Gdy się pobierali przed 21 laty, była sroga zima stanu wojennego. Mimo pustych półek, rodzice urządzili im wesele. Niestety dziecko, które miało przyjść na świat, zmarło tuż po porodzie. Agata bardzo
to przeżyła. Czy Bronek również - trudno powiedzieć. Smutne jest, że przez 20 lat nie zdążył zrobić nawet napisu na grobie dziecka. Rok później urodziła się zdrowa dziewczynka. Agata zrezygnowała pracy,
aby wrócić do niej dopiero po 15 latach. Jego życie wypełniała 8--godzinna praca i popijanie. Dzięki znajomościom szwagra dostali jednopokojowe komunalne mieszkanie w centrum Rzeszowa.
Gdy córeczka miała dwa latka, Agata powiła bliźnięta: chłopca i dziewczynkę Zamienili mieszkanie. Finansowo było coraz ciężej i od siebie też jakby coraz bardziej się oddalali. Ona
zajmowała się dziećmi, on piciem. Po pracy uciekał do matki, która w tajemnicy przed ojcem dawała mu na piwo. I właściwie potem stało się to rytuałem. Gdy przyniósł rodzicom wiadro
węgla, matka zwracała się do ojca: daj mu pięć złotych. Rozpieszczanie dorosłego syna było źródłem wiecznych konfliktów między nimi.
Oboje mieli do siebie pretensje za narodziny czwartego dziecka w sześć lat po bliźniętach. Agata szantażowała męża, że zostawi chłopca w szpitalu, ale to bardziej
poruszało dziadków niż samego ojca. Rodzice pomagali w opiece nad całą gromadką. Wydatki piętrzyły się. Rodzeństwo Agaty rozkręciło dobrze prosperujące dziś firmy. Tylko oni nadal tkwili w mieszkaniu
komunalnym, zazdroszcząc innym domku jednorodzinnego, samochodu, zagranicznych podróży. Agata wypominała mężowi jego niezaradność. On natomiast nie kwapił się zupełnie do żadnej dodatkowej pracy. 8 akordowych
godzin było dla niego aż nadto. Nie do pomyślenia było, że mógłby załapać jakąś fuchę, choć potrafi wiele rzeczy zrobić. Ona po zakończeniu urlopu wychowawczego robiła wszystko, by dostać pracę. Wreszcie
z pomocą koleżanki znalazła niezbyt dobrze płatną, ale stabilną. Agata cieszyła się, że nareszcie w domu będą dwie pensje. Tymczasem zaczęły dochodzić do niej sygnały o ogromnych
zadłużeniach czynionych przez nieustannie pijanego Bronka, który częściej bywał na chorobowym niż w pracy. Koledzy przy kieliszku doradzili mu obstawić kilka tysięcy w jakiejś grze,
gdyż pośród grających losowany miał być samochód. Nie udało się. Zadłużony w kilku bankach, chciał spróbować jednocześnie spłacać długi i dalej starać się o szczęśliwą
wygraną. Pożyczali też koledzy, rodzina. Każdemu oczywiście przedstawiał inną wersję swoich kłopotów finansowych. Po śmierci ojca, matka oddawała mu większość swojej emerytury, sobie pozostawiając tyle
co na niezbędne leki, na jedzenie niekoniecznie. Ktoś z rodziny przeżył szok, kiedy spotkał ją żebrzącą na dworcu. Od swoich sąsiadów też pożyczała, tłumacząc, że syn ma kłopoty finansowe.
Zaślepiona w miłości do niego, na margines zepchnęła potrzeby wnuków. Traktowała ich jakby to były wyłącznie dzieci synowej. Nieważne, czy dzieci miały na jedzenie i książki, ważne,
że syn miał na piwo. Jakby tego było mało, przestał pracować. Coś stało mu się z nogą. Całe dnie wypoczywał z nieodłączną butelką piwa w dłoni, czując się zwolniony z jakichkolwiek
domowych obowiązków. Dzieci przychodzące ze szkoły oglądały codziennie ten sam obrazek. Atmosfera była napięta. Jego chorobowe już dawno zajął komornik reprezentujący zniecierpliwione banki.
Agata boi się wieczornego pukania do drzwi, gdyż często przychodzą różni wierzyciele. Zgłosiła męża na przymusowe leczenie odwykowe. Bronek niedawno wrócił i próbuje na nowo odbudować życie
rodzinne. Problemów, które musi rozwiązać, ciągle jest zbyt wiele. Teraz już chyba wie, że gdyby nie alkohol, byłoby ich nieporównywalnie mniej.
Zwierzeń Agaty wysłuchała
Pomóż w rozwoju naszego portalu