Reklama

Polska

O. Szustak na Bulwarowej: wniebowzięcie jest realne

Kolejna "Ewangelizacja na Bulwarowej", tym razem pt. „Z gnoju wydźwignięci, czyli windą do nieba” odbyła się w czwartkowy wieczór w pallotyńskiej parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie-Nowej Hucie. „Zechciejcie być wniebowzięci – bo to po prostu oznacza życie w przyjaźni z Bogiem, bycie jak ogień i wiarę w każde słowo Boga” – mówił do zebranych znany rekolekcjonista, o. Adam Szustak.

[ TEMATY ]

duchowość

wiara

Paweł Bugira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odwołując się frazy z Psalmu 113: „Pan Bóg podnosi z gnoju i prochu” dominikanin wskazał, że to dobry początek rozważań. Zaznaczył, że każdy jest „z prochu i gnoju” i chodzi tu o stworzenie z ziemi i o codzienne grzechy. „Ale nie chcę się na tym zatrzymać – bo nie chodzi mi o słowo ‘gnój’, ale o słowo ‘ubogi’” – tłumaczył. Dodał, że w oryginalnym przekładzie to słowo oznacza "wzdychający" - i to jest klucz do wszystkiego, bo Pan Bóg nigdy takiego kogoś nie ominie.

„Czy znacie kogoś kto wstąpił do nieba?” – pytał prowokacyjnie zgromadzonych kaznodzieja. Wyjaśnił, że mówi o tym, by zrodziło się w głowach słuchających pytanie czy odnośnie do samym siebie wyobrażali sobie, że zostaną wzięci do nieba. Zaznaczył, że w życiu chrześcijanina konieczne jest rozbudzenie takiego właśnie pragnienia nieba.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Jestem przekonany, że niebo nie ma nic wspólnego z żadnym spokojnym śpiewaniem chwały Bogu – widząc do czego zaprasza nas tu na ziemi Bóg, to tam pewnie będzie niewiarygodny dynamizm i akcja!” – mówił.

Reklama

Tłumaczył, że „miłość, przez której pryzmat postrzegamy na ziemi, nie zostanie przez Pana Jezusa 'skasowana', ale zostanie wzniesiona na wyższy poziom”. „W niebie będziemy ogarniać. To będzie niesamowite zaproszenie do zrozumienia wszystkiego, co będzie wokół was. Pan Bóg tak nas odkłamie i odfałszuje” – przekonywał dominikanin.

„Ta rzeczywistość jest już dostępna, bo drzwi są otwarte – pamiętajcie o tym” – przekonywał o. Szustak. Zachęcał też do brania przykładu z tych, którym wniebowzięcie się "udało" np. Eliaszowi, Henochowi i Matce Bożej. „Oni uwierzyli w każde najbardziej absurdalne słowo Pana Boga i byli przyjaciółmi Boga. Chcecie być wniebowzięci – zróbcie to samo” – zachęcił na zakończenie Szustak.

"Ewangelizacja na Bulwarowej" jest kontynuacją "Ewangelizacji na barce". Organizatorami wydarzeń są Pallotyńska Wspólnota Ewangelizacyjna oraz Fundacja i Radio nowohuckie.PL.

2015-05-15 13:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy mamy dowody na istnienie Boga?

[ TEMATY ]

duchowość

wiara

Adobe.Stock

Na etapie fides quae – gdy myślimy o treściach naszej wiary – mamy prawo zastanawiać się, w jaki sposób wykazać, że nasze wierzenia są prawdziwe. Poszukiwania zaczynamy zwykle od pytania: jak udowodnić istnienie Niewidzialnego? Przede wszystkim więc usiłujemy znaleźć dowody na samo istnienie Boga.

Zaglądamy najpierw w obszar ludzkiego myślenia filozoficznego, który nazwano teologią naturalną. Patrzymy wówczas na całą naturę, usiłując wyczytać z niej istnienie Boga – Stwórcy. Zauważamy, że w otaczającym nas świecie nic nie zaistniało samo z siebie, wszystko zdaje się mieć swoje źródło w kimś lub w czymś innym.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję