Szlak Architektury Drewnianej ma szansę stać się jedną z większych atrakcji turystycznych w skali międzynarodowej. Autorzy pomysłu, który przed kilku laty zrodził się w Urzędzie
Marszałkowskim w Rzeszowie liczą, że inicjatywa przyciągnie turystów, a także poprawi sytuację na lokalnych rynkach pracy. Szlak Architektury Drewnianej, obok ukazania bezsprzecznych
walorów krajobrazowych stanowić będzie element popularyzacji wschodnich rubieży, których sporą część stanowi dzisiejsza archidiecezja przemyska. Przebiegający przez województwa małopolskie, śląskie i podkarpackie
liczyć będzie łącznie ok. 4 tys. km., z czego na Podkarpacie przypada 1202 km. Zdaniem Mariusza Czuby, podkarpackiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, przedsięwzięcie to obejmie w swym
wymiarze pełny przekrój architektury sakralnej i świeckiej. - Znajdą się tu zarówno wysokie rangą, zabytkowe, drewniane obiekty sakralne, ale też skanseny i przykłady budownictwa
miejskiego, wszystkie razem stanowiące dziedzictwo kulturowe przeszłości. Warto dodać, że w przypadku Podkarpacia obiekty drewniane budowane były przez tworzące zróżnicowane wzorce kulturowe
tych ziem grupy etnograficzne - Bojków, Łemków, Pogórzan i Dolinian, czego pozostałością jest różnorodność i wyjątkowy charakter tych budowli - wyjaśnia Mariusz Czuba. Na podkarpackim
Szlaku Architektury Drewnianej wytyczono dziewięć tras: krośnieńsko-brzozowską - 134 km, sanocko-dynowską - 80 km, sanocko-dukielską - 113 km, ustrzycko-leską - 118 km, przemyską - 67 km, lubaczowską
- 189 km, jasielsko-dębicko-ropczycką - 136 km, tarnobrzesko-niżańską - 232 km i rzeszowsko-jarosławską - 133 km. Trasy obejmować będą m.in. Skanseny w Sanoku, Markowej, Kolbuszowej
czy zespół zabudowy małomiasteczkowej w Pruchniku, a przede wszystkim obiekty sakralne kultury łacińskiej i obrządków wschodnich. Wśród nich doskonale zachowane, najstarsze
świątynie katolickie w Polsce m. in. w Bliznem, Chłopicach, Domaradzu, Dydni, Jaćmierzu, Jasienicy Rosielnej, Haczowie czy Porębach Dymarskich. Ponadto cerkwie w Chotyńcu,
Łukawcu, Szczawnem, Rzepedzi, Radrużu czy Turzańsku. Wędrując po zabytkowych świątyniach naszego regionu turyści będą mieli okazję poznać burzliwą historię tych ziem, które położone na kulturowym pograniczu
Wschodu i Zachodu wielokrotnie bywały przedmiotem ścierania się różnych wpływów czy interesów i przez długi czas stanowiły przedmiot sporów między Rzecząpospolitą, Węgrami i Rusią.
Wiele cennych świątyń niestety nie przetrwało do czasów współczesnych. Część nie oparła się przemijaniu, część spłonęła podczas pożarów, a wiele z nich zastąpiły obiekty murowane.
Tym bardziej warto odwiedzić i podziwiać zachowane piękno, nadal żyjące rytmem swego przeznaczenia, choć na chwilę wkroczyć w niezwykły klimat drewnianych wnętrz krytych gontem,
położonych na turystycznym szlaku Bieszczadów, Beskidu Niskiego i Pogórza, tak odbiegających od dzisiejszych murowanych budowli sakralnych. Intencją autorów pomysłu jest również ukazanie niezaprzeczalnych
walorów miejsc i obiektów, które dzięki odpowiedniej promocji mają szansę stać się jeszcze bardziej znane, a w przypadku mniej uczęszczanych czy nawet zapomnianych - odkrywane na
nowo. Trasy zostały tak wytyczone, by stanowiły odrębną całość, co zdaniem pomysłodawców znacznie ułatwi zwiedzanie. Powstanie szlaku służyć ma również rozszerzeniu ofert turystycznych. Zamiarem inicjatorów
pomysłu jest by, wzorem innych krajów, na terenach, które przemierzać będą turyści, organizowane były imprezy towarzyszące, które uatrakcyjnią ofertę. Staraniem Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie
i Podkarpackiej Regionalnej Organizacji Turystycznej ukazał się folder promujący przedsięwzięcie, a na wytyczonych trasach pojawiły się już tablice z oznaczeniami poszczególnych
obiektów. Zdaniem Aleksandry Zioło, rzecznika marszałka województwa podkarpackiego, wszystko jest w zasadzie gotowe. - Jedyny problem stanowi oznakowanie dróg, jednak niebawem i ten
problem zostanie rozwiązany - stwierdziła rzecznik.
Koszty utworzenia Szlaku Architektury Drewnianej w połowie obciążają budżety poszczególnych samorządów wojewódzkich, pozostałą zaś część pokrywa budżet państwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu