Reklama

Niedziela Świdnicka

100. urodziny najstarszego organisty diecezji świdnickiej

Niedziela świdnicka 25/2016, str. 8

[ TEMATY ]

jubileusz

organista

Krystyna Smerd

Edward Forski wraz z proboszczem ks. Markiem Babuśką

Edward Forski wraz z proboszczem
ks. Markiem Babuśką

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczysta Msza św., bukiety kwiatów z życzeniami, muzyka i wspaniały religijny śpiew – to dary dla Edwarda Forskiego – długoletniego organisty parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Strzegomiu, współzałożyciela i dyrygenta Chóru parafialnego św. Cecylii, najstarszego honorowego obywatela miasta Strzegomia, który skończył 100 lat. Prof. Edwarda Forskiego znają w tym mieście niemal wszyscy. Jest ceniony za talent w zawodzie, skromność i wielką życzliwość ludziom. Pośród dorosłych mieszkańców nie ma praktycznie żadnej dorosłej osoby, która by go w mieście nie rozpoznawała po charakterystycznym głosie. Organy to instrument, który wybrał z wielkiej miłości do muzyki i któremu, jak i głębokiej wierze w Boga podporządkował całe życie. Za jego ogromne zasługi Rada Miejska przyznała mu w 2006 r. zaszczytny tytuł Honorowego Obywatela Strzegomia.

Edward Forski był najdłużej czynnie sprawującym swoje obowiązki organistą kościelnym nie tylko w naszej diecezji świdnickiej, ale też w Polsce i Europie. Obdarzony wielkim talentem i dziś wspaniale by jeszcze zagrał – bo muzyka organowa i gra na tym instrumencie to jego wielka pasja, gdyby mógł swobodnie pokonać schody wysokiego wejścia na chór, jak czynił to rano i wieczór w każdy zwykły dzień i wielokroć w niedziele i święta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Pracowałem w kościele 80 lat. Za ten czas zaszedłbym po schodach, jakby to dało się zliczyć – już chyba na Księżyc. Chór jest wysoki. Teraz nie mogę tam wejść, bo jest choroba, ale to wchodzenie nie było wcześniej żadnym problemem – mówił do nas w przededniu swoich setnych urodzin, wspominając całe życie.

Jubilat swoje 100. urodziny obchodził w sobotę 4 czerwca na wieczornej Mszy św. – zamówionej przez rodzinę, w intencji dziękczynnej i o zdrowie. Gratulacje Jubilatowi i głębokie podziękowania składali mu w tym tak uroczystym dniu również burmistrz Strzegomia Zbigniew Suchyta – w imieniu wszystkich mieszkańców, Rada Parafialna, proboszcz parafii Marek Babuśka, przedstawiciel ZUS Oddziału w Wałbrzychu. Gratulacje Jubilat odbierał również w następnym dniu – na przedpołudniowej niedzielnej Mszy św. , której oprawę muzyczną współtworzył Chór parafialny św. Cecylii, który jeszcze do niedawna Pan Profesor prowadził, i którego członkowie z wielkim wzruszeniem dziękowali swojemu długoletniemu dyrygentowi. A Chór św. Cecylii, co warto zaznaczyć, to także Jubilat, bo obchodzi obchodzi w tym roku 70. rocznicę powstania.

Reklama

Edward Forski urodził się 4 czerwca 1916 r. w Wierzchosławicach koło Tarnowa (tych samych, z których się wywodził W. Witos). Jest synem Anieli i Jana. Oboje byli z Wierzchosławic. Ich syn Edward był w domu najstarszym z czworga dzieci. Pochodzi z bardzo uzdolnionej muzycznie rodziny.

– Mama nauczycielka grała na fortepianie. Tato – krawiec z zawodu, który kształcił się w szkole w Wiedniu, grał bardzo dobrze na skrzypcach – wspomina. Najpierw skończyłem gimnazjum w Oświęcimiu. Potem przeniosłem się w wieku 18 lat na studia muzyczne. To była Salezjańska Szkoła Organistów w Przemyślu, którą ukończyłem w stopniu wyższym. Od początku grałem na instrumentach klawiszowych. Zaczynałem od nauki na fortepianie w naszym domu, czego uczyła mnie mama. Nasza szkoła w Przemyślu uczyła na bardzo wysokim poziomie. Dość powiedzieć, że zaczynało nas 48, a ukończyło po 4 latach nasze studia ledwie 13. Nauczali w niej świeccy muzycy i zakonni. Do dyspozycji mieliśmy osiem organów. Pierwsze, na których opanowywałem naukę gry, to były wspaniale brzmiące przemyskie organy, istniejące do dzisiaj w kościele NMP Wspomożenia Wiernych. Potem przyszła służba wojskowa. Byłem w szkole podchorążych, którą skończyłem w 1938 r. Wtedy mówiło się już otwarcie, że wybuchnie wojna. Służyłem w 16. Pułku Piechoty. Przez około rok szkoliłem rezerwistów albo budowaliśmy z naszym oddziałem okopy. Najcięższą walkę w kampanii wrześniowej nasz 16. Pułk stoczył w okolicach Zamościa. Myśmy się tam mocno bronili przez Niemcem, a z tyłu już uderzali na nas... Rosjanie... w ostatnich walkach zostałem ciężko ranny w nogę, po wybuchu granatu. Do dziś tkwi w niej ponad 38 odłamków drobnicy, której nie dało się wyjąć, ale nogę mi uratowano. Zrobili to wspaniali lekarze – najpierw w szpitalu polowym, a potem w szpitalu w Krakowie, już podczas okupacji. Długo by o tym opowiadać.

Reklama

Po wojnie p. Edward Forski pracował w gminie w Wierzchosławicach. Zajmował się księgowością, do której przygotowywała też obowiązkowo, jako do drugiego zawodu, szkoła salezjańska.

– Chciałem jednak pracować jako organista – wspomina. – Do Strzegomia przyjechałem w październiku 1951 r. z rodziną. W parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła wkrótce podjął pracę ks. Tadeusz Nieużyła, którego bardzo dobrze znałem. Był historykiem. Pod jego okiem toczyły się wielkie prace remontowe fary, która nosiła na sobie wielkie ślady wojennych zniszczeń i upływu czasu. Dlatego nie tylko zajmowałem się wtedy graniem i kancelarią parafialną, ale też i pracami porządkowymi w kościele. Szkliliśmy wszystkie okna, odczyszczaliśmy piaskowcowe filary. Czyszcząc sufit na rusztowaniach, udało mi się natrafić na schowaną pod tynkiem na suficie wspaniałą gwiazdę, którą odsłoniliśmy. Tę wysoko nad figurą Matki Bożej Strzegomskiej – wyjaśniał.

O swoim pierwszym spotkaniu z bazyliką strzegomską – w październiku 1951 r. – szacowny Jubilat mówi: – Wchodziłem wtedy do kościoła przez główne wejście. Ogrom tego kościoła mnie przygniótł do ziemi. Przez długi czas nie mogłem dojść do siebie. Czułem się w nim taki malutki. Instrument organowy opanowałem bardzo szybko, bo to przecież mój zawód, ale wrażenie, jakiego doznałem pod wpływem ogromu tego kościoła tkwi we mnie do dzisiaj i nigdy tego uczucia nie zapomnę. Gdzie się spotyka kościoły mające 28 metrów wysokości? Nawet w Warszawie ich nie ma. Są tam co prawda, wysokie kościoły, ale nie aż tak bardzo!

Długo by można było jeszcze mówić o wypełnionym owocną pracą życiu strzegomskiego organisty nestora wśród przedstawicieli tego zawodu wspaniałego zawodu. Pan Edward jest otoczony opieką i ciepłem najbliższej wielopokoleniowej rodziny córki Ewy i syna Bronisława. Dołączamy się do wszystkich życzeń – długich lat życia powrotu do zdrowia i pełni sił – z okazji jego 100. rocznicy urodzin. Tych składanych Jubilatowi przez przedstawicieli Kościoła, władze państwowe i miejskie, Radę Parafialną, chór parafialny bliskich i przyjaciół.

2016-06-15 11:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W sobotę jubileusz 50-lecia kapłaństwa abp. Michalika

W sobotę 17 maja o godz. 11.00 w archikatedrze w Przemyślu zostanie odprawiona Msza święta jubileuszowa 50-lecia kapłaństwa metropolity przemyskiego abp. Józefa Michalika, byłego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Będzie to także diecezjalne dziękczynienie za kanonizację papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII.

Do udziału w tym wydarzeniu zapraszają przemyscy biskupi pomocniczy: Adam Szal i Stanisław Jamrozek. „Dziękujemy Panu Bogu za to, że wielu z nas dane było żyć w tak szczególnych czasach, które dzięki posłudze św. Jana Pawła II były okresem przejścia od komunistycznego zniewolenia, umierania nadziei, aż po moment, kiedy dobitne słowa modlitwy Świętego: ‘Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi’, rozpoczęły czas rodzenia się nadziei” – napisali w specjalnym komunikacie.

CZYTAJ DALEJ

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Kraków: 14. rocznica pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich

2024-04-18 21:40

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

para prezydencka

Archidiecezja Krakowska

– Oni wszyscy uważali, że trzeba tam być, że trzeba pamiętać, że tę pamięć trzeba przekazywać, bo tylko wtedy będzie można budować przyszłość Polski – mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w 14. rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich, którzy razem z delegacją na uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej zginęli pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

Nawiązując do spotkania diakona Filipa z dworzaninem królowej Kandaki, abp Marek Jędraszewski w czasie homilii zwrócił uwagę, że prawda o Chrystusie zapowiedzianym przez proroków, ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, trafia do serc ludzi niekiedy odległych tradycją i kulturą. – Znajduje echo w ich sercach, znajduje odpowiedź na ich najbardziej głębokie pragnienia ducha – mówił metropolita krakowski. Odwołując się do momentu ustanowienia przez Jezusa Eucharystii, arcybiskup podkreślił, że Apostołowie w Wieczerniku usłyszeli „to czyńcie na moją pamiątkę”. – Konieczna jest pamięć o tym, co się wydarzyło – o zbawczej, paschalnej tajemnicy Chrystusa. Konieczne jest urzeczywistnianie tej pamięci właśnie w Eucharystii – mówił metropolita zaznaczając, że sama pamięć nie wystarczy, bo trzeba być „wychylonym przez nadzieję w to, co się stanie”. Tym nowym wymiarem oczekiwanym przez chrześcijan jest przyjście Mesjasza w chwale.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję