Zamojski Obraz Różańcowy, obecny od prawie czterystu lat w świątyni katedralnej jest teraz przysłonięty w ołtarzu Miłosierdzia Bożego. Należy zaznaczyć jednak, że w przeszłości wizerunek
ten odbierał cześć nie tylko wśród mieszkańców miasta i okolic. Jego sława sięgała także dalej, do tego stopnia, że wykonywane na jego podstawie kopie umieszczano w ołtarzach bractw różańcowych
innych świątyń.
Kolejna kaplica, św. Mikołaja, również zawiera wątki maryjne. Oscylują one wokół osoby patrona i fundatora kaplicy. Są rozbudowane i głębokie, jednakże ich odczytanie wymaga szczegółowych
analiz. Spójrzmy więc na ten ołtarz oczyma ludzi baroku, dla których ukryta w nim symbolika była wyraźna i czytelna. Umieszczony w ołtarzu wielki obraz centralny przedstawia postać św.
Mikołaja, adorowaną przez klęczącą parę królewską z umieszczonym w lewym dolnym rogu portretem fundatora - pierwszego dziekana Kapituły Zamojskiej, ks. infułata Mikołaja Kiślickiego, wielkiego
czciciela Matki Bożej, który w swoim rodzinnym Lwowie pozostawił po sobie wspaniały ołtarz ku Jej czci. Nas interesować będzie jednakże nie główny bohater przedstawienia, ale tło kontekstu ikonograficznego.
W tle, za postacią św. Mikołaja umieścił bowiem artysta rodzaj budowli architektonicznej z niszą, w której namalowano sarkofag otoczony świecami, na zewnątrz zaś, wśród dekorujących
tę budowlę ornamentów znalazł się uskrzydlony kartusz z herbem fundatora obrazu. Skrzydła są złamane, co zgodnie z barokową symboliką oznacza przerwanie ziemskiego życia, świadcząc o epitafijnym
charakterze dzieła. W górnych narożach obrazu znalazły się wizerunki Chrystusa trzymającego Ewangeliarz i Maryi trzymającej paliusz biskupi. Te nieodłączne w ikonografii wschodniej atrybuty
nawiązują do popularnej legendy, która głosi, że Mikołaj, broniąc na soborze nicejskim nauki Kościoła i czci Niepokalanie Poczętej Maryi wobec herezji Ariusza został pozbawiony przez heretyków insygniów
biskupich: księgi Ewangelii i paliusza, zwanego w liturgii wschodniej omoforionem. Te oznaki godności zostały mu w cudowny sposób zwrócone przez Chrystusa i Jego Matkę. Ten aspekt
pięknie dopełnia przerwany wcześniej kontekst naszych rozważań na temat przedstawionej na obrazie kaplicy grobowej. Zaznaczmy, że bezpośrednio nad nią umieścił artysta przychodzącą w obłokach Maryję,
ku której zwraca wzrok klęczący w rogu obrazu fundator, polecając Jej opiece swoją duszę. Nie jest to więc jedynie obraz ukazujący patrona kaplicy, ale dzieło o głębszych treściach, wyraźnie
akcentujących nabożeństwo do Matki Bożej, jakie żywił fundator obrazu i naśladowany przez niego patron. Wątek kultu Maryi Niepokalanie Poczętej został dodatkowo zaakcentowany już później, w obecnym
ołtarzu, w którego górnej kondygnacji umieszczono przepiękny obraz Maryi Niepokalanej z wężem pod stopami, którą adorują padając na twarz aniołowie i wieńczą Jej skronie koroną. Zachwycał
się tym obrazem Julian Ursyn Niemcewicz w swoich Podróżach historycznych, na których trasie znalazł się w roku 1816 także Zamość, pisząc, iż... Musi on być dziełem jednego z pierwszych
malarzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu