Idąc raz koło świątyni,
Jezus ujrzał w pewnej chwili,
Roześmiane małe dzieci.
Zaraz uczniom swym polecił,
By rozdali tej gromadce,
Wszystko, co nosili w siatce.
Pomarańcze i cukierki,
Ciastka, pączki i serdelki.
- To nie będzie dla nas strata!
Tak Mnie właśnie kocha Tata.
Ja was także ukochałem
I dlatego przykazałem:
Czyńcie takie wciąż starania,
Aby trwać w mych przykazaniach.
Trwajcie też w mojej miłości,
A będziecie tak radośni,
Jak te dzieci, co tu skaczą,
Chociaż czasem nawet płaczą.
Radość wasza będzie pełna,
A nie ludzka i przyziemna,
Tylko Bogiem przepełniona
I od złego uwolniona.
To jest przykazanie moje!
Wy otwórzcie serca swoje
I miłujcie się wzajemnie,
Przykład biorąc zawsze ze Mnie.
Przyjdzie czas i zobaczycie,
Że Ja oddam nawet życie!
Nie ma cenniejszego daru,
Kiedy za przyjaciół paru,
Życie dacie na ofiarę.
I nie będzie to za karę,
Gdyż jesteście przyjaciółmi,
A nie jak ci bezrozumni
Słudzy, którzy nic nie wiedzą,
Na czym stoją lub co jedzą!
Przyjaźń, to jest taki stan,
Gdy będziecie jak wasz Pan
W Bożych planach obeznani.
To nie wyście Mnie wybrali,
Ale Ja was sam wybrałem.
Przy tym mocno się starałem,
Byście owoc przynosili
I lepszymi ludźmi byli.
W sadzie, moi przyjaciele,
Jest owoców bardzo wiele.
Jaki owoc, dziś was spytam,
Dacie Panu do koszyka?
Pomóż w rozwoju naszego portalu