W homilii metropolita wrocławski nawiązując do odczytanego fragmentu Ewangelii o weselu w Kanie Galilejskiej zauważył, że Jezus uczynił swój pierwszy znak na prośbę swojej Matki. - To nie był zwykły cud, bo od niego wszystko się zaczęło – mówił hierarcha, dodając: - Tym cudem Jezus objawił siebie, swoją moc i chwałę. Ksiądz arcybiskup podkreślił przy tym, że udział Maryi w cudzie był skuteczny. – Chrystus nie pozostaje obojętny na prośby swojej Matki, a ona nie pozostaje obojętna na nasze prośby – mówił abp Kupny.
Zaznaczył, że pielgrzymując do duchowej stolicy Polski warto modlić się nie tylko w swoich prywatnych intencjach, ale prosić także o dobro wszystkich Polaków. - Z troską myślimy o młodym pokoleniu. Wielu młodych ludzi z ich aspiracjami, wykształceniem, nie znajduje dla siebie miejsca w Polsce – zauważył metropolita, dopowiadając, że naprawy wymaga służba zdrowia, która pomimo wysiłków lekarzy i pielęgniarek wciąż nie daje wielu chorym poczucia bezpieczeństwa. - Chcemy tutaj, na jasnogórskim wzgórzu, zobowiązać się do troski o najsłabszych: dzieci, osoby starsze, chore, samotne, rodziny wielodzietne – mówił abp Kupny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W dalszej części homilii hierarcha przywołał słowa zapisane przez św. Jana, iż po cudzie w Kanie uczniowie uwierzyli w Jezusa. - Do domu weselnego wchodzili jako tłum, niezwiązani ze sobą ludzie – tłumaczył, dodając, że tamto wydarzenie zaowocowało budową więzi z Jezusem i więzi pomiędzy uczniami. - Nie można być uczniem Jezusa nie będąc we wspólnocie. Ten problem jest ważny dziś w kontekście prywatyzacji wiary, a wiara w Jezusa Chrystusa dotarła do nas przez wspólnotę, jaką jest Kościół. Ta wiara daje nam nową rodzinę. Chciałbym byśmy tego wszyscy doświadczyli, że jesteśmy rodziną, która gromadzi się przy Matce – podkreślił metropolita.
Na zakończenie ksiądz arcybiskup przywołał przykład franciszkanów zamordowanych w Peru 9 sierpnia 1991 r. Zbigniewa Strzałkowskiego i Michała Tomaszka, którzy mają zostać ogłoszeni błogosławionymi 5 grudnia. - Wyrośli w prostych, wielodzietnych rodzinach, gdzie wiara w Boga była przekazywana w sposób naturalny przez przykład rodziców i dziadków oraz przez przystępowanie do sakramentów świętych – zaznaczył abp Kupny. – Taka jest siła świadectwa wiary, którą dają członkowie Kościoła. Może sobie tego nie uświadamiamy, ale taka może być siła naszego świadectwa, że ktoś, kto wyrasta w stworzonej przez nas atmosferze, może oddać życie za Chrystusa – spuentował metropolita.
Tegorocznej pielgrzymce towarzyszyło hasło: „Radość Ewangelii”, a pątnicy dzięki rozważaniom ks. Stanisława Orzechowskiego oraz księży przewodników zatrzymywali się nad różnymi wymiarami radości, opisanymi w Piśmie Świętym. Wśród nich były m.in. radość z nawrócenia, radość płynąca z dzielenia się swoją wiarą z innymi, czy radość ze słuchania. Na trasie także Magdalena i Miłosz z grupy 12 zawarli sakrament małżeństwa.