Reklama

Korupcja oznacza zepsucie moralne

Niedziela warszawska 13/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Korupcja "psuje" człowieka i stopniowo rujnuje dobro wspólne.
Dlatego zawsze należy jej zaniechać, a tam gdzie istnieje,
nie akceptować, lecz wedle możliwości zwalczać.

Jan Ośko: - Bliska mi osoba trafiła do szpitala. Tam pielęgniarka nie zacznie się w przyzwoity sposób opiekować chorym, gdy nie otrzyma dodatkowej gratyfikacji, wprost domaga się łapówki. Jak postąpić - dać czy nie dać?

Ks. Bogusław Inlender: - W sprawie, o której tu mowa, wchodzi w grę wielkie dobro, jakim jest zdrowie człowieka, a w szczególnym przypadku może nawet jego życie. Jest to sytuacja konieczności podjęcia decyzji, a jej odwlekanie lub zaniechanie może spowodować przykre, a nawet dramatyczne skutki dla chorego. W takich wypadkach często powstaje przekonanie, że winien jest ten, kto nie chciał "dać".
W tym przypadku zarówno domaganie się jak i proponowanie "łapówki" byłoby prawnie niedozwolone.

- Co o takim przypadku sądzi moralista?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Osąd moralny w tej dziedzinie, jak w każdej innej dziedzinie życia, wymaga rozważenia nie tylko określonych norm prawnych, ale wszystkich okoliczności działania jednej i drugiej "strony", motywów takiego postępowania i jego skutków. Przede wszystkim należy rozważyć, czy zachodzi tu rzeczywiście żądanie "łapówki". Tą nazwą określa się powszechnie przekazywanie pieniędzy lub innych wartości celem skłonienia drugiej osoby lub instytucji do działania korzystnego dla dającego, ale sprzecznego z obowiązkami biorącego. Jest to "korupcja" biorącego (łacińskie: corruptio), "zepsucie" moralne kogoś przez skłonienie go do działania nienależnego, na przykład do udzielenia pozwolenia na budowę wbrew istniejącym przepisom.
W rozważanym przypadku nie chodzi o uzyskanie czegoś nienależnego, o przekupienie "łapówką" i skłonienie do podjęcia opieki nad chorym. Opieka ta jest należna i wynika już z samych obowiązków zawodowych personelu szpitala. Czy wynika stąd, że domaganie się dodatkowej opłaty jest moralnie właściwe, skoro nie chodzi o przekupywanie?
Otóż w ocenie moralnej należy brać pod uwagę motywy, z których wypływać może owo domaganie się. Na ogół sądzi się, że biorący "łapówkę" kieruje się chciwością, chęcią uzyskania korzyści i wzbogacenia się kosztem osób będących w trudnej, przymusowej sytuacji i uzależnionych od niego. Bywa tak istotnie często. Może jednak zachodzić sytuacja szczególna, gdy nie chodzi biorącemu o bogacenie się, lecz o częściową choćby poprawę warunków egzystencji własnej i jego rodziny, gdy nie ma żadnej możliwości i nadziei poprawienia sytuacji materialnej przez powiększenie należnego wynagrodzenia. W takiej sytuacji "domaganie się" lub podsuwanie myśli o jakimś dodatkowym wynagrodzeniu ma charakter prośby o pomoc materialną celem przetrwania w tym zawodzie i tak bywa traktowane przez dających. W skrajnych przypadkach może to być praktyka uznawana przez społeczeństwo jako ratunek przed groźbą zamknięcia placówki leczniczej wobec braku personelu odmawiającego pracy na tak złych zasadach.

- Czy to oznacza, że Ksiądz usprawiedliwia rozważany tutaj przypadek?

- Aby na to odpowiedzieć, należy z kolei podkreślić konieczność rozważenia kim są ci dający, jaki jest ich stan materialny. Dla dobrze sytuowanych taki datek może być niewielkim obciążeniem. Dla wielu zaś taka "opłata" za opiekę, zwłaszcza świadczona przez dłuższy czas, może być przyczyną popadnięcia w stan jeszcze gorszy, aniżeli stan opłacanej pielęgniarki. Wówczas domaganie się świadczeń byłoby z jej strony dowodem braku współczucia z tymi ludźmi, po prostu brakiem zwykłej miłości bliźniego.
Trzeba tu również zaznaczyć, że domaganie się jakichś sum lub prezentów od chorego i rodziny, nie jest działaniem korupcyjnym, ponieważ nie jest to wpływanie na ich moralną postawę. Natomiast byłoby czynem korupcyjnym wpływanie na pielęgniarkę w taki sposób, by zajęła się określonym pacjentem tak dalece, że świadomie zaniedba innych, czego jej czynić nie wolno

Reklama

- Powszechna jest opinia, że nie można inaczej, tylko trzeba dać pielęgniarce tzw. kieszonkowe.

- Jest to łagodne określenie, używane by nie nazwać rzeczy po imieniu, by ukryć to, co wstydliwe. Bardzo poważną sprawą jest rozpowszechnienie się przekonania, że trzeba "dać". Jeżeli bowiem takie praktyki rozpowszechniają się w jakimś środowisku, a Polska uchodzi za taki kraj, to wielu dochodzi do wniosku, zwłaszcza ci słabi, że nic nie da się zrobić, tylko trzeba przekupić. Na przykład zapłacić za miejsce w szpitalu.

- Mówi się, że powszechna jest praktyka płacenia za kolejność dokonania operacji.

- To również mam na myśli. Oczywiście często powstaje pytanie kogo należy wcześniej operować, a kogo później. Jest oczywiste, że pierwszeństwo musi mieć ten, kto jest najbardziej zagrożony. Inni oczekujący i ich rodziny próbują przyspieszyć terminy nie w oparciu o racje medyczne, lecz przekazując odpowiednie wartości finansowe. W wielu przypadkach ma to charakter działania korupcyjnego, stanowi bowiem zachętę do odstąpienia od zasady równoprawnego, humanitarnego traktowania każdego pacjenta, człowieka cierpiącego i nie odkładania udzielenia pomocy bez istotnej przyczyny.
Upowszechnienie się podobnych działań, także w innych dziedzinach życia, niesie w sobie nie tylko zagrożenie dla dobra poszczególnych jednostek, ale także dla dobra społeczeństwa, dla "dobra wspólnego". Stanowią je bowiem nie tylko wartości ekonomiczne i kulturowe umożliwiające jednostkom właściwy rozwój i życie, ale również wartości moralne, obyczajowe kształtujące osobowości i formy współżycia.
Tworzenie tego wspólnego dobra i jego trwanie jest możliwe, gdy obok wkładu pracy członków społeczności istnieje ich powszechne dążenie do zachowanie postawy uczciwości, szacunek dla prawa, poczucie obowiązku.
Dlatego każde działanie umacniające przekonanie ludzi, że nie takie postawy są ważne, lecz spryt, "układy" protekcyjne i przekupstwo, niszczy coraz bardziej zdrową tkankę życia społecznego i ośmiela innych do myślenia: "wszyscy tak robią". Jest to oczywiście myślenie, które nikogo nie usprawiedliwia. Jest ono błędne, nie wszyscy bowiem w naszym kraju są gotowi "brać" lub przekupywać innych. Z powszechności i narastania praktyk nieuczciwych nigdy nie wynika, iż mogą być uważane za moralnie właściwe i dozwolone.

- Jak ma zachować się w takiej sytuacji lekarz czy pielęgniarka i w ogóle każdy, kto nie chce uczestniczyć w takim procederze? Nie przyjmowanie łapówki może powodować niechęć w środowisku, a nawet utratę pracy.

- Takie osoby mogą być nieraz traktowane źle jako "psujące interes", niekiedy nawet podejrzane o donoszenie na przyjmujących korzyści. W takiej sytuacji mogłaby przyjąć wartość ofiarowaną z inicjatywy chorego lub rodziny, ale jedynie jako formę pomocy, o czym była mowa, nigdy zaś w formie rzeczywistej korupcji, to znaczy niezgodnie z wymaganiami prawa i moralności.

- Czy oznacza to, że korupcję można niekiedy akceptować?

- Oczywiście nie. Rzeczywiście korupcja "psuje" człowieka i stopniowo rujnuje dobro wspólne. Dlatego zawsze należy jej zaniechać, a gdzie istnieje, nie akceptować, lecz wedle możliwości zwalczać.

- Przypadki korupcji należy po prostu ujawniać.

- Z całą pewnością. Akcja piętnowania korupcji jest bardzo konieczna. Zwiększa ona obawę "łapowników" przed ujawnieniem i karą. Jednocześnie poprawia niejako zdrowie społeczne w dziedzinie moralnej, bowiem uświadamia wielu wyraźniej, że chodzi o przestępstwo i zagrożenie dla społeczeństwa.

- Jednak konsekwencją ciągłego mówienia o korupcji jest wrażenie, że jest ona wszechobecna.

- Owszem, może się rodzić takie wrażenie. Jednak przeciwdziałanie szerzeniu się demoralizacji wymaga kształtowania opinii, a więc ujawniania i piętnowania wykroczeń i afer. Należy wskazywać źródła i wpływy, także historyczne, w naszych dziejach, ośmielające do przekupstwa.

- Jak walczyć z korupcją w Polsce?

- Przede wszystkim za pomocą środków moralnych i wychowawczych, formując właściwe oceny w rodzinie i w szkole. Konieczne są środki społeczne: ściślejsze i jasne prawo, konsekwentny i sprawny wymiar sprawiedliwości. Należy kształtować ustrój społeczny, który nie będzie sam w sobie czynnikiem skłaniającym do mijania się z prawem i moralnością. Potrzebne jest działanie, które Kościół w swym nauczaniu i teologia współczesna określa jako walkę z "grzechem społecznym", jako uzdrawianie wadliwych "struktur grzechu" popychających wielu do popełniania zła. Stoimy przed wielkim zadaniem ogólnospołecznym.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

Konkurs biblijny dla szkół podstawowych [Zaproszenie]

2024-04-19 17:46

Karol Porwich/Niedziela

Szkoła Podstawowa nr 158 im Jana Kilińskiego w Warszawie zaprasza do udziału w VII Międzyszkolnym Konkursie Biblijnym pod tytułem „Z Biblią na co dzień”. Konkurs ma zasięg ogólnopolski i dotyczy treści związanych z czterema Ewangeliami. W ubiegłym roku wzięło w nim udział ok 150 uczestników z 27 szkół.

Tegoroczna edycja Konkursu obejmuje przypowieści Pana Jezusa zawarte w Ewangelii św. Mateusza i nosi tytuł: “Opowiesz mi historię życia Pana Jezusa?”. Zadaniem konkursowym jest przedstawienie w formie plastycznej jeden z cudów Pana Jezusa, zaś multimedialnej i literackiej wybranego przez ucznia klas 4-8 szkoły podstawowej rozdziału Ewangelii św. Mateusza - wskazują organizatorzy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję