Reklama

Aspekty

Mała Nowa Sól wspiera duży Kraków

Dokładnie 921 biegaczy wzięło udział w piątej edycji Biegu do Pustego Grobu, który 17 kwietnia, w Poniedziałek Wielkanocy, odbył się w Nowej Soli. Bieg stał się już pewną tradycją i z roku na rok gromadzi coraz więcej uczestników

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bieg tradycyjnie rozpoczął fragment Ewangelii o biegu apostołów św. Piotra i św. Jana do pustego grobu. – Cały czas istnieje potrzeba ogłaszania, że Jezus Chrystus prawdziwie zmartwychwstał. Od 2 tys. lat wciąż jest to powtarzane, jednak nie wszyscy o tym usłyszeli, a jeżeli usłyszeli, to chcą doświadczyć tego, że jest to słowo skierowane do nich i że warto się również potrudzić, aby potwierdzić, że idzie się za tym słowem, biegnie się za tym słowem – mówił br. Kazimierz Golec, proboszcz parafii pw. św. Antoniego, który tuż przed startem pobłogosławił i poświęcił biegaczy. Patronem tegorocznego biegu był św. Ojciec Pio, dlatego każde 5 zł z pakietu startowego zostało przeznaczone na Dzieło Pomocy św. Ojca Pio, fundację opiekującą się 2 tys. bezdomnych w Krakowie. – Widzę, że ludzie lubią biegać w konkretnej idei – czy to dla kogoś chorego, czy potrzebującego. Łączą nas takie idee, wspólne zadania i wspólna pasja biegania, a tutaj szczególnie chcemy, aby na nowo połączyła nas wiara w zmartwychwstałego Pana – mówił pomysłodawca biegu br. Grzegorz Marszałkowski. Bieg to swoisty fenomen, który łączy zarówno aspekty duchowe, jak i te czysto sportowe. Startują tu zarówno amatorzy, jak i zawodnicy zawodowi. Trasa posiada atest Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, co oznacza, że wszelkiego rodzaju rekordy życiowe są tutaj honorowane. Świąteczny, słoneczny dzień licznie zgromadził także kibiców. – Wspieram mojego syna. Ostatnio zaliczył swój pierwszy maraton w życiu w Dębnie i nie spodziewałam się, że tak mu dobrze pójdzie, a tu na 10 km biegnie już na spokojnie. Syn bierze udział w biegu od samego początku, także jestem zaszczycona i cieszę się, że taki bieg jest tutaj co roku organizowany – mówiła Jolanta Ratajczak z Nowej Soli. – Razem z synem biegną synowa i wnusio, którzy razem tworzą drużynę Wikonu – dodaje.

W kategorii open mężczyzn zwyciężył Adam Marysiak z parafii Ługi, który trenuje w klubie Astra Nowa Sól. – Wrażenia po biegu dobre, trochę wiało, ale pogoda się udała. Wygrałem po raz pierwszy, ale we wszystkich wcześniejszych edycjach byłem na podium. Żeby przebiec te 10 km, trzeba mieć silnego ducha i wytrwać do końca – mówił zwycięzca. W kategorii open kobiet pierwsze miejsce zajęła Patrycja Drozd z miejscowości Nowogrodziec, z drużyny Popławski Team. – Nie spodziewałam się tego miejsca, ale jestem mile zaskoczona. Biegło się trochę ciężko, pierwszy raz biegłam w tej edycji, jednak pogoda nam dopisała, więc jakoś poszło. Wśród osób duchownych zwyciężył ks. Michał Dekiert z Rzepina, w kategorii rodzin drużyna Kajder Team z Nowej Soli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2017-04-26 14:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biegnij, maszeruj dla hospicjum!

[ TEMATY ]

hospicjum

bieg

Materiały prasowe

Rozpoczęły się zapisy do Nocnego Biegu po Pszczynie dla biegaczy i uprawiających nordic walking.

Na trasie − 6,7 km − na zawodników amatorów czekają atrakcje wizualne, które nadają imprezie niezwykłego charakteru i dostarczają wrażeń, stąd podtytuł biegu: „Lotanie po ćmoku”. Opłata rejestracyjna od uczestników jest przeznaczona na cel charytatywny − dokończenie budowy pierwszej części Domu Ojca Pio, którą prowadzi pszczyńskie hospicjum z myślą o pełnej, systemowej pomocy osobom chorym, osamotnionym, niesamodzielnym.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję