Reklama

Wydarzenia z diecezji

Świat potrzebuje miłosierdzia jak powietrza

Niedziela płocka 10/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Choć każdy czas i cały świat można uważać za Bożą świątynię, to jednak są czasy i miejsca, które Bóg obiera, aby w nich w sposób szczególny ludzie doświadczali Jego obecności i Jego łaski. A ludzie wiedzeni zmysłem wiary przychodzą do tych miejsc, bo mają pewność, że rzeczywiście stają przed Bogiem". Przypomnieniem tych słów z Papieskiej homilii podczas konsekracji bazyliki Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach powitał rektor sanktuarium - ks. kan. Mieczysław Ochtyra przybyłych do sanktuarium Miłosierdzia Bożego przy Starym Rynku w Płocku, by uczcić rocznicę pierwszego objawienia się właśnie tutaj Jezusa Miłosiernego św. Faustynie.
"To pierwsza stacja owego «świetlistego szlaku», na której przed 72 laty Bóg przypomniał światu, że jest nade wszystko Bogiem Miłosiernym - mówił ks. Ochtyra. - Gdy zaczynają pękać więzy małżeńskie, gdy najbliżsi schodzą na bezdroża, gdy ktoś z naszych bliskich zagubił się, przypadamy do stóp Miłosiernego Pana, by przyszedł nam z pomocą, gdyż wierzymy, czasami wręcz wbrew nadziei, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych".
W rocznicę objawień, 22 lutego, już od rana do sanktuarium przybywali liczni pielgrzymi - również spoza diecezji. Najwięcej ich jednak przybyło na godz. 17.00, kiedy to uroczystej Eucharystii, którą koncelebrowało 14 kapłanów, przewodniczył i homilię wygłosił biskup płocki Stanisław Wielgus.
"Tylko Bóg wie, dlaczego wybrał przed 72 laty tę skromną zakonnicę, żeby przekazać jej objawienie o swoim miłosierdziu - mówił Biskup płocki. - Boża logika jest inna niż ludzka. Bóg nie wybrał do tego celu żadnego dostojnego biskupa, świątobliwego kapłana, znanego teologa, przełożonej zakonnej o wielkim znaczeniu, żadnego inteligenta tamtych czasów, pisarza, poety czy artysty, żeby przez niego przekazać objawienie o Miłosierdziu. Wybrał prościutką, ledwie piśmienną zakonnicę, tak jak kiedyś wybrał Apostołów spośród rybaków, rolników, prostych ludzi. Bóg patrzy przede wszystkim w ludzkie serce i to jest kryterium Jego wyborów. Tak było z Siostrą Faustyną: przekazał po raz kolejny dobrą nowinę o swojej nieskończonej miłości do rodzaju ludzkiego, o tym, że Bóg, który kocha każdego z nas bardziej niż ktokolwiek na świecie, nigdy i w żadnych okolicznościach swojej miłości nie cofa".
Przypominając o ciągłej aktualności tej prawdy, Biskup Stanisław powiedział: "Miłosierdzia człowiek zawsze potrzebował. Historia ludzkości to historia grzechów, niewiarygodnych czasem wprost zbrodni i jednego wielkiego pasma miłosierdzia Bożego. To miłosierdzie potrzebne było człowiekowi w każdej epoce, a szczególnie wtedy, kiedy żyła św. Faustyna: w tym najokrutniejszym z wieków, jakim był wiek XX. To wiek rewolucji, szaleńczych ideologii, dwóch wojen światowych, które spowodowały śmierć setek milionów ludzi. Zbrodnia się rozpasała w sposób niewiarygodny. Potrzebne tej ludzkości było miłosierdzie.
Współczesny świat potrzebuje miłosierdzia jak powietrza. Nie tylko XX wiek tego miłosierdzia potrzebował - my też potrzebujemy. Stajemy w obliczu wojny. Czasami zaczyna się to niewinnie, wydaje się to nam takie odległe, wydaje się, że nas nie dotknie. Bóg wie, co może się wydarzyć. Dlatego Ojciec Święty, biskupi, cały Kościół zwraca się do każdego z nas, byśmy błagali Boga o miłosierdzie, o to, żeby dał ludzkości pokój.
Już żyjący 25 wieków temu wielki starożytny dramaturg Ajschylos mówił, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Używa się kłamstwa, półprawdy, ćwierćprawdy po to, żeby poszczuć na kogoś, na kogo się chce napaść i przypisuje się mu najróżniejsze zbrodnie, przygotowując do napaści. Tak Niemcy przygotowywali napaść w 1939 r. na Polskę. Pierwszą ofiarą wojny jest prawda - później przychodzą następne nieszczęścia. Módlmy się, żeby Pan Bóg odwrócił od ludzkości wojnę: tę wojnę gdzieś daleko, która może się przerodzić w coś straszliwego.
Prośmy Boga o miłosierdzie dla naszego kraju, narodu, poniewieranego, zmęczonego, żyjącego w chaosie, w ciągłej szarpaninie, dręczonego przez potworne bezrobocie, korupcję, oszustwa, wstrząsanego buntami, protestami i strajkami. Potrzebujemy miłosierdzia, które się ma przejawić w tym, żeby ludzie, którzy mają coś do powiedzenia w tym kraju, nawrócili się, żeby myśleli kategoriami dobra wspólnego: nie o swoich interesach i władzy, ale o dobru narodu, dla którego zostali przez was wybrani. Prośmy wszechmogącego Boga, by zmienił ich serca, by ci, którzy mają coś dobrego do zrobienia w tym kraju, czynili to. Prośmy dziś całym sercem Boga przez wstawiennictwo św. Faustyny o miłosierdzie nad naszymi rodzinami, nad duszą każdego z nas" - apelował Biskup płocki.
Coraz liczniej nawiedzający miejsce pierwszych objawień pielgrzymi świadczą o wzrastającej w nas świadomości potrzeby Bożego miłosierdzia. Oby przejawiała się ona również w codziennym życiu pielgrzymów, owocując tym, co Jan Paweł II nazwał "wyobraźnią miłosierdzia".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego

2024-04-25 11:34

[ TEMATY ]

Lista niematerialnego dziedzictwa kulturowego

Karol Porwich/Niedziela

Zabawkarstwo drewniane ośrodka Łączna-Ostojów, oklejanka kurpiowska z Puszczy Białej, tradycja wykonywania palm wielkanocnych Kurpiów Puszczy Zielonej, Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę oraz pokłony feretronów podczas pielgrzymek na Kalwarię Wejherowską to nowe wpisy na Krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Tworzona od 2013 roku lista liczy już 93 pozycje. Kolejnym wpisem do Krajowego rejestru dobrych praktyk w ochronie niematerialnego dziedzictwa kulturowego został natomiast konkurs „Palma Kurpiowska” w Łysych.

Na Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego zostały wpisane:

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję