Opatrzność Boża pozwoliła nam wkroczyć w nowy okres roku kościelnego, który nazywamy Wielkim Postem. Każde dziecko aktywnie uczestniczące w katechezie, potrafi bez dłuższego namysłu powiedzieć, że jest
to okres pokuty i nawrócenia, który przygotowuje ludzi do godnego przeżycia Świąt Wielkanocnych, czyli Paschy Pańskiej. Ma to zatem być dla każdego z nas czas odnowy wewnętrznej, dokonywania solidnego
bilansu zdrowia duchowego i "remanentu" w swoim sercu. Wszędzie tam, gdzie jest nieład, gdzie nagromadziła się warstwa kurzu (w sferze ducha - złych przyzwyczajeń, zaniedbań), trzeba bowiem dokładnie
posprzątać. Jako ludzie wierzący mamy to czynić przede wszystkim przez podjęcie uczynków pokutnych, jakimi są: modlitwa, post i jałmużna. Jakże niepopularne to dzisiaj słowa! W dobie biznesu, gdy pieniądz
staje się wszystkim, gdy człowiek wart jest tyle, ile posiada na bankowym koncie, mówienie o praktykach pokutnych wydaje się być co najmniej nietaktem. Czy Wielki Post jest nam więc potrzebny? A jeżeli
tak, to co mamy zrobić, aby tego czasu nie zmarnować?
W Środę Popielcową, która rozpoczyna Wielki Post, Kościół - mówiąc obrazowo - stosuje terapię wstrząsową. Posypuje swoim wiernym głowę popiołem, ze słowami: "Pamiętaj, człowiecze, że prochem jesteś
i w proch się obrócisz". Chce w ten sposób zapalić człowiekowi ostrzegawcze, czerwone światło stopu, aby się na chwilę zatrzymał i zastanowił nad swoim życiem. Po co żyje? Dokąd zdąża? Czego może oczekiwać,
gdyby musiał w tej chwili stanąć przed Bogiem? Bez Niego bowiem jest jedynie garścią prochu, która nie ma żadnej wartości i żadnego znaczenia. Ale nie wszystkim wystarcza na tyle pokory, aby to uznać
i zaakceptować. I dlatego też zdarzają się sytuacje, że ludzie proszą, żeby ksiądz nie mówił tych przerażających słów, ale inne, delikatniejsze, jak np. "Żyj w miłości". Proszą o taki Popielec w "białych
rękawiczkach". A przecież nie chodzi tu o to, aby straszyć ludzi, ale o to, aby zachęcić wszystkich do odważnego przyjrzenia się sobie, dostrzeżenia swoich grzechów i zatęsknienia za życiem w przyjaźni
z Bogiem.
Wielki Post, choć promieniuje orędziem radości i nadziei, to jednak bardzo często postrzegany jest niewłaściwie jako okres smutku i przygnębienia. Myślę, że wynika to przede wszystkim z tego, że zwłaszcza
w tym czasie słyszymy zachęty do podejmowania umartwienia, które zazwyczaj kojarzy się nam z "rozdzieraniem szat, a nie serc". Są też i tacy, dla których umartwienie jest szaleństwem lub głupotą, przeżytkiem
dawnych epok, kłócącym się z postępem i standardem życia naszych czasów. A przecież to właśnie umartwienie wyzwala nas od wielu więzów i uzdalnia do miłości. W jednej z konferencji św. Maksymiliana Marii
Kolbego czytamy: "Dobrze by było, ażeby każdy sobie codziennie choć ze dwa lub trzy umartwienia zadał, drobne, małe, ale za to stale przez cały post - umartwienie oczu, powstrzymywanie się od jakiegoś
słowa żartobliwego i tym podobne, które nie szkodzą zdrowiu, bo siły i zdrowie musimy mieć, aby dla chwały Niepokalanej pracować". Warto też pamiętać, że najmilsze Bogu są te umartwienia, które mają związek
z miłością i wiernym wypełnianiem naszych obowiązków. Nie ludziom jednak mamy pokazywać, że się umartwiamy, ale Bogu. W Wielkim Poście jest zatem sporo miejsca na uśmiech i radość życia.
Wielkim bogactwem tego okresu liturgicznego, zwłaszcza w naszej polskiej tradycji są głębokie w treści nabożeństwa Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalów. Ich zasadniczym celem jest rozważanie Męki Pańskiej,
a więc włączanie się w cierpienie Jezusa, łzy Jego Matki, dobroć Szymona z Cyreny, dzielność Weroniki oraz odwagę Józefa i Nikodema, którzy wypraszają u Piłata ciało Jezusa. Św. Jan Chryzostom zaleca:
"Czytajmy stale Mękę Pańską. Jakże wielki pożytek z tego odniesiemy! Chociaż byłbyś twardszy od skały, jeśli się przyjrzysz, jak Go szyderczo adorują, czyniąc przeróżne gesty, jak na pośmiewisko odziewają
Go w białą szatę, a po tej farsie policzkują i poddają ostatecznym mękom, to przecież roztopisz się jak wosk i wyrzucisz wszelką pychę ze swej duszy". Czy jednak tęsknimy za tymi rozważaniami? Czy w konfrontacji
z telewizją Gorzkie Żale zwyciężą? Czy znajdziemy czas na udział w rekolekcjach? Uchroń nas Boże od zaślepienia i obojętności na Twoją bezgraniczną miłość do człowieka, która związała Cię z krzyżem!
Wielki Post jest więc wyjątkowo cennym czasem refleksji nad sensem życia i tajemnicą Odkupienia człowieka. Tego czasu odkrywania potęgi Ukrzyżowanego Syna Bożego wszyscy potrzebujemy. Od nas samych
jednak będzie zależało, jak ten okres przeżyjemy i czy damy Bogu szansę na dotarcie do naszych serc. O dojrzałe i owocne trwanie przy Chrystusie nieustannie się módlmy. "Któryś za nas cierpiał rany, Jezu
Chryste, zmiłuj się nad nami".
Pomóż w rozwoju naszego portalu