Reklama

Polska

Ogólnopolska zbiórka na rzecz Kościoła na Wschodzie

Wsparcie inicjatyw na rzecz młodzieży oraz sfinansowanie opału dla ośrodków charytatywnych – to tegoroczne priorytety Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Jutro, w drugą niedzielę Adwentu, we wszystkich polskich kościołach odbędzie się zbiórka pieniędzy w ramach XVI Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie. W ub. roku zebrano 2,5 mln zł.

[ TEMATY ]

Kościół

pomoc

BOŻENA SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sekretarz Zespołu ks. Leszek Kryża przypomniał w rozmowie z KAI, że pomoc ta obejmuje wszystkie kraje b. ZSRR, czyli od Bugu aż po Władywostok.

"Będziemy się starali pomagać wszystkim tym organizacjom, które tam. na Wschodzie zapewniają chrześcijańską formację, organizując wyjazdy i spotkania" – zapowiedział ks. Kryża. Część pieniędzy z tegorocznej zbiórki zostanie przeznaczona na transport i pobyt młodzieży ze Wschodu na ŚDM.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wyzwaniem wciąż aktualnym pozostaje remont obiektów sakralnych, zaniedbanych przez dziesięciolecia, natomiast najwięcej próśb o pomoc przychodzi z Ukrainy i dotyczy opału – informuje sekretarz Zespołu KEP. Zwraca uwagę, że tam zima już się zaczęła a cena gazu wzrosła siedmiokrotnie, więc jest ogromny problem z ogrzaniem wielu obiektów.

"Nie chodzi już nawet o kościoły parafialne, ale ośrodki pomocy charytatywnej: dla dzieci, starców czy samotnych matek" – tłumaczy chrystusowiec. Stąd właściciele tych obiektów już zmienili lub zamieniają piece gazowe na takie, w których można spalać węgiel, drewno czy inne materiały – żeby było taniej. "Jestem pewien, że sporo zebranych w tym roku pieniędzy pójdzie na opał dla różnych ośrodków pomocy, aby ich pensjonariusze mieli ciepło przez cała zimę" – powiedział KAI ks. Kryża.

Podczas ubiegłorocznego Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie w polskich kościołach zebrano ok. 2,5 mln zł – i taką sumę udaje się gromadzić od lat. "To piękne, wziąwszy pod uwagę wielość różnych zbiórek i to, że nasza sytuacja też nie jest różowa. A jednak potrafimy się dzielić" – ocenia z zadowoleniem sekretarz Zespołu.

Dzięki zbiórce zrealizowano 350 projektów. Pieniądze przeznaczono m.in. na utrzymanie domów samotnej matki, szpitali, sierocińców, stołówek dla ubogich. Wsparto także osoby starsze i potrzebujące, udzielono pomocy uchodźcom z Donbasu.

Część funduszy przekazano na różnego typu akcje formacyjne jak rekolekcje młodzieżowe, pielgrzymki, wakacyjne wyjazdy dla dzieci i młodzieży oraz na remonty obiektów sakralnych.

Reklama

Zdaniem ks. Kryży, jednym z zadań dla Kościoła w Polsce powinno być nawiązywanie coraz liczniejszych partnerstw pomiędzy parafiami polskimi a tymi zza wschodniej granicy. Zwrócił uwagę, że Zespół zapewnia tylko część pomocy Kościołowi na tamtych terenach, natomiast bardzo sprawdza się system "parafia – parafii". Jednakże taka pomoc, uruchomiona zazwyczaj dzięki księdzu, który akurat pracuje na Wschodzie i przyjeżdża z kazaniami do swojej parafii, ma charakter jednorazowy i spontaniczny, natomiast trzeba aby te relacje nabrały charakter systemowy i by objęły zdecydowanie więcej polskich parafii.

W ciągu 26 lat działalności wartość pomocy udzielonej przez Zespół sięgnęła ok. 60 mln zł.

Dzięki corocznym zbiórkom Zespół wspiera setki dzieł charytatywnych: stołówki, sierocińce, domy dla dzieci, starców i samotnych matek. Finansuje akcje formacyjne, rekolekcje młodzieżowe, wakacyjne wyjazdy.

Duży udział w wydatkach mają remonty i prace budowlane obiektów sakralnych i charytatywnych. W roku 2013 ubiegłym Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie realizował projekty m.in. na Białorusi, Kazachstanie, w Rosji, na Litwie, Łotwie, Gruzji czy Serbii.

Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie został powołany 30 grudnia 1989 roku przez ówczesnego Prymasa Polski kard. Józefa Glempa. W chwili ustanowienia nosił on nieco inna nazwę: Zespół Pomocy Kościelnej dla Katolików w Związku Radzieckim. Pierwszym przewodniczącym został bp Jerzy Dąbrowski.

Zespół miał koordynować pomoc podejmowaną przez poszczególne diecezje i zgromadzenia zakonne oraz organizować pomoc osobową i rzeczową. Dzięki pomocy z Polski parafie na Wschodzie otrzymywały materiały duszpasterskie i liturgiczne oraz prasę katolicką.

Reklama

Obecnie przewodniczącym Zespołu jest emerytowany biskup drohiczyński Pacyfik Dydycz zaś sekretarzem ks. Leszek Kryża TChr.

Z okazji tegorocznego Dnia pomocy dla tamtejszych chrześcijan Zespół Episkopatu przypomina, że Kościół na Wschodzie ciągle potrzebuje pomocy i środków, niezbędnych do skutecznego pełnienia misji ewangelizacyjnej i charytatywnej.

W swoim apelu Zespół Episkopatu podkreśla, że potrzeb jest cięgle dużo i zachęca, by 6 grudnia hojnie wesprzeć katolików na Wschodzie. "Nie zapominajmy, ktoś na tę pomoc czeka. I ufa" – czytamy w apelu, który podpisali: przewodniczący Zespołu, bp Antoni Pacyfik Dydycz oraz sekretarz ks. Leszek Kryża TChr.

Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie obchodzony jest w II niedzielę Adwentu. W tym roku przypada ona 6 grudnia.

2015-12-05 12:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. O’Malley: bez nawrócenia nie pozbędziemy się z Kościoła nadużyć

[ TEMATY ]

Kościół

nawrócenie

nadużycia

W Rzymie odbyła się dziś konferencja na temat ochrony dzieci przed nadużyciami w instytucjach kościelnych, w placówkach edukacyjnych i sportowych, zorganizowana przez Wspólnotę św. Jana XXIII. Jest to spotkanie wieńczące projekt „Safe”, czyli dwuletni kurs tworzenia kultury zapobiegającej wykorzystywaniu małoletnich i bezbronnych dorosłych.

Przesłanie do uczestników konferencji skierował także kard. Sean O’Malley, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ochrony Małoletnich. Arcybiskup Bostonu przypomniał o konieczności nawrócenia duszpasterskiego, do którego wzywa Papież Franciszek. „Bez niego nie uda się pozbyć z Kościoła nadużyć seksualnych. Musimy pracować na rzecz ich zwalczania we wszystkich aspektach życia naszej wspólnoty” – powiedział kard. O’Malley.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Bp Miziński: bądźmy wierni dziedzictwu św. Wojciecha

– Dzisiaj musimy się zapytać, co uczyniliśmy z tym dziedzictwem, które przyniósł nam św. Wojciech – mówił w homilii bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, który 23 kwietnia w uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski przewodniczył Mszy św. w kościele św. Wojciecha w Częstochowie.

– Zapewnienie Chrystusa zmartwychwstałego w słowach: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” zrealizowało się nie tylko w życiu apostołów, ale także w życiu i posłudze ich następców. Św. Wojciech jest tego jasnym przykładem – podkreślił bp Miziński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję