Reklama

Polska

Polscy biskupi: teraz czas na naszą gościnność

Pomoc powinna być organizowana wobec wszystkich uchodźców bez względu na religię, a współpraca Kościoła, państwa i samorządów jest w tym zakresie niezbędna. Wychodzimy ku drugiemu człowiekowi pod wpływem Ewangelii, ale i z tytułu sprawiedliwości. Teraz przychodzi czas na naszą gościnność - uważają polscy biskupi. W ostatnich dniach przedstawiciele Episkopatu Polski wielokrotnie zabierali głos na temat konieczności właściwego zażegnania trudnej sytuacji uchodźców przybywających z Bliskiego Wschodu do Europy.

[ TEMATY ]

uchodźcy

biskupi

money.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W odpowiedzi na wzmagający się kryzys migracyjny, po niedzielnej modlitwie Anioł Pański papież Franciszek zaapelował, by każda parafia, każdy klasztor i każde sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców.

- W obliczu tragedii dziesiątków tysięcy uchodźców uciekających przed śmiercią z powodu wojny i głodu, i będących na drodze do nadziei życia, Ewangelia wzywa nas, byśmy byli bliźnimi najmniejszych i opuszczonych. Aby dać im konkretną nadzieję. Nie wystarczy powiedzieć: "Odwagi, cierpliwości...!". Nadzieja jest przebojowa, ze śmiałością tych, którzy zmierzają do bezpiecznego celu – wyjaśnił papież. Jego słowa odbiły się głośnym echem na całym świecie, także wśród biskupów w Polsce.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jaka rola Kościoła?

W kontekście apelu papieża abp Stanisław Gądecki stwierdził, że nie wystarczy już o pomocy mówić. Już w sobotę przewodniczący Episkopatu Polski stwierdził: „Trzeba, żeby każda parafia przygotowała miejsce dla tych ludzi, którzy są prześladowani, którzy przyjadą tutaj, oczekując pomocnej ręki i tego braterstwa, którego gdzie indziej nie znajdują”.

- Papież Franciszek i abp Stanisław Gądecki w sprawie uchodźców mówią jednym głosem - zauważył rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Adrianik. Podkreślił, że pomoc uchodźcom nie jest w Kościele w Polsce czymś nowym. Tylko w ub. roku katolicy w naszym kraju przekazali na ten cel ponad 5 mln zł.

Abp Gądecki zwraca uwagę, że musimy przygotować się na to, co może nadejść, „tak abyśmy nie tylko pod wpływem Ewangelii wychodzili ku drugiemu człowiekowi, ale również z tytułu sprawiedliwości, bo przecież ostatecznie nasi rodacy znaleźli gościnę w Europie, w obu Amerykach i w Australii. - Teraz przychodzi czas na naszą gościnność – podkreślił.

W opinii abp. Henryka Hosera, dzięki swoim instytucjom, które niosą potrzebującym pomoc w wymiarze zarówno materialnym, jak i duchowym, Kościół powinien się włączyć w proces przyjmowania uchodźców i zrobi wszystko, co w jego mocy, by takiego wsparcia udzielić.

Reklama

Prymas Polski abp Wojciech Polak przypomniał w wywiadzie dla KAI, że działania Kościoła w Polsce obejmują prowadzoną w ostatnich latach i bardzo intensywną pomoc dla uchodźców w Syrii, Iraku czy Libanie. Pomoc w obozach przejściowych i wsparcie na miejscu prowadzą Caritas Polska i „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Pomoc w tych krajach nie jest ograniczona jedynie do chrześcijan, ale kierowana do wszystkich, którzy jej potrzebują.

W Polsce natomiast ważną rzeczą jest to, abyśmy to nasze zewnętrzne doświadczenie pomocy uchodźcom potrafili dobrze wykorzystać. Najlepiej przygotowane do tego są właśnie Caritas Polska i „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”. Te organizacje ze strony kościelnej powinny być animatorami pomocy.

Wsparcie wobec uchodźców, których niewielka liczba przybyła niedawno do naszego kraju, realizowane jest już na terenie archidiecezji wrocławskiej. Abp Józef Kupny poinformował kilka dni temu, że takiej pomocy diecezjanie udzielili czterem rodzinom z Syrii.

Wrocławscy chrześcijanie wspólnie podzielili pomiędzy siebie obowiązki dotyczące opieki nad uchodźcami. - Chodziło o to, by zapewnić im mieszkanie, wyżywienie, stopniowo wprowadzać ich w naszą kulturę, uczyć zasad funkcjonowania w mieście. Wspólnota solidarnie ponosi koszty utrzymania uchodźców i trudno mieć im za złe, że nie przyjęli np. kilkudziesięciu rodzin. Dokładnie rozpoznali swoje możliwości i zdecydowali, iż są w stanie pomóc takiej, a nie innej liczbie osób – wyjaśnił abp Kupny.

Wcześniej o gotowości pomocy uchodźcom na terenie diecezji opolskiej mówił już tamtejszy biskup Andrzej Czaja. Diecezja zadeklarowała możliwość przyjęcia nawet 50 rodzin z Syrii, zebrano już na ten cel kilkadziesiąt tysięcy zł, niemiecka fundacja Renovabis wsparła przedsięwzięcie kwotą 30 tys. zł.

Reklama

Po rozmowach z Fundacją Estera, która koordynowała przybycie pierwszych rodzin z Syrii do Polski, ustalono, że przyjęcie imigrantów nastąpić może w ośrodkach „Skowronek” w Głuchołazach i „Rybak” w Głębinowie.

Placówki te na co dzień zajmują się wypoczynkiem dzieci, młodzieży oraz gości z całego kraju, ale przygotowały już część hotelarską, gastronomiczną i szkolno-edukacyjną dla rodzin z Syrii. Przyjęcie gości może nastąpić w każdej chwili.

Abp Wiktor Skworc podkreślił, że gotowość na przyjęcie uchodźców wynika zarówno z naszego wspólnego z nimi człowieczeństwa, jak i z Ewangelii, z nauki Jezusa Chrystusa.

"Wsłuchujemy się w apel Ojca świętego Franciszka i mogę powiedzieć, że właściwie odpowiedź na ten apel została już udzielona. Mamy w naszej archidiecezji instytucję szybkiego reagowania – to jest Caritas. Ma swoje oddziały w każdej parafii. Jeśli chcemy zobaczyć, jako one są bardzo aktywne i uczestniczą w pomocy potrzebującym, to warto do jednej czy drugiej parafii zajrzeć. Caritas jest szybką reakcją na potrzeby charytatywne, także w przypadku uchodźców" - podkreślił metropolita katowicki.

Współpraca Kościoła i państwa

Metropolita katowicki stwierdził, że apel papieża Franciszka odczytuje przede wszystkim w kategorii działań doraźnych. Zaznaczył, że dla integracji uchodźców, znalezienia dla nich pracy, szkoły, niezbędna jest współpraca Kościoła z władzami państwowymi i samorządowymi.

Przypomniał też, rozmowy z rządem na temat pomocy uchodźcom, jeśli przybędą oni do naszego kraju, prowadzi już Caritas Polska. "Dokładnie nie wiem, w jakiej liczbie, ale że przybędą - sprawa jest pewna. My jesteśmy otwarci" - zadeklarował abp Skworc.

Podobnie uważa abp Wojciech Polak. Jak powiedział KAI, to właśnie „rolą państwa jest określić warunki pomocy udzielanej uchodźcom i informować o niej ludzi”.

Reklama

Zdaniem biskupa radomskiego Henryka Tomasika, skuteczna pomoc uchodźcom przekracza możliwości jednostki. Nauka języka, załatwienie spraw formalnych i dokumentów, znalezienie pracy, czy szkół dla dzieci imigrantów - to mogą skutecznie zrobić jedynie instytucje. Potrzebna jest współpraca państwa, samorządów, odpowiednich instytucji i organizacji.

Organizacje pozarządowe wspierające imigrantów, w tym kościelne Caritas, zostały zaproszone przez Urząd ds. Cudzoziemców do rozmów o tym, jak pomóc uchodźcom. Organizacje, które od lat zajmują się wspieraniem migrantów, także Caritas, uczestniczą w rozmowach na rzecz planów przygotowanych przez stronę rządową na rzecz przyjęcia przesiedlonych i relokowanych cudzoziemców. Ostatnie takie zebranie odbyło się pod koniec lipca.

- Podczas tego spotkania przyjęliśmy propozycje organizacji, w jaki sposób mogą pomóc w przyjęciu nowej fali uchodźców – powiedziała KAI Ewa Piechota, rzecznik prasowy Urzędu ds. Cudzoziemców. Kolejne spotkania będą organizowane dopiero po ustaleniu strategii, jak Polska może pomóc migrantom.

Caritas tworzy Centra Pomocy Migrantom i Uchodźcom, odpowiedzialne za udzielanie wsparcia cudzoziemcom, którzy znaleźli się w Polsce. W 2014 r. ośrodki te pomogły ponad 3 tys. uchodźcom. Imigrantom zapewnia się m.in. wsparcie socjalne, edukacyjne i psychologiczne. Potrzebujący otrzymują wsparcie bez względu na pochodzenie. Dla pracowników Caritas, którzy zajmują się na co dzień organizacją pomocy dla uchodźców najważniejsza jest przynależne każdemu człowiekowi prawo do godności ludzkiej bez względu na narodowość, wyznanie i kulturę.

Przyjmować i co dalej?

W opinii prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, jeśli odpowiedź na pytanie, jak w sytuacji napływu imigrantów do Europy powinna się zachować Polska, sprowadzimy tylko do alternatywy - przyjąć lub nie przyjąć – popełnimy wielki błąd.

Reklama

Trzeba bowiem najpierw postawić pytanie, „co to znaczy przyjąć i do jakich konkretnych działań nas to zobowiązuje, a więc w jaki sposób włączyć tych ludzi w nasze społeczeństwo”. - Wydaje się, że nie ma już co dyskutować, czy postąpić tak czy inaczej, ale trzeba zastanowić się nad systemem pomocy, jak to najlepiej i najodpowiedzialniej zrobić również wobec państwa i społeczeństwa polskiego – uważa abp Polak.

"Chodzi bowiem o ludzi, którzy są w sytuacji skrajnej potrzeby, a których należy przygotować do życia w zupełnie innym kraju, ukształtowanym inaczej niż Syria czy inne kraje Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, z których przybywają" - uważa abp Hoser.

Zdaniem abp. Kupnego, powinno się wzmocnić wysiłki, aby stopniowo eliminować przyczyny, które powodują, że całe społeczności opuszczają swoją rodzinną ziemię w poszukiwaniu bezpieczniejszego, lepszego życia.

"Na pewno państwo i społeczeństwo nie może wziąć na siebie ciężarów, które są nie do uniesienia, lub które spowodują destabilizację sytuacji ekonomicznej lub zachwianie bezpieczeństwa jego obywateli. Tutaj jednak oczekujemy działań polityków i stosownych organów państwowych. Chodzi przecież nie tylko o to, by przyjmować uchodźców, ale by stworzyć tym, których przyjmiemy godziwe warunki funkcjonowania" - uważa abp Kupny.

Zdaniem abp. Henryka Hosera, proces przyjmowania uchodźców powinien następować pod określonymi warunkami. Chodzi nie tylko o zapewnienie im pobytu, ale również o zabezpieczenie perspektywy integracji ze społeczeństwem polskim, zarówno rodzinnej, jak i zawodowej.

Nie dzielmy ludzi na lepszych i gorszych

W kontekście integracji uchodźców istotny pozostaje bowiem problem: przyjmować wszystkich, którzy przybywają i wymagają pomocy, czy też wyciągnąć przede wszystkim dłoń do chrześcijan, bliższych nam kulturowo i ze względu na wyznawaną wiarę.

Reklama

Musi to być pomoc zgodna ze wszystkimi wymogami polskiego prawa, a więc także z akceptacją kultury i tradycji tego miejsca, do którego uchodźcy przybywają – przypomina abp Polak.

„Jeśli chodzi o to, czy przyjmować tylko chrześcijan, czy wszystkich, to wypowiedziała się na ten temat w czerwcu Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, pisząc w komunikacie, że pomoc powinna być organizowana wobec wszystkich uchodźców bez względu na religię i wyznanie” – dodał prymas Polski.

Również zdaniem abp. Kupnego, nie wolno dzielić ludzi na lepszych i gorszych, bardziej i mniej godnych ratowania życia. Inną kwestią jest natomiast „pomoc imigrantom we włączaniu się w tkankę społeczną i kulturową kraju, który ich przyjmuje”.

„Tutaj na pewno łatwiej będzie tym, którzy rozumieją kulturę chrześcijańską. Nie oznacza to jednak, że wolno nam zatrzasnąć drzwi przed braćmi i siostrami, tylko dlatego, że wierzą inaczej niż my” – podkreśla przewodniczący Rady ds. Społecznych KEP.

Zdaniem abp. Hosera, pierwszeństwo powinniśmy jednak dawać zagrożonym chrześcijanom. "Tym bardziej, że w obecnej sytuacji powinna się też ujawnić solidarność krajów arabskich, muzułmańskich, które mają wiele możliwości przyjęcia uchodźców i ogromne fundusze. Tymczasem cała fala kieruje się do Europy, która kulturowo i religijnie jest strefą odmienną" - zwraca uwagę biskup warszawsko-praski.

W jego opinii wydaje się oczywiste, że Polska powinna przyjąć "jakąś preferencję wynikającą ze specyfiki naszego kraju". Tłumaczy, że w takich krajach jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania środowiska muzułmańskie są już bardzo liczne, np. we Francji populację muzułmanów liczy się w milionach. - To jest dużo łatwiejsza integracja niż w Polsce, gdzie poza bardzo zintegrowanymi przez kilka wieków Tatarami, nie mamy ani tego typu doświadczeń ani takich możliwości absorpcji tych ludzi - uważa abp Hoser.

Reklama

Polski rząd zadeklarował, że do naszego kraju przybędą chrześcijanie z Syrii i Erytrei. Mówi się przynajmniej o 2 tys. osób, ale może być ich więcej, bo napływ imigrantów do Europy nie ustaje.

Według najnowszego badania CBOS (z sierpnia br.), wyznanie uchodźców nie jest jednak ważne dla większości Polaków. Tylko jedna czwarta respondentów (26 proc.) uważa, że powinniśmy przyjmować jedynie chrześcijańskich uchodźców. Prawie dwie trzecie Polaków (63 proc.) uznaje stosowanie kryterium wyznania za niesłuszne.

2015-09-07 21:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół bliżej wiernych – polscy biskupi o reformie struktur kościelnych

[ TEMATY ]

archidiecezja

biskupi

diecezja

Wikipedia.org

Mapa diecezji w Polsce po reformie administracyjnej Kościoła z 1992 r.

Mapa diecezji w Polsce
po reformie administracyjnej Kościoła
z 1992 r.

Dziś mija 25. rocznica reorganizacji struktur administracyjnych Kościoła w Polsce, w wyniku której powstało 13 nowych diecezji. Z tej okazji KAI zapytała biskupów, jakie znaczenie dla Kościoła lokalnego miała ówczesna reforma.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki ocenia, że pomniejszenie jednostek terytorialnych Kościoła było rzeczą pozytywną. - Nowe diecezje cechuje młodość, co wiąże się też z dużym na ogół dynamizmem ewangelizacyjnym i organizacyjnym. Można powiedzieć, ze nowe diecezje "ruszyły z kopyta", co wyzwoliło wiele dobrej energii – mówi hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

W. Brytania: ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

2024-04-20 09:58

[ TEMATY ]

Izrael

Iran

Karol Porwich/Niedziela

Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – mówi PAP dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję