojony z hełmem cesarza chronił go od nieszczęść. Część owego gwoździa cesarz miał przymocować do cugli swojego konia.

Również w Polsce znajdowano w wielu kościołach relikwie związane z męką i śmiercią Zbawiciela. Znajdowano więc fragment obrusu pochodzącego z Ostatniej Wieczerzy, a także część kolumny Biczowania, cząstkę perizonium czy relikwie gąbki, którą pojono Ukrzyżowanego (we Wrocławiu). Także na Podkarpaciu wiele kościołów przechowuje w specjalnych relikwiarzach choćby cząstki Świętego Krzyża (np. Bazylika w Przeworsku czy fara w Łańcucie oraz klasztor Ojców Reformatów w Jarosławiu). W przeworskiej kaplicy Bożego Grobu dobudowanej w XVIII wieku czy w kościele parafialnym w Dąbrówkach k. Łańcuta znajdziemy ponadto kamień z Golgoty, miejsca ukrzyżowania Chrystusa.

2015-03-12 11:54

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiersze, które pomagają ubogacać życie

Niedziela przemyska 41/2012, str. 5

[ TEMATY ]

sztuka

życie

wiersz

PAWEŁ BUGIRA

Siostra Dawida Ryll w zgromadzeniu pełni rolę sekretarki generalnej oraz rzecznika prasowego

Siostra Dawida Ryll w zgromadzeniu pełni rolę sekretarki generalnej oraz rzecznika prasowego

Czytanie z księgi lat” jest najnowszym zbiorem poezji michalitki s. Dawidy Ryll z Miejsca Piastowego. – Siostra Dawida przepięknie mówi o życiu językiem poezji – stwierdził znany krośnieński poeta Jan Tulik, który prowadził spotkanie autorskie 25 sierpnia w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr św. Michała Archanioła w Miejscu Piastowym.
– Autorka jest bardzo świadoma swojej ekspresji, swojej wypowiedzi jako człowiek myślący, wrażliwy, filozof i jako artysta. To pozostawia nam świadectwo, że jest to znakomita poetka – zaznaczył. Stwierdził, że twórczość s. Dawidy należy do panteonu poezji regionu krośnieńskiego.
– Dziękuję, że ubogacasz nie tylko nasze zgromadzenie, ale również nasz region i nie tylko, bo twoja poezja jest znana szerzej. Życzę, aby Duch Święty coraz bardziej napełniał cię światłem i nową inspiracją, abyś to wszystko, co nosisz w sercu, umiała zamykać w poezji – mówiła s. Natanaela Bednarczyk, przełożona generalna, dodając, że wiersze s. Dawidy pozwalają wydobywać i ubogacać życie. – Są to cenne myśli, które pomagają otwierać się na Boga i człowieka i dają refleksję nad życiem – powiedziała.
Sama autorka nie kryła swojej radości ze spotkania zorganizowanego właśnie w domu zakonnym. Jak podkreśliła, taka sytuacja zdarzyła jej się po raz pierwszy. S. Dawida stwierdziła, że to nie poeta jest bohaterem spotkania, ale jego teksty. – W tych tekstach właściwie jesteśmy my wszyscy. Wszyscy, którzy to życie przeżywamy, doświadczamy różnych rzeczy i jestem przekonana, że każda osoba tutaj obecna, jeżeli czytała lub kiedykolwiek będzie czytała te czy inne teksty poetyckie, to znajdzie siebie, swoje przeżycia. To nasze życie składa się na tego typu prezentacje – powiedziała s. Dawida Ryll. Zaznaczyła, że treści zawarte w zbiorku są efektem różnych spotkań i opowieści wielu osób, a tomik nie powstałby gdyby nie one. Wskazywała tu przede wszystkim na współsiostry. – Bez żadnej osoby z tu obecnych nie byłoby tego tomiku i tego spotkania – powiedziała.
„Czytanie z księgi lat” doczekało się już wielu pozytywnych recenzji. Znany poeta, prozaik, publicysta i krytyk literacki Zdzisław Łączkowski napisał, że „poezja siostry Dawidy jest sztuką, bo nade wszystko wzrusza i ‘mówi’ rzeczy tajemne (…) za pomocą kontemplacji”.
„Czytanie z księgi lat” zapoczątkowuje serię Bibliotekę Poetów Miejsteckich, czyli związanych z gminą Miejsce Piastowe. – Siostra Dawida jest znakomitym ambasadorem zgromadzenia, ale także gminy i Miejsca Piastowego i myślę, że to jest taki skromny prezent od nas i forma podziękowania za tą wspaniałą pracę, bo takie osoby jak siostra Dawida czy Jan Tulik są solą tej ziemi i oby było ich jak najwięcej – powiedział wójt Marek Klara.
Spotkanie autorskie dopełnił recital muzyka z Miejsca Piastowego Jarosława Seredy.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję