Reklama

Zakonnica na medal

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu zapewne będzie chciało napisać choćby krótkie wspomnienie na temat powszechnie znanej w Łodzi i bardzo lubianej śp. siostry Walentyny. Do tych wspomnień chciałbym i ja dołączyć swoje - o tej niezwykłej i przesympatycznej Siostrze, która tak bardzo była związana ze środowiskiem łódzkim, pracując równe 40 lat w Szpitalu Świętej Rodziny.
A była to praca piękna, spełniana zawsze z uśmiechem, życzliwością, humorem, ale równocześnie połączona z pragnieniem zrozumienia drugiego człowieka w jego cierpieniu i chęcią przyjścia mu z pomocą. "Służyła chorym" - tak oto trafnie i syntetycznie o siostrze Walentynie pisze w Naszym Dzienniku Anna Surowiec. Do tej wspomnieniowej "litanii" o siostrze Walentynie chciałbym się i ja wpisać - a powodów ku temu mam niemało. Bo oto pierwszą moją placówką zaraz po święceniach w 1959 r. była posługa w Szpitalu Świętej Rodziny w ramach tzw. zastępstwa urlopowego w sierpniu. Na cały miesiąc miałem zastąpić przezacnego ks. kan. Józefa Gawędę - wówczas kapelana tutejszego Szpitala. Zbliżał się pierwszy piątek tegoż miesiąca. W trakcie kazania zachęcałem do spowiedzi pierwszopiątkowej w kaplicy, zaś obłożnie chorym, pozostającym w swoich łożach boleści, powiedziałem, że odwiedzę ich w popołudniowych i wieczornych godzinach, by służyć sakramentalną spowiedzią. Bałem się, jak zostanę przyjęty na poszczególnych salach, ale na szczęście siostra Walentyna, która mnie oprowadzała i przedstawiała chorym, tak zręcznie i zachęcająco, z rozbrajającym uśmiechem wszystko omówiła, że mnie nie pozostało nic, jak tylko przyjść później i spełnić swą kapłańską posługę.
Bliższy kontakt ze Szpitalem Świętej Rodziny i pracującymi tam siostrami, a zwłaszcza "z nierozdzielną trójcą" - s. Łucją, s. Małgorzatą i s. Walentyną zawarłem z bardzo prozaicznej przyczyny. Potrzebowałem pomocy sióstr i takową oczywiście otrzymałem. A sprawa dotyczyła mojej mamy, która w 79. roku życia złamała nogę i po raz pierwszy, mając te lata, znalazła się w szpitalu państwowym. Bardzo się bała i nie chciała tam jechać. Ale lekarz, który przyjechał do domu, kategorycznie zażądał przewiezienia do szpitala. Lęk przed szpitalem mojej mamy był o tyle uzasadniony, że rzeczywiście w owym szpitalu opieka personelu była beznadziejna, a pomoc lekarska znikoma. Gdy użaliłem się siostrze Walentynie, powiedziała, żebym przywiózł mamę do Świętej Rodziny. Tutaj mama poczuła się zupełnie inaczej. Widok sióstr zakonnych w salach chorych i na korytarzach oraz widok świętych obrazów na ścianach dodał mamie otuchy i nadziei, że wszystko jest tak jak być powinno. Siostry, zwłaszcza siostra Monika, serdeczną troską i opieką otoczyły moją mamę, co później długo i serdecznie wspominała, bo choć był to pobyt w szpitalu, ale u "kochanych siostrzyczek".
Jak wielką szkodę wyrządziła komuna naszemu narodowi, usuwając ze szpitali, ochronek, przedszkoli i szkół siostry zakonne, które z takim poświęceniem i zaangażowaniem i macierzyńską wręcz miłością pracowały dla dobra tych, którymi się opiekowały.
Pisząc o siostrze Walentynie, niezwykle inteligentnej i zawsze uśmiechniętej zakonnicy, nie mogę nie wspomnieć o różnych wyprawach pielgrzymkowo-turystycznych, jakie z siostrami odbyłem. Pragnąc spłacić ogromny dług wdzięczności za wszystko dobro, jakie mnie z ich strony spotkało (byłem sam również kilkakrotnym pacjentem tegoż szpitala), zaproponowałem siostrom, że gdyby zechciały skorzystać z mojego wehikułu i mojej posługi kierowcy (tutaj uwaga: radziłem zawsze, by były po spowiedzi), to jestem do dyspozycji. I rzeczywiście, kilkakrotnie skorzystały z tej propozycji. A więc byliśmy kilka razy w Częstochowie, w Wilczynie, Żabiczkach, ale najbardziej utkwiła mi w pamięci pielgrzymka na spotkanie z Ojcem Świętym 4 czerwca 1979 r. w Częstochowie. Jakieś dwa dni wcześniej zadzwoniła siostra Walentyna, nie pytając, czy wybieram się, ale o której godzinie wyjeżdżamy na spotkanie z Ojcem Świętym. Zastrzegła, że dwa miejsca będą potrzebne dla niej i siostry Małgorzaty, żartując przy tym, że s. Małgorzatę ze względu na jej drobną posturę dałoby się ostatecznie przewieźć w bagażniku. Siostry pięknie udekorowały mi samochód w papieskie emblematy i po drodze, zabierając jeszcze dwie moje rodzone siostry, pojechaliśmy na spotkanie z Janem Pawłem II. Dzięki obecności w samochodzie sióstr zakonnych władze porządkowe pobłażliwiej patrzyły na nasze przepychanie się, by bliżej zaparkować samochód i móc z jak najbliższej odległości zobaczyć i ucieszyć serca widokiem oblicza następcy św. Piotra tu na naszej ziemi. To było ogromne przeżycie: powitanie Papieża wśród wiwatujących tłumów na trasie przejazdu i wysłuchanie homilii z Jasnogórskiego Sanktuarium. Wracaliśmy rozradowani niczym z góry Tabor po tym pokrzepiającym spotkaniu z Ojcem Świętym.
Rozmawiając w tych dniach z siostrą Martą (obecną przełożoną), dowiedziałem się o ciekawym epizodzie z życia siostry Walentyny, ukazującym jej otwartość i prostolinijność. Gdy władza komunistyczna zarządziła usuwanie krzyża z sal szkolnych, szpitalnych, siostry, oczywiście, się temu nie podporządkowały, ale pan dyrektor w swoim gabinecie osobiście zdjął krzyż, przekazując go siostrom. W kilka dni później poważnie zabolała go ręka, na co siostra Walentyna zareplikowała: - Ano widzi pan dyrektor, to jest kara Boża, bo to ta właśnie ręka zdjęła krzyż. Siostrze Walentynie bardzo lubianej wśród personelu, jak też pacjentów i znanej z tego rodzaju zachowań, mogło to ujść "na sucho". Pracując i służąc chorym przez czterdzieści lat, zawsze z uśmiechem, zasłużyła sobie na wielkie uznanie i szacunek zarówno dyrekcji, jak i personelu, współsióstr oraz pacjentów. Dlatego też nic dziwnego, że została nominowana do odznaczenia specjalnym medalem przyznawanym pracownikom szpitalnictwa: "Zasłużony Pracownik Służby Zdrowia". Medal ten był przyznawany przez Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ponad 50 tysięcy widzów w polskich kinach na pokazach 4. sezonu "The Chosen"

2024-03-28 11:39

[ TEMATY ]

„The Chosen”

Materiały promocyjne/thechosen.pl

Serial o Jezusie z kolejnym sukcesem. W polskich kinach 4. sezon zebrał ponad 50 000 widzów, a licznik wciąż rośnie. Kolejne odcinki serialu, co stało się całkowitym fenomenem w branży filmowej, wciąż wyświetlane są w kinach.

Poza repertuarowym wyświetlaniem w kinach, również społeczność ambasadorów serialu organizuje w całej Polsce pokazy grupowe, które nierzadko mają sale zajęte do ostatnich miejsc. W wielu miejscowościach można wybrać się na taki pokaz czy to do kina sieciowego, lokalnego czy domu kultury. Kina widząc ogromne zainteresowanie same wstawiają do repertuaru kolejne odcinki lub powtarzają wyświetlanie od 1 odcinka. Już pojawiają się pierwsze całodzienne maratony z 4. sezonem.

CZYTAJ DALEJ

Przerażające dane: 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało w ub.r. z tabletki "dzień po"

2024-03-27 09:25

[ TEMATY ]

Pigułka „dzień po”

Adobe Stock

Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, że w ubiegłym roku 15-latki stanowiły 2 proc. osób korzystających z tabletki "dzień po". Dodała, że w tym czasie 1937 osób między 15. a 17. rokiem życia skorzystało z tabletki "dzień po".

W połowie marca Andrzej Duda zapowiedział, że nie podpisze ustawy, "która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą". Według prezydenta tabletka nadal powinna być wydawana na receptę, a w przypadku dziewczynek jej zażycie powinno być "decyzją rodzica".

CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: niektórzy rządzący usiłują zafundować narodowi holokaust nienarodzonych

2024-03-29 10:20

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

kalwaria

Kalwaria Zebrzydowska

Archidiecezja Krakowska

Abp Marek Jędraszewski, zwracając się w Wielki Piątek do pielgrzymów w Kalwarii Zebrzydowskiej, apelował o ochronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Mówił, że niektórzy rządzący w imię wolności kobiet usiłują "zafundować narodowi kolejny holokaust nienarodzonych".

Metropolita krakowski, mówiąc do dziesiątków tysięcy wiernych, wskazywał, że nowożytna Europa nie chce mieć niż wspólnego z Chrystusem i Ewangelią, nie chce słyszeć o Bogu, który przejmuje się losem człowieka. W imię czystego rozumu potępia wiarę, ogłaszając ją jako zabobon.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję