Reklama

Świat

Kard. Terrazas: wolność głównym przesłaniem papieża Franciszka w Boliwii

Wolność będzie głównym przesłaniem całej wizyty papieża Franciszka, nie tylko w Boliwii. Podkreślił to boliwijski kardynał Julio Terrazas w wywiadzie dla stacji telewizyjnej „Red Uno”. „Wolność jest konieczna, aby realizować dobro wspólne poprzez udział wszystkich obywateli, a nie w sposób wymuszony" - stwierdził sędziwy kardynał. Papież rozpoczyna dzisiaj wizytę apostolską w Boliwii, która potrwa do 10 bm.

[ TEMATY ]

Franciszek w Ameryce Łacińskiej

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Emerytowany arcybiskup Santa Cruz i wieloletni przewodniczący Konferencji Biskupów Boliwii podkreślił, że tematy, które podkreśla Franciszek podczas swojej wizyty w Ekwadorze, Boliwii i Paragwaju, dotyczą nie tylko tych krajów, ale całej Ameryki Łacińskiej, a nawet „są istotne dla całego świata”. Kard. Terrazas jest zaprzyjaźniony z z Jorge Bergoglio - papieżem Franciszkiem - od czasu ich wspólnych studiów w seminarium duchownym.

W swoim rodzinnym kraju i na całym kontynencie latynoamerykańskim boliwijskiego kardynała niepokoi coraz trudniejsza sytuacja wolności myśli. Często rządy pozwalają sobie na budowę drogich stadionów sportowych i innych zbędnych inwestycji, mimo iż naród potrzebuje zwiększonego inwestowania w oświatę i opiekę zdrowotną - stwierdził 79-letni kard. Terrazas, który mimo coraz słabszego zdrowia jest jednym z najważniejszych krytyków rządu w Boliwii i dlatego napotyka na ciągłe opory.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Co pewien czas pojawiają się też ograniczenia swobody działalności Kościoła katolickiego w Boliwii, powiedział emerytowany arcybiskup Santa Cruz i wyraził nadzieję, że wizyta papieża przyczyni się do politycznej odnowy w Boliwii „bez nienawiści, wzajemnych oskarżeń i bez pułapek psychologicznych i politycznych”.

W Watykanie mówiło się w tych dniach, że podczas pobytu w Santa Cruz papież zamieszka u kardynała Terrazasa, a nie – jak zazwyczaj – w domu zakonnym lub seminarium duchownym. W Boliwii jest to przyjmowane jako wyraźny znak wsparcia i przyjaźni w stosunku do emerytowanego arcybiskupa w sytuacji, gdy w ostatnim okresie wzmogły się zmasowane ataki na niego ze strony kół rządowych.

W kręgach politycznych powtarza się, że emerytowany arcybiskup jest „częścią opozycji” i sprzeciwia się procesowi przemian w Boliwii. Do ostatniej chwili nie wiadomo, czy kard. Terrazas będzie mógł uczestniczyć w programie papieskiej wizyty. Po wielokrotnych pobytach w szpitalu w związku z chorobą nerek i wątroby, stan zapalny pogorszył się na tyle, że na nowo musiał się poddać kuracji antybiotykowej.

Reklama

Spory wokół osoby kardynała Terrazas są tylko jednym z przykładów stosunków między biskupami i rządem Boliwii, zwraca uwagę austriacka agencja katolicka Kathpress dodając, że stosunki te systematycznie się pogarszają. Przedstawiciele Kościoła co pewien czas zwracali uwagę na istniejące problemy kraju, wobec których rząd podejmuje za mało inicjatyw. Są to zwłaszcza handel narkotykami, bezdomność, korupcja i ograniczanie swobód obywatelskich. Jednak głos Kościoła jest teraz znacznie mniej brany pod uwagę niż wcześniej. Nowa konstytucja Boliwii, która weszła w życie w 2009 roku uważa Kościół katolicki za stare obciążenie historyczne z czasów kolonialnych i jako czynnik zakłócający, który należy wyłączyć.

Tak więc Kościół, którego wyznawcy stanowią nadal 82 procent społeczeństwa “pluralistycznym i wieloetnicznym państwie Boliwii”, nie jest już uznawany za religię większości. Nowymi podstawowymi zasadami są laickość i niepodległość państwa.

Konstytucja podkreśla jednocześnie lokalne rytuały ku czci bogini Pachamama (Matki Ziemi). Od tego czasu rytuały te towarzyszą uroczystościom państwowym, jak np. objęcie rządów przez prezydenta Moralesa, który ukazuje się nie tylko jako przywódca społeczny, ale także duchowy tubylczych ludów w Andach.

W tej sytuacji wizyta papieża w Boliwii będzie „chodzeniem po linie” w stosunkach między państwem i Kościołem. Dotyczy to szczególnie wizyty na II Światowym Spotkaniu Ruchów Ludowych, które odbywa się w dniach 7-9 lipca w Santa Cruz pod honorowym patronatem prezydenta Evo Moralesa.

Pierwsze spotkanie, które otworzył kardynał Peter Turkson, odbyło się w Watykanie w 2014 roku pod patronatem Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”. Gościem honorowym był wtedy prezydent Morales, którego na prywatnej audiencji przyjął papież Franciszek. Spowodowało to pewną konsternację biskupów Boliwii, gdyż nie zostali o tym wcześniej poinformowani ani oni, ani nuncjatura apostolska. Franciszek starał się wówczas załagodzić sytuację i wysłał list, w którym zapewnił o swoim pełnym poparciu zarówno dla ostro krytykowanego kard. Terrazas, jak i dla przewodniczącego Konferencji Biskupów Oscara Aparicio.

Reklama

Kościół katolicki w Boliwii spodziewa się “nowej wiosny” po wizycie Franciszka. W ciągu ostatniego dziesięciolecia, obok politycznej wrogości przeżywa także wewnętrzne problemy. W seminariach duchownych, pełnych studentów po czasach prześladowań i krótkim okresie dyktatury Luisa Garcii Mezy (1980-1981), znacznie spadła w ostatnich latach liczba kleryków. Skutkuje to tym, że nie może być realizowany projekt „boliwijskiej drogi” Kościoła w tym kraju. Znaczną część duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego stanowią misjonarze zagraniczni. Sytuację utrudnia też fakt, że wielu znaczących biskupów, jak np. Julio Terraz, który jako pierwszy tubylec otrzymał godność kardynała, od 2010 roku przeszło na emeryturę i – jak dotąd - nie widać równie charyzmatycznych ich następców.

Ale w Boliwii jest szereg księży, którzy – podobnie jak kard. Terrazas – „idą na konfrontację” z rządem Moralesa. Jednym z nich jest ks. Mateo Bautista, który stanął na czele kampanii, domagającej się podniesienia o 10 procent środków z budżetu państwa na ochronę zdrowia. Dzięki takim księżom Kościół w Boliwii wziął na siebie rolę obrońcy ludu, oświadczyła niedawno przewodnicząca stałej Komisji Praw Człowieka w Boliwii, Yolanda Herrera.

We wspomnianym wywiadzie telewizyjnym kard. Terrazas przypomniał, że Kościół katolicki w jego kraju zasługuje co najmniej na szacunek. Wbrew temu, co się stara wmówić mieszkańcom kraju, Kościół nie jest bowiem organizacją pozarządową, która została powołana jedynie w celu powitania papieża.

2015-07-08 19:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież opuścił Paragwaj

[ TEMATY ]

Franciszek w Ameryce Łacińskiej

Grzegorz Gałązka

W niedzielę 12 lipca o godz. 20 czasu miejscowego, czyli o 1 w nocy czasu warszawskiego, Franciszek odleciał ze stolicy Paragwaju - Asunción, kończąc tym samym swą 9. podróż zagraniczną. Trwała ona od 5 do 12 bm., obejmując kolejno Ekwador, Boliwię i Paragwaj. Ojciec Święty przemierzył w tym czasie - licząc od wylotu z Rzymu i kończąc na powrocie do tego miasta - prawie 24,3 tys. km, a cała podróż trwała 8 dni, 4 godziny i 45 minut. Była to najdłuższa czasowo i druga pod względem przebytych kilometrów pielgrzymka apostolska obecnego pontyfikatu.

Na stołecznym lotnisku im. Silvio Pettirossiego papieża żegnał prezydent kraju Horacio M. Cartes Jara. Ceremonia ta, podobnie jak powitanie 10 lipca, miała bardzo uroczysty przebieg. Ojca Świętego żegnano śpiewem i tańcem, a przygotowany repertuar obejmował m.in. utwory skomponowane i wykonywane w czasach Redukcji jezuickich z przełomu XVII i XVIII wieku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję