W lipcu, przed dwudziestoma laty zmarła Helena Chciuk-Ratuszna. Była kobietą niezwykłą i skromną zarazem. Jej młodość przypadła na lata wojny i okupacji. Życie nie szczędziło jej
trosk, ale znajdowała w nim powołanie do szczęścia w literackim opisywaniu świata i takimż wielbieniu Pana Boga.
Pozostawiła po sobie bogaty dorobek twórczy. Są to przede wszystkim poetyckie refleksje oraz zapiski. Te pierwsze powinny znaleźć się jeśli nie w indywidualnym zbiorze, to w jakimś
almanachu wierszy popełnionych przez autorów związanych ze środowiskiem jarosławskim.
Ucieka nam z pola widzenia dobro utajone w literaturze, tej z wysokiej i nieco niższej półki. Ekonomia wymusza u Polaków nową stylistykę myślenia.
A tymczasem poetyckie strofy nie zatracają swojej aktualności. Są też źródłem kreowania i wzmacniania uczuć do otoczenia społecznego, do bliskich, krewnych, zakochanych, przyjaciół,
bywa że i do sąsiadów.
Sięgając do lektury wierszy Heleny Chciuk-Ratusznej odkrywamy niezwykłą lekkość jej pióra i naturalną kobiecą wrażliwość. Piękno, macierzyństwo, uniżenie przed Majestatem Boga i Maryi
- to wszystko odnaleźć można w wierszach kobiety, której córka, Jolanta Leja, mieszka nadal w Jarosławiu i przechowuje w rodzinnych zbiorach twórczość matki,
fotografie, listy i wiele innych pamiątek.
Pisze Helena Chciuk-Ratuszna w Odzie do Częstochowskiej Pani:
Przychodzisz do nas ze wzgórz Częstochowy,
z Sanktuarium wieczystej chwały,
niesiesz ogień miłości duchowy
i kwiat lilii - wonny i biały.
W oczach Twych płonie żar miłości,
Twa dłoń śle blaski promieniste,
w nasze serca wlewasz nektar słodkości,
kładziesz na serce Swe dłonie przeczyste..."
Akcentów maryjnych jest w poezji Heleny Chciuk-Ratusznej znacznie więcej. Znajdujemy je m.in. w utworze Różaniec, gdzie autorka paciorki przyrównuje do pereł i lśniących
kropel wody. Matce Chrystusa powierza swoją rodzinę. W niej znajduje również ucieczkę od doświadczeń, które powodują alienację człowieka.
Twórczość konfesyjna nie rodzi się niespodziewanie. Ona wyrasta w duszach szlachetnych ludzi. Takim człowiekiem była pani Helena. Podczas Powstania Warszawskiego została zaangażowana do
niesienia pomocy chorym i cierpiącym. Okres powstania spędziła w Warszawie z dwuletnią córką Marią, która jest obecnie prawnikiem w Lublinie.
Sięgając do biografii autorki Halnego wiatru, Pozdrowień z gór, Zmartwychwstania i wielu innych wierszy i poematów wypada wspomnieć, że urodziła się w 1922 r.
w Rustweczku koło Mościsk, w rodzinie ziemiańskiej Świetlickich. W Przemyślu ukończyła Prywatne Gimnazjum im. Marii Konopnickiej. Będąc jeszcze uczennicą wspomnianej szkoły
podjęła równocześnie naukę w warszawskiej Szkole Filmowej. Jej talent, wrażliwość i uroda sprawiły, że bez trudu została przyjęta na wydział aktorski. Studiowała przez trzy lata.
Potem nadeszły doświadczenia wojenne, powstanie i nauka na tajnych kompletach.
Swoje losy Helena Chciuk-Ratuszna związała następnie z Jędrzejowem, Zakopanem i Jarosławiem. Do Jarosławia przybyła w 1950 r. Córka poetki, Maria Leja, wspomina:
"Jarosław olśnił moją mamę. W dostojnych murach zabytkowych kościołów i kamienic odczytywała jego bogatą przeszłość, dorobek intelektualny, lata wspaniałego rozkwitu. W sercu
i swoim pisarstwie wiele miejsca poświęciła urodzie Tatr, ale Jarosław stał się dla niej nowym doświadczeniem estetycznym i duchowym".
Skromna arystokratka, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim, wielbicielka sztuki a nade wszystko kobieta ufająca Bogu. Taka była i taką ją zapamiętali bliscy i znajomi.
Spróbowała sił w filmie, grając jedną z ról obok żony Jana Kiepury Marty Egerth, w filmie Czar cyganerii.
Grób poetki znajduje się na Nowym Cmentarzu w Jarosławiu. Jej dobroć, religijność i wrażliwość wciąż tkwi na stronach rękopisów przechowywanych przez rodzinę
Pomóż w rozwoju naszego portalu