Reklama

Ksiądz pierwszy raz w kryminale?...

Niedziela łomżyńska 9/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostrołęczanie dobrze znają ciężką sylwetkę budynku aresztu śledczego, który znajduje się przy ul. Traugutta. Wysoki mur, wielka, stalowa brama i strażnicze wieżyczki stanowią nieodłączny element krajobrazu osiedla położonego przy ulicy wiodącej do Wojciechowic. Ponieważ całe swoje życie, do chwili wstąpienia do łomżyńskiego seminarium, spędziłem w Ostrołęce, już jako mały chłopiec miałem okazję wielokrotnie oglądać, przeważnie zza szyby samochodu, ten ponury obiekt, potocznie zwany "więzieniem". Jeszcze dotąd w mojej pamięci tkwią wspomnienia z dzieciństwa, kiedy uważałem to miejsce za najstraszniejsze w całym mieście, a znalezienie się w "więzieniu" było chyba najgorszym nieszczęściem, jakie mogło spotkać człowieka. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że kiedykolwiek, a już na pewno nie jako kleryk, "trafię do aresztu..." .

"Ksiądz pierwszy raz w kryminale?" - to pytanie padło z ust jednego z pracowników ostrołęckiego aresztu, kiedy pewnego lutowego dnia znalazłem się po drugiej stronie muru. Inicjatorem tego spotkania, jak również naszym towarzyszem na "więziennych ścieżkach", był ks. Wiesław Białczak.

Pierwsze wrażenie było nieco szokujące. Już po wyjściu z samochodu rzucił się w oczy widok uzbrojonego w długą broń strażnika. Pomimo że wielka brama i otynkowany mur robił nieprzyjemnie wrażenie, to zaraz zostało ono zepchnięte na dalszy plan przez miłe przyjęcie ze strony pracowników aresztu, a zwłaszcza przez dowódcę zmiany. Atmosfera, w jakiej dokonywały się moje pierwsze odwiedziny w tym miejscu, była ze strony wszystkich osób pracujących w tej instytucji bardzo przyjemna i serdeczna. Chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim osobom zatrudnionym w ostrołęckim areszcie za to, że dzięki ich postawie odkryłem to miejsce jako bardziej ludzkie niż do tej pory myślałem.

Nasza grupa udała się do głównego budynku aresztu, w którym urządzona została w jednym z pomieszczeń mała kaplica. To właśnie tam miało się odbyć nasze spotkanie, na które zaproszono grupę najmłodszych mieszkańców tego "domu". Przyznam się, że czułem pewien niepokój przed tą chwilą. W umyśle każdego z nas znajduje się jakiś stereotyp więźnia - widzianego jako człowieka, który naruszył prawo, stał się przestępcą, wrogiem społeczeństwa. Nigdy nie spotkałem nikogo, o kim wiedziałbym, że spędził jakiś czas w więzieniu. Zdawałem sobie sprawę, że to spotkanie będzie rzutowało na mój dalszy stosunek do takich ludzi i dlatego tym bardziej niepokoił mnie rezultat i wrażenia ze spotkania.

Kaplica zapełniła się chłopcami. Dwanaście osób z jednej z cel. Wszyscy w wieku około dwudziestu lat. Przełomowym momentem była chwila przywitania, kiedy doszła do mnie prawda całkowicie oczywista, która była do tej pory spychana przez jakieś podświadome uprzedzenia. Spotkaliśmy ludzi takich samych jak my. Niektórzy wydali mi się nawet znani z widzenia. Trudno było uwierzyć, że spotykamy się akurat w takim miejscu. Nasze towarzystwo mogłoby raczej przypominać lekcję katechezy w szkole średniej niż spotkanie w areszcie.

Spotkanie prowadził ks. Wiesław wraz z moim seminaryjnym kolegą Sławkiem. Rozmawialiśmy prawie półtorej godziny, przerywając od czasu do czasu, aby pośpiewać przy wtórze gitary, na której grały nasze dwie koleżanki wraz z aresztantem. Opowiedzieliśmy o naszej codzienności w życiu seminaryjnym, o drodze powołania i różnych problemach, przed jakimi stają ludzie zmierzający do kapłaństwa. W rewanżu chłopcy z aresztu opisali nam, jak wygląda czas i życie w świecie za kratami. Areszt i seminarium duchowne nie są, oczywiście, miejscami, które można porównywać na tej samej płaszczyźnie. Na tym jednak tle nasuwa się pewna refleksja: jak różne mogą być drogi ludzi, często niezależne od nich samych, prowadzące w tym wypadku w jakże różnych kierunkach. Patrząc na moich rozmówców, nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że przecież mogliby teraz wieść normalne, spokojne życie, założyć rodzinę czy nawet pójść za głosem powołania do stanu duchownego. Dlaczego jest inaczej?

Opinia publiczna często porusza problem przestępstw i przestępców. Nie chcę w tym miejscu zastanawiać się nad problemami dotyczącymi systemów sprawiedliwości i penitencjarnego. Myślę, że istotne jest dla naszego społeczeństwa, które chlubi się jeszcze wartościami chrześcijańskimi, abyśmy w tych, którzy weszli w konflikt z prawem, starali się zobaczyć przede wszystkim ludzi - bliźnich, tych potrzebujących pomocy. Trudno, oczywiście, pominąć milczeniem cierpienia ofiar czynów przestępczych, jednak ten, który wyrządza ból bliźniemu, sam zazwyczaj jest już człowiekiem skrzywdzonym lub doświadczonym przez złe strony życia. Każdy z nas wie, jak bardzo środowisko determinuje zachowanie i działanie człowieka. Nie sprawia to, oczywiście, że przestaje obowiązywać zasada osobistej odpowiedzialności za swoje czyny. Wszyscy jednak członkowie społeczeństwa, a w szczególności rodzice, wychowawcy i nauczyciele wsparci przez Kościół, są odpowiedzialni za jak najlepsze wychowanie człowieka i wskazanie mu takiej drogi życia, by jego rozwój nie zagrażał dobru żadnego człowieka. Z pewnością wysiłki te nie wyeliminują przestępstw i krzywdy spomiędzy ludzi, ale może niejeden ojciec czy matka nie będzie wstydzić się dziecka - przestępcy, a młody człowiek - pomimo tak wielkich trudności, jakie stoją u progu dorosłego życia - znajdzie swoje miejsce w społeczeństwie.

Półtorej godziny spędzone na spotkaniu w areszcie to niewiele w porównaniu z miesiącami (nawet latami), które spędzają w tym miejscu nasi rozmówcy z ostrołęckiego "więzienia". Chciałbym jednak podkreślić, że ten krótki czas stał się dla mnie niezwykle owocny. Dziękuję więc przede wszystkim ks. Wiesławowi za zaproszenie, oraz moim rozmówcom - mieszkańcom aresztu przy ul. Traugutta - którzy pozwolili mi, w jakimś stopniu poznać realia życia więziennego. Niech Pan Bóg prowadzi nas wszystkich po trudnych i często bardzo zawiłych drogach życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa sosnowieckiego przez bp. Artura Ważnego

2024-04-25 15:40

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

diecezja.sosnowiec.pl/ks. Przemysław Lech, ks. Paweł Sproncel

- Pokój wam wszystkim, którzy trwacie w Chrystusie – słowami z 1 Listu św. Piotra Apostoła bp Artur Ważny pozdrowił wszystkich zebranych na auli w Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. W spotkaniu, które odbyło się przed południem 25 kwietnia br. wziął udział abp Adrian Galbas SAC, administrator apostolski diecezji sosnowieckiej oraz pracownicy instytucji diecezjalnych, m.in.: kurii, sądu biskupiego, archiwum, Caritasu i mediów diecezjalnych.

To pierwsza oficjalna wizyta biskupa nominata na terenie diecezji sosnowieckiej. Bp Ważny miał więc okazję do wstępnego zapoznania się z pracownikami lokalnych instytucji kościelnych.

CZYTAJ DALEJ

Droga nawrócenia św. Augustyna

Benedykt XVI w jednym ze swoich rozważań przytoczył wiernym niezwykłą historię nawrócenia św. Augustyna, którego wspomnienie w Kościele obchodzimy 28 sierpnia.

CZYTAJ DALEJ

„Z bł. Prymasem Czuwamy w Domu Matki”

„Cokolwiek bym powiedział o moim życiu, jakkolwiek bym zestawił moje pomyłki, to na jednym odcinku się nie pomyliłem: na drodze duchowej na Jasną Górę” - mówił bł. kard. Stefan Wyszyński.

Modlitwa o jego kanonizację, nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także za Ojczyznę zanoszona jest podczas comiesięcznych czuwań „Z bł. Prymasem w Domu Matki”. W sobotę, 27 kwietnia, wieczorną modlitwę poprowadzą członkowie wspólnoty Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej. Rozpocznie ją Apel Jasnogórski o godz. 21.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję