Reklama

Z pamiętnika przyszłego kierowcy

Ogólne pobudzenie, drżenie mięśni, suchość w ustach, wyostrzenie wszystkich zmysłów oprócz zmysłu wzroku i słuchu - takie symptomy towarzyszą jednemu z najtrudniejszych egzaminów życiowych.
Jeśli tylko dodać do tego, że współczynnik egzaminów zwieńczonych sukcesem za pierwszym razem wynosi około 30%, a rekordzista przystępował do niego ponad trzydzieści razy... nie ulega już wątpliwości, że mowa będzie o egzaminie na prawo jazdy, który i tak wydaje się mało emocjonujący w porównaniu z codzienną praktyką drogową.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

24.06.2002 - poniedziałek
"Mam mocne postanowienie. Za kilka tygodni będę należeć do grona osób poruszających się własnym środkiem lokomocji - no dobrze nie własnym, ale należącym do "mienia ruchomego firmy", w której jestem zatrudniona. Dosyć mam wystawania na przystankach, wycierania kurzu w tramwajach, biegania w szpilkach za rozpędzonymi autobusami. Poza tym, czynnikiem motywującym jest... małe zielone cacko, które stoi na parkingu vis a vis mojego okna w pracy i w każdej chwili może odjechać jako przydział dla innego wyróżniającego się handlowca.
Zrobiłam rozeznanie tematu: sprawa jest trudna, ale nie beznadziejna.
"Grunt to taktyka"- zapewniła mnie Alicja - koleżanka z sąsiedniego działu, która zdała egzamin praktyczny za 6 podejściem, a którego szczegóły znam już na pamięć. Po długim zastanowieniu wybrałam auto szkołę niedaleko domu, odrzucając ogłoszenia wyjazdowe mamiące szybkim osiągnięciem sukcesu: "Prawo jazdy w 7 dni".

Głupota nie przeznaczenie

9.07.2002 - wtorek
"Pierwsze zajęcia okazały się lekcją poglądową. Pani w zaawansowanej ciąży, która dotychczas głównie pracowała jako instruktor, a z racji stanu, została "przeniesiona do rezerwy" już na początku zajęć podzieliła się swoim przykrym doświadczeniem: "W dniu, w którym dostałam do rąk prawko, miałam wypadek - po prostu natrafiłam na agresywnego kierowcę - jechał z niedozwoloną prędkością, by wreszcie zajechać mi drogę. Pewnie nie byłoby mnie tutaj dzisiaj, gdyby nie pierwsza pomoc udzielona przez innego kierowcę. Mój samochód nadawał się tylko do kasacji".
Na polskich drogach dzieje się źle. Rocznie ginie 5000 osób - to trzy razy więcej w stosunku do liczby mieszkańców, niż w krajach Unii Europejskiej. Co piąty polski kierowca uczestniczący w wypadku nie ukończył 24. roku życia. Najwięcej wypadków powodują najmłodsi stażem kierowcy:
- Podczas egzaminu praktycznego na prawo jazdy nie można zweryfikować takich umiejętności kierowcy jak jazda po drogach szybkiego ruchu z prędkością powyżej 60 km/h. Egzaminator praktycznie nie ma żadnych wiadomości o tym, czy przyszły kierowca umie awaryjnie hamować, skoro statystyczna egzaminowana L-ka jeździ po mieście z prędkością nie większą niż 40 km/h - twierdzi Mieczysław Leśniak, dyrektor Krajowego Ośrodka Szkolenia Kierowców. - Poza tym, możemy się jedynie domyślać czy umiejętności egzaminowanego są na tyle duże, iż będzie umiał prawidłowo ocenić warunki: mgłę, śliską nawierzchnię i czy dostosuje prędkość jazdy do warunków panujących na drodze. Mało uwagi przykłada się do jazdy po mieście. W niektórych ośrodkach 70% czasu przeznaczonego na jazdy praktyczne zajmują manewry.
Dla wielu bezpieczna jazda oznacza zmniejszenie prędkości pojazdu. Niektóre dane wydają się potwierdzać tę taktykę zachowania na drodze, jako pożądaną. Obniżenie dopuszczalnej prędkości o 10 kilometrów, co prawda spowalnia ruch o kilka kilometrów, jednakże, według analiz drogowych, każdy kilometr wywalczony w taki sposób powoduje ograniczenie wypadków o 3%.
Doświadczenia europejskie pokazują zupełnie inną teorię, przynajmniej w stosunku do dróg szybkiego ruchu: poziom bezpieczeństwa na autostradzie nie zależy od prędkości pojazdu i nie istnieje związek przyczynowo-skutkowy między liczbą kierowców pędzących z dużą prędkością, a liczbą wypadków. Np. w Niemczech, gdzie praktycznie nie istnieje ograniczenie prędkości na autostradach, ginie mniej kierowców niż chociażby we Francji.
Nadal jednak liczba osób, które wychodzą cało z wypadków samochodowych zależy w dużym stopniu od prawidłowej pierwszej pomocy:
- Wygląda to strasznie, kiedy przyjeżdżam do wypadku. Wokół tłum gapiów, a ranny dusi się, albo traci przytomność. Wtedy decydują na prawdę minuty... Później po udzieleniu pierwszej pomocy, dowiaduję się, że ktoś stojący obok, też by wykonał dokładnie taką samą czynność ratującą poszkodowanemu życie, ale się obawiał, że zrobi coś nie tak - opowiada lekarz pogotowia ratunkowego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Teoria dla kobiet, praktyka dla mężczyzn

28.08.2002 - środa
"Teoria to bułka z masłem. Odpowiedziałam na pytania przed czasem. Ani jednego błędu! Gorzej z praktyką. Czekałam na egzamin 2 tygodnie. Sobotnie przedpołudnie na pewno nie jest stworzone do przeżywania takiego stresu! Już na początku oświadczono 10 skazańcom, że nie należy dyskutować z "werdyktem" egzaminatora. I tak po kolei: na łuku odpadły 3 osoby, koperta okazała się straceńcza dla pozostałych 4. Ja sama, kto by przypuszczał, oblałam miasto wymuszając pierwszeństwo na drodze podporządkowanej. To i tak nieźle, po 10 godzinach dodatkowych jazd, wyjechać na miasto - przynajmniej mieszczę się w ogólnej statystyce".
- W województwie mazowieckim nie jest najgorzej, jeśli chodzi o zdawalność - ocenia Andrzej Wierzbowski, kierownik wydziału realizacji i nadzoru egzaminów państwowych na prawo jazdy. Według naszych danych teorie za pierwszym razem zdało blisko 64% osób przystępujących do egzaminu w 2002 r., praktykę ponad 36%. Zdecydowanie lepiej w rozwiązywaniu testów radzą sobie panie, panowie wykazują nieco lepsze umiejętności na placu manewrowym i podczas jazdy po mieście. Ogólnie plac manewrowy za pierwszym podejściem zalicza ponad 54% osób. Średnia ilość podejść do egzaminu wynosi 3, 4 razy.
- Wszystkiemu winne są auto szkoły, które powstają w Warszawie jak grzyby po deszczu - komentuje kierownik jednej ze szkół jazdy na Mokotowie.
- Praktyką jest, iż dopiero po 15 godzinie obowiązkowych jazd, instruktor nagle reaguje na ewidentne niedociągnięcia kursanta. A kiedy już ilość godzin w programie jest zrealizowana, pretendent do tytułu kierowcy dowiaduje się, że jeszcze niczego nie umie i jest zmuszony wykupić dodatkowe godziny. W ten sposób zyskuje szkoła i instruktor, którego wynagrodzenie uzależnione jest od ilości "przepracowanych godzin z kursantem". Koszt dodatkowej godziny jazdy waha się od 35-40 zł w Warszawie. Zatem, aby zdać egzamin trzeba przygotować dodatkowo od 1000 do 2000 złotych.

Reklama

Byle nie w Warszawie

19.09.2002 r. - czwartek
"Zastosowałam już wszystkie zalecane mi techniki przystępowania do egzaminu praktycznego. Metoda na żywioł, czyli bez ani jednej dodatkowej godziny jazdy, okazała się nieskuteczna. Sposób polegający na maksymalnym dokupieniu dodatkowych godzin - każda z innym instruktorem, a zatem na innym samochodzie - też mało przydatny, a efekt na tyle mizerny, że nawet nie wyjechałam z pola manewrowego.
W końcu dostałam telefon do instruktora-cudotwórcy, który jak powiedziała mi w zaufaniu osoba przekazująca kontakt, na pewno pomoże. Jakież było moje zdziwienie, gdy polecony mistrz kierownicy wyjaśnił, że może wiele pomóc, ale średni koszt "takiego wsparcia" waha się od 1500-2500 zł w zależności od ośrodka, w którym zamierzam zdawać. Podziękowałam i szukałam dalej.
Kolejny instruktor, zasugerował inną możliwość - wyjazd poza Warszawę: "Nie mam tam żadnych wejść, ale Ciechanów to łatwiejsze miasto. Zbieram grupę 4 osób i zapisuję na egzamin, koszt mojego pośrednictwa to 150 zł - transport gratis. Najbliższy wolny termin to...".
Psychoza towarzysząca egzaminom na prawo jazdy zdawanym w stolicy okazała się na tyle silna, że popularne stały się wyjazdy do byłych miast wojewódzkich, w których można zdawać taki egzamin. Nie obowiązuje rejonizacja, dlatego wielu warszawiaków próbuje swoich sił na "drogach mniej uczęszczanych". Proceder przybrał formę profesjonalnie zorganizowanych weekendowych wyjazdów. Warszawskie auto szkoły wynajmują autokary i po zebraniu wystarczającej liczby uczestników wywożą kursantów na egzamin praktyczny.
- Na miejscu proponujemy 2 godziny jazdy po mieście. Po tym odbywa się egzamin praktyczny i wszystkie osoby po kolei przystępują do egzaminu. Powrót do Warszawy następuje w godzinach popołudniowych. Koszt całej imprezy to jedyne 350 zł - reklamuje wyjazd pracownik szkoły. Wśród byłych uczestników wyjazdów mamy osoby, które w stolicy zdawały praktykę po 5, 6 razy, a w Ciechanowie wystarczył do szczęścia jeden egzamin.

A jednak czegoś żal...

22.12.2002 - piątek
"Wreszcie nadszedł ten dzień. Nie ważne, że linie na polu manewrowym przysypał śnieg, a jadąc po mieście miałam wrażenie, że uprawiam jazdę figurową na lodzie. Nie ważne, że egzaminator zasygnalizował: "Gdyby Pani była mężczyzną, to bym Panią oblał. No cóż, kobiety tak po prostu jeżdżą, nazwijmy to... mało dynamicznie". Nie ważne. Od dwóch tygodni czekam na wydanie prawa jazdy, które chyba schowam głęboko do szuflady. Mój czynnik motywujący - zielony matiz z piskiem opon właśnie odjechał spod mojego okna...".

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do zakonnic klauzurowych: nostalgia nie działa

2024-04-18 13:47

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek złożył hołd katolickim zakonnicom, które żyją w klasztorach klauzurowych, odizolowane od świata. Przyjmując dziś na audiencji w Watykanie grupę karmelitanek bosych w czwartek powiedział, że ich wybór życia nie jest "ucieczką w modlitwę oderwaną od rzeczywistości", ale odważną ścieżką miłości. Jednocześnie ostrzegł zakonnice przed reformami o nostalgicznym wydźwięku.

Franciszek przyjął w czwartek na audiencji w Watykanie delegację około 60 karmelitanek bosych. Zakon powstał w 1562 r. w wyniku reformy zakonu karmelitańskiego przez św. Teresę z Ávili i św. Jana od Krzyża. Zakonnice pracują obecnie nad rewizją konstytucji zakonu. Papież odniósł się do tego w swoim przemówieniu. "Rewizja konstytucji oznacza właśnie to: zebranie pamięci o przeszłości zamiast negowania jej, aby móc patrzeć w przyszłość. W rzeczywistości, drogie siostry, uczycie mnie, że powołanie kontemplacyjne nie prowadzi nas do zachowania starych popiołów, ale do podsycania ognia, który płonie w coraz to nowy sposób i może dać ciepło Kościołowi i światu" - powiedział Franciszek. Przypomniał, że pamięć o historii zakonu i o wszystkim, co konstytucje zgromadziły przez lata, jest "bogactwem, które musi pozostać otwarte na natchnienia Ducha Świętego, na nieustanną nowość Ewangelii, na znaki, które Pan daje nam poprzez życie i ludzkie wyzwania. Jest to ważne dla wszystkich instytutów życia konsekrowanego".

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w obu warszawskich diecezjach

2024-04-18 16:38

[ TEMATY ]

Warszawa

rodzina Ulmów

peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

Karol Porwich/Niedziela

Sięgająca do starożytności cześć oddawana relikwiom, modlitwa w aktualnych potrzebach (m. in. dla mających trudności ze spłatą kredytu), wsparcie i inspiracje dla rodzin oraz integracja parafii i lokalnego środowiska - to jedne z celów stojących za zaplanowaną na maj peregrynacją relikwii bł. Rodziny Ulmów w archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej. W tematykę peregrynacji wprowadzili jej organizatorzy podczas briefingu w Domu Arcybiskupów Warszawskich.

Ks. Tadeusz Sowa, moderator wydziałów duszpasterskich Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, zaprezentował ideę stojącą za peregrynacją relikwii. Przypomniał, że rok 2024 ogłoszony został przez Sejm Rokiem Rodziny Ulmów, a polscy biskupi postanowili, by od 24 września relikwie Rodziny Ulmów peregrynowały po polskich diecezjach, co rozpoczęło się na Jasnej Górze podczas Ogólnopolskiej Pielgrzymki Małżeństw i Rodzin.

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - Niedziela Dobrego Pasterza

2024-04-19 13:26

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję