Reklama

Felietony

Kto daje powróz islamistom?

Dziś Europejczycy sami zawiązują sobie na szyi powróz, którego koniec oddają w ręce islamistom

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemcy, którzy w czasie II wojny światowej dokonywali ludobójstwa, starannie dbali o ukrywanie i zacieranie śladów zbrodni. Wiedzieli, że upublicznienie wiadomości o ich czynach wywoła powszechne oburzenie na całym świecie. Każda postronna osoba, która fotografowała lub filmowała sceny masowych mordów, była automatycznie skazana na śmierć.

Zupełnie inaczej postępują dziś dżihadyści. Bojownicy ISIS lub Al-Kaidy nie tylko nagrywają sceny zbrodni, ale też dążą do tego, by jak najszerzej je rozpowszechnić na całym świecie. Starają się przy tym, by popełniane przez nich mordy były jak najbardziej makabryczne. Internet pełen jest zdjęć dzieci z uciętymi główkami lub filmów z napełniania wiader krwią z bezgłowych ludzkich tułowi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Działania te odnoszą zamierzony skutek. Okazuje się, że straszliwe obrazy zbrodni nie przerażają wcale wielu muzułmanów ani nie napawają ich odrazą do bezlitosnych zabójców. Jest wręcz odwrotnie: napełniają ich euforią i podziwem dla morderców. Mało tego – pod wpływem owych potwornych scen sami chcą wstąpić w szeregi islamistów i naśladować fanatycznych zbrodniarzy.

Bojownikami dżihadu stają się nie tylko Jordańczycy, Egipcjanie, Syryjczycy czy Irakijczycy. Przez szeregi tzw. Państwa Islamskiego przewinęło się łącznie kilka tysięcy obywateli Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec, Irlandii, Hiszpanii, USA, Kanady, Australii oraz innych krajów zachodnich. Najczęściej są to wyznawcy islamu urodzeni już na Zachodzie i od dziecka wychowani w liberalnej kulturze demokratycznych społeczeństw.

Wielu z nich przez lata oglądało filmy z Robertem De Niro i Leonardo DiCaprio, słuchało Michaela Jacksona i Madonny, przeżywało mecze Bayernu Monachium lub FC Barcelony, ubierało się w ciuchy Dolce&Gabbana czy Tommy’ego Hilfigera, chodziło do nocnych lokali i na dyskoteki. A jednak znienawidzili Zachód z całej duszy. I to do tego stopnia, że postanowili wypowiedzieć mu wojnę na śmierć i życie. Tak jak Khaled Sharrouf, obywatel Australii, który wyjechał na wojnę do Syrii i był szczęśliwy, gdy mógł upublicznić w Internecie zdjęcie swego 8-letniego syna. Dziecko z dumą trzymało w dłoniach odciętą głowę mężczyzny. Ojciec opatrzył fotografię podpisem: „Mój chłopak!”.

Reklama

Problem polega nie na tym, że jest to odosobniony przypadek maniakalnego psychopaty. Takich ludzi, napędzanych zbrodniczą ideologią, są tysiące. Oni toczą walki nie tylko w Afryce czy Azji. Oni prowadzą ją na ulicach europejskich miast. Londyn, Madryt, Paryż, Lyon, Manchester, Nicea, Barcelona, Berlin, Monachium, Strasburg... Lista miejsc, w których dochodzi do krwawych zamachów, stale się wydłuża. Niektórzy z zachodnich polityków z rozbrajającą szczerością mówią wprost, że jest to element życia, do którego mieszkańcy europejskich miast powinni się przyzwyczaić i nauczyć z tym żyć.

Problem będzie się nasilał. Dominująca na Zachodzie ideologia multikulturalizmu, która kładzie nacisk na zachowanie odrębności kulturowej imigrantów, doprowadziła do tego, że napływowa ludność muzułmańska nie asymiluje się w nowych społecznościach. W rezultacie tworzą się swoiste enklawy islamskie, w których dochodzi nawet do tego, że prawo państwowe zostaje zastąpione przez szariat. To właśnie z tamtych miejsc rekrutuje się szczególnie wielu dżihadystów. Czują oni nienawiść do kultury zachodniej, ponieważ widzą jej duchową pustkę. Gardzą konsumpcjonizmem i hedonizmem. Jałowe życie, w którym najwyższymi wartościami są pieniądz i rozrywka, budzi w nich wstręt. Coraz częściej islamiści traktują więc chrześcijan nie jak „ahl adh-dhimma”, czyli przedstawicieli religii abrahamicznej, których można tolerować, lecz jako „dżahilija”, czyli pogan, których trzeba wytępić.

Dzisiejsze elity europejskie starają się im to zadanie ułatwić. Kiedyś Lenin powiedział: „Kapitaliści sprzedadzą nam sznurek, na którym ich powiesimy”. Słowa te idealnie pasują do obecnej sytuacji. Można nawet powiedzieć, że dziś Europejczycy sami zawiązują sobie na szyi powróz, którego koniec oddają w ręce islamistom.

Grzegorz Górny
Reporter, eseista, autor wielu książek i filmów dokumentalnych, stały publicysta tygodnika „Sieci”

2018-12-18 10:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. B. B. Rai: islam musi się zdecydowanie odciąć od terroryzmu

[ TEMATY ]

islam

terroryzm

Bliski Wschód musi stać się kolebką pokojowego współistnienia różnych religii. Wskazał na to libański kardynał Bechara Boutros Rai, przypominając jednocześnie, że islam jest konieczny dla świata arabskiego pod warunkiem jednak, że zdecydowanie odetnie się od muzułmańskich terrorystów, siejących śmierć i przemoc w imię tej religii.

Zwierzchnik katolików-maronitów przypomniał w tym kontekście o „nowym ludobójstwie” dokonywanym w Syrii i Iraku przez islamskich fundamentalistów. Jednocześnie zwrócił uwagę, że pokojowa przyszłość Bliskiego Wschodu zależy od wspólnego przezwyciężenia podziałów religijnych, etnicznych i kulturowych oraz od wzajemnego docenienia bogactwa, jakie obydwie religie wnoszą od wieków w bliskowschodnią ziemię.

CZYTAJ DALEJ

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Kongres Eucharystyczny zainaugurowany

2024-03-28 17:43

Biuro Prasowe AK

Mszą Świętą Krzyżma w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach został dziś zainaugurowany Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej.

– Bardzo pragnąłem sprawować tę dzisiejszą Mszę Świętą Krzyżma razem z wami. Poprzez nią bowiem rozpoczynamy Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej – mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski, nawiązując do słów Jezusa wypowiedzianych do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że wyjątkowy charakter tej Mszy św. podkreśliło poświęcenie kapłańskich stuł z symbolami kongresu. – Przez jednakowy kształt tych stuł pragniemy wyrazić naszą jedność – jedność prezbiterium Świętego Kościoła Krakowskiego – dodawał arcybiskup zaznaczając, że nie chodzi przede wszystkim o zewnętrzny i estetyczny, ale eklezjalny wymiar jedności.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję