Reklama

"Rzeczy do życia najkonieczniejsze to woda, chleb i odzienie, a także dom, w którym można mieć schronienie" (Syr 29, 21)

Prawie całe swoje dojrzałe życie św. Brat Albert Chmielowski, powstaniec z roku 1863 i malarz z zawodu poświęcił trosce o bezdomnych. Nic tedy dziwnego, że od czasu wyniesienia go na ołtarze stał się niekwestionowanym patronem, czyli orędownikiem w niebie ludzi szczególnie wymagających opieki Boskiej, ale i ludzkiej zarazem.

Niedziela warszawska 28/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Wśród rzeszy bezdomnych - nie brak ich w żadnej części świata - clochardów paryskich zwykło się wymieniać jako tych, którzy są bezdomnymi z własnej nieprzymuszonej woli. Koczowanie nad brzegami i pod mostami Sekwany przedkładają ponad ofiarowany im przez miasto pobyt w różnego rodzaju przytułkach i domach opieki społecznej. Są to ludzie wprost chorobliwie nie uznający żadnych ograniczeń ich, na pewno źle pojętej, wolności; nie akceptują żadnych norm społecznego współżycia; o wszystkim, zawsze i wszędzie, chcą decydować sami. Nie znoszą żadnych zarządzeń, wskazań, pouczeń, przepisów. Wolą bezdomność od własnego domu. Do nich nie odnoszą się słowa starotestamentalnego mędrca z tytułu niniejszych rozważań.
Ale stanowią tylko wyjątek, potwierdzający słuszność reguły w postaci ogólnoludzkiego dążenia do posiadania własnego domu. Bardzo często od zdobycia własnego dachu nad głową uzależnia się założenie nowej rodziny. Posiadanie własnego domu stanowi element istotny rodzinnego szczęścia. Wspólne budowanie i wyposażanie własnego domu, to działania, które stwarzają pożądaną atmosferę codziennego życia, zwłaszcza, gdy w tych poczynaniach uczestniczą na swój sposób także dorastające dzieci. Szczęścia dopełnia ewentualnie znajdujący się koło domu choćby mały ogródek.

2. Domy bywają różne. Są pałace liczące po kilkadziesiąt pokoi, ogromne zamczyska, istniejące czasem już od kilku stuleci. Ludzie pozbywają się ich dziś coraz częściej, bo są obłożone wielkimi podatkami a ich utrzymanie pochłania też niebagatelne sumy pieniędzy.
Były u nas piękne, urocze dwory. "Były", bo tylko nieliczne ocalały po skutecznym zwalczaniu burżujów, zwanych inaczej "ciemiężycielami ciężko pracującego ludu". Próbuje się jeszcze ratować tu i ówdzie z resztek ruin te, które przy dużym wysiłku można jeszcze uratować.
Zbliżone stylem do owych szlacheckich dworków są u nas wiejskie plebanie, na ogół potraktowane przez los łaskawiej niż owe gniazda wyzyskiwaczy biednego ludu.
Bywają domy, budowane jedne koło drugich, na wsiach polskich, niepokrywane już ani słomianą strzechą ani rakotwórczym eternitem, rzadko, kiedy drewniane, często okładane, dla ocieplenia, styropianem i amerykańskimi "sidami".
I jeszcze inne "domy". Jeśli ktoś miał okazję znaleźć się w samolocie schodzącym do lądowania w Bombaju musiał oglądać slumsy, okalające ogromnym pierścieniem to wielkie miasto. Z bliska widać, że są to komórki sklecane z resztek płyt plastykowych albo z kawałków blachy, z tektury i starych tkanin. Tam żyją całymi latami wielodzietne rodziny, tam rodzą się i umierają. Czy takie pomieszczenia w ogóle zasługują na miano domów? Zaglądający czasem do tych skupisk ludzkich misjonarze, nie mając żadnych środków na ulżenie ich doli, ograniczają się z konieczności do zapewnienia ich, że bezdomni byli i są chyba nadal szczególnie bliscy Chrystusowi, który użalał się kiedyś mówiąc: "Lisy mają swoje nory, ptaki, co latają w powietrzu gniazda, a Syn Człowieczy nie ma gdzie złożyć swej głowy" (Mt 8, 20).

3. Bezdomność to także problem polski. Nie jest może tak wielki jak ten w Bombaju, Kalkucie czy Mexico City, ale ludzi oczekujących na własny kąt jest i u nas też niemało. W nowo zbudowanych blokach mieszkalnych jest, co prawda, coraz więcej lokali jeszcze "niezaludnionych", ale koszta ich nabycia i całkowitego wyposażenia przewyższają możliwość wielu marzących o własnym dachu nad głową. Ciągle odczuwa się brak mieszkań nieco mniejszych i może nie tak bardzo luksusowych, ale znacznie tańszych. Rozwiązanie tego problemu wywierałoby niewątpliwie swój wpływ pozytywny na sytuację demograficzną naszego narodu i przyczyniłoby się do zmiany na lepsze atmosfery codziennego życia niejednej rodziny polskiej. Do podjęcia działań mających na celu poprawę takiego stanu rzeczy potrzebne są, co prawda, znaczne środki materialne, ale może jeszcze bardziej tak zwana wola polityczna władzę sprawujących. W naszym parlamencie nie bardzo dają o sobie znać ugrupowania lobujące na rzecz bezdomnych, nad czym należy ubolewać. Podejmowaniu tego rodzaju inicjatyw nie powinna chyba stać na przeszkodzie żadna orientacja polityczna, ale nie ulega wątpliwości, że to obowiązek partii prawicowo-chrześcijańskich, odwołujących się do inspiracji ewangelicznych. Mają przy tym ludzie takich przekonań przemożnego orędownika tak zbożnej sprawy w osobie św. Brata Alberta, patronującego nie tylko bezdomnym, ale z pewnością także tym, którzy chcieliby odmienić smutną dolę bezdomnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sercanie: niepokoją nas doniesienia o sposobie prowadzenia postępowania w sprawie ks. Michała O.

2024-03-28 19:21

Red.

Niepokoją nas doniesienia płynące od pełnomocnika ks. Michała, mecenasa Krzysztofa Wąsowskiego, dotyczące sposobu prowadzenia postępowania - piszą księża sercanie w opublikowanym dziś komunikacie. To reakcja zgromadzenia na działania prokuratury związku z postępowaniem w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Dementują pogłoski, jakoby ich współbrata zatrzymano w niejasnych okolicznościach w hotelu. Wzywają do modlitwy za wszystkich, których dotknęła ta sytuacja.

Publikujemy treść komunikatu:

CZYTAJ DALEJ

Gorzkie Żale to od ponad trzech wieków jedno z najpopularniejszych nabożeństw pasyjnych w Polsce

2024-03-28 20:27

[ TEMATY ]

Gorzkie żale

Grób Pański

Karol Porwich/Niedziela

Adoracja przy Ciemnicy czy Grobie Pańskim to ostatnie szanse na wyśpiewanie Gorzkich Żali. To polskie nabożeństwo powstałe w 1707 r. wciąż cieszy się dużą popularnością. Tekst i melodia Gorzkich Żali pomagają wiernym kontemplować mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, jak Maryja.

Autorem tekstu i struktury Gorzkich Żali jest ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia księży misjonarzy świętego Wincentego à Paulo. Pierwszy raz to pasyjne nabożeństwo wyśpiewało Bractwo Świętego Rocha w 13 marca 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża i w szybkim tempie zyskało popularność w Warszawie, a potem w całej Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

2024-03-29 14:12

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję