Reklama

Śladami błogosławionej Urszuli

W Kronice Zgromadzenia Sióstr Urszulanek USJK, pisanej ręką bł. Urszuli Ledóchowskiej, jest notatka, sporządzona przez nią 4 maja 1927 r.: "Czwartego rano wyjechała i wycieczka (z Pniew przyp. red.), i ja do Komornik. (...) W Ostrowie Wielkopolskim spotkałam się z siostrą Rodziewicz. W Komornikach koło trzeciej rozmawiałam z każdą z Sióstr, i Niebieskiego Krzyża, i z naszymi. Wrażenie dobre. Dziwne, że te młode Niebieskiego Krzyża radzą sobie z tą masą dzieci - jest ich do osiemdziesiąt! Piątego rano do Częstochowy, do biskupa. Przyjął nas serdecznie, obiecał, że da pozwolenie na kaplicę. Do pierwszej jeszcze wpadłyśmy do Matki Bożej - choć na krótko - i powrót do Wielunia. Stamtąd końmi do pani Rymarkiewicz do Niedzielska na obiad. Był i pan starosta. Omawiałam sprawę Komornik, poświęcenia kaplicy. Wieczorem automobilem do Sieradza".
18 maja w Rzymie Ojciec Święty kanonizuje bł. Urszulę Ledóchowską. Na te niezwykłe chwile Siostry Urszulanki przybędą do Wiecznego Miasta z całego świata, także z archidiecezji częstochowskiej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pracy pokornej

Dom dla sierot w miejscowości Komorniki k. Wielunia, znajdującej się wówczas w diecezji częstochowskiej, był pierwszym z dzieł prowadzonych przez Siostry Urszulanki USJK na terenie naszej archidiecezji. W dawnych dokumentach znajduje się informacja, że staraniem Sejmiku powiatowego stary dwór w Komornikach został po I wojnie światowej przebudowany na sierociniec. Władze powiatowe za pośrednictwem koła ziemianek zwróciły się do Matki Ledóchowskiej z prośbą o przejęcie opieki nad zakładem. Matka mając zbyt mało sióstr, postarała się o pomocnice świeckie, tzw. siostry Niebieskiego Krzyża. Objęcie zakładu nastąpiło w 1927 r. Liczba sióstr wynosiła początkowo 14. Wobec powojennej biedy i sieroctwa, Zgromadzenie prowadziło wiele takich placówek, m.in. w Pniewach, Ozorkowie, Otorowie, Sieradzu. Było to zgodne z charyzmatem Zgromadzenia, a także z myślą Założycielki, która mówiła: "Przez nasze zakłady przechodzi tyle, tyle dzieci! O, warto nad nimi pracować, siostry moje w Chrystusie! Warto gdzieś w ukryciu, na głuchej wsi, daleko od oka ludzkiego, od pochwał ludzkich trawić swe życie, aż się strawi w tej pracy pokornej... wobec świata, ale tak wielkiej przed Bogiem - w pracy nad wychowywaniem dzieci dla Boga. Świat może tego nie rozumie, nie ceni, ale cóż nas to obchodzi, skoro dla Boga pracujemy i jemu plon naszej pracy oddajemy". (Z przemówień do wychowawczyń zakładów zamkniętych, 1926).
W 1928 r. Matka Urszula wzięła udział w uroczystym poświęceniu kaplicy w domu w Komornikach. Pokorną służbę sióstr w tym miejscu przerwała wojna. W październiku 1939 r. grupę najmłodszych dzieci przeniesiono do domu w Sieradzu. W 1941 r., wobec groźby wysiedlenia przez Niemców, 26 sióstr wraz z 15 dzieci opuściło Komorniki i dotarło do Warszawy. Dzieci umieszczono w Brwinowie. Dom został zamknięty.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Powrót do diecezji

Komornicki dom dla sierot przestał istnieć w czasie wojny, jednak tuż po jej zakończeniu Siostry Urszulanki Szare wracają do diecezji częstochowskiej. Podejmują tu (i prowadzą do tej pory) dzieła wyznaczone przez ich Założycielkę w misji charyzmatycznej. Tak jak zaleciła im w Konstytucjach Zgromadzenia: "Pracują z pilnością, gorliwością, wytrwałością i dokładnością, starając się wypełnić każdy obowiązek możliwie jak najlepiej i jak najsumiennej. (...) Gdy idzie o niesienie pomocy bliźnim, (...) żadna praca nie wydaje się siostrom za mozolna, żaden trud za wielki, żadna ofiara za ciężka".
Ta ofiarna praca zaczęła się od domu przy ul. Dąbrowskiego. Siostry, za zgodą bp. Teodora Kubiny, rozpoczęły w sierpniu 1947 r. prowadzenie schroniska dla pielgrzymów w jednym z budynków po opuszczonych przez wojsko koszarach. Pielgrzymi zaczęli napływać dniem i nocą. Jednak budynek nie miał ogrzewania i dlatego z nadejściem jesiennych chłodów utrzymanie schroniska okazało się niemożliwe. W 1947 r. w Częstochowie powstała pierwsza uczelnia, Wyższa Szkoła Administracyjno-Handlowa. Ponieważ szkoła nie miała internatu, studentki zamiejscowe prosiły siostry o przyjęcie ich na mieszkanie. W październiku 1947 r. siostry otwarły więc bursę akademicką. 21 listopada 1947 r. bp Teodor Kubina odprawił pierwszą Mszę św. w urządzonej tu przez siostry kaplicy. Mimo że siostry włożyły wiele pracy w organizację bursy dla dziewcząt, to jednak wkrótce - pod naciskiem sytuacji politycznej - musiały się wycofać z tej placówki. Wtedy bp Kubina poprosił je o poprowadzenie domu Księży Emerytów przy ul. 3 Maja 6, do którego przeniosły się w końcu października 1948 r. Tutaj aż do 1972 r. siostry sprawowały opiekę nad chorymi księżmi i opiekę nad kaplicą domową.
W 1955 r. część sióstr z tego domu podjęła ważny, choć uciążliwy obowiązek prowadzenia stołówki "Caritas" przy al. Najświętszej Maryi Panny 63. Mówi s. Jadwiga: "Nasze siostry prowadziły tę stołówkę do 1971 r. Wydawano w niej dziennie ok. 300 obiadów. Wiem z opowiadań sióstr, które tam pracowały, że było to bardzo wyczerpujące. Trzeba było obsłużyć setki ludzi, a sióstr było mało. Nie miały też żadnych udogodnień, nie było wtedy zmywarek, ani robotów kuchennych. Całą pracę wykonywano ręcznie". Częstochowianie pamiętają, że piętrowy budynek na rogu al. NMP oraz obecnej ul. ks. Popiełuszki w 1971 r. został na polecenie ówczesnych władz rozebrany, a stołówkę zlikwidowano.

Reklama

W parafii św. Zygmunta

Jednak już wcześniej w diecezji zawiązała się kolejna wspólnota Sióstr Urszulanek USJK. Ich dom zakonny przy parafii św. Zygmunta powstał na prośbę bp. Stanisława Czajki, ówczesnego proboszcza tej parafii. Zgromadzenie skierowało do placówki trzy siostry, które rozpoczęły posługę 26 sierpnia 1950 r. W tej ogromnej parafii pracy nie brakowało. Do obowiązków sióstr należała przede wszystkim katechizacja dzieci szkolnych i przedszkolnych, praca w zakrystii, działalność apostolska i społeczna w parafii, prowadzona we współpracy z księżmi i osobami świeckimi. "Pamiętam czasy, kiedy proboszczem parafii św. Zygmunta był ks. Władysław Gołąb - wspomina s. Jadwiga. - Do moich obowiązków należało wtedy wizytowanie naszych domów w prowincji łódzkiej. Kiedy przyjeżdżałam do Częstochowy, Ksiądz Proboszcz z ogromnym uznaniem wypowiadał się o posłudze naszych sióstr w tej parafii, ich zaangażowaniu w pomoc biednym rodzinom i w pracę w parafii".

Reklama

Na Jasnej Górze

W 1961 r. Siostry Urszulanki USJK na prośbę ojców paulinów rozpoczynają posługę na Jasnej Górze. Mówi s. Franciszka, obecna przełożona domu Sióstr Urszulanek USJK przy ul. Kordeckiego. "Ten dom powstał jako nasze wotum milenijne. Odpowiedziałyśmy na prośbę ojców paulinów, ponieważ chciałyśmy służyć Matce Bożej i milionom pielgrzymów, którzy przybywali tutaj wbrew zakazom władz komunistycznych, wbrew prześladowaniom i stwarzanym trudnościom. Warunki były jednak bardzo trudne, a praca ciężka. Do obowiązków sióstr należało m.in. prowadzenie hal noclegowych, herbaciarni, sprzątanie kościoła. Z braku innych możliwości, pielgrzymom zapewniano noclegi w bardzo skromnych warunkach; drewniane prycze, sienniki ze słomą, ciasne sale, najprostsze sanitariaty. W okresie nasilonych pielgrzymek do pomocy przyjeżdżały siostry i nowicjuszki z innych domów. Mimo że była to ciężka i wyczerpująca praca, siostry lubiły posługiwać pielgrzymom. Do dziś w domu na Jasnej Górze mieszkają dwie siostry, które skierowano tutaj w pierwszym roku istnienia domu. Wspomina s. Bernardyna: "Przyjechałam z pierwszym zespołem sióstr skierowanych tutaj do pracy. Miałam być miesiąc, a zostałam do tej pory. Praca była ciężka, ale też codziennie mieliśmy kontakt z pielgrzymami przybywającymi do Matki Bożej. Ubogacałyśmy się ich wiarą. Nigdy nie narzekali na trudne warunki, dziękowali za nocleg na pryczy, a o piątej rano biegli do Matki Bożej śpiewać Godzinki".
Obecnie hale noclegowe wyglądają inaczej. Pokoje dla pielgrzymów są znaczenie mniejsze, są w nich łóżka i pościel, wybudowano znacznie więcej łazienek z prysznicami i ciepła wodą. Inaczej wygląda również Centrum Informacji Turystycznej (także prowadzonej przez siostry) umiejscowione w pięknym pomieszczeniu w pobliżu wejścia do bazyliki. Siostry z Centrum zajmują się również oprowadzaniem pielgrzymów-obcokrajowców zykiem hiszpańskim, włoskim, portugalskim i francuskim.

Opieka nad najmłodszymi

Dla wierności historii trzeba dodać, że przez kilkanaście lat przy ul. Zakopiańskiej w dzielnicy Grabówka funkcjonował dom, w którym Siostry prowadziły przez pewien czas przedszkole. Ponieważ nie było wówczas możliwe uzyskanie pozwolenia na prowadzenie takiej palcówki, nazywano to opieką nad małymi dziećmi w ramach pomocy sąsiedzkiej. W 1971 r. siostry założyły kolejny dom przy ul. Pułaskiego. Jego pierwszą kierowniczką była s. Monika Aleksandrowicz, ta sama, której w latach II wojny światowej udało się z polskimi dziećmi wydostać z Rosji, potem trafiły przez Indie do Nowej Zelandii.
Obecnie (od roku 1993) w wyremontowanym budynku siostry prowadzą przedszkole, w którym praca z dziećmi oparta jest na założeniach pedagogicznych bł. Urszuli.
Nie można też nie wspomnieć o posłudze s. Ireny Makowicz USJK - dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej i Katolickiego Gimnazjum Archidiecezji Częstochowskiej w Częstochowie przy ul. Górnej 12.
Cieszyć się trzeba, że początek posługi Sióstr Urszulanek USJK na terenie archidiecezji częstochowskiej dała sama Matka Założycielka. Śledząc losy kolejnych dzieł prowadzonych tutaj przez Zgromadzenie, przychodzą na myśl słowa napisane przez bł. Urszulę Ledóchowską w artykule Muszę być świętą w Dzwonku św. Olafa: "Świętość nie polega na nadzwyczajnych pokutach, na długich modlitwach, na heroicznych aktach cnót, ale na cichym spełnianiu woli Bożej".

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus kochał Judasza do końca

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pl.wikipedia.org

Rozważania do Ewangelii Mt 26, 14-25.

Środa, 27 marca. Wielki Tydzień

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

„Bądź wieczną lampką” - od 20 lat jasnogórskie bractwo szerzy kult Eucharystii

2024-03-28 16:57

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Bractwo Eucharystyczne

Karol Porwich/Niedziela

Od 20 lat, jak św. Jan Ewangelista, głoszą w swojej codzienności, że Chrystus jest „światłością świata, a kto za Nim idzie, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia”. To Jasnogórskie Bractwo Eucharystyczne, w którego misji jest szerzenie miłości do Jezusa w Eucharystii.

- Adorujmy Chrystusa, oddajmy Mu cześć, prośmy o powołania kapłańskie, o świętość kapłanów - zachęcają członkowie Jasnogórskiego Bractwa Eucharystycznego. - Adoracja jest potrzebna wierzącym, także kapłanom, jak tlen do życia - przekonują. Co miesiąc, w pierwszy czwartek, członkowie bractwa gromadzą się na Jasnej Górze na Mszy św., a następnie na adoracji Najświętszego Sakramentu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję