Bliskość jest tak naprawdę cennym balsamem, który daje wsparcie i pocieszenie tym, którzy cierpią z powodu skutków pandemii koronawirusa” – te słowa papieża Franciszka z orędzia na XXIX Światowy Dzień Chorego nabierają szczególnego znaczenia teraz, gdy doświadczamy lęku o zdrowie własne i najbliższych, izolacji i osamotnienia czy chorujemy, a niekiedy nie możemy się pożegnać z umierającymi. Obchody tego dnia odbędą się 11 lutego, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, pod hasłem: Jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście (Mt 23, 8). Relacja zaufania u podstaw opieki nad chorymi.
W duchowej bliskości z chorymi, ich rodzinami, służbą zdrowia, wspólnotami zapewniającymi opiekę nad chorymi, duszpasterzami i osobami konsekrowanymi na Jasnej Górze Mszy św. o godz. 13.30 będzie przewodniczył abp Wacław Depo i zaprosi wszystkich do duchowej łączności za pomocą środków społecznego przekazu (transmisja w Telewizji Trwam oraz na kanale YouTube Jasnej Góry). Rozważanie Apelu Jasnogórskiego poprowadzi biskup senior Antoni Długosz, a następnie czuwanie – Katolicki Ruch Dobroczynny Betel. Zakończenie Mszą św. o godz. 23.00 pod przewodnictwem bp. Andrzeja Przybylskiego. Ta wspólnota zorganizowała także kwestę na rzecz niepełnosprawnych sierot społecznych zaplanowaną na 14 lutego. Można kwestować w parafiach i internecie: kwesta.zsercem.org.
Chorzy i ci, którzy nimi opiekują się, 11 lutego są zaproszeni do duchowego uczestnictwa we Mszy św. o godz. 13.30 na Jasnej Górze.
Jak dążyć do bliskości w tym trudnym czasie, wyjaśnia ks. Jacek Marciniec, duszpasterz osób chorych i niepełnosprawnych: – Gdy znikąd nie możemy doświadczyć pociechy, zwracamy się do Pana Boga. Pandemia przypomina nam, że jesteśmy totalnie zależni od Niego, że w obliczu tego kataklizmu jesteśmy bezradni, doświadczamy swojej kruchości, a z drugiej strony mamy okazać się wszyscy braćmi. W swoim orędziu papież Franciszek zaprasza nas do bliskości – to wyraz miłości Chrystusa, do podstawy braterstwa, do tego, aby nie było obłudy, bo możemy pozostać przy pustej retoryce, a nie zaangażować się realnie w historię i potrzeby drugiego człowieka. Zatem chodzi o to, aby zdać ten egzamin, bo cierpienie, które jest w nas i wokół nas, woła o konkretną postawę, której przykładem jest miłosierny Samarytanin, nie tylko o empatię, współczucie, które pozostaje na poziomie sentymentalnego wzruszenia, ale o bliskość, która jest zawiązaniem relacji, o konkretne towarzyszenie na tyle, na ile jest to możliwe w tych warunkach. Dlatego chcemy widzieć nie chorobę, ale brata, ponieważ – jak napisał Ojciec Święty – „choroba ma zawsze oblicze”. To bardzo konkretne zwrócenie się do drugiego człowieka ma owocować relacjami solidarności, braterstwa i przyjaźni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu