Reklama

Polityka

Amerykańska dyplomacja wraca na Kubę

Historia dzieje się na naszych oczach. Po ponad półwieczu Stany Zjednoczone wznowiły relacje dyplomatyczne z reżimem Castro na Kubie.
Ten dziejowy przełom nie wszystkim jednak wydaje się krokiem w dobrą stronę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest grudzień 2014 r. Amerykański prezydent Barack Obama ogłasza zmianę dotychczasowej doktryny, polegającej na polityce izolacji Kuby. Ta rewolucyjna wiadomość szybko trafia na pierwsze strony najważniejszych gazet na świecie. Amerykański „New York Times” pisze, że Obama „wymazuje ostatni ślad zimnowojennej wrogości” pomiędzy Waszyngtonem a Hawaną. Dwa kraje odizolowane od siebie przez dziesięciolecia mają przywrócić pełne stosunki dyplomatyczne. Prezydent USA w specjalnym wystąpieniu z Białego Domu ogłasza: „Skończymy z przestarzałym podejściem, które przez dekady nie przyniosło pozytywnych efektów, zamiast tego unormujemy relacje pomiędzy naszymi krajami”. Wznowienie dyplomatycznych kontaktów z Kubą entuzjastycznie przyjmuje sekretarz generalny ONZ – Ban Ki-moon, który stwierdza, że ocieplenie na linii Waszyngton – Hawana to „bardzo pozytywna wiadomość”. Podobnego zdania jest zarówno Zbigniew Brzeziński, jak i Peter Schechter – dyrektor centrum ds. Ameryki Łacińskiej w Radzie Atlantyckiej. Twierdzi, że dotychczasowa polityka USA względem Kuby nie przyniosła żadnych korzyści. Schechter zwraca uwagę, że na wyspie nadal panuje komunistyczny reżim braci Castro, a przez ponad 50 lat sankcji Hawana nie zrobiła kroku w kierunku demokracji. Tak wyglądało to w grudniu zeszłego roku. Co się stało od tamtego czasu? Oba kraje rozpoczęły rozmowy w sprawie działań, które należało podjąć, aby ponownie uruchomiona została Ambasada USA w Hawanie oraz Ambasada Kubańska w Waszyngtonie. Największym problemem w osiągnięciu tego celu był fakt, że rządzona przez komunistyczny reżim braci Castro Kuba znajdowała się na amerykańskiej liście państw sponsorujących terroryzm. Prezydent Barack Obama ogłosił w kwietniu br., że usunie Kubę z tej listy i obietnicy dotrzymał. Rząd kubański mógł zatem otworzyć rachunek bankowy w Stanach Zjednoczonych, niezbędny do funkcjonowania placówki dyplomatycznej.

Reklama

Geneza konfliktu

Pod koniec XIX stulecia Kuba była hiszpańską kolonią. W roku 1898 na skutek konfliktu zbrojnego pomiędzy USA a Królestwem Hiszpanii doszło do przejęcia wyspy przez Amerykanów. Waszyngton objął Kubę swoim protektoratem, co zmusiło Madryt do rezygnacji ze spłaty zadłużenia, które ciążyło na wyspie. Od tej pory Kuba znajdowała się w amerykańskiej strefie wpływów. W pierwszej połowie lat 40. ubiegłego wieku władzę w Hawanie sprawował proamerykański prezydent Fulgencio Batista. Kiedy jego kadencja dobiegła końca, został zmuszony do wyjazdu z Kuby. Przeniosł się na Florydę, gdzie mieszkał przez następnych kilka lat. Na Kubę wrócił dopiero w 1952 r., by ponownie wystartować w wyborach, które jednak przegrał. W związku z niekorzystnym dla niego biegiem wydarzeń Batista zdecydował się dokonać bezkrwawego zamachu stanu. Odsunął od władzy Carlosa Prío Socarrása i po raz drugi został prezydentem Kuby. W trakcie swojej drugiej kadencji stał się bardziej prawicowy, zerwał kontakty ze Związkiem Sowieckim, wszedł w bliższe relacje z bogatymi elitami kraju oraz z rządem amerykańskim. Fulgencio Batista, rządząc Kubą, już jako dyktator zaczął prześladować opozycję, znacznie częściej sięgał również po środki siłowe. W kraju wszechobecna stała się korupcja. Popularność Batisty spadała, a w siłę zaczęły rosnąć ruchy będące w opozycji do jego rządów. Były to grupy wyznające idee socjalistyczne oraz nacjonalistyczne. Z początku Waszyngton udzielał wsparcia niepopularnym władzom na Kubie. Amerykanie mieli bowiem na wyspie swoje interesy gospodarcze, a dodatkowo bali się destabilizacji kraju oraz tego, że władzę w Hawanie mogą przejąć prosowieccy komuniści. Z czasem jednak polityka Waszyngtonu uległa zmianie. Prześladowania opozycji oraz olbrzymia skala korupcji spowodowały, że administracja prezydenta Dwighta D. Eisenhowera zdecydowała się pod koniec lat 50. zaprzestać sprzedaży amerykańskiej broni dla Kuby. Reżim Batisty pozbawiony wsparcia ze strony swojego największego sojusznika nie był w stanie w dalszym ciągu opierać się rosnącym w siłę ruchom partyzanckim. Największym z nich był Ruch 26 Lipca kierowany przez Fidela Castro. Nazwa nawiązywała bezpośrednio do daty zbrojnego ataku rebeliantów na koszary wojskowe 26 lipca 1953 r. Organizacji nazywanej wtedy Ruchem i dowodzonej również przez Fidela Castro nie udało się osiągnąć swojego celu – wszczęcia masowego powstania na wyspie. Bunt został spacyfikowany, a spiskowcy wtrąceni do więzienia. Po wyjściu na wolność (dzięki amnestii – przyp. red.) Castro wraz ze swoimi ludźmi kontynuował walkę przeciwko rządom Fulgencio Batisty. W połowie lat 50. nawiązał relacje z argentyńskim lekarzem oraz komunistycznym zbrodniarzem Che Guevarą. Dzisiaj wizerunek Che często pojawia się na koszulkach noszonych przez historycznych ignorantów na całym świecie. Rewolucjoniści zaatakowali Kubę 25 listopada 1956 r., przeprowadzając desant z pokładu jachtu Granma, którym przypłynęli z Meksyku. Zostali rozbici i zdziesiątkowani przez żołnierzy Batisty. Ocaleni, wśród których znajdowali się bracia Fidel i Raúl Castro oraz Ernesto Che Guevara, schronili się wysoko w górach Sierra Maestra. To właśnie tam kontynuowali swoją wywrotową działalność, pozyskując nowych rebeliantów. W następnych latach Fidel Castro wraz ze swoimi zwolennikami toczył mniejsze i większe bitwy z siłami rządowymi. Najbardziej kluczowym starciem były walki o miasto Santa Clara, które zadecydowały o losach rewolucji kubańskiej. Zwycięstwo sił Fidela Castro otworzyło im drogę do stolicy kraju. 2 stycznia 1959 r. oddziały wierne Castro wkroczyły do Hawany. Kuba znalazła się pod krwawym, komunistycznym reżimem, który trwa do dzisiaj.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Powrót flagi

Po zwycięstwie kubańskiej rewolucji kierowanej przez Fidela Castro stosunki między Waszyngtonem a Hawaną pogarszały się błyskawicznie. Rząd tymczasowy (na który ogromny wpływ miał Castro – przyp. red.) rozpoczął realizację bandyckiej polityki komunistycznej, polegającej na grabieży prywatnego majątku oraz nacjonalizacji gospodarki. Po objęciu pełni władzy przez Fidela Castro ta polityka była kontynuowana. W 1961 r. CIA zorganizowała lądowanie uchodźców kubańskich w Zatoce Świń, których celem było obalenie komunistycznego reżimu Fidela Castro. Operacja zakończyła się porażką, a Stany Zjednoczone zerwały relacje dyplomatyczne z Hawaną. Rok później Waszyngton nałożył na Kubę sankcje – embargo handlowe oraz blokadę morską. Kuba została również wpisana na listę państw popierających terroryzm.

Reklama

W połowie sierpnia 2015 r. na Kubę przybył szef amerykańskiej dyplomacji – John Kerry. Tym samym został on pierwszym sekretarzem Stanu, który odwiedził wyspę od 1945 r. Kerry uczestniczył w ceremonii wciągnięcia na maszt flagi amerykańskiej przed Ambasadą USA w Hawanie. W uroczystościach wzięło udział 3 emerytowanych Marines – tych samych, którzy dokładnie 54 lata temu ściągnęli Gwiaździsty Sztandar z likwidowanej placówki dyplomatycznej USA.

– Zebraliśmy się tutaj, bo nasi przywódcy prezydent Obama i prezydent Castro podjęli odważną decyzję, by nie być więźniami przeszłości i skupić się na szansach dnia dzisiejszego i jutrzejszego – mówił amerykański sekretarz Stanu John Kerry przed nowo otwartą Ambasadą USA w Hawanie.

Watykan mediatorem

W ociepleniu relacji na linii USA – Kuba olbrzymią rolę odegrał papież Franciszek. Watykan oraz Kanada były tymi miejscami, w których obie strony prowadziły długie negocjacje. Dodatkowo Ojciec Święty kontaktował się z przywódcami obu państw, namawiając ich do wznowienia dialogu. Jego zaangażowanie w proces ponownego nawiązania relacji dyplomatycznych docenił zarówno prezydent USA Barack Obama, jak i rządzący Kubą Raúl Castro. Franciszek apelował m.in. o rozwiązanie kwestii humanitarnych, które, jak zaznaczył, leżą we wspólnym interesie obu państw. Papież komentując swoją rolę w negocjacjach amerykańsko-kubańskich, zaznaczył, że to dobra wola obu państw, a nie mediacje Watykanu, przesądziła o ostatecznym sukcesie. „Ten proces to nie była mediacja. Było pragnienie, które napłynęło z obu stron” – mówił papież Franciszek. To właśnie za murami Watykanu delegaci USA i Kuby finalizowali rozmowy m.in. w sprawie obustronnego zwolnienia więźniów.

Reklama

Obawy Republikanów

Nie wszyscy podzielają jednak entuzjazm zwolenników ocieplenia relacji między USA a Kubą. Istnieją uzasadnione obawy, że zmiana amerykańskiej polityki wobec Hawany nie spowoduje, że na wyspie zaczną być przestrzegane prawa człowieka. Paradoksalnie może się okazać, że otwarcie się na Kubę nie doprowadzi wcale do demokratycznych przemian, a wręcz do umocnienia się komunistycznego reżimu braci Castro, który skorzysta na poluzowaniu wielu restrykcji gospodarczych oraz na dopływie kapitału. Te obawy podziela republikański senator z Florydy mający kubańskie korzenie – Marco Rubio. Jest on potencjalnym kandydatem konserwatystów w zbliżających się wyborach prezydenckich w 2016 r. – Prezydent Obama nagrodził reżim Castro za stosowanie represji oraz za zawziętą, antyamerykańską politykę – skomentował. Obiecał również, że gdy zostanie prezydentem, ponownie wpisze Kubę na listę państw sponsorujących terroryzm. Rubio zobowiązał się także wspierać kubańską, prodemokratyczną opozycję. – Musimy zagwarantować, że Stany Zjednoczone stoją po stronie Kubańczyków, a nie ich oprawców – powiedział senator. Ocieplenie relacji między USA a Kubą skrytykował również Jeb Bush – jeden z najbardziej prawdopodobnych kandydatów Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich. – Pośpiech Obamy w przywróceniu stosunków dyplomatycznych z Kubą to błąd. Ta ambasada będzie służyć jedynie legitymizacji represyjnego reżimu – skomentował polityk. Kubańscy opozycjoniści zwracają uwagę, że pomimo odwilży w dotychczasowych zimnowojennych relacjach należy pamiętać, że Kuba nadal pozostaje krajem niedemokratycznym, a rządzący nią komunistyczny reżim Castro łamie podstawowe prawa człowieka i obywatela.

Co się zmieni?

Wraz z początkiem roku w życie weszły pewne ułatwienia w kontaktach z izolowaną dotychczas wyspą. Poluzowane zostały m.in. niektóre, do tej pory bardzo surowe, restrykcje handlowe. Łatwiej będzie również podróżować na Kubę, pod warunkiem, że cel naszej wizyty jest zgodny z listą 12 powodów odwiedzin tego państwa, dla których przewidziano rozluźnienie przepisów. Są to m.in.: odwiedzanie rodziny, prowadzenie interesów, badania naukowe, wykonywanie pracy dziennikarskiej, kwestie religijne oraz artystyczne, sportowe czy humanitarne. Amerykanie jadący na Kubę w jednym z tych celów nie muszą już uzyskiwać specjalnej zgody rządu USA na podróż. Cały czas utrzymane jest jednak embargo na wyjazdy typowo turystyczne. Zwiększony został kwartalny limit dla obywateli USA na przelewy bankowe, których odbiorcami są mieszkańcy Kuby. Dozwolona suma transferu finansowego wzrosła z 500 do 2 tys. dolarów. Na Kubie zaczną działać amerykańskie karty kredytowe, a wracający z niej Amerykanie będą mogli przywieźć ze sobą cenione na świecie kubańskie cygara (tylko na własny użytek – przyp. red.). Stany Zjednoczone zwiększą eksport usług telekomunikacyjnych, co ma poprawić zdolności Kubańczyków w komunikowaniu się z wolnym światem. Na wyspę trafią również amerykańskie materiały budowlane, ale tylko na użytek prywatny, oraz sprzęt rolniczy, wyłącznie dla małych gospodarstw. Mimo rezygnacji z pewnych gospodarczych obostrzeń, embargo handlowe pozostaje faktem. Jego zniesienie jest możliwe wyłącznie za zgodą kontrolowanego przez Republikanów Kongresu. Większość kongresmenów sprzeciwia się jednak nowej polityce USA względem Kuby, zatem ewentualne zniesienie embarga handlowego stoi pod dużym znakiem zapytania.

2015-09-30 08:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Biden: przyznanie przez Kongres środków dla Ukrainy ma fundamentalne znaczenie; ugięcie się wobec rosyjskiej agresji byłoby bardziej kosztowne (krótka)

Prezydent USA Joe Biden powiedział w czwartkowym wystąpieniu, że zabiega w Kongresie o zwiększenie środków dla Ukrainy. Pomoc dla tego kraju jest droga, ale ma fundamentalne znaczenie, ponieważ ugięcie się wobec rosyjskiej agresji byłoby bardziej kosztowne - podkreślił.

Prezydent przypomniał, że Rosja odcięła dostawy gazu do Polski i Bułgarii i zapewnił, że USA współpracują z zagranicznymi partnerami, by wspierać europejskich sojuszników i dostarczyć gaz dla Warszawy i Sofii.

CZYTAJ DALEJ

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Bp Muskus: sensem Eucharystii jest spotkanie z miłością

2024-03-28 20:44

[ TEMATY ]

Kraków

Wielki Czwartek

bp Damian Muskus

diecezja.pl

- Przy jednym stole spotykają się z Jezusem biedacy, grzesznicy, słabi i poranieni ludzie. To nie jest uczta w nagrodę za dobre sprawowanie, uroczysta kolacja dla wybrańców, którzy zasłużyli na zaproszenie - mówił w Wielki Czwartek o Eucharystii bp Damian Muskus OFM. Krakowski biskup pomocniczy przewodniczył Mszy św. Wieczerzy Pańskiej w kościele Matki Bożej Zwycięskiej w Krakowie-Borku Fałęckim.

- Bóg, który pokornie schyla się do ziemi, by umyć nogi człowiekowi, nie wywołuje entuzjazmu. Ten osobisty i czuły gest budzi sprzeciw i zgorszenie wielu - mówił bp Muskus, zauważając, że obraz Boga, który obmywa nogi uczniom, kojarzy się z upokorzeniem. - Paradoksalnie łatwiej przyjąć fakt, że Jezus cierpiał i poniósł śmierć na krzyżu, niż zaakceptować Boga, który z miłości obmywa ludzkie stopy - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję