Reklama

Gołębica o orlich skrzydłach

W tym roku, w październiku, przypada 175. rocznica urodzin, a w kwietniu – 106. rocznica śmierci Heleny Modrzejewskiej – najpiękniejszej kobiety epoki, jak twierdzą koneserzy kobiecej urody

Niedziela Ogólnopolska 16/2015, str. 28-29

Muzeum Narodowe w Krakowie

Portret Heleny Modrzejewskiej namalowany przez Tadeusza Ajdukiewicza

Portret Heleny Modrzejewskiej
namalowany przez Tadeusza Ajdukiewicza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Henryk Sienkiewicz nazwał Helenę Modrzejewską „Gołębicą o orlich skrzydłach”. Została uznana za największą interpretatorkę Szekspira. To aktorka zapamiętana przez świat jako gwiazda dwóch kontynentów, która łącznie zagrała 260 ról w 6 tys. przedstawień. Nawet jeśli ominie się omówienie jej zawodowych osiągnięć, portret kobiety, która wyłoni się z opisu, fascynuje!

Rozmowy z Matką Bożą

Słynna aktorka przyszła na świat 12 października 1840 r. o godz. 2 w nocy „pod liczbą trzydzieści ośm i dziewieć” w kamienicy przy ul. Grodzkiej w Krakowie. W kościele pw. Wszystkich Świętych otrzymała na chrzcie św. dwa imiona: Helena Jadwiga. Akt chrztu przyznaje jej nazwisko matki: Benda, gdyż była nieślubnym dzieckiem wdowy po kupcu, ale artystka używała również panieńskiego nazwiska matki – Misel.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z urodzeniem aktorki wiąże się legenda, że była... prawdziwą księżniczką, a jej ojcem był jakoby książę Władysław Sanguszko. Inna legenda głosiła, że w dzieciństwie dokonano zamiany dzieci. Trudno dziś całkowicie wykluczyć albo potwierdzić te hipotezy. Prawdą jest, że o aktorce krążyło powiedzenie: „W życiu i na scenie – równa księżniczce Helenie”.

Mała Helenka była bardzo wrażliwym, nieco egzaltowanym dzieckiem z wybujałą wyobraźnią i dużym temperamentem. Po wizycie w teatrze, gdzie zobaczyła unoszącą się nad sceną postać nimfy, sama próbowała latać, co na szczęście skończyło się tylko potłuczeniem. Dużo modliła się w kościołach, miewała wizje na jawie, że np. spada z nawy kościoła Dominikanów.

Mało kto wie, że otaczała szczególnym nabożeństwem Matkę Bożą i codziennie mówiła do figurki Maryi, którą widziała z okna swojego domu. W swoich wspomnieniach wyznała: „Wiedziałam na pewno, że Ona mnie słyszy, mimo dzielącej nas ulicy Szerokiej, i każdego ranka i wieczora odmawiałam swoje modlitwy, klęcząc na krześle przy oknie, tak by mieć przed oczyma jej wdzięczną postać”.

Reklama

Wrażliwość gołębia, odwaga orła

Od najmłodszych lat była czuła na krzywdę i ból bliźniego. Już jako ośmioletnia dziewczynka brała udział w manifestacyjnym pogrzebie 18 ofiar bombardowania Krakowa przez austriacką artylerię i sypała kwiatki. Kiedy dorosła, przygarnęła krewne: Józię Tomaszewiczównę (córkę swej siostry Józefy Tomaszewiczowej) i Felcię Bendównę (córkę zmarłego brata Feliksa).

Kiedy zrobiła karierę, wspierała ludzi i instytucje, była znana z dobroczynności. Swym majątkiem chętnie dzieliła się z rodakami nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. Znane są liczne historie, np. o tym, jak emigrant z Krakowa, który przebywał w więzieniu Sing Sing, skazany za zabójstwo na dożywocie, napisał do artystki poruszający list z prośbą o wsparcie i 50 dolarów na apelację. Takich listów z prośbą o pomoc dostała Modrzejewska kilkaset. Karol Chłapowski, mąż, sekretarz aktorki i jej prywatny skarbnik, wysyłał pieniądze, choć nie zachowały się dokumenty, jakie to były sumy.

Była mecenasem sztuki. To jej Ignacy Paderewski zawdzięczał możliwość kształcenia się u Teodora Leszetyckiego podczas swoich studiów w Wiedniu, gdyż to jej nazwisko na afiszu przyciągnęło sponsorów, a dochód ze wspólnego koncertu był początkiem nie tylko wielkiej kariery kompozytora, ale i szczerej przyjaźni dwojga artystów.

Krakowski szlak Modrzejewskiej

„Kraków! To jest naprawdę Kraków – który był mi wszystkim: kołyską, niańką, opiekunem i wychowawcą. Tutaj się urodziłam i tutaj urosłam. Tutejsze drzewa i gwiazdy uczyły mnie myśleć” – tak Helena pisała o swoim ukochanym mieście.

Wiedzy historycznej, erudycji, swady i poczucia humoru mógłby jej pozazdrościć niejeden krakowski przewodnik. We wspomnieniach o lajkoniku pisała, że to „Na kiju z końską głową (...) chłop (, który) zachowuje się w sposób daleki od poszanowania bliźnich”. O Wawelu, że to bardzo stary i samotny człowiek, zmrużywszy ze zmęczenia oczy i z otwartymi ustami rozmyśla o przeszłości”.

Reklama

Dzisiaj to przewodnicy tworzą nowe szlaki i tropią ślady Modrzejewskiej na krakowskim bruku. A tych jest wiele: powieszono tablicę pamiątkową na kamienicy, w której przyszła na świat; Narodowy Stary Teatr przybrał jej imię; z zainteresowaniem nawiedzany jest kościół św. Anny, w którym 12 września 1868 r. miał miejsce ślub Heleny z Karolem Bodzentą Chłapowskim; na szlaku znajduje się także Teatr im. Słowackiego, który powstał z datków artystki i w którym odbywały się prapremiery dramatów Wyspiańskiego z jej udziałem. Dzięki aktorce na narodowym zjeździe z okazji jubileuszu 50-lecia pracy pisarskiej Józefa Ignacego Kraszewskiego zebrano fundusze na pomnik Adama Mickiewicza w Krakowie, a artyści uchwalili założenie muzeum sztuki polskiej. Wówczas powstał też najsławniejszy portret Modrzejewskiej pędzla Tadeusza Ajdukiewicza, który możemy podziwiać w Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach. A na cmentarzu Rakowickim spoczywa jej ciało.

Władze Krakowa ofiarowały artystce willę, znaną krakowianom jako Modrzejówka (przy ul. Mazowieckiej). Dom w stylu zakopiańskim urządził jej chrześniak Stanisław Ignacy Witkiewicz. Towarzystwo Tanich Mieszkań odkupiło od artystki posiadłość, aby urządzić tam siedzibę robotników katolickich. To w tym dworku Andrzej Wajda kręcił „Katyń”. A w jednym z budynków mieści się obecnie Teatr KTO.

Takich śladów obecności aktorki jest mnóstwo również w innych miastach Polski i poza granicami kraju. Jeśli udamy się do Los Angeles, a następnie w góry Santa Ana, odkryjemy, że jeden ze szczytów nazywa się Modjeska Peak, a jeśli naszym celem będzie kanion Santiago, zaskoczeniem będzie, iż obecna jego nazwa to Modjeska Canyon; tam też znajduje się dom, w którym mieszkała aktorka ze swoim mężem i który został wpisany na listę Narodowych Miejsc Historycznych.

Reklama

Patriotka

O tym, że nią była, dobitnie świadczą słowa: „Moje triumfy cieszą mnie bardziej dlatego, że jestem Polką, niż dlatego, żem artystką”.

Ukaz carski zabronił jej wjazdu na terytorium Rosji po jej odczytach nt. sytuacji kobiet pod zaborami rosyjskim i pruskim w 1893 r. w Chicago, na kongresie kobiet. Z pasją walczyła o wprowadzenie na sceny dramaturgii Juliusza Słowackiego i Williama Szekspira, kiedy Warszawa była pod rosyjskim zaborem.

Nie można gloryfikować jej postaci, była tylko człowiekiem. Malkontenci wypominają w jej życiorysie chwile niejasne, jak choćby jej życie osobiste (była związana z dwoma mężczyznami, a ślub wzięła tylko raz) czy opuszczenie przez nią Polski, do której nigdy na stałe nie powróciła. Na podziw zasługuje jednak to, jak pracowała nad sobą i jakim człowiekiem się stała. Warto podkreślić, że była duszą towarzystwa. W jej salonie bywali: Władysław Żeleński, Józef Chełmoński, Henryk Sienkiewicz, Stanisław Witkiewicz, Adam Chmielowski – późniejszy św. Brat Albert, którego opisała jako człowieka „oddychającego poezją, sztuką i miłością bliźniego, wzorem wszystkich chrześcijańskich cnót”.

Nieśmiertelna

Helena zmarła w Wielki Czwartek 8 kwietnai 1909 r. W swoim testamencie zapisała, że po śmierci chce spocząć w ojczystej ziemi. Zgodnie z wolą artystki jej ciało odbyło pośmiertnie długą drogę. Podróż odbywała się nie tylko elektrycznym pociągiem, ale i statkiem. W Los Angeles zabalsamowane ciało Modrzejewskiej zakuto w trumnę z cyny, którą następnie włożono do trumny z czarnej blachy, którą z kolei na statku włożono do jeszcze jednej – drewnianej – trumny. Przystankiem końcowym był kościół pw. Świętego Krzyża, tuż obok jej ukochanego Teatru im. Juliusza Słowackiego. Aktorkę pogrzebano 17 lipca 1918 r. na cmentarzu Rakowickim w kwaterze 54., gdzie do dziś spoczywają jej doczesne szczątki.

Ostatnie zdanie z jej pamiętników brzmi: „Ani żal, ani gorycz nie mąci mi duszy, którą wypełnia jeno – za wszystko, co danym mi było osiągnąć – wdzięczność dla Boga i ludzi”. Liczni turyści podążają jej krakowskimi śladami oraz pod pomnik na cmentarzu Rakowickim z wyrytym napisem: „Speravit anima mea in Domino”, ale ten najwymowniejszy i najtrwalszy przetrwał w sercach Polaków, wyryty słowami Wojciecha Bogusławskiego, który w „Portrecie” opisującym aktorkę, drukowanym w „Bibliotece Warszawskiej”, pisał: „Bo nieśmiertelność jest twórczość sama i w tej jej nieśmiertelności (…) dusza wielkiej artystki pozostanie jednym z przepięknych błysków rozświetlających drogi, po których zdąża do ideału sztuka, nie tylko polska, ale i wszechświatowa”.

Autorka korzystała z: Helena Modrzejewska, „Wspomnienia i wrażenia”, Czas 1910; Józef Szczublewski „Modrzejewska. Życie w odsłonach”, WAB 2009; www.krakowianka-przewodnik.pl

2015-04-14 12:43

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przewodniczący KEP: nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia!

2024-04-18 08:57

[ TEMATY ]

aborcja

abp Tadeusz Wojda SAC

Episkopat News

Abp Tadeusz Wojda

Abp Tadeusz Wojda

Nie ma prawa do zabijania, ale do ochrony życia – powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda podczas trzydniowego Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej. Zaznaczył, że życie jest największym darem Bożym.

W piątek w Łomży zakończy się trzydniowe Zebranie Plenarne Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej(COMECE). W czasie trzech sesji biskupi dyskutują o procesie integracji Unii Europejskiej, o jej postrzeganiu z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej i o przyszłych kierunkach jej rozwoju w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Katecheci pielgrzymowali do grobu św. Jadwigi

2024-04-18 16:30

Archiwum prywatne

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Pierwsza pielgrzymka katechetów do Trzebnicy

Organizatorem pielgrzymki był Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Wrocławskiej. To nowa inicjatywa w diecezji.

Do Trzebnicy dotarło ok. 30 osób. Pielgrzymowanie rozpoczęło się Eucharystią, której przy Grobie św. Jadwigi w Bazylice w Trzebnicy przewodniczył ks. Paweł Misiołek, wikariusz parafii św. Maksymiliana Kolbego w Jelczu-Laskowicach, nauczyciel religii w Szkole Podstawowej nr 2 im. Marii Skłodowskiej-Curie w Jelczu-Laskowicach, koncelebrował ks. Mariusz Szypa – dyrektor Wydziału Katechetycznego.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję