Reklama

Niedziela Rzeszowska

Jak świętowano Trzeciego Maja

Mija 230 lat od dnia, gdy Sejm Rzeczypospolitej pod przywództwem marszałka Stanisława Małachowskiego uchwalił konstytucję.

Niedziela rzeszowska 18/2021, str. V

[ TEMATY ]

konstytucja 3 Maja

Reprodukcja: Arkadiusz Bednarczyk

Alegoria Polski w ramionach Chrystusa

Alegoria Polski w ramionach Chrystusa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeci Maja to szczególna data – tego dnia w 1791 r. w Warszawie uchwalono pierwszą w Europie konstytucję. Ponad 130 lat później w 1923 r. Kongregacja Obrzędów Stolicy Apostolskiej wyznaczyła na 3 maja święto Matki Bożej Królowej Polski, a do Litanii Loretańskiej dołączono wezwanie: Królowo Korony Polskiej.

Stulecie w Rzeszowie

Do setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja przypadającej w 1891 r. Rzeszów przygotowywał się solennie. Zawiązany został komitet, na czele którego stanęli: dr Rudolf Als i dr Wiktor Zbyszewski. Ustalono, że miasto będzie wspaniale iluminowane, a 3 maja odezwą się salwy armatnie i hejnał z wieży ratuszowej. Na sesji miasta 28 kwietnia 1891 r. zdecydowano, by najładniejszej ulicy miasta – ul. Pańskiej, nadać nazwę Trzeciego Maja. Zwrócono się do mieszkańców z apelem, by świątecznie udekorowali domy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z okazji rocznicy przystrojono dworzec kolejowy, ratusz i wieżę kościoła farnego. Na dzwonnicy umieszczono herby Polski i Litwy – Orła Białego i Pogoń, a nad kościelną bramą napis: „Bóg z nami”. Uroczysta iluminacja najlepiej widoczna była na ul. Pańskiej. W okolicach kościoła farnego zebrała się młodzież śpiewająca Boże, coś Polskę oraz hymn Polski. W księgarni A. Pelara ustawiono w oknie wystawowym popiersia: Hugona Kołłątaja i Stanisława Małachowskiego. Po przeciwnej stronie ulicy w sklepie Juliusza Holzera ustawiono przezrocze wyobrażające króla i stany zaprzysięgające Konstytucję. W kolejnych oknach portrety Tadeusza Kościuszki i Józefa Poniatowskiego. W oknie Kasyna miejskiego znalazło się przezrocze przedstawiające szlachcica, mieszczanina i chłopa we wspólnym uścisku i napis: „Równość, wolność, niepodległość”. Także wszystkie domy izraelickie w rynku przystrojone były w biało-czerwone flagi. Pod kościołem Ojców Bernardynów odśpiewano Boże, coś Polskę. Tłum mieszkańców idący pod kościół farny wznosił okrzyk: „Wiwat Konstytucja, wiwat wszystkie stany”.

Salwy i spektakl

Rankiem 3 maja mieszkańców Rzeszowa zbudziły salwy moździerzowe, których przez cały dzień oddano ponad sto. Z wieży kościoła farnego popłynął hejnał. W kościele farnym widać było włościan we wspaniałych strojach. Kazanie wygłosił ks. Szurlej. Także w rzeszowskiej synagodze odbyła się uroczystość, podczas której śpiewano patriotyczne pieśni polskie. Natomiast w Kasynie miejskim odegrano sztukę Trzeci Maja, w której wystąpiło wielu znanych obywateli Rzeszowa. „Największą zapłatą dla amatorów za poniesione trudy była chwila, gdy po trzecim odsłonięciu kurtyny cała publiczność zaintonowała chórem Boże coś Polskę. Światło magnezytowe, którem ostatni obraz oświetlono odbiło się w setkach łez wyciśniętych na oczach widzów” – relacjonowała Gazeta Rzeszowska.

2021-04-27 12:57

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydenci Polski, Litwy i Łotwy uczestniczyli we Mszy św. inaugurującej obchody Święta Narodowego Trzeciego Maja

[ TEMATY ]

Msza św.

konstytucja 3 Maja

PAP

– W tym trudnym momencie historii, potrzebni są ludzie o prawych sumieniach, odważni w myśleniu i odpowiedzialni w działaniu – mówił w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie biskup polowy Józef Guzdek. Hierarcha podczas Mszy św. inaugurującej obchody Święta Narodowego Trzeciego Maja wzywał do odpowiedzialności, wyciszenia emocji i konstruktywnego dialogu. We Mszy św. uczestniczył prezydent Andrzej Duda z małżonką, a także prezydenci Litwy i Łotwy.

Eucharystia rozpoczęła się od wprowadzenia pocztu sztandarowego i odegrania Mazurka Dąbrowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje".

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję