Mszalną liturgię słowa Bożego rozpoczyna starotestamentowe błogosławieństwo kapłańskie: „Niech cię Pan błogosławi i strzeże”. Słowa te, powtarzane przez wieki w bliskości świątyni jerozolimskiej, dawały Izraelitom poczucie bezpieczeństwa. Potwierdzały, że nigdy, nawet w najcięższym położeniu, nie są oni zdani wyłącznie na siebie, ponieważ Bóg nie tylko istnieje, ale zawsze im towarzyszy oraz ich wspiera. To samo przekonanie podejmuje i rozwija Kościół, ponawiając błogosławieństwo kapłańskie na progu kalendarzowego Nowego Roku. Nie wiemy, co on przyniesie, lecz gdy ogląda się na rok, który minął, napełniają nas liczne niepokoje i lęki. Krwawa wojna na Ukrainie oraz problemy ekonomiczne i społeczne idą w parze z atakami na podstawy wiary chrześcijańskiej. Jak balsam brzmią więc słowa błogosławieństwa: „Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem”.
Pokój nie pochodzi z ludzkiej pociechy ani z motywów i przesłanek, którymi kieruje się świat. Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Galatów ukazuje znaczenie „pełni czasów”, czyli tego momentu w dziejach ludzkości, w którym Bóg zesłał swego Syna „zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem”. Noworoczna niedziela to zarazem uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki. Ten tytuł Maryi wyznajemy w pradawnej pieśni Bogurodzica i modlitwie Pod Twoją obronę. Maryja, „nowa Ewa”, to Niewiasta, której współpraca z Bogiem przyniosła światu dar zbawienia. Dokonało się wyzwolenie z jarzma starotestamentowego Prawa, którego część stanowi obrzezanie potomków płci męskiej. Maryja i Józef nie zlekceważyli tego, co Izraelici traktowali jako zewnętrzny znak wszczepienia w lud Bożego wybrania. Z kolei św. Paweł wskazuje, na czym – obok ciągłości z wiarą i pobożnością Starego Testamentu wyrażonej w obrzezaniu – polega radykalna nowość Osoby i posłannictwa Jezusa. W skrupulatnym przestrzeganiu Prawa przez Izraelitów znalazło wyraz przekonanie, że sami, dzięki zachowywaniu wielu przepisów i rozporządzeń oraz składaniu ofiar ze zwierząt, zapewniają sobie przychylność Boga. Skrupulatność była posunięta tak daleko, że wyznawców czyniła niewolnikami, odbierając im wiele z radości i spontaniczności w wyznawaniu Boga. Człowieczeństwo Syna Bożego sprawiło, że stał się On naszym bratem i obdarzył nas darem synostwa Bożego. Powinniśmy być świadomi, że wypełnianie woli Bożej i naśladowanie Jezusa wyzwalają z jarzma duchowej niewoli i sprzyjają rozwijaniu tego, co w nas najlepsze i najwartościowsze.
Chrześcijanin przeżywa radość Bożego Narodzenia, która go podtrzymuje i umacnia we wszystkim, co go czeka. Bo skoro Emmanuel, „Bóg z nami”, to kto lub co może odebrać nam pewność, że nigdy w życiu nie jesteśmy sami? Jej osiągnięcie wymaga wyjścia poza skorupę egoizmu i pychy oraz złudnego poczucia samowystarczalności. Mamy naśladować postawę pasterzy, którzy „znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę” dlatego, że Ich szukali. To poszukiwanie nie wynikało ze zwyczajnej ciekawości, ale było przejawem zawierzenia Bogu, który je wspomógł swoją mocą. Rozpoznawszy prawdziwą godność Jezusa, pasterze nie zatrzymali owego rozeznania dla siebie. Maryja zaś „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała w swoim sercu”. Pamięć naśladująca postawę Maryi oraz świadectwo naśladujące postawę pasterzy to dwa filary, na których wspiera się wiara chrześcijańska. Dzięki nim odkrywamy radość w wierze i odnajdujemy entuzjazm w przekazywaniu wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu