Reklama

Rodzina

Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci

Jednym z trudniejszych tematów rozmowy z dziećmi jest śmierć, która jest przecież nieodłącznym elementem naszego życia. Z jakich powodów uciekamy od tego tematu i jak mimo wszystko sobie z nim poradzić?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu rodziców unika rozmów o śmierci lub wzbrania się przed nimi, ponieważ wywołują one w nich samych silne emocje: ból, smutek, strach, a nawet złość. Czasem sami nosimy w sobie „rany” wywołane śmiercią kogoś bliskiego i unikając tych rozmów, nieświadomie lub bardzo świadomie chcemy chronić się przed powrotem do trudnych doświadczeń.

W trosce o dziecko

Rodzice często chcą chronić swoje dzieci przed smutkiem i bólem, a rozmowa o śmierci wydaje im się zbyt przytłaczająca. Uważają, że poruszanie tak poważnego tematu może przestraszyć lub zasmucić dziecko, a nawet wywołać lęki dotyczące utraty bliskich osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niektórzy dorośli czują się po prostu niekompetentni do udzielania odpowiedzi na pytania dotyczące śmierci, życia po śmierci czy sensu istnienia. Tymczasem dzieci i nastolatkowie potrzebują przestrzeni na zadawanie pytań, otrzymywanie odpowiedzi, dzielenie się smutkiem z powodu utraty kogoś z rodziny czy też śmierci kolegi lub koleżanki.

Szkolne obrazki

Ostatnio kilka razy rozmawiałam z nastolatkami o śmierci. Choć warunki do rozmowy nie były najbardziej sprzyjające, okazały się wystarczająco dobre, aby zmierzyć się z tym trudnym tematem.

Reklama

To był poniedziałek, kiedy podczas jednej z lekcji zauważyłam, że pewna uczennica była bardzo smutna, a z jej oczu płynęły łzy. Chwilę wcześniej dostrzegłam, że ma trudności z koncentracją i całkowicie błędnie wykonała zadanie. Nie wzbudziło to jeszcze mojego zaniepokojenia aż do momentu, kiedy zobaczyłam łzy. Do końca lekcji obserwowałam ją bardzo uważnie, myśląc, że może to ja sprawiłam jej przykrość. Widziałam coraz większy smutek i skulone ciało dziewczynki. Siedziała bardzo cicho, jakby nie chciała być zauważona. Jasne było, że cierpi, nie wiedziałam jednak, z jakiego powodu. Po zakończonej lekcji nie wybiegła z klasy jak jej koleżanki, ale spokojnie pakowała swoje książki i zeszyt. Podeszłam do niej i powiedziałam:

– Widzę, że jesteś bardzo smutna i płaczesz. Martwię się o ciebie. Czy coś się stało?

Usłyszałam:

– W piątek umarła moja babcia, a dzisiaj o godz. 13 jest jej pogrzeb.

Po chwili konsternacji i zaniemówienia, bez większego namysłu, zapytałam:

– Wobec tego co robisz dzisiaj w szkole?

– Mama kazała mi przyjść, a tata przyjedzie po mnie przed 13, żeby zabrać mnie na pogrzeb.

Dziewczynka jeszcze bardziej się skuliła, a ja próbowałam zebrać myśli. Miałyśmy dla siebie 10 min przerwy i wiedziałam, że to jest ten moment, w którym potrzebowała „psychicznego zaopiekowania się jej emocjonalnym bólem”.

Tamte minuty były właściwie jej monologiem. Opowiadała, że babcia mieszkała blisko nich, często ją odwiedzała i była dla niej bardzo ważna, ponieważ pomagała w jej wychowaniu, gdy ona była jeszcze małą dziewczynką. W jej słowach przebijały się tęsknota i miłość, a ja z każdą minutą czułam, że dziewczynka robi się spokojniejsza. Z pewnością nie ukoiło to jej bólu, ale dało poczucie zrozumienia i akceptacji tego, co przeżywała. Z klasy wyszła spokojniejsza, a ja pozostałam z przekonaniem, że to była bardzo ważna rozmowa dla nas obu.

Nigdy więcej nie wróciłyśmy do tamtej rozmowy, bo nie było już takiej potrzeby. Była ona wystarczająca, aby zatrzymać się, wysłuchać i starać się zrozumieć ból drugiej osoby – bez zbędnych słów.

Reklama

Inna rozmowa o śmierci miała miejsce miesiąc temu, kiedy w wypadku motocyklowym zginął kolega mojej uczennicy. W pierwszej chwili wszyscy uczniowie tej klasy, nastolatkowie, przeżywali ogromny szok i pytali: „jak to się mogło stać?”, „dlaczego...?”. Pojawiły się łzy i ból pomieszane ze strachem o bezpieczeństwo najbliższych. I kolejna rozmowa, która zaczęła się od zauważenia ich bólu. Później nastąpiło wysłuchanie – bez przerywania, bez moralizowania, że gdyby jechał wolniej, gdyby zachował wszystkie środki ostrożności... Takie rozmowy o bezpieczeństwie na drodze mogą mieć miejsce później, gdy pierwsze emocje opadną. W tamtym momencie były jednak niepotrzebne. Dziesięć minut rozmowy, aby wysłuchać i dać wsparcie przez uważne słuchanie oraz okazanie współczucia dla ich bólu było wystarczające w tamtym dniu.

Czego potrzebuje dziecko...

...gdy doświadcza śmierci kogoś z otoczenia, a właściwie czego potrzebuje każda osoba w takiej sytuacji?

Po pierwsze – zauważenia, że cierpi.

Po drugie – próby zrozumienia tego, co przeżywa. To zrozumienie można wyrazić przez szacunek dla emocji i stanu, w jakim ktoś się znajduje – bez zbędnych słów: „uspokój się”, „nie płacz, bo będziesz mieć podpuchnięte oczy”, „weź się w garść”, „jakoś to będzie”, „damy sobie radę”.

Po trzecie – potrzebuje przestrzeni, czyli konkretnego miejsca i czasu, aby wypowiedzieć to, co przeżywa, w atmosferze pełnej uwagi. Otwarte, spokojne i wspierające rozmowy pomagają dzieciom lepiej zrozumieć to, co jest nieuchronne. Podczas takiej rozmowy rodzic może również podzielić się swoim smutkiem z powodu śmierci bliskiej osoby.

Kiedy małe dzieci, np. przedszkolaki, po raz pierwszy spotykają się z tematem śmierci, mogą zacząć bać się o siebie i swoich bliskich. To naturalne, że pytają: „czy ty też umrzesz?”, „czy ja mogę umrzeć?”. Warto wtedy powiedzieć, że większość ludzi żyje bardzo długo, a rodzice robią wszystko, aby dbać o swoje zdrowie.

Reklama

W czasie gdy rodzina przeżywa śmierć bliskiej osoby, dzieci szczególnie potrzebują poczucia, że są kochane, a ich słowa i emocje są ważne dla opiekunów. Dobrze jest, kiedy dziecko słyszy od rodzica, jak bardzo jest kochane i że rodzic rozumie jego smutek. Zwykle nie potrzeba wielkich słów, ponieważ autentyczna bliskość i czułość rodzica są wystarczające. Pamiętajmy, że naszą rolą jest towarzyszenie dziecku w tym, co przeżywa, a nie sprawienie, aby przestało czuć to, co czuje.

Warto pamiętać...

...że nie ma jednego, uniwersalnego sposobu na rozmowę o śmierci – każda rozmowa powinna być dostosowana do indywidualnych potrzeb, emocji oraz wieku dziecka. Każde dziecko jest inne – różni się wrażliwością, dojrzałością emocjonalną oraz zdolnością do radzenia sobie z trudnymi tematami. Niektóre dzieci mogą zadawać wiele pytań i chcieć dowiedzieć się jak najwięcej o śmierci, podczas gdy inne mogą być bardziej zamknięte, potrzebować czasu, zanim będą gotowe podzielić się swoimi przeżyciami, dlatego niezwykle istotne jest to, aby wykazać cierpliwość i gotowość do słuchania, bez narzucania własnych przekonań czy wyciągania zbyt szybkich wniosków.

Choć nie ma jednej właściwej recepty na rozmowę o śmierci, to fundamentem powinny być wsparcie, empatia i gotowość do bycia obok, niezależnie od tego, jak trudne mogą być te chwile.

Autorka jest certyfikowanym edukatorem Pozytywnej Dyscypliny.

2024-10-29 13:49

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oko na gender

W redakcji Tygodnika Katolickiego "Niedziela" gościł ks. dr hab. Dariusz Oko. Zdaniem księdza, gender, homoseksualizm to problemy, o których trzeba mówić, ponieważ przyzwolenie na szerzenie poglądów o ''kulturowej płci'' jest szkodliwe i nie może być zgody na proceder oswajania tego typu wynaturzeń; natomiast jak najbardziej zachowujemy szacunek w stosunku do osób homoseksualnych.

Zamknij X
CZYTAJ DALEJ

Jaka jest dziś moja wiara?

2024-12-01 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Red.

W Adwencie chodzi o wiarę. O wiarę, która prowadzi do autentycznego doświadczenia spotkania z żywym Bogiem.

Taka jest wiara setnika, który spotyka Jezusa w Kafarnaum – jak słyszmy dzisiaj w Ewangelii – taka była i jest wiara tysięcy wiernych ze Wschodu i Zachodu, którzy przez wieki decydowali się pójść za Jezusem, oprzeć swe życie na Jego słowie, zaprzeć się siebie i wśród trudów i prześladowań naśladować Ukrzyżowanego. On sam w ich życiu czynił wielkie rzeczy, udzielał swego Ducha, a na koniec ofiarował im życie wieczne.
CZYTAJ DALEJ

Śpiew ma być pomocą w modlitwie

2024-12-02 15:37

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Paweł Szerlowski

ks. Paweł Szerlowski

Ks. Paweł Szerlowski to kapłan, który swoje powołanie realizuje nie tylko poprzez posługę na parafii, ale także śpiewem, który zawsze ma odniesienie do Pana Boga. - Chcę, aby w moich piosenkach ludzie odczuli, że Pan Bóg jest najważniejszy - zaznacza kapłan.

Ks. Paweł z muzyką “zaprzyjaźnił” się już w latach szkolnych. Moi koledzy chodzili na boisko grać w piłkę, a ja ze względu na bardzo grube okulary nie mogłem tego robić. Znalazłem więc inne hobby, od taty dostałem kilka płyt i tak zainteresowałem się muzyką i tak spędzałem wolny czas - wspomina kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję