Ks. José Marcos March Arnau ma 25 lat kapłaństwa, jest proboszczem parafii św. Jana Chrzciciela w 11-tysięcznym Chivo k.Walencji. Jest obrońcą węzła małżeńskiego i promotorem sprawiedliwości.
Do Rzeszowa przyjechał w maju br. na zaproszenie Stowarzyszenia na rzecz Fundacji Rozwoju Społecznego. Organizatorom zależało na zaprezentowaniu stanowiska kogoś, kto nie jest stroną w dyskusji,
jaka toczyła się w przedreferendalnej Polsce. Ks. José spotkał się z duchownymi, przedstawicielami mediów, a także ze studentami.
Po śmierci gen. Franco (do 1975 r.) Hiszpanie domagali się zmian, głównie wejścia na drogę demokracji, która dawała szansę na zrealizowanie zasad sprawiedliwości i wolności. Episkopat
hiszpański wyszedł naprzeciw głosowi państwa, aby znaleźć drogę do rozprzestrzenienia się zasad sprawiedliwości i wolności. Zmiany nie były łatwe, bo lewica walczyła z prawicą i trzeba
było szukać wspólnego rozwiązania. Wewnątrz Kościoła również istniały dwa przeciwne kierunki: mała grupa konserwatystów i grupa, która chciała stworzyć nową rzeczywistość. Ale Episkopat hiszpański
stworzył taki pomost porozumienia, który pozwolił połączyć te dwie grupy bez gwałtownych zmian, bez zranień w Kościele.
Po załagodzeniu sporów można było przystąpić do pracy nad konstytucją. Nowa nie powtarzała tego, że Hiszpania jest krajem katolickim, aczkolwiek jeden z artykułów konstytucji mówił, że
państwo będzie utrzymywało stosunki szczególnie z Kościołem katolickim jako najliczniejszym, ale również z innymi, zgodnie z tym, co postulował Sobór Watykański II w kwestii
wolności religii. Konferencja Episkopatu zachęcała, żeby wierni powiedzieli TAK konstytucji, mimo zmian na niekorzyść Kościoła. Po przyjęciu konstytucji (75% głosów), państwo zaczęło funkcjonować na zasadach
demokracji. Pojawiły się jednak pewne problemy, które zaniepokoiły Kościół, jak aborcja czy rozwody.
Po jakimś czasie funkcjonowania demokracji, nadarzyła się okazja, by Hiszpania mogła wstąpić do UE i dla obywateli było to coś, o czym zawsze marzyli, gdyż pamiętali czasy gen.
Franco, kiedy ich kraj był zupełnie odcięty od Europy. UE jawiła się im jako gwarancja zachowania systemu demokratycznego i praw jednostki, mimo iż nie stanowi ona rozwiązania wszystkich problemów.
Bardzo ważny był dla nich argument, iż na forum parlamentu europejskiego pojawią się takie tematy jak: solidarność, bezrobocie, problemy z imigracją, dyskryminacją oraz czuwanie nad narodową
tożsamością.
Po akcesji w Kościele hiszpańskim nadal obserwuje się wiele form religijności - przyjmowanie sakramentów św., udział w procesjach. Pod tym względem nic się nie zmieniło. Przy
wejściu do UE nie pojawił się problem odchodzenia od Kościoła.
Co Kościół hiszpański zyskał na wejściu w struktury europejskie? Rozpowszechnienie wartości społecznych i uwrażliwienie na nie oraz wolność religijną, która bardzo konkretnie
się tam realizuje. Kościoły w Polsce i Hiszpanii są bardzo podobne.
Jezus Chrystus mówił: "Nie lękajcie się, Jam zwyciężył świat". Ojciec Święty Jan Paweł II 25 lat temu powiedział dokładnie to samo. Świat jest jaki jest, ale nie można się lękać. Trzeba czynić
to, co zawsze się czyniło i mówić: na to się zgadzamy, na to nie, w zgodzie z własnym sumieniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu