Reklama

Inspirowani słowem

Poloneza czas zacząć inaczej

Niedziela przemyska 5/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Studniówka - któż z nas nie wspomina jej z rozrzewnieniem. Tym większym, im więcej lat dzieli nas od tego niepowtarzalnego wieczoru. Od tej naszej, 50- czy 40-latków studniówki wiele się zmieniło. I tak być musi. Zmieniają się wszak zwyczaje, ludzie, style muzyki i wiele innych rzeczy. Inny problem, czy zmiany te idą w lepszym kierunku niż wówczas to było. Jeszcze jako katecheta liceum bojkotowałem owe zabawy obiecując, że owszem, przyjdę, ale do szkoły. Postulowałem, by ten jedyny w swoim rodzaju dzień wspólnoty szkolnej odbywał się w gronie licealistów. Były to już jednak samotne podróże Don Kichota.
Najpierw zatem zaczęły się szaleństwa strojów. Wiem, że tu i ówdzie zdarzyło się, że niektórzy z uczniów, a zwłaszcza niektóre uczennice nie mogły wziąć udziału w tej radości z powodu ubóstwa rodziców, a pora Kopciuszków zda się w mentalności nowobogackich dawno minęła.
Jeszcze trwała oficjalnie nakazana abstynencja. Ale czas nie znosi stagnacji. Powoli zaczęły się rozluźniać dyrektorów i wychowawców zakazy. Doszło do tego, że któregoś roku trzeba było przerwać tzw. półmetek trzecioklasistów ze względu na widoczne upojenie nastolatków.
Sale restauracyjne, hale sportowe to miejsca zabaw. Obok strojów doszedł dla wielu kolejny dylemat - partner. Jeśli nie było się w związku uczuciowym trzeba było znaleźć kogoś. Jakże często byli to przypadkowi ludzie. Bo tak wypadało.
Teraz dowiaduję się od przerażonego rodzica, że ostatnia studniówka zaowocowała już formalnym balem ludzi biznesu. Uczniowie - maturzyści wynajęli pokoje hotelowe, na stole uczniów i nauczycieli pojawił się obok szampana kosztowny alkohol. Epilog radosnej zabawy kończył się scenami, które trudno opisać. Pedagodzy odprowadzani z "braku siły" do samochodów i to przez swoich uczniów, rodzice nie kontrolujący zabawy i młodzi, niektórzy niecierpliwie czekający zakończenia balu, by spożytkować wydane na wynajęte pokoje hotelowe pieniądze.
Pewnie to starcza przesada. A jednak marzy się powrót do zabaw w gronie własnej szkoły. Zabaw, gdzie polonez rozpoczynałby swoisty karnawał podsumowania mijających lat. Byłoby miejsce na żarty, dykteryjki. Uczniowie może po raz pierwszy po tych czterech latach mogliby spotkać się ze swoimi profesorami i porozmawiać o życiu, powspominać spieszne, czasem trudne historie.
Przeżyłem taki bal na KUL. Trzeci rocznik polonistyki postanowił w podziemiach uczelni, w maleńkiej kawiarence, zorganizować półmetek. Organizatorzy - studenci tegoż roku postawili zasadniczy warunek - żadnych ludzi z zewnątrz. Trochę się to nie podobało, bo na roku było już parę zaawansowanych narzeczeństw. Ale przeboleli to jakoś i stawiliśmy się w gronie rocznika. Przyszło sporo wykładowców, asystentów i rozpoczęła się feeria zabawy. Tańców było nie za wiele. Jedzenia tyle, na ile mogła pozwolić studencka kieszeń. Najwięcej było łez, łez radości i śmiechu. Jak na dokumentalnym filmie oglądali się w skeczach nasi profesorowie, ale w końcu i oni (wiadomo, poloniści) weszli w rolę artystów i ujawnili nam jak nas postrzegają. Poznaliśmy wtedy jak są mądrzy, kiedy pokazywali kto ma wiedzę, ale i wielkiego stracha i takich, którzy jednym nazwiskiem pozytywizmu zasiali cały obszar literatury z tupetem i obfitością słów. Zrozumieliśmy, że dokładnie odczytują nasze duchowe i intelektualne stany, ale z przymrużeniem oka czasem to traktują. Świt zmagał się już z nocnymi mrokami, a nam nie chciało się opuszczać naszej Kul-owskiej kawiarni.
I tak sobie myślę, nie zazdroszcząc bynajmniej młodym, a nawet ich zachęcając. Niech studniówka nie stanie się jeszcze jedną imprezą suto zakrapianą alkoholem, produkującą z każdą godziną coraz słabszych "tancerzy". Niech to będzie radość rodziny, której przyszło przeżyć razem cztery czy pięć lat i za 100 dni zmierzy się z trudem stresu, który nie zawsze pozwala uwydatnić całą wiedzę.
Ale to już pewnie w bajki włożyć, bo czy da się wrócić czas? Przyszłorocznym uczestnikom studniówek nie życzę wracania czasu, ale powrotu radości, która będzie osłodą ich dni kolejnych, które po tym balu nadejdą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wałbrzych. Złoty jubileusz ks. kan. Stanisława Wójcika

2024-04-23 20:30

[ TEMATY ]

Wałbrzych

bp Ignacy Dec

św. Wojciech

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Wójcik

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Mszy św. odpustowej 23 kwietnia przewodniczył świętujący złoty jubileusz ks. kan. Stanisław Wójcik

Tegoroczny odpust w wałbrzyskiej parafii świętego Wojciecha, był wyjątkową sposobnością do dziękczynienia za 50 lat kapłaństwa ks. kan. Stanisława Wójcika, proboszcza miejscowej wspólnoty w latach 2006-23.

Mszy świętej, w której uczestniczyli licznie kapłani, przyjaciele i parafianie, przewodniczył we wtorek 23 kwietnia sam jubilat, a homilię wygłosił biskup senior Ignacy Dec. Kaznodzieja zainspirowany czytaniami mszalnymi i życiem św. Wojciecha, podkreślił przesłanie wiary, cierpienia i świadectwa Chrystusowego.

CZYTAJ DALEJ

Gniezno: Prymas Polski przewodniczył Mszy św. w uroczystość św. Wojciecha

2024-04-23 18:08

[ TEMATY ]

św. Wojciech

abp Wojciech Polak

Episkopat Flickr

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Ponad doczesne życie postawił miłość do Chrystusa” - mówił o wspominanym 23 kwietnia w liturgii św. Wojciechu Prymas Polski abp Wojciech Polak, przewodnicząc w katedrze gnieźnieńskiej Mszy św. ku czci głównego i najdawniejszego patrona Polski, archidiecezji gnieźnieńskiej i Gniezna.

„Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce” - rozpoczął liturgię metropolita gnieźnieński, powtarzając za św. Janem Pawłem II, że św. Wojciech jest ciągle obecny w piastowskim Gnieźnie i w Kościele powszechnym. Za jego wstawiennictwem Prymas prosił za Ojczyznę i miasto, w którym od przeszło tysiąca lat biskup męczennik jest czczony i pamiętany.

CZYTAJ DALEJ

Gietrzwałd: spotkanie rzeczników diecezjalnych

2024-04-24 11:09

[ TEMATY ]

rzecznik

BP KEP

W dniach 22-24 kwietnia br. w Gietrzwałdzie, w archidiecezji warmińskiej, spotkali się rzecznicy diecezjalni. Głównym tematem spotkania była dyskusja nad tworzeniem informacji o Kościele dla mediów oraz sposobem reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce.

Sesje robocze dotyczyły przede wszystkim sposobu reagowania na aktualne wyzwania Kościoła w Polsce w zakresie komunikacji medialnej. Rzecznicy mieli również okazję zapoznać się szerzej z przepisami prawa prasowego dzięki ekspertom z tej dziedziny. Obrady odbywały się w Domu Rekolekcyjnym „Domus Mariae” w Gietrzwałdzie, przy Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję